Koniec z naciąganymi promocjami na Steam? Wydawcy protestują, a gracze nie będą przepłacać
Gracze domagają się zmian na Steamie - wbudowanej historii cen bezpośrednio w cyfrowym sklepie.
Ta prosta funkcja, znana z zewnętrznych serwisów, według użytkowników, mogłaby zmienić sposób, w jaki kupują gry.
Gracze żądają pełnej transparentności. Pomysł dodania wykresów cenowych na kartach produktów bije rekordy popularności. Dzięki temu weryfikacja, czy obecna „wielka promocja” jest faktycznie okazją, zajęłaby ułamek sekundy. Użytkownicy chcą widzieć czarno na białym, ile kosztował interesujący ich tytuł w przeszłości, bez konieczności żmudnego sprawdzania zewnętrznych baz danych takich jak SteamDB przed każdym zakupem.
Wydawcy patrzą jednak na ten pomysł z niepokojem. Wgląd w historię obniżek może zabić sprzedaż w dniu premiery, gdzie za grę trzeba zapłacić pełną cenę. Mogłoby to nauczyć graczy bierności, w tym przeczekania, aż gra będzie w promocji. Branża obawia się, że tak potężne narzędzie w rękach konsumentów zachwieje ekonomią wielu studiów, zmuszając je do rewizji strategii marketingowych i rzadszego organizowania spektakularnych wyprzedaży, aby nie psuć statystyk.
Should Steam add Price History in the game's store page?
byu/kevinttan inSteam
Choć unijny Omnibus wymusza już pewną transparentność, pokazując najniższą cenę z 30 dni, użytkownicy chcą mieć wgląd w pełną historię. Valve stoi przed trudnym dylematem, czy zadowolić miliony graczy czy chronić interesy wydawców i partnerów biznesowych, dla których niewiedza klienta bywa kluczem do maksymalizacji zysków. Decyzja ta może zaważyć na przyszłych relacjach z największymi graczami na rynku.
Jeśli Valve ugnie się pod presją i wdroży tę funkcję, użytkownicy zyskają potężny oręż w walce o uczciwsze ceny. Byłby to ostateczny dowód na to, że platforma Gabe'a Newella wciąż stawia dobro graczy ponad korporacyjny interes.
