Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy z przełomową sceną komentowaną przez naukowca [Uwaga na spoiler]
Amazon podjął niezwykle dobrą decyzję, emitując co tydzień kolejne odcinki serialu bazującego na uniwersum J. R. R. Tolkiena – widzowie z nieukrywaną śmiałością komentują wszelkie rozwiązania fabularne oraz wątki wprowadzone przez scenarzystów. Niemały rozgłos wywołała jedna z ostatnich scen 6. odcinka [Uwaga na spoiler].
We wrześniu w Amazon Prime Video zadebiutował wyczekiwany „Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy”. Produkcja, na którą przeznaczono już niemały budżet, budzi ogromne oczekiwania – nie tylko wśród autorów liczących na rozbudowanie historii o co najmniej kilka sezonów, ale również fanów systematycznie krytykujących przyjęte koncepcje czy wybory castingowe.
Obecnie jesteśmy po emisji 6. odcinka, w trakcie którego dokładniej przedstawiono powstanie Góry Przeznaczenia i narodziny Mordoru. Podczas „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” showrunnerzy J.D. Payne i Patrick McKay chcieli regularnie poruszać temat, do jakiego wielokrotnie nawiązywał J. R. R. Tolkien, czyli ekologii i wpływu przemysłu na los świata, dlatego przedstawili sposób niszczenia fantastycznej krainy.
„Ogromnym tematem w Tolkienie jest ekologizm i sposób, w jaki maszyny i industrializacja niszczą ziemię. Chcieliśmy, aby to było w centrum i było rdzeniem przez cały czas. To rzecz, która pojawia się wielokrotnie w całym serialu. Więc w pokoju scenarzystów zapytaliśmy: „Co by było, gdyby Mordor był piękny? Cały bujny jak Szwajcaria. A potem co mogłoby się stać, co mogłoby go odmienić?” Rozmawialiśmy o zatruwaniu ziemi - co zaczyna się w pierwszym odcinku od krowy. Potem dowiadujemy się o wykopanych tunelach, a siarka unosi się w powietrzu. Wszystko buduje się w kierunku tego geologicznie realistycznego sposobu zapalenia góry, która teraz zaciemnia niebo z bardzo praktycznego powodu - Adar, nasz czarny charakter, widzi Orków jako swoich ludzi, którzy zasługują oni na dom, gdzie słońce ich nie dręczy. Mamy nadzieję, że to zaskoczy widzów”.
Nie tylko główni twórcy analizowali fakty będące podstawą sceny. Jeffrey Karson, profesor nauk o ziemi i środowisku na Syracuse University, który specjalizuje się w aktywności wulkanicznej, na prośbę redakcji The Hollywood Reporter wyjaśnił, czy wybuch byłby w ogóle możliwy i z naukowego punktu widzenia, pokazane zjawisko jest jak najbardziej prawdopodobne. Zgodnie ze słowami naukowca, woda często odgrywa kluczową rolę w wywoływaniu erupcji wulkanicznych, w chwili, gdy magma miesza się z wodą, a powstała w wyniku tego para wodna nie ma ujścia, może dojść do eksplozji.
„Gwałtowne erupcje wulkaniczne występują w dużej części dlatego, że zaangażowana jest w nie woda. Woda jest rozpuszczona w magmie. Magma wznosi się na powierzchnie, woda tworzy bąbelki, które mogą zamienić się w parę, a para i woda rozszerzają się tak szybko, że w zasadzie rozsadzają magmę. To wszystko gromadzi się w pobliżu centralnego ujścia i to właśnie powoduje powstawanie dużych wulkanów".
„Jeśli ta woda znajduje się w zamkniętym obszarze, jak wąskie gardło, nastąpi erupcja pary - nazywamy to erupcją phreatomagmatyczną. Widzimy, że dzieje się to na Hawajach przez cały czas, gdzie lawa wpływa do oceanu, a część lawy może zostać rozdmuchana, jeśli woda zostanie pod nią uwięziona".