DuckTales Remastered - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
906V
DuckTales Remastered - recenzja
Tom19 | 27.01.2015, 13:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dzioby w górę, zgodnym chórem
Kaczki! (uuu-uuu)
Raz na wozie, raz pod wozem
Kaczki! (uuu-uuu)

A więc dalej, w wir przygody
Kaczki! (uuu-uuu)


 

Kto pamięta bajkę Kaczych Opowieści emitowaną w tvp1 ten z nostalgią podąża za starymi czasami...latami dzieciństwa.
DuckTales Remastered to remake dwuwymiarowej platformówki z 1989 roku wydanej na Nes'a opartej na telewizyjnym serialu animowanym.
Głównym bohaterem jest zdziadziały kąśliwy miliarder Sknerus McKwacz, który swój majątek trzymany w skarbcu chce powiększać w nieskończoność.
Szczęśliwym trafem odkrywa 5 skarbów, które znajdują się schowane w różnych miejscach globu. Nie pozostaje mu nic innego jak wyruszyć w podróż pełną przygód w celu podniesienia wartości swojego majątku....przy okazji umacniając pozycję najbogatszego kaczora na świecie :)
Zanim omówię różnice wynikające z odświeżenia produkcji przedpotopowej jaką jest bez wątpienia gra z ,,Pegasusa'', opiszę na czym polega rozgrywka.

 


Na początek proszę wytłumaczyć mi pozytywny absurd jakim jest bez wątpienia stary kaczor skaczący na lasce ? A czemu pytam? bo cała rozgrywka w sumie opiera się na tym aspekcie. Wybierając jeden z 5 odmiennych od siebie miejscówek wykonujemy proste, zlecone zadania i przez lwią część rozgrywki skaczemy zbierając klejnoty.
Do wyboru mamy Amazonkę, Transylvanię, Afrykańskie kopalnie, Himalaje i Księżyc.
Klasyczny widok 2D, ,,piszczące'' dźwięki, retro muzyka i czujemy się o te 10 lat młodsi.
Naszym staruszkiem skaczemy, naskakujemy na łby stworzonek, pokonujemy bossów, zbieramy ukryte skarby, wspinamy się i omijamy przygotowane przez twórców pułapki. Z początku rozgrywka wydaje się prosta do bólu. Jednak mając nad głową kilka serduszek życia łatwo zauważamy, że znikają w tempie ekspresowym. Muszę ostrzec, że gra już na średnim poziomie trudności daje popalić ostro w kość za sprawą braku checkpointów. Albo przechodzisz z kilkoma życiami całą misję, albo idziesz do kąta pokoju i beczysz niczym brzdąc któremu zabrano zabawkę :)
Różnice w poziomie trudności różnią się diametralnie i radzę wybrać średni, bo na trudnym może pojawić się frustracja. Później odblokowuje się ekstremalny poziom, ale to już radzę przechodzić wybrańcom, którzy przeszli Demon's/Dark Soulsy hiehie.
Dla masochistów utrudniającą opcją jest hard pogo, gdzie po aktywacji sprawia, że aby skakać na lasce trzeba nacisnąć dół na krzyżaku. Łatwizna.

 

Pierwszym zarobkiem Sknerusa było 10 amerykańskich centów, które otrzymał w zamian za wyczyszczenie butów Burta kopacza. Moneta, bezwartościowa w Szkocji, wywołała w nim pragnienie zarobienia dużego majątku w uczciwy sposób

 

 

 

Zmiany wprowadzone przez twórców są imponujące. Pierwsze co widać to oczywiście oprawa graficzna. Piękna, kreskówkowa z zacięciem do animacji Walta Disneya. Zaczynając od nowych tekstur levelu, przedmiotów a kończąc na projektach postaci i wrogów - wszystko wygląda przepięknie. Dzieciaki będą zachwycone, jakbyśmy oglądali kreskówkę.
Wydawałoby się, że wszystkie plansze z oryginalnej nes'owej wersji zostały przeniesione na zasadzie kopiuj-wklej. W 90% tak jest, jednak z powodu potencjału i możliwości zmiany na lepsze, twórcy pokombinowali z niektórymi lokacjami aby tworzyły lepszą całość.
I tak na przykład w Transylvanii znacznie wydłużyli jazdę w wagoniku, w Himalajach przemodelowali fragment planszy w momencie spotkania z maczugo-kaczorkiem ;)
Dodatkowo są dwa nowe levele tworzące prolog i epilog, są one dość krótkie, ale ciekawe. Zmian doczekały się walki z bossami, które są bardziej złożone. Do zachowań wrogów ze starej wersji dodano wiele nowych ataków i animacji, które odpowiednio naprzykrzają życie. Porównując walki z bossami w starej i nowej wersji, można powiedzieć, że lepiej nie można było poprawić ten aspekt i za to należy się ukłon dla twórców ze studia WayForward.  

 


Idąc dalej warto zaznaczyć o voice actingu, w którym wcieliły się te same osoby z oryginalnej kreskówki.
Wszystko fajnie, ale miałem w pewnym momencie wrażenie jakby pod niektóre postaci głos podkładała nieodpowiednia osoba. Ot sprzątaczka studia = Magika de czar...a może to moje urojenie.
Zmianą są również wstawki wprowadzające do misji, kilka zupełnie odmiennych od oryginału zadań, ukazanie skarbca Sknerusa jako miejsca wypadowego i podglądowego jego majątku, który zwiększa się z postępami w grze.
Na koniec tych większych i mniejszych zmian pozostawiłem istną bombę, która poruszy twoje słuchowe zmysły. Jest to muzyka skomponowana przez Jacoba "Jake'a" Kaufmana, który zmieniając brzdękolące 8-bitowe nuty w nowoczesną wersję tchnął w grę jeszcze większego ducha nostalgii. Dzięki genialnej muzyce gra się po prostu przyjemniej. Jest to zdecydowanie najciekawsza zmiana, która dodaje tytułowi magiczny klimat starych czasów jednak nie zapominając o nowoczesnej zremasterowanej nucie.
 
 

 



W ostatecznym rozrachunku, zremasterowana wersja DuckTales jest porządnym rzemiosłem z masą poprawek i ulepszeń, które nie widać na pierwszy rzut oka. Specjalnie nie opisałem wyglądu lokacji i przeciwników bo to trzeba sprawdzić i odkryć samemu. Gra jest relatywnie krótka, ale zachęca do ponownego przejścia w celu odkrycia zablokowanych concept artów, muzyki itd.
Niestety całości nie mogę ocenić wysoko jako grę, bardziej jako remaster. A jest to na pewno przykład starannej roboty a nie prostej fuchy na nabijanie graczy w butelkę. Tak powinno się robić remastery!  Stop podwyższonej rozdziałce i 60 klatkom na sekundę!

                                                                     

Tomek Woźniak

 

 

Dokładna wartość majątku Sknerusa nie jest znana. Don Rosa opisał zawartość skarbca jako 5 multifantastylionów, 9 megabilionów, 7 imagilionów dolarów i szesnaście centów

Oceń bloga:
1

Atuty

  • kompletnie zremasterowana pozycja
  • świetna bajkowa grafika
  • muzyka - rewelacja!
  • poprawione walki z bossami
  • kilka dodatkowych poprawek in plus
  • przyjemna rozgrywka, podróż w czasie do lat młodości

Wady

  • krótka
  • niektóre głosy nie pasują do postaci
Avatar Tom19

Tomasz Woźniak

Nostalgiczny powrót do lat młodości, zwłaszcza gdy zagrywało się w gry na Pegasusa. Masa przyjemnej rozrywki i nic poza tym ;) Muzyka daje urok tytułowi + 1 do oceny końcowej.

7,0

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper