25 lat zniewagi to za dużo. Aktor musiał walczyć w sądzie o prawo do swojego własnego nazwiska!
Amerykańska branża filmowa bywa dla wielu osób wymarzonym miejscem pracy, ale niestety często okazuje się, że to co bywało dla nas snem, szybko okazuje się koszmarem. Tak było w przypadku bohatera jednego z najlepszych horrorów w historii.
Każdy kto interesował się kinematografią na przełomie XX i XXI wieku, na pewno słyszał o jednym z najlepiej zarabiających filmów w historii Hollywood. Blair Witch Project powstał za 60 tysięcy dolarów, czyli w sumie marne grosze, a zarobił blisko 250 milionów dolców, więc przebitka projektu wynosi około 4,16 tysiąca razy. Niestety tak wielki sukces projektu sprawił, że Lionsgate zrobiło się nieco chciwe i potraktowało główną trójkę aktorów w bardzo słaby sposób.
Z racji tego, że aktorzy zagrali w filmie pod swoimi prawdziwymi nazwiskami, prawa do nich zgarnęło Lionsgate i mogło robić z tym co tylko chce, nawet bez wiedzy i zgody rzeczonych aktorów. Dopiero po walce w sądzie firma musiał zrzec się praw do realnych imion i nazwisk. Sprawa wypłynęła dopiero teraz, ale dlaczego?
Z okazji zapowiedzi nowej wersji kultowej opowieści, czyli trzeciej już z kolei, po 25 latach milczenia Joshua Leonard postanowił głośno powiedzieć o tym, jak wielka wytwórnia potraktowała jego i przyjaciół, którzy co prawda kochają dzieło jakie zrobili, ale mają niezwykle złe wspomnienia po walce z rzeczoną wytwórnią. Dobrze chociaż, że aktorzy odzyskali prawo do posługiwania się swoimi realnymi danymi osobowymi.