Oops!... I Did It Again.

BLOG
926V
Oops!... I Did It Again.
lechu | 28.11.2017, 20:23
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Blisko dwie dekady temu, pewna młoda "artystka" tym oto przebojem wdarła się na listy przebojów. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego że niczym Britney S. znowu to zrobiłem. Nie, nie wdarłem się na listy przebojów. Bynajmniej. Z szacunku do siebie samego jak i otoczenia, z zasady nie śpiewam nigdy. Chyba że zarówno ja jak i moje otoczenie jesteśmy już tak pijani że wszystkim jest wszytko jedno. Co zatem zrobiłem? No ba, oczywiście że... kupiłem sobie kolejną konsolę!

Tym razem wybór był w zasadzie czystą żywą formalnością. Mając na stanie PS4, WiiU, Vitę, new3DSa i Switcha, wybór w zasadzie był tylko jeden i padł on na PlayStation 4 Pro. No dobra, żartuje. Kupiłem Xboxa One w najładniejszej i jedynej obecnie słusznej dla mnie wersji. Biała S-ka, bo o niej mowa, może nie ma tyle powera ile młodszy (i sporo droższy) kuzyn spod znaku X, ale po pierwsze jest biała, po drugie (sakramentalne IMO) zdecydowanie bardziej urodziwa i po trzecie jest biała. A jako że na treściach w jakości cztery-ka mi póki co nie zależy, bo i tak nie miałbym ich na czym oglądać, sądzę że One S w zupełności mi wystarczy. W zasadzie jak na konsolę bez gier, nawet nie byłoby sensu przepłacać i silić się na zakup One X. Sądzę że sprzęt za 750 pln będzie porastał kurzem równie dostojnie co jego o blisko półtora tysiąca droższy kuzyn.

Ale poważnie, bo tak sobie tutaj śmieszkuję pijąc do poziomu wiedzy powszechnej portalowiczów nt. platformy MSu, "po co mi to" bo takie pytanie w zasadzie już padło na PW. No cóż, przyznaję że powodów było kilka. Przede wszystkim lubię konsole, ok? Tak, nie zależnie od tego jaki mają kolor, czy wydaje je Słony dla kasy, Nintendo dla dzieciaków czy mikromiętcy dla... w zasadzie nie wiadomo po co, lubię je wszystkie. Być może część osób tego nie ogarnie bo wykracza to poza ich granicę pojmowania rzeczywistości, ale dla mnie każda konsola ma jakiś swój feeling, coś co ją wyróżnia i sprawia że w odróżnieniu od trochę bezpłciowego PeCeta, po prostu jest jakaś. Owszem, nie ukrywam że z uwagi na moje growe preferencje, Xbox One zawsze był dla mnie najbardziej nijaką i najmniej pożądaną spośród dostępnych na rynku konsol. Nie wynika to jednak z jakiejś mojej złośliwości, czy uprzedzeń (sam miałem oba poprzednie Xboxy) tak po prostu mimo woli postrzegam platformę której 80-90% gier na wyłączność mogę ograć na domowym blaszaku. Niektóre tytuły tak zresztą zdarzało mi się ogrywać, czego nie ukrywałem i nie ukrywam. Ale co zrobić jeżeli jakiś tytuł mnie interesował, a zakup konsoli z uwagi na jedną czy dwie gry był dla mnie mało zasadny? Na szczęście (albo nieszczęście) mój domowy PeCet nie należy do segmentu haj-end, nie mam w nim karty kosztującej 3 tys. pln, a dotychczasowa specyfikacja pozwalała odpalić takie czy inne gry z jakości zbliżonej do tej jaką oferował XO. A ponieważ zakup XOS rozważałem już od pewnego czasu, tak jest kilka gier których celowo nawet nie ruszałem w wersji na PC, licząc na to że w jakimś względnie nie długim czasie ogram je w salonie a nie skulony nad biurkiem. Do tego oczywiście dochodzi smaczek pod postacią kompatybilności wstecznej, coś z czego już nawet Nintendo przy okazji NS zrezygnowało. Może wreszcie nadąży się okazja ku temu aby odkurzyć skromną już bo poprzebieraną przez znajomych biblioteczkę gier z X360. Oczywiście to wszystko nie są jakieś wielkie i konkretne powody przemawiające za zakupem kolejnej konsoli. Mam tego pełną świadomość, ale mając kilka stówek luzu pozwoliłem sobie na to aby porwało mnie zakupowe szaleństwo ostatnich dni, a konkretniej oferty jakie pojawiły się u naszych somsiadów w ramach tzw. Czarnego Piątku i Cyber Poniedziałku. Mówcie co chcecie, ale gdy zobaczyłem ceny na poziomie 650-750 pln za Xboxa One S z taką Forzą Horizon 3 to poczułem się niczym ksiądz na widok młodego ministranta - grzechem było by nie brać. Oczywiście jak to ja, musiałem się trochę zagapić, pobić z myślami i w efekcie swoją konsolę zamówiłem dopiero w poniedziałek wieczorem. Jako że na Amazonie nie było już nic ciekawego w rozsądnych pieniądzach, zamówiłem konsolę z oficjalnego niemieckiego sklepiku MS. Sam sprzęt prawdopodobnie przyjedzie do mnie pod koniec tygodnia, gdyż przy standardowej (czyt. darmowej) wysyłce szacunkowy czas dostawy wynosi 2-3 dni robocze. Ale może to i lepiej, pewnie akurat będzie na weekend a ja w tzw. miedzy czasie będę miał jeszcze chwilę żeby skończyć to czy tamto. Tak, wiem, nadzieja matką głupich, ale każda matka kocha swoje dzieci.

I w tym miejscu w zasadzie skończę ten krótki wpis. Ot, po prostu chciałem się pożalić. Niestety bowiem jest wysoce prawdopodobnym że to już mój ostatni wpis na blogu i w ogóle na niniejszym portalu. Jeżeli jednak, jakimś cudem, żona mnie nie zabije, istnieje cień szansy że w ciągu najbliższych kilku dni opiszę swoje pierwsze wrażenie z użytkowania Xboxa One S. Trzymcie za mię kciuki jako i ja trzymie i oby nie skończyło się tak jak w finale szóstego sezonu The Walking Dead:

Oceń bloga:
15

Komentarze (39)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper