Recenzja gry Wolfenstein 3D (1992)

BLOG RECENZJA GRY
546V
Recenzja gry Wolfenstein 3D (1992)
Bajuxx12 | 10.01.2021, 19:35
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Czy w dzisiejszych czasach na tle Battlefielda, Call Of Duty, czy nowszych odsłon Dooma warto wrócić do dzieła Johna Romero z 1992 roku? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
William Joseph Blazkowicz, czyli amerykański żołnierz o polskich korzeniach. Zostaje on wysłany na tajną misję, której celem jest wyeliminowanie doktora Shabbsa, czyli osoby odpowiedzialnej za wskrzeszanie niemieckich żołnierzy. Niestety podczas trwania tej misji Blazkowicz zostaje schwytany przez wojowników SS, i w rezultacie trafia do celi w zamku Wolfenstein. Jego zadaniem jest oczywiście ucieczka z niego, w czym musi mu pomóc sam gracz przedzierając się przez klaustrofobiczne korytarze pełne antagonistycznych żołnierzy i psów.
 
W ten sposób prezentuje się zarys fabularny gry Wolfenstein 3D, czyli legendarnej pierwszoosobowej strzelanki, uznawanej przez wielu za protoplastę najpopularniejszych produkcji z pod szyldu trójwymiarowych FPS'ów. 
 
Prawie 30 lat temu Wolfenstein 3D mógł na graczach robić ogromne wrażenie. Jednak czy w dzisiejszych czasach na tle Battlefielda, Call Of Duty, czy nowszych odsłon Dooma warto wrócić do dzieła Johna Romero z 1992 roku? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
 
 
Wolfenstein 3D to mająca na karku prawie 30 lat legendarna pierwszoosobowa strzelanka, stworzona przez studio id Software na czele z Johnem Romero. Ukazała się ona początkowo na komputerach Apple II, jednak w kolejnych latach w tytuł ten mogli zagrać również posiadacze takich konsol jak między innymi SNES, GameBoy Advance czy nawet PlayStation 3 oraz Xbox360. Co ciekawe Wolfenstein 3D z okazji 20-lecia swojego istnienia doczekał się w 2012 roku darmowej wersji przeglądarkowej.
 
W grze znajduje się łącznie sześćdziesiąt misji, podzielonych na sześć różnych epizodów. Warto zaznaczenia jest to, że każdy kolejny epizod jest znacznie trudniejszy od poprzedniego. W pierwszym gracz jako Blazkowicz ucieka z tytułowego zamku, walcząc jednocześnie z niezbyt wymagającymi niemieckimi szeregowcami oraz psami. Oprócz nich w ostatnich misjach pojawiają się również oficerzy SS, którzy będąc uzbrojeni w karabiny maszynowe stanowią dla naszego protagonisty już nieco większe zagrożenie.
 
 
W drugim epizodzie jest jeszcze trudniej, ponieważ tym razem przeciwnikami są zombie, które utrudniają graczowi przedostanie się do labolatorium doktora Shabbsa. W kolejnych epizodach pojawiają się jeszcze bardziej wymagający przeciwnicy, którzy potrafią doprowadzić do dosyć szybkiego zgonu Williama Blazkowicza. Oczywiście w grze znajdują się jeszcze bossowie, którzy pojawiają się pod koniec każdego epizodu. Są oni dosyć wymagającymi przeciwnikami, ale po kilku próbach można ich bezproblemowo pokonać.
 
Jak widać Wolfenstein 3D jest dosyć trudną produkcją, ale właśnie takie były gry w latach 90-tych.
 
Wracając jednak do samych misji, to są one na prawdę bardzo przyjemne moim zdaniem. Podczas ich trwania gracz walczy z różnorodnymi przeciwnikami, eksploruje dokładnie pomieszczenia w poszukiwaniu apteczek i amunicji oraz próbuje rozeznać się w korytarzach, które przypominają jakiś labirynt. Jak widać na nudę nie można w tym tytule narzekać co zdecydowanie można zaliczyć na plus.
 
Jedyna rzecz do jakiej mógłbym się w temacie misji przyczepić, to projekt lokacji. Mimo, że są one bardzo klimatyczne, to jednak bardzo monotonne i zbyt podobne do siebie, przez co w czwartym czy piątym epizodzie gracz może odczuwać małe znużenie.
 
Tak czy siak przechodzenie misji jest w tym tytule bardzo przyjemne, czego zasługą jest również bardzo dobry model strzelania. Mimo tego, że jest on w dzisiejszych czasach trochę archaiczny, ponieważ można celować w przeciwników jedynie poziomo, to i tak sprawia on sporo frajdy. Arsenał broni również robi dobre wrażenie, ponieważ jak na tamte czasy jest on dosyć spory. Co prawda na samym początku gracz dysponuje jedynie nożem oraz zwykłym pistoletem z ośmioma nabitymi kulami, jednak z czasem dostaje on w swoje posiadanie między innymi karabin maszynowy czy nawet wyrzutnie rakiet. 
 
Wolfenstein 3D jak na starą pierwszoosobową strzelankę przystało, ma bardzo klimatyczny i przy okazji milimalistyczny interfejs. Zamiast ogromnej ilości zbędnych informacji zapychających ekran, gracz w tym tytule widzi jedynie na samym dole jeden pasek. Właśnie na nim widnieją wszystkie niezbędne informacje, takie jak między innymi wynik punktowy, ilość amunicji, używana w danym momencie broń czy przede wszystkim stan zdrowia naszego protagonisty.
 
Ta ostatnia informacja pokazana została nie tylko za pomocą procentowów, ale też za pomocą wizerunku Blazkowicza. Podczas rozgrywki gracz może na bieżąco obserwować wygląd twarzy Blazkowicza, i na jego podstawie ocenić czy ma wystarczająco dużo zdrowia aby rozprawić się z jakimś przeciwnikiem. Jest to bardzo charakterystyczny dla starych FPS'ów zabieg, który jest moim zdaniem bardzo dobry, ponieważ jest niezwykle przejrzysty i w ogóle się nie zestarzał.
 
Niezwykle istotnym elementem Wolfensteina 3D jest eksploracja otoczenia w celu znalezienia amunicji do posiadanej broni czy apteczek do regeneracji zdrowia. Co prawda niezwykle często wszystkie te przedmioty leżą swobodnie na ziemi i gracz zbiera je momentami przypadkowo, jednak czasem trzeba się nieco bardziej nasilić aby coś znaleźć.
 
Niejednokrotnie w celu zdobycia kilku kul do pistoletu czy chociaż jednej apteczki, gracz jest zmuszony do klikania w ściany czy obrazy, za którymi kryją się sekretne pomieszczenia z ciekawymi przedmiotami. Nie chodzi tutaj tylko o amunicję, ale też o wszelkiego rodzaju skarby, które są znajdźkami w tym tytule. Im więcej skarbów zdobędzie w danej misji gracz, tym lepszy wynik punktowy dostanie w podsumowaniu, więc warto się starać. 
 
Jeżeli chodzi o oprawę audio-wizualną, to jest na prawdę nieźle. Co prawda oprawa graficzna jest nieco przestarzała, jednak jak na prawie trzydziestoletni tytuł, jest na prawdę nieźle i nie kłuje ona aż tak bardzo w oczy. Natomiast soundtrack Roberta Prince'a, jest w tym tytule po prostu świetny i brzmi świetnie nawet dziś. Idealnie on do tego tytułu pasuje, oraz wpada w ucho dzięki chwytliwym melodiom. Idealnie motywuje on gracza do eliminowania napotykanych niemieckich żołnierzy, i stanowi miłe tło dla całej rozgrywki.
 
Podsumowując, Wolfenstein 3D jest świetną pierwszoosobową strzelanką, po którą powinien sięgnąć każdy fan tego gatunku. Mimo kilku archaizmów oraz nieco przestarzałej oprawy graficznej jest to nadal fenomenalny tytuł, w który warto zagrać dla świetnego soundtracku, przyjemnego modelu strzelania oraz niesamowitego klimatu starych FPS'ów. Oprócz tego warto w ten tytuł zagrać po prostu dla siebie, aby zobaczyć początki nie tylko serii Wolfenstein, ale też początki gatunku pierwszoosobowych strzelanek. Gorąco ten tytuł polecam.
Oceń bloga:
8

Atuty

  • Przyjemny model strzelania
  • Świetny soundtrack, który wpada w ucho
  • Wiele misji do ogrania

Wady

  • Trochę monotonne lokacje
Bajuxx12

Bajuxx12

Wolfenstein 3D jest obowiązkową pozycją dla każdego fana FPS'ów. Warto po niego sięgnąć również po to, aby poznać początki nie tylko serii Wolfenstein, ale też początki gatunku pierwszoosobowych strzelanek.

9,0

Czy lubisz pierwszoosobowe strzelanki z lat 90-tych?

Tak, bardzo je lubię i miło je wspominam.
26%
Nie, nie lubię ich i nie wspominam ich zbyt miło.
26%
Nie grałem nigdy w żadną pierwszoosobową strzelankę z lat 90-tych, ale zamierzam w jakąś zagrać.
26%
Nie grałem nigdy w żadną pierwszoosobową strzelankę z lat 90-tych, i nie zamierzam w żadną zagrać.
26%
Pokaż wyniki Głosów: 26

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper