Shadow Complex - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
950V
Shadow Complex - recenzja
Tom19 | 13.04.2015, 17:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jeśli masz świnkę skarbonkę ,,tylko gry z xbox LIVE arcade'' a po rozdupczeniu na ścianie uzbiera się raptem 60zł w jednogroszówkach, nie zastanawiaj się ani chwili. Kupuj Shadow Complex.

 

 

Gdzie nie spojrzeć, w rankingach na najlepsze arcade'ówki zawsze znajduje się w czołówce, wyprzedzając takie grywalnościowe ,,molochy'' jak Limbo czy Super Meat Boy.
Czym się wybiła gra i dlaczego jest tak dobra? Postaram się sprawnie wytłumaczyć.
Przygodę zaczynamy jako Jason Fleming, który wraz ze swoją dziewczyną Claire wyruszył na niewinną wycieczkę. Wgłębiając się w kompleks jaskiń, znajdują tajemniczą wojskową bazę. Partnerkę porywają strażnicy, a my jesteśmy zmuszeni uratować niewiastę odkrywając w międzyczasie tajemne plany szeroko zakrojonego ataku na...Stany Zjednoczone.

 


Tak jak większość topowych produkcji arcade tak i tutaj mamy do czynienia z grą przygodową z nastawieniem na akcję w dwuwymiarze.  
Autorzy z Chair Entertainment postanowili pójść krok naprzód i oprócz poruszania lewo-prawo, dali nam do dyspozycji możliwość interakcji ,,wewnątrz ekranu''.
Sprowadza się do tego, że zamiast ostrzeliwać przeciwników po jednej płaszczyźnie, możemy eliminować tych co znajdują się w dalszym planie.
Poruszanie się w dwóch kierunkach daje nam nostalgiczny powrót do takich gier jak Contra, czy Megaman z tą różnicą, że świat jest trójwymiarowy. Ogólnie w całej grze można natknąć się na pełno nawiązań z innych tytułów. Ot ratowanie koleżanki niczym księżniczki w Mario, podobizna głównego pohatera do Nathana Drake'a z Uncharted, układ pomieszczeń i mechy wypisz wymaluj Metal Gear Solid itd.

 


 

Rozgrywka to w przybliżeniu połączenie Contry z Uncharted z idealnie wyważonymi sekwencjami platformowo-strzelającymi. Zwiedzając sporych rozmiarów kompleks natrafimy zarówno na uzbrojone jednostki, które musimy wystrzelić w pień, jak i ukryte przejścia, wymagające wspinaczki.
Idealnie pasujące zdanie ,,od zera do bohatera'', pchnie nas  w wir wydarzeń, które nabierają ciekawego obrotu. Aby nie psuć zabawy powiem tylko, że twórcy sprytnie bawią się z odbiorem gracza w temacie rozrywki. To co z początku wydaje się prostą strzelanką, wraz z nabywanymi umiejętnościami tworzy istny balet ciekawych zagrań.
Prostota rozgrywki i sposób realizacji misji sprawia, że ciężko oderwać się od ekranu. Odkrywając mały fragment mapy i  nowe miejscówki podążamy za głównym celem, który oprócz sceny związanej z fabułą dostarcza nam nową broń lub ulepszenie. Może to być plecak odrzutowy lub karabin maszynowy, maska do nurkowania lub dodatek do broni wystrzeliwujący żel, który unieruchamia urządzenia i wrogów. Każdy ze zdobytych ekwipunków jest potrzebny zarówno do szybszej eliminacji wrogów, jak i dostania się w miejsca wcześniej niedostępnych.

 


Im dalej zagłębiamy się w tą mroczną bazę, tym mamy trudniejszych gagadków do pokonania i cięższe przeszkody do ominięcia, więc progres w upgreadowaniu naszego człowieka jest konieczne.
Zwłaszcza, że na przeszkodzie zaczną pojawiać się opancerzone bydlaki z minigunem, małe mechy kroczące, cwaniaki z tarczami czy helikoptery bojowe tudzież mechaniczne pająki w roli bossa. Ci ostatni dadzą ci popalić w ciekawie zaprojektowanych walkach, gdzie szybkość reakcji i plan działań jest ważniejsza od bezmyślnego strzelania w co popadnie.
A propos strategii, mamy do czynienia z grą bliższej Gears of War niż Vanquish. Oznacza to, że przy zróżnicowanym układzie pomieszczeń i rozstawionymi strażnikami trzeba trochę się nagłowić, gdzie najpierw rzucić granat, a gdzie wystrzelić serię pocisków. Wiele razy można zginąć zakładając taktykę na rambo. Dlatego wielki plus za złożoną rozgrywkę niż bezmyślne strzelanie, chociaż nie popadajmy w przesadyzm, to nie szachy.

 

W całej grze można natknąć się na pełno nawiązań z innych tytułów. Ot ratowanie koleżanki niczym księżniczki w Mario, podobizna głównego bohatera do Nathana Drake'a z Uncharted, układ pomieszczeń i mechy wypisz wymaluj Metal Gear Solid


Na bardzo czytelnej mapie, która w jasny i klarowny sposób pokazuje, w której lokacji byliśmy, podane są miejsca ze znajdźkami w postaci ulepszeń. Ogranicza się to do zwiększenia pojemności granatów czy specjalnych pocisków.
Warto zaznaczyć, że lokacje są małe, lecz rozbudowane o masę przejść i wielopoziomowych sekcji. Przepłyniemy pod bazą pełną mechaniczno-elektrycznych ryb, odkryjemy upgreade'a przeciskając się szybami wentylacyjnymi lub wskoczymy na wysoko położoną półkę skalną za pomocą plecaka odrzutowego.
Teren jest utrzymany w szarawej kolorystyce, jednak nie ma mowy o braku różnorodności. Szalenie pagórkowate leśne ukształtowanie terenu z jeziorkiem i kilkoma chatkami, kompleks badawczo-naukowy z tajnymi pomieszczeniami chronionymi wiązkami lasera, fabryka mechów utrzymana w klimacie pierwszego metal gear solid, czy ciemne jaskinie podziemne/ kopalnie z wagonikiem dostawczym, którego możemy użyć w celu szybkiego transportu.

 


Użyty w grze silnik Unreal Engine pokazuje piękno lokacji i jak na ,,gierkę arcade'' wygląda okazale z masą szczegółów, które są dopracowane należycie.
Na koniec warto wspomnieć jeszcze takie niuanse jak walka w zwarciu, ostrzał z działka z perspektywy trzeciej osoby czy użycie latarki do oświetlenia co ciemniejszych pomieszczeń. Bohater z czasem zdobywa ultra szybki bi...a nie będę zdradzał zresztą, sam się przekonaj ;)
Ruchy postaci, fizyka przedmiotów zostały wykonane świetnie, czuć moc pocisków, ruchy są naturalne, bez wrażenia szmacianej lalki. Natkniemy się na kilka interaktywnych akcji typu wybuchające beczki, czy spadające kontenery tudzież wydobywająca się fala ognia z rury po wrzuceniu granatu, gdy chcemy zobaczyć upieczonego strażnika na rożnie.
Muzyka prezentuje się jako dobre uzupełnienie akcji ukazanej na ekranie. Pompatyczno-energiczna nuta podczas ucieczki przed helikopterem lub melancholijna podniosła podczas zdobycia ważnej dla nas części w laboratorium.
Odnośnie poziomu trudności: Casual, Normal, Hardcore, Insane. Wybrałem to trzecie z rzędu i nie mogę narzekać na wysoki poziom trudności lecz trafiały się fragmenty, które powtarzałem po kilka razy. Na szczęście obyło się bez irytacji, więc dla zagorzałych fanów strzelania to odpowiednio dobry wybór.  

 

 


Podsumowując to solidna pozycja, która dostarcza masę wybuchowej akcji, ciekawych atrakcji i lekkiego powrotu do dawnych lat, gdzie gry miały ,,to coś''.
Dlaczego gra nie dostała wyższej oceny niż 8 ?  Przyznaję zasadę, że gry w wersji arcade/ indyki dostają najwyższą ocenę w postaci ósemki. Nie wiadomo jak zaje#*ta może być gra, to w porównaniu z ogromnymi projektami jakimi są produkcje AAA+, nie mogę w myśli zestawić ich koło siebie.
Nie zrażajcie się tym, takie moje zboczenie i zasada ;)



ps. długość gry ok. 7-8 godz.

 

Tomek Woźniak

Oceń bloga:
0

Atuty

  • fajne zastosowanie kolejno zdobywanych umiejętności
  • prosta i przyjemna rozgrywka
  • 2,5d świetnie wykorzystane (różne najazdy kamery)
  • poprawnie zaprojektowana baza
  • czytelna mapa i wciągające zdobywanie ulepszeń

Wady

  • brak większych minusów
Avatar Tom19

Tomasz Woźniak

Kolesie z Contry spotkali się na piwku z Nathanem Drakiem, w towarzystwie księżniczki Peach. Odeszła z tajnym projektem bazy, mówiąc coś o randce ze Snakiem i jego pupilami mechami. Stara-nowa szkoła 2,5d wita w Shadow Complex. Zapraszamy!

8,0

Komentarze (2)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper