Piątkowa GROmada #471 - GROmadierowy ranking z troszeczkę innej perspektywy (Elden Ring)

BLOG O GRZE
110V
user-62289 main blog image
BZImienny | Dzisiaj, 01:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści będzie ranking bossów (bo czemu nie). Przygotujmy więc jakiś ranking, bo może przyda się podczas szeregowania bossów w Elden Ring.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje refleksje na temat bossów w Elden Ring. Gra ma szerokie grono osób oczarowanych i rozczarowanych, nie inaczej jest w przypadku bossów. Sprawdźmy więc, jak dziesiątki kooperacji i kilka zakończeń gry wpływa na opinię prowadzącego. Z kilkoma wyjątkami także z krótkim komentarzem. :)

Noty:

  • Jak wspomniałem, będą to tylko przeciwnicy upuszczający wizerunek. Po prostu zwykłych jest za dużo i ta lista byłaby na 4-5 strony i to wyłączając obrazki
  • Idziemy stopniami do dołu, na początku uszeregowanie listy. Na opak, ale czemu nie. :P
  • Rozszerzenie osobno, bo mogę :)
  • Spoilery co do bossów. Niestety, taki urok listy bossów :P
  • Źrodła grafik - Elden Ring (Fextralife) oraz Elden Ring (mobygames)
  • A, tytuł troszeczkę przycięty, zdarza się. Trzeba chyba pod uwagę brać pojemność strony. :)

Ranking - Podstawka

Poziom S

  • Skuteczne: Pchnięcia/Błyskawice (1 faza), Cięcia (2 faza)
  • Najmniej skuteczne: Święte, Sen

Fun fact: Zmiana fazy znacznie zwiększa jego odporność na sen.

Oglądający telewizję pewnie kojarzą reklamę znanego batona i slogan "Wyrazem dobrego smaku jest prostota". I to zdanie bardzo dobrze opisuje sam szczyt tej listy, czyli Godfreya - jednego z ostatnich bossów, które napotyka się tam gdzie jego syna Morgotta. I po jakże prostym monologu (w końcu Zmatowieniec umie mówić tylko za pomocą kamieni i broni), wyciąga topór i po tąpnięciu poprzedzonym rykiem Serosha rusza do walki robiąc trochę za "Rycerza Tygla z toporem bez skrzydeł". W drugiej zmieniając się w pełnoprawnego pozbawionego rozsądku zabójczego wojownika MMA, który pewnie niejednego posłałby do piachu (ps. jeden boxer stwierdził kiedyś, że jak dojdzie do rewanżu z gościem który trafił po walce z nim do szpitala, to wyląduje 10 stóp pod ziemią).

I w sumie to chyba najlepiej opisuje to starcie - śmiertelny, prosty, ale wyjątkowo przyjemny taniec na śmierć i życie. I lubię do niego wracać wspomnieniami, a kiedyś także w pomaganiu innym w jego pobiciu.

  • Skuteczne: Fizyczne
  • Wysoce nieskuteczne: Święte, Sen (wyłączając niewrażliwych największa odporność)

Wilczur odziany w zbroję najpierw skrytą pod szatą, który zatańczy specjalnym ostrzem na śmierć. Wysoko w rankingu ze względu na bycie tzw. "szklanym działem" wśród bossów, który choć mocny to wyłączając święte obrażenia zbiera cięgi i to sowite jak na moment w którym się na niego natrafia. Wspominam je ciepło także za sprawą unikalnej metody odbijania ciosów, wskutek czego przestaje to być po prostu kolejne "zmniejsz jego HP do 0", a "Odeprzyj jego atak, a potem wypal mu z działa w twarz"

  • Skuteczne: Cięcia (1 faza), Błyskawice (2 faza)
  • Najmniej skuteczne: święte (cała walka, ogień (2 faza)

Jaki ojciec, taki syn - proste, ale wyjątkowo przyjemne starcie pozbawione przekombinowanych ruchów i innego dziwactwa. I szczerze jest to dobry wyznacznik tego jak powinno wyglądać tego typu starcie w souls-like'ach.

Poziom A

  • Skuteczne: Pchnięcia, Szkarłatna Zgnilizna
  • Najmniej skuteczne: Święte

Niejako symbol tej gry, zaraz obok słynnej pani z którą mierzył się przed wydarzeniami z gry. Teraz tylko jego powłoka czeka na skrócenie męki, chociaż nie bez walki wypełnionej grawitacją, ruchów na koniu (w końcu nie ma się stóp, to raczej koń potrzebny). Ogólnie starcie bardzo w klimacie tego co ma przedstawiać, czyli wspomnianej wcześniej skorupy.

Duża arena dopuszcza także możliwość użycia wierzchowca, Strugi (Torrent). No chyba, że jest się w kooperacji, wtedy trzeba przygotować się na masę męczącego biegania za typem, co jest męczące. Jakoś nie jestem szczególnym fanem biegania z jednego miejsca na drugie, by zadać 2 ciosy i przejść daelj. Dobrze chociaż, że walka ma unikatową mechanikę przywoływania, wskutek czego można zastosować jednego kompana kilkukrotnie

  • Skuteczne: Fizyczne, Krwawienie
  • Najmniej skuteczne: Ogień

Pomawiany o najgorsze przed rozszerzeniem z planami na wyprawienie się na krucjatę by go klepać każdego dnia, oczyszczony z win po ukończeniu dodatku. Władca Krwi, który na jej widok wpada w szał (i stąd zapewne jego niska odporność), malujący ściany swojego lokum krwią. Ciepło wspominam tą walkę, która nawet pomimo licznych plam na podłodze nie była aż tak jaskrawa jak starcie z dołu listy. Tylko ta blokada na krańcach.... brrr, jak nie cierpię takich przeskadzajek, zwłaszcza jak nie są zniszczone i się o nich zapomni. Dlatego bardziej preferuje starcie, gdzie 

  • Skuteczne: Fizyczne
  • Najmniej efektywne: Święte
  • Nota: Smoka da się uratować, po prostu trzeba przejść walkę bez aktywacji drugiej fazy, co można uzyskać atakami niezadającymi obrażeń do równowagi (jak np. otrucie)

Kompetentne wprowadzenie do świata przedstawionego potężniejszych bossów upuszczających wizerunek, proste nieprzekombinowane starcie z najsłabszym z półbogów. Przeszkadzajki wprawdzie są, ale nie aż tak widoczne jak przy poprzednim, bo Zszywaniec prędzej je rozwali. Boss jednak nie jest tak dobry jak poprzednicy.

  • Skuteczne: Ogień/Błyskawice, Odmrożenia, Krwawienie
  • Nieskuteczne: Zgnilizna, Toksyna (da się wprawdzie wprowadzić je w ten

Nota: Wcześniej przeciwnik miał błąd, że riposta w odpowiednim momencie wykrzaczała pasek zdrowia w drugiej fazie zostawiając ją z małą ilością HP. Podobno da się zreprodukować to teraz przy pomocy Skowytu Shabririego, ale nie próbowałem

Drugi symbol podstawki, autorka sukcesu z gościem mającym garnek na głowie i niezrównana mistrzyni broni białej - a przy okazji okaz zgnilizny, przedstawiania się trupom oraz leczenia walką. Nieprzewidywalny chaos, gdzie nawet mechanika leczenia - początkowo wyglądająca na "hej, FS co to jest" - nie jest problem, a pozwoli cieszyć się rozgrywką... o ile nie odpali swoje tańca, co może przyprawić o ból głowy

ps. W wersji 1.0 pani ta ma inny taniec i jak na niego patrzyłem to chwała FS, że wzięła i to wywaliła w pierona.

Poziom B

  • Skuteczne: Pchnięcia, Zaklęcia z wieloma pociskami jak Meteoryty Astel
  • Wysoka odporność: Statusy

Nota: Podobno nie jest to smok (przynajmniej tak wskazuje kod gry). Dodatkowo występuje związany z nim błąd, że na cyklu NG+1 i dalszych punkt łaski z nim może się pojawić już po rozpoczęciu gry. Wystąpił u mnie, ale nie skorzystałem (bo nie widziałem potrzeby, ot co).

Jakby wybierać "most cinematic experience", to starcie z Władcą smoków byłoby w ścisłej czołówce. Ale nawet bez tego się broni jak dobrze zrobiona konfrontacja z większym przeciwnikiem - wiadomo bowiem co i jak robi. Wprowadzając do tego czasem chaos, ale i on się przyda aby starcie nie było nudne. Jest z nim jednak jeden problem, a mianowicie droga do bossa - łatwo w niej o zgon z powodu grawitacji, kamery oraz nieproszonych bestii 10 metrów dalej. No i przywoływanie za pomocą puli jest niemożliwe ze względu na barierę, co dość mocno utrudnia kooperację (muszą oni intencjonalnie postawić znak w miejscu gdzie raczej ciężko o wielu potencjalnych chętnych do wsparcia, o ile nie znajdzie się chętnych na współpracę poza grą. Co wpływa na ogólną jakość, bo droga jest dla mnie równie istotnie co sama konfrontacja (true story - jednego niemal wybitnego bossa DS II: SoTFS porzuciłem przy jednej rozgrywce ze względu właśnie na drogę do niego.

  • Skuteczne: Ogień, Uderzenia (1 faza), Fizyczne (2 faza), Zaklęcia z wieloma pociskami jak Nici szkodników (2 faza)
  • Wysoce nieskuteczne: Święte, niewrażliwy na krwawienie (1 faza) i statusy (2 faza)

Nota: W pierwszej fazie odbicie zaklęć MOŻE odbić także uderzenia fizyczne bronią ręczną. Ale jeśli ktoś nie będzie wspomagał się walką dystansową, to nie będzie to miało miejsca, ponieważ odbijanie aktywowane jest przez większość narzędzi dystansowych

Dwóch różnych przeciwników - z jednej strony jest to skorupa wysokiej istoty zasilana siłą... czegośtam. Z drugiej coś co po najlepszym recyklingu w historii elektronicznej rozgrywki przystępuje do walki w kamuflażu walenia ze skrzydłami ciskając w nas wszystkim co święte.

Jak ktoś lubi biegać w grze, nawet mając konia, to nie mógł trafić lepiej - bo w drugiej fazie przeciwnik wręcz lubi atak z wieloma pociskami z oddali, które jak nie ma się ochrony przed świętymi to bolą. I jest to momentami absolutnie męczące doświadczenie, które bez fazy pierwszej byłoby poziom niżej. Ale pierwsza cząstka wypada lepiej do tego stopnia, że aż chciałoby się aby było osobną fazą względem następcy, który byłby swego rodzaju "tajnym finałowym bossem". Bo pierwsza jest dość ciekawą i komepentną walką sprawiającą satysfakcję.

  • Skuteczne: Zaklęcia z wieloma pociskami jak Nici szkodników, Odmrożenia, Łowca węży
  • Nieskuteczne: Ogień

Pretor oraz wonż stali się jednością i planują coś przekąśić, w tym i zmatowieńca. Najpierw ciskając trucizną, a potem ognistymi czaszkami - trzeba więc spełnić prośbę ducha z posiadłości i w tej kanonadzie wybrać broń i posłać gościa tam, gdzie jego miejsce.

Ale jakkolwiek należy docenić memiczność przeciwnika, tak niestety ma kilka problemów. Pierwszy to atak ala szronowe stąpniecie, którego uniknięcia albo nie ogarniam albo jest to b. trudne/wymaga szczęścia. Drugie to kwestia samego sposobu - Yhorm z DS III trochę wpada w motyw "gimmick" boss, ale da się go pobić zwyczajnie. Tutaj: wish you luck, no chyba, że jesteś inkantatorem (korzystasz z inkantacji) i masz nici szkodników, to wtedy biedak powie papa. Po potraktowaniu odmrożeniami.

Ale przynajmniej nagroda z niego zacna, bo Ostrze bluźniercy to narzędzie anihilacji o ile przeciwnik nie jest niewrażliwy na ogień (a takich kilku jest).

  • Skuteczne: Fizyczne (w mniejszym stopniu Uderzenia)
  • Wysoce nieskuteczne: Magia

Mag w pigułce - najpierw korzysta głównie z pomocy innych, potem podnosi kostur z OP zaklęciami, a jak to nie pomaga to wzywa posiłki (nie jedzeniowe). Starcie to niestety istny ból głowy kogokolwiek interesującego się przejściem tylko zaklęciami. Bo albo wymusza korzystanie ze wsparcia albo podnoszenie statystyk do trzymania określonych broni i liczenie na jej fizyczny komponent albo wyprawa do brunatnej krainy celem zebrania Procy oraz Kosturu z meteorytu. Niemagowie nie będą siętu aż tak męczyć, chociaż jak to będzie później będą biegać tam i ówdzie aby dopaść przeciwnika.

Poziom C

Skuteczne: Pchnięcia, broń antysmocza

Wysoce nieskuteczne: Błyskawice, Święte

No i mamy kolejnego smoka, tym razem finałowego dla przedmiotu istotnego fabularnie - Fortissax, bo o nim mowa, to starożytny pokryty "para-kolcami" starożytny smok będący w stanie atakować nie tylko błyskawicami, ale i śmiertelną zarazą (wypełnienie paska oznacza natychmiastowy zgon). I niestety, jakkolwiek wygląda zjawiskowo że o muzyce nie wspomnę, starcie to ma kilka problemów:

  • Ułożenie w historii. Boss ten raczej pojawia się w końcowych etapach gry i przez to jest niestety za łatwy, bardziej robiąc za przeszkadzajkę niż bossa
  • Starożytny Smok, czyli archetyp przeciwnika absolutnie frustrujący w walce. I to nawet nie chodzi o chorą faktyczną równowagę, a lokowanie kamery połączone z tym, że walka to machanie mieczykiem w stópki z nadzieją, że nie odleci na kilkadziesiąt metrów. Goniąc nas przy okazji błyskawicami.

Tak więc w ogólnym założeniu niestety ratuje go "lore" oraz muzyka, bo nawet nagroda z niego - jedno to narzędzie ok, ale na tym etapie gry są lepsze. Drugie to albo lawina śmierci albo lawina śmierci. Ze śmiechu, że stojący cel nie został trafiony.

  • Skuteczne: Ogień, Cięcia, Święte (jedyny wizerunkowy z taką cechą)
  • Nieskuteczne: Statusy (wysoka odporność)

Kolejny przykład, jak teoretycznie dobra idea w formie większej swobody może zmienić odbiór starcia z "O kurde, ale fajne" na "A weź, po co się klepać?". Bo choć wygląda majestatycznie, to natrafi się na niego w momencie gdy nie będzie stanowił wyzwania - zwłaszcza, że nagroda z niego jest w najlepszym razie średnio. No i ktoś może mieć odczucie "gdzieś ja to już widziałem" w trakcie walki z nim, ponieważ ma zbyt wiele ruchów ducha przodka i podobnie jak jego ulepszenie nie jest to starcie szczególnie skomplikowane.

Boss, na starcie z którym się nie czeka a traktuje jak przeszkadzajkę to taki średni boss w moim odczuciu. Chociaż daleko mu do kategorii "Tytuł by zyskał jakby zniknął z gry" (tu są chociażby Gargulce, zaraz obok Łoża Chaosu z DSI czy Luda i Zallena z DS2: SoTFS).

Skuteczne: Broń anty-grawitacyjna

Nieskuteczne: Odmrożenia (Niewrażliwość)

Koniec list znowu należy do przeciwnika, który wygląda majestatycznie i jakby był to ranking wyglądu przeciwnika to uplasowałby się za Godfreyem z posturą Giga-Chada. Niestety tu chodzi o walkę, a ta znowu jest symulatorem biegania z miejsca na miejsca by przeciwnik zrobił coś i uciekł. Jak ja nie cierpię takich starć (a Nightreign wskazuje, że to chyba taki fetysz przeciwników grawitacyjnych).

Poziom D

Skuteczne: Cięcia

Mało skuteczne: Ogień

No i na sam koniec pozostaje najbardziej pokaźny boss, który niestety nie nadrabia jakością. Zresztą z tego samego powodu z którego nie przepadam za finałem ekspedycji "Augur" - ludzie z czeluści Internetu pamiętają pewnie mema z ugandyjskiego kina akcji "Why Are You Running?". I szczerze projekt ognistego olbrzyma bardzo przypomina mi przerobienie tego mema na bossa, dając mu przy okazji kilkadziesiąt metrów wzrostu utrudniający i tak czasem problematyczne lokowanie na cel czy widok. Starcie, które wspominam najgorzej, a niestety muszę je przejść za każdym podejściem do ukończenia gry.

Rozszerzenie

Poziom S

  • Skuteczne: Pchnięcia, Błyskawice
  • Najmniej skuteczne: Magia (największa odporność)

Pojedynek szermierczy z dawką magii? Czemu nie, zwłaszcza jak się idzie na wariata i stosuje wyłącznie odparcia.

Sekiro pokazało mi, że dobre starcie z bossem to takie które można porównać do tańca - trzeba dwojga, wychodzi jeden, bo trup ściele się gęsto. Nie ma fałszywych kroków i dziwnych ruchów, a wszystko znajduje odpowiednią odpowiedź w formie ciosu, uniku albo odbicia (może niech będzie parada).

  • Skuteczne: Cięcia/Odmrożenia/Krwawienie (cała walka), Święte (2 faza)
  • Najmniej skuteczne: Ogień (największa odporność)

Nota: Wonż i jego posiadacz mają jeden pasek zdrowia, ale różne "hurtboxy", tak więc atak węża w trakcie wężowania to więcej obrażeń przy tym samym wydatku staminy.

Podobnie jak w przypadku poprzedniego - dobrze skrojony taniec z kilkoma pomniejszymi twistami. Czego chcieć więcej. :)

Poziom A

  • Skuteczne: Cięcia/Odmrożenia/Krwawienie
  • Najmniej skuteczne: Ogień

Starcie zaczyna się niepozornie, bo jest to tylko drobny gostek z kopem, ale wyjątkowo kruchy. Kilka(naście) uderzeń i po przeprosinach Midra dokonuje na sobie bardzo brutalnej operacji z której to wyrasta szaleniec ze świętym kijem, którym może zrobić akupunkturę wnętrza. Chaotyczne starcie nie tak dobre jak pozycje wyżej, ale dalej z wyższej półki.

O ile to nie druga faza i seria szału... gdzie zły krok i masz gwarantowaną śmierć. Jakoś nie jestem szczególnym fanem takich rozwiązań.

  • Skuteczne: Uderzenia/Ogień/Odmrożenia
  • Niewrażliwa na: Zgnilizna/Trucizna

Poziom B

  • Skuteczne: Ogień/Uderzenia/Trafienia w "głowę"
  • Nieskuteczne: Trafienia w konar, niewrażliwy na krwawienie

Błąd: Zakończenie pierwszej/drugiej fazy krytycznym trafieniem przed wyczerpaniem zdrowia (tj. riposta zmniejsza zdrowie do 0) sprawia, że boss regeneruje się w następnej z pełnym zdrowiem. Normalnie riposta po wyczerpaniu paska zdrowia redukuje to w następnej fazie. W normalnej grze - na około 15+ walk z bossem - udało się chyba raz, bo i złamanie równowagi trudne jak w przypadku Starożytnego Smoka (czyt. prędzej ubijesz niż to zrobisz).

Nie jest to starcie złe, ale jakoś uczciwie nie jest na tyle dobre jak te wyżej. Ale przynajmniej snajperka z oczu (Płomień szału) to narzędzie totalnej anihilacji, takie przyjemne w zastosowaniu.

  • Skuteczne: Pchnięcia/Ogień/Zgnilizna
  • Najmniej skuteczne: Uderzenia/Magia/Błyskawice

Plusem zdecydowanie jest to jak potraktowano muzykę w tej konfrontacji, ponieważ dostosowuje się do fazy w której właśnie jest przeciwnik. Zmienia się bowiem bardziej dynamicznie niż w zwykłych konfrontacjach.

No i proszę zapomniajmy o jego kuzynie bo to starcie na którym zastosowałem kilkukrotnie "cheese" i jakoś nie jest mi z tym źle (chociaż klepanie bossa który praktycznie nie jest w stanie wyrządzić krzywdy to lekka beka :P)

  • Skuteczne: Święte/Zgnilizna
  • Najmniej skuteczne: Magia/Pchnięcia, niewrażliwy na Krwawienie/Odmrożenia/Truciznę

Ogólnie bywały starcia lepsze jak i starcia gorsze. Chociaż to jak biega i rzuca swoim ala bumerangiem męczy i to bardzo.

Najbardziej skuteczne: Zgnilizna/Święte (1 faza), Pchnięcia (2 faza)

Najmniej skuteczne: Wszystko inne :P

Finałowy boss i znowu nie jest to najwyżej punktowane starcie... ale co poradzę, skoro   niestety wypada ono jak wypada - na samym końcu najpierw samotny małżonek mający za sobą skutki uboczne konfrontacji z boginią Zgnilizny. A potem byt zdolny ubić przytuleniem i masą ataków obszarowych, a także atakiem z kosmosu.

Pomijając już samo zakończenie będące czymś, co miało wywołać wrażenie "WOW", a jedynie z czym zostawia to "aha", dziękuje do widzenia. Że już pominę bardzo dyskusyjne hitboxy miecza tuż po premierze czy efekty świetlne na poziomie Adel z Nightreign w wersji 1.0 (aż męczące) będace efektem ataków obszarów po atakach obszarów wywołanych przez ciosy skutkujące... atakiem obszarowym. Coś tego za dużo w drugiej fazie i czasem męczy. Zresztą, pierwsza wygrana to był trochę RNG-fest połączy ze zbrutalizowaniem walki bardziej niż ciekawa walka.

No i nagroda - szczerze meh to średnio powiedziane, bo tylko zaklęcie wygląda na pierwszy rzut oka zachęcająco.

Poziom C

  • Skuteczne: Święte
  • Najmniej skuteczne: Cięcia

Jeśli są na arenie fani Albinauryków, no to mamy jednego. Na opancerzonym zwierzaku, który wita na szarżą zapewniającą mu nieśmiertelność oraz grawitacją w drugiej fazie.

Za samą szarżę i bieganie po arenie jak wariat daje taką ocenę - tak to rozwiązano, że dla mnie to za dużo i zamiast radości z jego pokonania jest bardziej ulga tym, że nie będzie irytacji. Starcie, którego jedynym plusem jest chyba dość dobra nagroda, bo broń z wizerunku z popiołem wojny, a nie unikatową umiejętnością.

Poziom D

  • Skuteczne: Cięcia albo Uderzenia (różne źródła mówią różnie), Uderzenia w czuły punkt na brzuchu, podobno także broń anty-grawitacyjna

Pamiętacie poziom D w podstawce? No to rozszerzenie zaproponowało coś równie irytujące, wypadające poza widok, strzelające bardzo trudnym do uniknięcia atakiem zadającym spore obrażenia i wrzucając chyba najbardziej irytującego przeciwnika? A to wszystko z dodatkiem masy palców oraz wirowania niczym w pralce na 2000 obrotów.

Może i są fanatycy tego starcia, ja uczciwie po pierwszym razie bardziej wolałem je "przejść" niż się nim cieszyć. Na tyle na ile oczywiście można się cieszyć takimi konfrontacjami.

Ankieta

Tak jak obiecałem ankietka wraca w nowej formie - niestety, dość łatwo namieszać w wynikach (swoją drogą powinienem to zrobić chwilę temu), stąd opcje zostaną zredukowane do 2 i przeniesione do komentarza w moim komentarzu. Reszta bez zmian.

Wyniki poprzedniej ankiety

  • Opcja 1. GROmadierowy ranking, czyli kilka słów o rankingu bossów w Elden Ring: NIghtreign

A czemu nie ranking bossów. Trochę narzekania, trochę zachwytów.

  • Opcja 2.  Ciemno wszędzie, czyli kilka słów o trybie Czeluści Nocy

Trybie rankingowy w Soulsach - czyli co poszło nie tak. Bo niestety poszło :/

Oceń bloga:
16

Komentarze (31)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper