Kobieta z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie

BLOG RECENZJA
554V
Kobieta z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie
Paulos84x | 12.02.2022, 18:22
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Każdy chyba conajmniej raz w życiu poczuł się oszukany po zestawieniu ze sobą zwiastunu z finalnym produktem. Często twórcy trailerów z premedytacją oszukują widzów umiejętnie tuszując to czego nie chcieliby żeby widz dowiedział się o filmie czy serialu przed jego obejrzeniem. To co jednak serwuje nam zwiastun serialu "Kobieta z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie" to oszustwo na skalę jakiej jeszcze nie widziałem...

Oglądając zapowiedź "Kobiety z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie" ma się nieodparte wrażenie, że twórcy zaserwują nam mniej lub bardziej ambitną parodię przemielonego przez kino i telewizję motywu "podejrzanego sąsiada mordercy" ze spokojnej okolicy. Z resztą obietnicą parodii jest już sam tytuł serialu, który ewidentnie puszcza oko do widza. Niestety, ale albo marketingowcy nie dogadali się z twórcami albo co bardziej prawdopodobne Netflix postanowił zrobić widzów w konia próbując przy okazji trochę zyskać na kontrowersji. Serial bowiem choć nie jest śmiertelnie poważnym dramatem wymieszanym z thrillerem to jednocześnie równie daleko mu do komedii. To podzielona na kilka odcinków przewidywalna do bólu historyjka o kobiecie z problemami, która staje się świadkiem zabójstwa. W samej historii choć brak większych zaskoczeń, twórcy upchnęli wiele absurdalnych i nielogicznych rozwiązań. Wiele wątków w tej kryminalnej opowiastce jest naciąganych by nie powiedzeć wręcz absurdalnych. I tu znów aż się prosi o to, żeby w tym absurdzie wpleść autoironiczny, prześmiewczy komentarz, który z całości uczyniłby zjadliwą satyrę. Niestety autorzy tego nie robią przez co całość stara się być na siłę poważna choć najczęściej ta powaga przeradza się w niezamierzoną groteskę. 

Powyższe bolączki można byłoby jeszcze od biedy przełknąć gdyby całość nadrabiała choć żwawym tempem. Ale i z tym twórcy mają problem. Może i serial nie zabija nudą (co byłoby i tak karkołomnie trudne zważając że każdy odcinek trwa raptem nieco więcej niż 20 minut), ale daleko mu do wbicia widza w fotel. Przyspieszoną akcję serca gwarantują tu nie tyle kolejne "zwroty" akcji co raczej wątki wprowadzające raz po raz widza w sporą konsternację. Żeby zobrazować poziom absurdu serialu przytoczę pewien fabularny przykład, który może być dla niektórych spoilerem. Jeśli więc nie obejrzałeś/aś jeszcze tego wątpliwej jakości serialu, a mimo to chcesz to zrobić - radzę przejść od razu do kolejnego akapitu. W dalszej części serialu bohaterka z problemami (alkohol, leki, depresja) poznaje gangstera, który włamuje się do jej mieszkania. Raptem po kilku chwilach zaczyna mu ufać na tyle, że ukrywa go przed policją. "OK. Nie takie rzeczy widzieliśmy w telewizyjnych produkcjach"- pomyślałem. Lecz gdy chwilę później obie postacie zaczęły uprawiać sex, a twórcy zaserwowali nam sceny godne soft porno - poczułem zwykłe zażenowanie. Ani nie było to uzasadnione fabularnie, ani nie miało sensu, ani też nie wnosiło nic do formuły serialu. Miało być kontrowersyjnie? Nie sądzę by w XXI wieku gorąca scena sexu w serialu robiła na kimkolwiek wrażenie. Po prostu to przykład wątku wklejonego tak na siłę, że trudno zrozumieć jakie były faktyczne intencje twórców. Scena bez ładu i składu. A to jedynie jeden z brzegu przykład fabularnych głupotek jakie sweruje nam ta produkcja. 

Całości nie ratuje Kristen Bell. Aktorka przez jednych uwielbiana przez innych znienawidzona. Ma swoją manierę gry, która przy komediowym scenariuszu mogłaby się świetnie sprawdzić. Bell jednak nie ma co grać choć trudno akurat ją za to dziwić. Przy takim skrypcie nikt niebyłby w stanie niczego wykrzesać na ekranie. O pozostałych członkach obsady nawet nie warto wspominać. 

Kuriozalny jest już nie tylko sam tytuł serialu czy jego fabuła, ale właściwie sama jego... forma. Serial liczy 8 odcinków z czego każdy trwa nieco ponad 20 minut. Odcinając czas napisów końcowych załóżmy że każdy odcinek trwa więc 20 minut. Jak nie trudno policzyć całośc zamyka się w czasie 160 minut czyli niecałych trzech godzin. Dlaczego więc zdecydowano się na serial zamiast na film długometrażowy? Tego chyba nie wie nikt. Zwłaszcza, że wycięcie wielu niepotrzebnych wątków i skrócenie całości do półtorej godziny z całą pewnością by nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie mogłoby nawet pomóc,

Czy "Kobieta z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie" jest najgorszym serialem dostępnym na Netflix? Zdecydowanie nie. Są z całą pewnością gorsze produkcyjne potworki. Nie bycie najgorszym nie oznacza jednak, że nie jest się kiepskim. A taki właśnie niestety jest ten serial...

 

Oceń bloga:
5

Atuty

  • Od strony realizacyjnej jest poprawnie

Wady

  • Fabularne mielizny
  • Absurdalne wątki
  • Materiał na pastisz zrealizowany bez choćby odrobiny humoru

Paulos84x

Czasem nie warto jest wierzyć zwiastunom. Ta nauczka to jedyny pożytek z obejrzenia tego kiepskiego serialu.

2,0

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper