Xbox jako aplikacja

Po 13 latach znowu kupiłem Xboksa. Oto moje pierwsze wrażenia

Igor Chrzanowski | 04.05, 16:12

Miłośnicy konsol przypominają czasem kibiców sportowych - w imię barw swojej ulubionej maszynki czy drużyny są w stanie zrobić wszystko, a do tego są ślepi na ich wszystkie wady, nie będąc w stanie przyjąć do wiadomości innych racji. Jak zatem na nowego Xboksa spojrzał ktoś, kto nie miał sprzętu Microsoftu od ponad dekady?

Z grami i konsolami jestem jakoś od 1999/2000 roku, kiedy to w domciu zawitało PlayStation 2, które zakupiła rodzina, by po 2 latach w ramach nieco spóźnionego prezentu dać mi moje własne pierwsze PlayStation. Od tego czasu moja miłość do gier jako medium i formy rozrywki nieprzerwanie rosła - kupowaliśmy większość nowości, lataliśmy do kiosków po PSX Extreme, NeoPlus, PlayerStation Plus i inne gazetki, co jakiś czas zaopatrując się w nowości technologiczne jak pierwszy Xbox czy potem Xbox 360. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak zatem możecie zauważyć, na otwartość wobec gierek różnego rodzaju byłem wystawiany od maleńkości, dzięki czemu mogłem zachwycać się zarówno pierwszym Killzone jak i Halo 2, czy Gears of War. Niestety gdzieś tam los chciał, że po 6-7 pięknych latach z Xboksem i jego następcą, Xboksem 360, musiałem się rozstać, a w domu pozostały mi tylko sprzęty Sony. Od czasu gdy po raz ostatni pod domowym telewizorem stał sprzęcior z charakterystycznym logotypem marki Microsoftu minęło więc jakieś 13 lat. Dlaczego zatem zdecydowałem się na zakup Xbox Series X? I dlaczego w ogóle zwlekałem z tą decyzją aż tyle? Dziś opowiem wam o moich pierwszych wrażeniach z najnowszą zabawką od Phila Spencera i jego ekipy.

Graj na wszystkim - tak zostałem wychowany

Od 2011 roku, czyli to od momentu gdy wszystkie domowe sprzęty stały się tak jakby moje, a nie ogólnie rodzinne, moją kolekcję sprzętów do grania zasiliło własne PS2, dwie sztuki PSP, PlayStation 3, Vita, Wii U, 3DS, SNES Mini, PSX Mini, PS One, Switch, PS4, PS5 no i ostatnio Xbox Series X, więc no jak widzicie nie stronię od różnorodnych doświadczeń, ale mimo wszystko gdzieś tam z tymi Xboksami było mi nie po drodze. Wynikało to chyba przede wszystkim z tego, że Sony oferowało zwyczajnie więcej interesujących mnie propozycji, do czego doszło też pewne nadrabianie zaległości, które miałem przez brak PlayStation 3 przez praktycznie całą siódmą generację konsol. Wiecie wszystkie Uncharted, Infamous, Ratchety, Sly, Motorstorm itd itp, masa hiciorów, a czas jak wiadomo z gumy nie jest. Potem zaczęła się generacja PS4 vs. Xbox One i jak większość z was zostałem zrażony do konsoli Microsoftu przez serię wtop, jakie firma popełniła w latach 2013-2015. 

Zalany zatem nadrabianiem klasyków PS3, a następnie Wii, Wii U i tym podobnych sprzętów oraz po prostu życiem uznawałem, że Xbox musi poczekać - mimo iż w sumie chciałem sobie tego Xbox One X, zwłaszcza w edycji limitowanej Gears 5, zakupić to szkoda było mi kupić tę konsolę po to, aby się kurzyła. Potem gdy na rynek wskoczyło PS5 na świat przyszła pociecha i jak każdy z dziećmi wie, czasu na cokolwiek po prostu nie ma. Teraz jednak w końcu dojrzałem do tej decyzji - po 13 latach Xbox musi powrócić do łask. Z konsolą Microsoftu spędziłem już trochę czasu i mogę wam śmiało powiedzieć, że jej zakupu nie żałuję. Nawet mając na uwadze to, że wiele gier MS trafia lub trafi na PS5, że są one od lat na PC i że wyłącznie cyfrowa przyszłość wcale nie jest czymś, czego chciałbym definitywnie dożyć. 

Xbox Series X okiem wieloletniego fana PS i Nintendo

Jak się zapewne domyślacie, skoro z grami od Microsoftu i z Xboksami było mi przez lata nie po drodze, jestem graczem preferującym jRPG-i, platformówki, gry familijne i stricte fabularno-przygodowe. Halo od zawsze mnie zachwycało, Gearsy wgniatały w fotel, a pierwsza Forza Motorsport pokazała mi, że Gran Turismo 4 to po prostu relikt przeszłości. Mimo wszystko Xbox One niczym nowym mnie do siebie nie przekonywał, a tytułami jakie interesowały mnie od czasów rządów Phila Spencera były jedynie Sunset Overdrive, ReCore i... Rare Replay. 

Wiecie, tak po ludzku wolałem zagrać w Mario Odyssey, Splatoon, Uncharted, InFamous, The Last Guardian czy Until Dawn, niż kupić Xboksa dla 3 propozycji. Moje postrzeganie konsoli MS zaczęło się zmieniać gdy ogłoszono wsteczną kompatybilność i potwierdzono, że Series X|S będą w 100% kompatybilne z Xbox One i grami dodanymi do usługi Backwards Compatibility. Wiecie, jednak mi tego bardzo brakuje na sprzętach Sony - mimo tego, że mam w domu każdą konsolę Sony, czasem nawet w 2 egzemplarzach, chciałbym aby PS5 odpaliło mi płyty z PS3, tak jak PS3 odpala z PS1, Wii U gry z Wii, albo jak Xbox One odpala blisko 500 gier z Xbox i Xbox 360. Dzięki temu, że Xbox Series X działa tak samo, nie muszę kupować Xbox 360, aby ograć nigdy nie ograną Forzę Horizon 1 czy Halo 4 i Blue Dragon, co daje naprawdę sporo poczucia wygody i spokoju.

Od kiedy postawiłem sobie XSX obok TV, pierwsze gry za jakie się wziąłem to właśnie Gears of War (aby odświeżyć), Fable Anniversary (bo nostalgia), Ryse: Son of Rome, Blinx (którego nie miałem na Xbox), Ryse: Son of Rome, czy też Crackdown. I powiem wam szczerze, że Microsoft naprawdę strzelił w dziesiątkę stawiając na Wsteczną kompatybilność, bo każdy kto tak jak ja ominął te 13-15 lat historii Xboksa, może ją teraz na spokojnie sobie nadrobić. Jest to niezwykle łatwe, przyjemne, nie wymaga posiadania bzdurnych abonamentów za 700 złotych rocznie i nawet jeśli czegoś nie ma cyfrowo, jak Forzy Horizon 1, można sobie po ludzku kupić pudełkową używkę i problem z głowy. 

System systemowi nierówny

Niestety jak na razie Xbox ma dla mnie małą wadę, a mianowicie mało intuicyjny system operacyjny konsoli, choć to może wynikać głównie z tego, że od czasów PSP przywykłem do układu XMB i jego następców, więc powiedzmy, że to taka jakby wada, ale nie w 100% obiektywna, a subiektywna i pewnie za jakiś czas o niej zapomnę. Sam sklep Xbox Store jest całkiem spoko, ale tak jak u Sony, brakuje mi filtrowania tylko po platformach - niby dział "Wstecznej zgodności" pokazuje gry z Xbox 360 i Xbox, ale jednak nie wszystkie i wiele z nich musiałem poszukać ręcznie, aby dodać do listy życzeń. Dodatkowo dość ciężko jest nowemu użytkownikowi zorientować się w dwóch rodzajach awatarów - dobre 3 pierwsze dni nie ogarnąłem, że mogę wciąż edytować swojego ludzika stworzonego jeszcze na X360. 

Jest zatem tu i ówdzie sporo do poprawy w ramach czytelności, ale generalnie nie jest źle. To co jednak naprawdę mnie zszokowało i przywiodło na myśl systemy mobilne, to fakt iż największe gry proszą cię o wystawienie oceny i puszczają jeszcze reklamy swoich dodatków. Są to praktyki rodem z Androida i iOS-a, które autentycznie wywołały u mnie efekt "WTF". No ale mniejsza. Gry, to się liczy! A gry Microsoft ma absolutnie fantastyczne. Forza Horizon 4 wciągnęła mnie bez reszty i pewien jestem, że wezmę się za wszystkie jej odsłony, robiąc w nich 100%. Gears of War i Gears 5 (głównie tryb hordy) przywróciły mi dawną frajdę ze zwykłego, prostego naparzania do mięsa armatniego, bez przekombinowanej ideologii, kombinowania z otwartym światem i tryliardem znaczników na mapce (co o dziwo w wyścigach jak Forza mi nie przeszkadza, ale no to wyścigi). Tylko ty, karabin, wrogowie i symfonia bólu oraz flaczków. 

Fable Anniversary również pokazało, że zdecydowanie brakuje dziś takich gier RPG, takich które cenią sobie budowanie fabuły w zgodzie ze swobodą rozgrywki oraz bez zbędnego zasypywania nas toną zbędnych rzeczy. No i oczywiście Halo. Jeny, jak mi brakowało takiej porządnej strzelanki - Sony powinno wziąć to Bungie, podzielić na 2 zespoły i kazać im wyklepać Killzone na miarę Halo-killera. Tak samo jeśli chodzi o wyścigi w stylu Forzy Horizon - Driveclub 2 potrzebny na wczoraj. Słyszał tam pan panie prezesie? NA WCZORAJ!

Co do Forzy Motorsport, na razie mam mieszane uczucia - model jazdy jest super, ale wiele aspektów wokół systemu zdobywania aut, odblokowywania zawodów i tym podobnych rzeczy jest jeszcze do dogrania. 

Xbox po latach. Czy z marką Microsoftu jest lepiej?

Szczerze miałem pewne wątpliwości w kwestii kupowania Xboksa Series X. Nowy plan na rozwój marki dość średnio mi się podoba, ale głównie pewnie dlatego, że jestem dziadem i po prostu lubię tę walkę na gry na wyłączność, jakiej byliśmy świadkami w czasach PS2 vs. Xbox oraz PS3 vs. Xbox 360. Czasy się jednak zmieniły, więc postanowiłem podejść do tego z otwartą głową. Nowym Xboksem się absolutnie nie zawiodłem - mam masę klasyków do nadrobienia, a nadchodzące premiery zapowiadają się niezwykle kusząco. Indiana Jones wleci do mnie w dniu premiery, być może za sprawą Game Passa, ale bardziej prawdopodobne jest to, że będę jednym z niewielu posiadaczy tej konsoli, którzy kupią tę produkcję pudełkowo. O ile pan Microsoft na to oczywiście pozwoli. 

Jeśli i wy macie wątpliwości co do tego, czy Xbox jest czymś dla was, spróbujcie dać mu szansę. Nawet dla samych klasyków i tych 2-3 wielkich gier co roku. 

Źródło: Własne
Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Z obecnej generacji posiadam:

Tylko PlayStation 5
2463%
Tylko Xbox Series X|S
2463%
Tylko Nintendo Switch
2463%
PS5 + Xbox
2463%
PS5 + Switch
2463%
Xbox + Switch
2463%
Wszystkie 3 konsole
2463%
Pokaż wyniki Głosów: 2463
cropper