Najlepsze i najgorsze gry w poszczególnych seriach gier (japońszczyzna)

BLOG
1717V
Najlepsze i najgorsze gry w poszczególnych seriach gier (japońszczyzna)
Sejman22 | 22.05.2022, 20:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 Witam wszystkich. Chciałbym wam przedstawić moją listę gier, które uważam za najlepsze i najgorsze w poszczególnej ,,japońszczyzny'' (ograniczyłem się tylko do moich ulubionych serii, które muszą mieć minimum 3 główne gry). Oczywiście będzie to mój subiektywny ranking, więc mogą się trafić pewne ,,dziwne'' wybory, więc proszę potraktować poniższą listę z lekkim przymrużeniem oka. Do każdego wyboru dodam krótki opis dlaczego dana gra znalazła się u mnie jako najlepsza / najgorsza gra w danej serii. Uwaga !!!  Lista dotyczy tylko ,,dużych'' gier konsolowych (mainline), więc ignoruję wszelakiej maści mobilki i spin-offy. Jedyny wyjątek zrobiłem dla serii Shin Megami Tensei (podział na mainline, spin-offy i Personę), żeby nie było flejmu ,,gdzie jest Persona'' :D I jeszcze jedno ,,najgorsza gra'' w niektórych przypadkach wcale nie znaczy, że gra jest słaba.

 

FINAL FANTASY:

Najlepsza gra:

 Mój pierwszy ,,Final'' w jakiego grałem i zarazem mój ulubiony. Szybki, turowy system walki (ale odrobinę zbyt prosty), przemyślany system summonów, świetna fabuła i fantastyczny soundtrack. No i Yuna :) Jedynie co mnie wkurzało w tej grze to Wakka - jedna z najbardziej irytujących postaci w historii jrpg. Dla tej gry w 2002 roku kupiłem konsolę PS2.

Najgorsza gra:

 Gra od której zaczynam powoli nie lubić tej serii jrpg. ,,Trzynastka'' kojarzy mi się z ,,uzachodnieniem'' Finala i to w najgorszym tego słowa znaczeniu. Praktycznie wszystko w tej grze jest krokiem wstecz względem swoich poprzedniczek. Nowy nastawiony na akcję system walki jest zbyt prostacki, większość pojedynków da się wygrać stosując komendę Auto-Battle. Fabuła jest bardzo słaba, a głównej bohaterki Ligthning po prostu nie da się polubić. Poza tym od zawsze wolałem ,,Finale'' w high fantasy, a nie jakieś futurystyczne wymysły.

DRAGON QUEST:

Najlepsza gra:

 Tutaj też chyba nie będzie zaskoczenia. Po prostu stary dobry, klasyczny Dragon Quest 8 na 3DS-a, z kilkoma świetnymi zmianami QoL względem oryginału z PS2 (opcja przyspieszenia walk, szybsza alchemia, więcej zawartości). Jedyny minus to muzyka MIDI zamiast orkiestry. Strange Journey na DS/3DS pokazał, że da się zrobić orkiestrowy soundtrack na tak słabym sprzęcie, więc nie wiem dlaczego w DQ8 tego też nie ma ...

Najgorsza gra:

BRAK

 

SHIN MEGAMI TENSEI (mainline):

Najlepsza gra:

  Najlepszy ,,mainline'' w serii. Świetna historia o mocnym zabarwieniu horror / SC-FI, unikalny dla serii system walki (Demon Coop Attack zmuszający gracza do odpowiedniego dobrania demonów), aż 345 zróżnicowanych demonów do wykorzystania w walce, bardzo rozbudowany dungeon crawling z wymagającymi myślenia puzzlami, najlepiej zrobiony Alignment System w serii, długość gry i niesamowite replayability to najmocniejsze cechy tego mocno niedocenionego rpg-a. No i ten orkiestrowy soundtrack od Shojiego Meguro. Jedyna gra w serii, gdzie każdy ending (w wersji Redux jest ich 6) ma swoje plusy i minusy, przez co jest SJ nadal jedyną grą w serii bez faworyzowania konkretnego alignmentu: Law / Neutral / Chaos (gdzie przeważnie reszta gier z serii SMT faworyzuje Neutral albo Chaos). Co prawda najbardziej hardkorowi fani SMT narzekają na nową postać Alex, ułatwiacze (które w każdej chwili mozna wyłączyć), zmianę artstyle z Kaneko na Doi w wersji Redux, ale ja jestem akurat z tych co woli nieco łatwiejsze, ale i bogatsze w kontent Redux od arcytrudnego oryginału z DS-a. 

Najgorsza gra:

 SMT If jest to gra, która de facto jest prequelem do spin-offów Persona i Devil Summoner. Opowiada alternatywną historię z SMT 1 na podstawie ,,co by było gdyby'' (,,If'' w tytule gry) Thor nie zrzucił atomówek na Tokio, tyle, że w szkolnym settingu. Niestety gra jest mocno przeciętna pod każdym względem (oprócz muzyki która jest świetna), na dodatek SMT If jest symbolem lenistwa z strony Atlusa, ponieważ 99% assetów z tej gry jest kopiuj wklej z wydanego w tym samym roku SMT 2 (sprite'y demonów, identyczny system walki, tekstury dungeonów, a nawet muzyka w wersji SNES). A tego nie pochwalam. Gra jest też zwyczajnie zbyt krótka, żeby dobrze rozwinąć wątek 7 grzechów głównych. No i ten World of Sloth ... zdecydowanie najbardziej wkurzający dungeon w historii RPG ever. Już wolę przejść 10 razy Sektor Eridanus z Strange Journey niż męczyć się poraz drugi z World of Sloth. Wersja PSX co prawda naprawia kilka rzeczy (dodatkowy kontent w postaci zupełnie nowych dungeonów, historia Akiry i nowe utwory muzyczne), ale to nadal za mało żeby wybić się z ostatniego miejsca. Zresztą według Famitsu (28/40) SMT If to również najgorsza gra z serii SMT (nie licząc spin-offów).

SHIN MEGAMI TENSEI (spin-offy):

Najlepsza gra:

 Świetne gry poprawiające największe bolączki SMT III Nocturne'a (m.in. lepiej zaprojektowane i mniejsze dungeony, lepiej umieszczone punkty zapisu, nieco przyjaźniejszy poziom trudności tzn. mniej bullshitów związanych z RNG, śmierć głównego bohatera =/= game over). Fantastyczna historia, genialny soundtrack od Shojiego Meguro, ciekawe postacie, hinduistyczne motywy i wciągający gameplay. Jedyny ,,character driven'' Megaten poza Personą i Devil Summonerem. No i te wzruszające zakończenie w DDS2 !!! Ta gra to obok FF X to mój ulubiony JRPG na PS2, zresztą system Mantry z DDS1 to nic innego jak przebudowany ,,Sphere Grid'' z FFX. Jeżeli lubisz gry podobne do FFX to koniecznie ograj również DDS1 i DDS2. Jedynym minusem tych gier jest nieco grinderski system awansowania postaci, ale na szczęście wymaksowanie wszystkiego co się da nie jest wymagane do przejścia gry. Jako, że gramy 3 osobowym ,,ludzkim party'' to niektórzy mogą narzekać też na brak fuzji demonów.

Najgorsza gra:

 Kaszanka jakich mało i doskonały przykład czym może się skończyć outsourcing i zatrudnienie studia, które miało pierwszy raz do czynienia z programowaniem na Saturnie. Majin Tensei 3 Ronde spowodowało śmierć całkiem przyzwoitej serii spin-offów Majin Tensei, którym duchowym spadkobiercą jest bardzo ciepło przyjęte Devil Survivor 1 i 2. Z ciekawości postanowiłem sprawdzić na emulatorze, czy ta gra to rzeczywiście takie gówno jak mówią, niestety mieli rację :) Gra rzeczywiście wygląda jak psie gówno, a co gorsze tury przeciwnika i animacje trwają wieczność. Jeśli jestescie ciekawi jak ta gra ,,wygląda'' to tutaj macie recenzję:

">

PERSONA:

Najlepsza gra:

 Gdyby miałbym wybrać najlepszą grę tylko pod względem historii z tej serii to z pewnością byłaby to Persona 2, no ale jako, że gameplay w tej grze nienajlepiej się zestarzał (co mam nadzieję, że Atlus w końcu poprawi wydając remake tej gry) to najlepszą grą pozostaje u mnie Persona 4. Persona 4 jest po prostu bardzo dobrze zbalansowaną grą pod każdym względem (fabuła, postacie, muzyka, dungeon crawling), na dodatek w przeciwieństwie do trójki i piątki ma najlepiej zrobione według mnie Social Linki (oprócz tego z lisem), a także całkiem niezły (chociaż łatwy do przewidzenia) plot twist. Jedynym mankamentem ,,czwórki'' są randomowe dungeony (wolę ,,ręcznie'' zrobione lochy te z SMT, czy P1-P2 / P5) i powtarzające się modele ,,Cieni'' co po pewnym czasie nuży. No i jeszcze te irytujące łowienie ryb, co mocno utrudnia wymaksowanie Hermit Arcana (w P4 Golden co prawda ten problem nieco poprawiono, ale wciąż ten Social Link jest grinderski i zbyt mocno opiera się na RNG). No i sam setting, spokojnego i sennego miasteczka na prowincji idealnie pasuje do ,,lighthearted'' Persony. Jako, że nie jestem fanem fanserwisu i niepotrzebnych fillerów to preferuję w Personach oryginalne wydania, więc umnie Vanila P4 > P4 Golden.

Najgorsza gra:

 Tutaj pewnie będą kontrowersje. Ale już wyjaśniam, czemu podstawowa P3 jest najgorszą Personą, a nie tak jak pewnie wielu z was myślało P1. Są to trzy rzeczy: Tartarus to najgorzej zaprojektowany dungeon w dungeon crawlerach jaki widziałem. Nie dość, że jest to tylko jeden dungeon w całej grze, to jest on całkowicie randomizowany, przez co gameplay nudzi się już po kilku godzinach gry (jak już wspomniałęm, nie jestem fanem losowych dungeonów w grach, wolę te ,,ręcznie'' zrobione). Poza tym co to za dungeon crawler, bez urozmaicających zabawę puzzli. Po drugie brak możliwości ,,ręcznego'' kontrolowania swoich towarzyszy (zostało to naprawione w FES i Portable, ale mówię tu cały czas o podstawce). Po trzecie tak jak w Personie 4 powtarzalne modele ,,Cieni''. Nie pomaga też fakt, że złoczyńcy Streta (nawet nie pamiętam jak się oni nazywają) są po prostu beznadziejnie napisani, a sama muzyka jest ,,hit or miss'' (nie jestem fanem rapu, ale potrafię rozpoznać dobry hip-hop od tego bełkotu Lotus Juice). Najważniejsza jednak rzecz - gra nadal nie ma swojej ,,definitywnej'' edycji poprawiające powyższe bolączki i łącząca elementy FES z P3P (dodatkowa zawartość + eksploracja w 3D zamiast w formie Visual Novel jak to ma miejsce w P3P + FeMC z P3P). SMT III Nocturne ma swój Maniax Edittion z Raidou, Strange Journey ma SJ Redux, P4 ma P4 Golden, P5 ma P5 Royal, a P3 co ma ? Jeden wielki bigos w postaci P3 (eksploracja w 3D, ale brak dodatkowej zawartości z FES i FeMC z P3P), P3 FES (dodatkowa zawartość i eksploracja w 3D, ale brak FeMC z P3P) i  i P3 Portable (FeMC, ale brak eksploracji w 3D z podstawki i zawartości z FES). Dlatego ta gra potrzebuje rimejku na już.

THE LEGEND OF HEROES TRAILS:

Najlepsza gra:

 Mówiąc krótko, najlepsze Trailsy. Świetna historia, świetna muzyka, świetnie wykreowany świat i świetna obsada. Klasyka JRPG.

Najgorsza gra:

BRAK

 

TALES OF:

Najlepsza gra:

 Moje ulubione Talesy. Może, nie pod względem fabuły (Tales of Symphonia), czy gameplay'u (Tales of Arise), ale podobnie jak powyższa Persona 4 gra jest po prostu (bardzo) dobra w wszystkich aspektach. Ale najbardziej w ToV podobały mi się postacie (Yuri Lowell rządzi) i ich design od Kosuke Fujishimy (mój ulubiony artysta). Szybki system walki oparty na robieniu prostych combosów (ale trochę chaotyczny), nie pozwolił mi ani przez chwilę się nudzić. Do tego jest to jeden z najlepszych portów na Switch.

Najgorsza gra:

 Jedyne ,,Talerze'' które nie lubię. Sterowanie w tej grze to była jakaś masakra, a nieczytelny interfejs tylko mnie irytował. Graficznie gra też prezentuje się dosyć biednie. Fabuła - klisza straszliwa, a postacie generic ASF.

 

WILD ARMS:

Najlepsza gra:

 Pierwsza część Wild Arms z 1996 roku to prawdziwy klasyk, który każdy powinien znać. Świetny westernowy klimat i muzyka. Jednak najlepszą rzeczą w jedynce były pomysłowe dungeony i puzzle. Niestety seria została przyćmiona przez Final Fantasy VII-XII i sprzedawała się z części na część coraz gorzej, więc studio Media.vision zmuszone zostało opuścić Sony. Obecnie zajmuje się robieniem gier na zlecenie (Digimony dla Bandai Namco i Valkyria Chronicles dla SEGI).

Najgorsza gra:

BRAK

 

XENO:

Najlepsza gra:

 Kolejny klasyk z PSX. Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego jest to najlepsza gra z serii - genialna fabuła.

Najgorsza gra:

  Ech ... nudny scenariusz, a wszystkie postacie poza Shulken są słabo napisane. Gameplay oczywiście spoko, ale po grze z Xeno w tytule liczyłem na coś więcej.  Według mnie takie typowe 7/10.

SUIKODEN:

Najlepsza gra:

 Klasyk wśród klasyków, jeden z najlepszych jrpg ever made. Szkoda, że Konami ma już wywalone na serię :(

Najgorsza gra:

BRAK

 

DISGAEA:

Najlepsza gra:

 Disgaea 2 to pod prawie każdym względem lepsza gra od poprzedniczki. Świetny taktyczny gameplay, dobry design map, przyjemny grind, no i charakterystyczny dla serii czerstwy humor. Najlepszy item world w serii, bez zbędnego przepychu jak to ma miejsce w Disgaea 5. Co prawda fabuła cliche, ale dobrze poprowadzona, a spory między głównymi bohaterami Adel i Rozaliną to wisienka na torcie.

Najgorsza gra:

 Pierwsza gra w serii w pełnym 3D i niestety to jest akuart najsłabszy element tej gry. Pomimo przejścia w 3D, gra wygląda zdecydowanie gorzej od Disgaea 5 z sprite'ami 2D w HD. Jakby tego było mało, gra działa ślamazarnie na NS co mocno utrudnia grind, a optymalizacja ssie (ponoć w wersji na PS4 jest pod tym względem lepiej). Do tego tandetna nawet jak na standardy Disgaea fabuła, a pomiędzy postaciami w ogóle nie czuć żadnej chemii. Żarty też nie są śmieszne. Do tego dochodzą uproszczenia w gameplay'u, mniej klas do wyboru niż w D5 i ubogi post-game, czyli coś z czego słynie ta seria. Za 50-60 PLN można zagrać, niestety gry od NISA tanieją powoli (szczególnie ich sztandarowa seria - Disgaea).

 

FIRE EMBLEM:

Najlepsza gra:

 Pomimo ,,Fire Emblemowych'' RNG bullshitów typu przeciwnik ma 1% szans na trafienie, a i tak cię trafia, a ty z 99% misujesz jakbyś miał 50% szans, które FE akurat na GBA mają od groma, to właśnie przy Sacred Stones spędziłem najwięcej czasu. Pod względem czysto gameplayowym to moim zdaniem najlepsza gra z serii, a pod względem designu i zróżnicowania map znacznie przewyższa swoje nowsze odpowiedniki.

Najgorsza gra:

 Bardziej symulator randek niż gra SRPG. O ile jeszcze w Awakening, czy Three Houses ten element został jeszcze przyzwoicie wykonany (chociaż przynieś, wynieś, pozamiataj w Three Houses niesamowicie nuży), tak w Fates był zrobiony po prostu słabo. Poza tym map design był najgorszy w serii (Birthright), balans kompletnie spaprany (Revelation), a śmieciowa fabuła w Conquest to był prawdziwy dramat.

 

VALKYRIA CHRONICLES:

Najlepsza gra:

 

 Najlepsza fabuła w serii (i co najważniejsze dojrzała z świetnym plot twistem), najlepsze Squad Stories, najlepszy balans (w tej grze Scout Rush i APC Rush nie wchodzi już w rachubę jak to jest w VC1 i VC4), gra jest dosyć trudna (ale bez przesady, no chyba, że robimy misje z Extra Edition to wtedy nie ma zlituj się), zróżnicowany gameplay oraz świetnie napisany niejednowymiarowy ,,złoczyńca''. Niestety gra nie została zlokalizowana przez Segę (ale jest fan translation patch). VC3 aż prosi się o remake na CANVAS Engine z VC1 i VC4. Jedynie co wkurzało mnie w ,,trójce'' to recykling map z VC2 wynikający z ograniczeń konsoli PSP, oraz OP unikalna jednostka wroga - Armored Hunter.

Najgorsza gra:

 VC2 nie jest złą grą, gameplay to nadal stary dobry BliTZ i gra oczywiście wciąga niemiłosiernie. Problem leży w zmianie settingu, gdzie ,,teenage drama'' i szkolny setting kompletnie nie pasują do klimatu brudnej wojny z pozostałych gier serii. Fabuła nawet jak na standardy anime, jest po prostu sztampowa i nie trzyma się kupy. Drugim problemem VC2 jest grind materiałów potrzebnych do odblokowania nowych klas postaci, broni, czy uzbrojenia / opancerzenia dla czołgu. Jest po prostu zbyt zależny od RNG. Podobnie jak jest to w trójce, przeciwnik w ramach ,,balansu'' posiada również OP jednostkę - V2. Jeżeli jednak lubisz gameplay z VC1 i VC4, nie przeszkadzają ci najbardziej wyświechtane klisze z anime, grind i RNG to śmiało możesz zagrać.

 

SAKURA WARS:

Najlepsza gra:

 Pisząc krótko: piękna oprawa audiowizualna, ładne animowane cutscenki, obłędny artstyle (Kosuke Fujishima), bardzo rzadko wykorzystywany w grach Paryż lat 20 XX wieku, przyzwoity taktyczny gameplay jak na hybrydę Visual Novel (prototyp BliTZ z Valkyria Chronciles), świetnie napisane postacie, humor, dobrze zrealizowany Dating Sim i wątki romansowe. No i najlepsze minigry w serii. Jedyne minusy: zbyt niski poziom trudności (nie licząc minigier), niewielkie mapy, no i oczywiście brak lokalizacji - jedyna możliwość ogrania SW 2-4 gry bez znajomości japońskiego to korzystanie z skryptu z sieci.

Najgorsza gra:

 Od razu napiszę gra jest dobra (pomimo, że jest to najniżej oceniana główna gra w serii z średnią ocen około 75%), ale po prostu nie podobają mi się pewne zmiany jakie zaszły w tej serii, szczególnie w gameplay'u. A są to: zmiana systemu walki z strategii turowej (coś ala Valkyria Chronicles tyle, że bez elementów RPG i ,,interception fire'') na bezmyślne musou, brak teamworku w trakcie walk (no bo niby jak masz zrealizować pracę zespołową w musou ?) z czego słynęły poprzedniczki z Saturna/Dreamcasta/PS2, źle wyważenie sekcji gameplayowych w stosunku do przygodówkowych / Visual Novel co poprzedniczki robiły w bardziej zrównoważony sposób, recykling assetów z Sonica (w końcu gra hula na Hedgehog Engine 2 i jest zrobiona przez Team Sonic), powtarzalność map, usunięcie minigier (oprócz Koi Koi) i mocno kontrowersyjną końcówkę dla fanów starszych części. Scenariusz też zaliczył downgrade, nawet w stosunku do mocno krytykowanego pod tym względem Sakura Wars 5: So Long My Love. Osobiście na brak postaci z poprzedniczek nie narzekałem, w końcu to miękki rebot serii, a nie ,,Sakura Wars 6'', ale nie zaszkodziłoby chociaż wiedzieć, co się z nimi stało i czy jest szansa na ich powrót w przyszłości (kto skończył grę, ten będzie wiedział o co mi chodzi). Brak portu tej gry na PC i szczególnie na Switch jest dla mnie niezrozumiały, ale sądząc po bundlu PS4 Pro z tą grą w Japonii, na 99% jest to (czasowy ?) ekslusywny deal z Sony. Mam nadzieję, że Sega zrobi w niedalekiej przyszłości sequel i poprawi niedogodności ,,jedynki'' (oraz przywróci brakujące elementy z poprzednich gier takie jak np. minigry, czy bardziej rozbudowany LIPS), ale powoli w to zaczynam wątpić. Gra nienajlepiej została przyjęta przez fanów w Japonii, co przełożyło się tam na taką sobie sprzedaż: 300 000 kopii zamiast spodziewanych przez Segę 500 000 kopii (w Japonii). Pozostaje, więc liczyć na randomowość Segi :D

 

SHINING:

Najlepsza gra:

 Swego czasu największy konkurent Fire Emblem, niestety seria została całkowicie zapomniana przez Segę. Jako, że preferuję SRPG to moim ulubionym tytułem jest SF2 i SF3 (nie mogę się zdecydować która gra jest lepsza). Może jakiś remaster i lokalizacja SF3 Scenario 2 i 3 Sega ?

Najgorsza gra:

 Ofiara zmiany gatunkowej u Segi (podobnie jak to było z Valkyria Revolution i częściowo z Shin Sakura Wars). Gameplay jeszcze ujdzie, taka biedniejsza wersja systemu walki z ,,Tales of'', natomiast cała reszta jest po prostu generic (postacie i fabuła) i nudna (niemiłosierna wręcz powtarzalność). Elementy gachy w SF ? WTF Sega ? Jeżeli gra by się nie nazywała ,,Shining'' to jeszcze można byłoby przymknąć na te niedogodności oko, no ale w końcu to Shining, a Shining zasługuje na porządnie zrobionego JRPG-a albo SRPG. Nie licząc serii Valkyria Chronicles i gier Atlusa, Sega od czasów Skies of Arcadia coś nie ma szczęścia do JRPG-ów.

 

PHANTASY STAR:

Najlepsza gra:

  Obok Valkyria Chronicles, jedna z moich ulubionych gier na PSP od Segi. Świetny Coop, odświeżony gameplay i lepsza grafika wzgledem ,,jedynki''. Można grać solo i świetnie się przy tym bawić.

Najgorsza gra:

[img]83126[/img]

 Jest to powód dlaczego single-player Phantasy Star jest martwe - $$$ :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oceń bloga:
15

Komentarze (113)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper