Terminator: Dark Fate ogromną porażką. Tim Miller broni się i atakuje Jamesa Camerona
„Terminator: Dark Fate” jest krytykowany przez miłośników serii, film zbiera słabe recenzje, a w dodatku notuje rekordowe straty. Tim Miller zdecydował się skomentować porażkę, nie szczędząc we wszelkich uchybieniach Jamesowi Cameronowi.
„Terminator: Dark Fate” zanotował bardzo trudny start osiągając wynik zaledwie 29 mln dolarów w weekend otwarcia. Produkcja zgromadziła aktualnie ponad 249 mln dolarów, jednak przy budżecie zbliżonym do 200 mln dolarów przeznaczonym tylko i wyłącznie na samą produkcję (nie wspominając o ogromnych kosztach na promocję powracającego uniwersum), wszyscy mówią wyłącznie o jednym – wielkim niewypale. Według wyliczeń, wytwórnia ma zanotować przez projekt około 120 mln dolarów straty.
Przez fatalne wyniki „Terminator: Dark Fate” od produkcji odciął się James Cameron, który nie chce reklamować swoim nazwiskiem takiej porażki. Z jego osądem jednak nie do końca zgadza się reżyser filmu, Tim Miller. Już wcześniej głośno było o problemach w relacji z twórcą „Avatara”, natomiast w najnowszym wywiadzie Miller wytłumaczył swoje słowa:
„Jestem pewien, że mógłbym napisać książkę o tym, dlaczego to nie zadziałało. Nadal nie jestem pewien [dlaczego film osiągnął porażkę – red.], wciąż to analizuję, ale jestem bardzo dumny z filmu.”
Po przejściu do konkretów, reżyser powiedział wprost, że nienawidzi w produkcji rzeczy „nad którymi nie może zapanować”. Twórca podkreślił duże problemy nad kontrolą filmu - w trakcie prac nie brakowało bowiem „wielu bitew” z Cameronem oraz Davidem Ellisonem (Skydance Media). Każdy z nich miał swoją wizję na wielki powrót marki Terminatora, którą chciał wdrożyć.
Miller jednak wykorzystał swoje możliwości i wyciął część rzeczy proponowanych przez Camerona, wcześniej spotykając się z zakazem wprowadzenia swoich pomysłów. Pomimo wszelkich konfliktów oraz niesłabnących utarczek, produkcja trafiła do kin.
Teraz reżyser „Terminator: Dark Fate” jest przekonany, że nie chce więcej pracować z Cameronem, ponieważ ważna dla niego jest kreatywna wolność, która pozwala pracować na własnych zasadach... A o takiej sytuacji przy najnowszym Terminatorze nie było jednak mowy.
Na naszym serwisie sprawdzicie również:
