Dragon Quest XI i moje uzależnienie

BLOG O GRZE
388V
Dragon Quest XI i moje uzależnienie
Qstom92 | 11.05.2021, 21:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

170 godzin i cały czas nie jestem pewny czy zrobiłem wszystko co chciałem. Ciężko mi się rozstać z tą grą, ale kolejne produkcje czekają. Wielce możliwe, że ten tekst potrafi mi trochę zrzucić ciężar z serca, więc z góry przepraszam jeśli jest za mało konkretów o samej grze.

Ukończyłem praktycznie na 100% Dragon Quest XI. Bardzo dziwnie się czuję po tej całej przygodzie. Raczej nigdy mi się to nie zdarza i myślałem, że jestem odporny na jakieś mechanizmy uzależniające w grach, trofea lub „czyszczenie mapki”, ale wyjątkowo w tej grze mam potrzebę ukończenia dosłownie wszystkiego. Zaczęło się od tego, że ogrywałem grę w ramach abonamentu Xbox Game Pass. Gdy Dragon Quest XI wszedł do oferty, miałem tylko dwa tygodnie na skończenie gry, bo postanowiłem sobie, że jest to mój ostatni miesiąc z tą usługą. Nie spodziewałem się, że będzie to aż tak olbrzymia gra. Wiedziałem, że będzie sporo grania, ale nie przewidziałem takiego molocha. Przy naprawdę porządnych sesjach udało mi się wtedy dojść do True Ending, ale cały czas czułem jakiś niedosyt, jakbym porzucił trochę interesującego contentu itd. Kupiłem grę niedawno już na własność i tym razem dokończyłem brakujące questy. Niestety posługiwałem się już poradnikami w internecie, bo czasem po prostu nie mogłem odczytać co mam dokładnie zrobić, albo musiałbym szukać po całej mapie, jaki konkretnie mobek dropi interesujący mnie przedmiot. Skończyłem wszystkie światy 2D, zebrałem wszystkie przedmioty w grze, wbiłem maksymalne poziomy, mam 1000/1000 achievementów.

Ostatnia gra, jaką pamiętam, w której aż tak mnie ciekawiło kompletowanie wszystkiego, to chyba tylko cokolwiek z serii Souls, gdzie dopiero robiąc „calaka”, zaczynałem bardziej doceniać wykreowany świat, rozumieć jak jest zbudowany itd. Dragon Quest 11 też ma według mnie podobnie świetnie wykonany post game, lecz chciałem w tym tekście przede wszystkim podzielić się tym dziwnym uczuciem, że nie potrafię się z tą grą rozstać. Co chwila wracam myślami, czy aby na pewno wszystko ukończyłem. Przykładowo nie rozwinąłem na maksa drzewek rozwoju postaci, bo musiałbym farmić nasionka umiejętności. Wydaje mi się to dosyć czasochłonnym i nieangażującym zajęciem, więc sobie je odpuściłem. Podobnie odpuściłem sobie bardzo dużo wyzwań z listy accolades. I z jednej strony wiem, że nie chcę ich robić, na samą myśl o grindowaniu jeszcze czegoś w tej grze robi mi się niedobrze. Natomiast z drugiej strony, jestem na siebie trochę zły, że nie dokończyłem pewnych aspektów gry, które wbrew pozorom nie zajęłyby aż tak długo jak przed chwilą pisałem. Mam po prostu nadzieję, że to stan chwilowy i szybko dojdę do siebie.

Podsumowując, grę mimo wszystko bardzo polecam. Jest to wybitnie szablonowo wykonany jRPG z wielkim szacunkiem dla źródła gatunku, lecz posiadający niewiarygodny post game. DQ XI zawiera bardzo dużo odważnie ukrytej zawartości, gdzie dostaniemy satysfakcjonujące elementy fabuły oraz nietypowe podejście do reżyserii jak na gatunek, czy gry w ogóle.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100032430984518

Oceń bloga:
11

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper