Muzyczne Wypociny i Wymiociny #1

BLOG
417V
Muzyczne Wypociny i Wymiociny #1
Pieknykapec | 13.02.2019, 13:15
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam w pierwszym (a właściwie drugim) odcinku Muzycznych Wypocin i Wymiocin. Zapraszam

Na początek przerywnik, czyli moje statystyki ze Spotify z roku ubiegłego. Liczba godzin nie jest jakaś powalająca, ale w połowie roku założyłem nowe konto, więc wynik można spokojnie pomnożyć przez dwa.

Recenzja

VI- You Me At Six

Tak samo jak w przypadku Bring Me The Horizon, kapelę znałem od dawna, ale za sprawą jednego albumu moje postrzeganie na ich się zmieniło. W tym wypadku była to czwarta płyta, czyli Cavalier Yought. A teraz, znowu jak w przypadku Bring Me The Horizon, zespół idzie w muzykę elektroniczną. Czy się udało?

Fast forward- rozpoczęcie w starym stylu. Bardzo rockowo i co ważne ma swój klimacik. Tylko tego przekleństwa szkoda. Mam teorię- piosenki na płycie są ustawione według chronologii ich tworzenia. Dlatego pierwszy utwór jest taki a nie inny. 8/10 

Straight to My Head- czuć wreszcie trochę tej elektroniki, choć bez wyrzekania się swoich korzeni. Chociaż nie jest to jakaś wybitna piosenka, to słucha się fajnie. Do tego ten teledysk w stylu takich kreskówek jak Rick and Morty. 7/10

Back Again- teraz bardziej popowo, ale to nie znaczy, że nie jest to dobra piosenka. Ten refren to po prostu chce się śpiewać. Plus też świetny teledysk. Jak byłem kiedyś na kręglach, to przez cały dzień nuciłem tą piosenkę. Polecam, taka muzyka powinna lecieć w radiu. 8/10
Miracle in the Morning- i tu jest już gorzej. Niby jest juŻ elektronicznie, ale nie wiem czy jakiemuś prawdziwemu fanowi tego gatunku może się spodobać. W ogóle nie wpada w ucho; szybko się zapomina. Tak sobie. 5-/10

3AM- to także nie można nazwać czymś czym maniak muzyki elektronicznej się zainteresuje. Ta piosenka jednak w przeciwieństwie do poprzedniej po prostu dobrze brzmi. Na imprezę jak znalazł. 7+/10 Za chwilę mamy jednak…

IOU- najlepszą piosenkę płyty. Tym razem brytyjczycy poszli bardziej w muzykę indie. Brzmi to bardzo dobrze; tak samo jak w przypadku pierwszej piosenki mamy po prostu niepowtarzalny klimat. Wymieniam te wszystkie zalety mimo prostoty utworu (w końcu w kółko powtarza się jeden rytm). Jest dobrze. 9/10

Pray For Me- mamy tu jakieś nieporozumienie. Na początku są dziwne “zwdychnięcia” czy coś, dalej pop w stylu np. Aviciego a dalej jest bardzo nijako. Ponownie- jeśli komuś się ta piosenka podoba, proszę o kontakt w komentarzu. Niby jakiś tam motyw jest, ale… Łeee… 3/10

Predictable- widać, że tutaj zespół chciał zrobić drugie IOU. Mamy dokładnie taką samą budowę utworu. Poza oczywistym faktem, że nikt nie chce słuchać drugi raz tego samego, to ten główny motyw jest dużo gorszy i mniej wyrazisty. Posłuchajcie najpierw tej piosenki, później IOU, jest szansa, że jeśli ta wam się bardzo spodoba, to przy słuchaniu tamtej wybuchniecie z zadowolenia. 6/10

Danger- znowu słychać coś z indie. Na myśl przychodzi muzyki Alice Merton (być może pierwszej płyty też będzie recenzja). Tylko, że w ogóle nie zostaje w głowie. Może się podczas słuchania podobać, ale później nie będziecie tego nucić. Taka sobie. 4+/10

Losing You- i no koniec ballada. Tutaj czuję trochę jakby One Direction (ja nie słucham! Yyy… W… Radiu słyszałem…). Tak więc bardzo dobrze nie jest. W głowie jakoś nie zostaje, mimo iż wstęp bardzo klimatyczny. 5/10

Liczba utworów- no i już koniec! Szybko, co nie? Dlatego zacznę oceniać , ile na płycie jest piosenek. W tym wypadku tylko 10. Powiedzmy, że 6/10

Okładka- jest w porządku, bez jakiś wodotrysków. Smuci tylko, że okładki wszystkich singli promujących płytę były dużo lepsze (szczególnie pod względem kolorów). 6/10

Podsumowanie- trochę jestem rozczarowany, ponieważ najlepsze utwory z płyty były wypuszczone już wcześniej właśnie w formie singli. Jednak cztery piosenki, patrząc ile ich razem jest, daje nie najgorszy wynik. Jest urozmaicono, więc jeśli ktoś nie czekał na dokładnie to samo co wcześniej- polecam. 7-/10 

Epka
Tu będę pisał o najlepszych, lub po prostu stworzonych przez wykonawcę któego lubię/lubiłem, singlach z kilku ostatnich tygodni. 

Who Do You Love- The Chainsmoker with 5 Seconds of Summer

Jeśli mnie czytacie od dłuższego czasu również w innych miejscach być może wiecie, że mam pewien problem z zespołem 5 Seconds of Summer. W dużym skrócie- kiedyś byli super, a teraz grają bardzo słabą muzykę. Kiedy zapowiadali powyższą piosnkę na Instagramie napomknęli coś o byciu “nowoczesnym zespołem rockowym”. Byłem ciekaw czy rockiem nazywają tą muzykę z ostatniej płyty. No, ale trudno- słucham. Tragedia. Okazało się,  że The Chaindsmoker to nie żaden zespół, tylko para DJów. Trudno stwierdzić czy jest bardzo słabo czy tylko słabo. Elektronika jak najbardziej popowa; mniej więcej taka jak w milionach remixów, które w radiu lecą. Ech… Niech nie idą w tym kierunku.

A na koniec super rewolucyjny pomysł, czyli lista przebojów. Ale na serio- tutaj chyba czegoś takiego jeszcze nie było. Więc tak- na początku dam w ankiecie dziesięć swoich utworów z ostatniego powiedzmy pół roku. Dalej będą nowsze, a to z powodu tego co wymyśliłem. Jak ktoś chce, to niech w komentarzu poleci jakąś piosenkę z ostatnich trzech miesięcy, ja w miejsce tej, która dostanie najmniej głosów wybiorę tą, która najbardziej mi się spodoba (czytaj- będzie jedyna w miarę, w miarę). Poza tym, drugą do końca zastąpię moim utworem. No i fajnie. 

I uwaga:
Newkolegi.blogspot.com (tu już nie piszę), Kolegim.blogspot.com (tu też nie), Gametofit.com (a tu tak). 
 

Oceń bloga:
4

Lista przebojów...

Born For This (The Score)
15%
in the dark (Bring Me The Horizon)
15%
Let Me Live/ Let Me Die (Des Rocs)
15%
Back Again (You Me At Six)
15%
Nico And The Niners (Twenty One Pilots)
15%
Longshot (Catfish and the Bottlemen)
15%
Hey Ya! (Panic! At The Disco)
15%
Pokaż wyniki Głosów: 15

Komentarze (19)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper