Patryk Vega traci zainteresowanie widzów. Miłość, seks & pandemia zalicza słaby weekend otwarcia

Filmy/seriale
2340V
Miłość, seks & pandemia
Iza Łęcka | 09.02.2022, 09:14

Patryk Vega to reżyser, który od kilku lat nie marnuje czasu i realizuje projekt za projektem. Choć jego kontrowersyjne filmy nie spotykają się z uznaniem krytyków i recenzentów, zazwyczaj są przyzwoicie przyjmowane przez odbiorców, którzy ochoczo wybierają się do kin.

„Miłość, seks & pandemia” to najnowsza produkcja polskiego reżysera, w której główna część fabuły kręci się wokół poczynań trzech przyjaciółek – choć kobiety odnoszą zawodowe sukcesy, pragną większych wrażeń i zawarcia nowych, wartościowych znajomości. W wielu materiałach promujących film z Małgorzatą Rozenek-Majdan, Anną Muchą i Zofią Zborowską-Wroną autor zwracał uwagę na powierzchowność współczesnych relacji i brak miłości w związkach. Odważne sceny seksu, „wyzwolona tematyka”, popularne nazwiska i wulgarny język miały okazać się kolejną receptą na kasowy sukces – okazuje się jednak, że odbiorcy aż tak ochoczo nie ruszyli do kin.

Dalsza część tekstu pod wideo

Serwis naekranie.pl informuje, że ostatnia produkcja Patryka Vegi nie cieszy się aż tak dużą popularnością jak wcześniejsze widowiska. „Miłość, seks & pandemię” obejrzało w weekend otwarcia 98 tysięcy widzów – wskazana liczba stanowi jeden z najgorszych debiutów w karierze reżysera oraz jest najniższym wynikiem dla jego czterech ostatnich filmów.

Warto wziąć pod uwagę wcześniejsze opowieści Vegi. W pierwszych dniach od premiery „Pitbulla” sprawdziło 160 tysięcy odbiorców, „Small World” zobaczyło ponad 107 tysięcy widzów, na „Pętlę” do kina wybrało się ponad 178 tysięcy entuzjastów twórczości reżysera, a historię z Antonim Królikowskim („Bad Boy”) obejrzało 155 627 widzów. Jednocześnie możemy zauważyć, że głośne projekty Polaka cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem, a rezultat ostatniego filmu potwierdza tę tendencję.

W naszej recenzji „Miłość, seks & pandemia” Kuba wymienia wiele wad scenariusza i założeń twórców, które finalnie wpływają na słabą jakość filmu:

„Film wypełniony jest takimi scenami, które nie odnoszą się wyłącznie do cynicznej natury twórców, ale również tego, jak traktują widza. Połączenia między postaciami są na ślinę, dialogi (nawet, gdy starają się otrzeć o transcendencję) są deklaratywne, nie mające nic wspólnego z procesami myślowymi zwykłych ludzi, opisują, nadają światu łatki, popychają drogę postaci w kierunku kolejnych sądów. I całkiem interesujące jest to, że wątek pandemii, czyli sinusoida ludzkich pragnień i snów o przemianie, obnaża nasze słabości oraz krótkotrwałą chęć przemiany, ale w kinie Vegi nigdy nie wiadomo, co wyszło przypadkiem, a co jest wynikiem głębokich przemyśleń. Tym razem mamy do czynienia z płonącą latryną znaczeń i motywów, w których żaden z uczestników nie ma pojęcia, dokąd doprowadzi go ten bóg ojciec imperator". 

Źródło: NaEkranie

Komentarze (51)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper