Play MORE #139 - Prince Of Persia: The Lost Crown

BLOG RECENZJA GRY
699V
user-49414 main blog image
drunkparis | 20.08, 01:28

Zaskakujący pomysł francuskiego studia na zmianę gatunku w popularnej marce to pierwsza w historii serii próba uwspółcześnienia metroidvanii, która wbrew pozorom bardzo dobrze się broni dzięki efektownej walce oraz innowacyjnej mechanice eksploracji. To świetnie przygotowany produkt, choć niepozbawiony wad.

 

 

Tytuł stawia gracza w roli Sargona, młodego żołnierza grupy elitarnych wojowników zwanych Nieśmiertelnymi, którzy wraz z siedmioma innymi postaciami chronią Persję. Historia rozpoczyna się, gdy książę Ghassan, syn królowej, zostaje porwany. Aby go uratować, bohater i jego towarzysze udają się do starożytnego miasta na górze Qaf, tajemniczej krainy, o której mówi się, że jest rządzona przez Simurgha, Boga Czasu i Wiedzy.

Zasadniczo istnieją dwie równolegle rozwijające się historie: kto stoi za porwaniem księcia oraz dlaczego, i co dokładnie dzieje się na wspomnianej już górze. Sama fabuła zwykle nie jest głównym punktem centralnym tego gatunku, ale nowy tytuł Ubisoftu dobrze wykorzystuje swoją narrację, aby uzupełnić rozgrywkę. Szmaragdowa góra jest daleka od zwyczajności. Czas nie płynie tutaj naturalnie, a przeplatające się linie czasowe powodują różnorodne problemy z nim związane. Eksplorując to miejsce, gracz może znaleźć nowe moce i ulepszenia, które pomogą Sargonowi w walce. Niektóre z tych zdolności bezpośrednio manipulują przepływem czasu, co będzie istotnym elementem gry.

Podobnie jak w przypadku Piasków Czasu i rebootu z 2008 roku, gra stanowi nową interpretację koncepcji serii, idąc własnym torem, ale zachowując pewną znajomość. Podstawy są podobne: jako szybki, akrobatyczny bohater eksplorujemy ogromną, na wpół zrujnowaną lokację pełną śmiertelnych pułapek i wypełnioną różnymi wrogami oraz potworami, które gracz musi pokonać siłą i sprytem. Na tym jednak podobieństwa się kończą, ponieważ The Lost Crown opowiada historię opartą na mitologii perskiej, stawiając na przygodę wypełnioną ciekawymi postaciami, które często są interesujące, chociaż fabuła może potykać się o pewne szczegóły i sposób dostarczania opowieści, to mimo wszystko gwarantuje kilka godzin dobrej rozrywki.

RECENZJA W YOUTUBE

Produkcja zawiera cztery poziomy trudności: nowicjusz, wojownik, bohater i nieśmiertelny. W zależności od wybranego poziomu zmieniają się otrzymywane obrażenia, zdrowie wrogów, okno uniku czy tempo zużycia Athra (energii duchowej potrzebnej do wykonania potężnych ataków specjalnych). Do wyboru mamy również dwa tryby rozgrywki: eksplorację, z mniejszą ilością informacji na mapie, oraz tryb z przewodnikiem, w którym pokazywane jest położenie celów, dostępne trasy oraz zablokowane ścieżki. Możliwe jest także przełączanie się między jednym a drugim w dowolnym momencie.

Główna rozgrywka składa się z walki, etapów platformowych i rozwiązywania zagadek. Sargon zaczyna od podstawowych ciosów, ale ruchy, których uczy się w dalszej części gry, znacznie poszerzają jego arsenał ataków. Doskok, podwójny skok i inne umiejętności bohatera, pozwalają mu wykonywać coraz bardziej złożone sekwencje platformowe. Kiedy gracze nie są zajęci walką z wrogami lub unikaniem śmiertelnych pułapek, będą rozwiązywać podchwytliwe łamigłówki, które wymagają zastanowienia się, jak najlepiej wykorzystać unikalne zdolności protagonisty.

Manewrując przez renderowane biomy Góry Qaf, znajdziemy mnóstwo przedmiotów kolekcjonerskich i zasobów, do których nie można się od razu dostać. Oprócz momentów, w których absolutnie potrzeba nowych umiejętności, gra oferuje szereg przemyślanych opcji, które upraszczają rozgrywkę. Należy do nich wspomniany już tryb z przewodnikiem, który zapewnia wyraźne ikony wskazujące, dokąd się udać, funkcję wspomagania platformówki oraz w pełni konfigurowalne suwaki trudności, dotyczące takich elementów jak obrażenia i zdrowie wroga. Jest także opcja pomijania trudniejszych etapów zabawy poprzez dodatkowe formy teleportu, co wydaje się być dziwnym rozwiązaniem. Nowa Prince of Persia ustawia wysoko poprzeczkę dla gatunku Metroidvania pod względem swobody dostosowywania doświadczenia.

Jedną z najlepszych cech The Lost Crown jest możliwość umieszczenia znacznika w miejscu, do którego nie można dotrzeć, na przykład przy skrzyni ze skarbami lub w trudno dostępnej lokacji. Ta ikona jest wyjątkowa, ponieważ wykonuje zrzut ekranu lokalizacji, dzięki czemu uruchamiając mapę, gracz natychmiast widzi, co znajduje się w obszarze oznaczonym znacznikiem. To ciekawa funkcja, którą w dużym stopniu podpowiada, a nawet ułatwia eksplorację.

Ukończenie głównego wątku fabularnego zajmuje około 20 godzin. Postęp fabularny jest głównym celem eksploracji, ale produkcja nagradza graczy, którzy podejmują wyzwania i eksplorują, konfrontują się z opcjonalnymi bossami oraz zadaniami pobocznymi, które dodają więcej głębi światu gry. Gracze mogą zdobywać różne akcesoria, jak amulety modyfikujące walkę i wiele innych nagród. Po odblokowaniu nowych umiejętności, takich jak podwójny skok, warto także poświęcić trochę czasu na ponowne odwiedzenie wcześniejszych obszarów (czyli tak zwany backtracking), aby odkryć kolejne sekrety, które można odwiedzić dzięki nowym zdolnościom.

System walki często toczy się w niemal zawrotnym tempie. Szybkość najemnika jest jego największą zaletą, a zwykli wrogowie uderzają na tyle mocno, że trzeba ich traktować poważnie. Starcia z bossami — to aspekt, w którym ten tytuł naprawdę błyszczy. Wrogowie są niezwykle zwinni i każdy z nich posiada swoje unikalne, przebiegłe taktyki. Rzadko zdarza się, aby przeciwnicy stali bezczynnie, czekając na swoją kolej, co sprawia, że każda konfrontacja jest intensywna i pełna napięcia. Pojedynki z bossami to zazwyczaj widowiskowe starcia jeden na jednego, każdy z nich ma swoje unikalne wzorce ataków, sztuczki i fazy (choć po dłuższym obcowania można odnieść wrażenie pewnego schematu walki). Ta równowaga sprawia, że zawsze trzeba odczytywać ruchy wroga, a najlepszym rozwiązaniem jest zwykle ciągłe poruszanie się i atakowanie. Zagrożenie, jakie stwarza większość oponentów, sprawia, że każda bitwa jest ekscytująca nawet na normalnym poziomie zabawy. W zasadzie walka polega na nauce opanowania wszystkiego, co gracz ma do dyspozycji. 

System ten oferuje świetną serię ataków combo, w tym wyrzucanie wroga w powietrze, przełączanie się na łuk i ataki specjalne, które pozwalają zadać maksymalne obrażenia. Wrogowie mogą blokować ciosy Sargona, co przywołuje wspomnienia z oryginalnego Prince of Persia, gdzie pojedynki oparte na parowaniu były jedną z głównych atrakcji rozgrywki. Co więcej, w trakcie konfrontacji możemy wykorzystać dobrze znane animacje bohatera z Piasków Czasu, co jest bardzo miłym nawiązaniem do tej rewelacyjnej gry.

Z kolei ataków specjalnych można użyć, gdy odpowiedni atrybut zostanie zapełniony. Nowe ciosy kończące można odblokować podczas rozwiązywania łamigłówek lub po udanych bitwach z innymi wersjami protagonisty. Bohater ma również ruchy łączące uniki i wślizgi, a także cięższe ataki, które można ładować lub zmieniać w zależności od tego, kiedy wykonuje się je w serii. Do dyspozycji jest wiele różnych ruchów, które można łączyć na różne sposoby w zależności od sytuacji i wroga, z którym aktualnie się walczy. Wszystkie ataki głównej postaci są proste i łatwe do wykonania i zależność polega na ich odpowiednim dopasowaniu. Gra ma również system parowania. W przypadku niektórych ataków parowanie na chwilę unieruchomi wroga, dając szansę na kontratak. Parowanie innych ataków może natychmiast zabić przeciwnika lub zadać znaczne obrażenia bossowi.

Sam tytuł nie należy do najłatwiejszych, nawet na normalnym poziomie trudności. Gra potrafi zirytować, ale dopiero w późniejszych fazach, gdy wraz z postępem fabularnym pojawia się więcej możliwości do eksploracji. W wielu momentach trzeba się przygotować na kilka powtórzeń, co może być męczące.

Pod względem graficznym produkcja nieco odstaje i wydaje się być w kilku jej elementach przestarzała. Gdy pojawiają się zbliżenia postaci, można zobaczyć tekstury, które są nieodpowiednie dla obecnej generacji. Najprawdopodobniej Ubisoft Montpellier doskonale zdaje sobie sprawę z tych ograniczeń, ponieważ przez większość czasu udaje im się zakamuflować słabą sekcję techniczną dzięki świetnemu kierownictwu artystycznemu i godnemu pozazdroszczenia stylowi.

To właśnie styl jest największą zaletą graficzną tego tytułu. Dobrym przykładem są animacje kontrataków, które są dynamiczne i naznaczone efektownymi wybuchami kolorów, osiągając poziom widowiskowości godny japońskiej animacji w scenach wideo i atakach specjalnych. 

Na uwagę zasługuje również płynność animacji i szeroka gama obszarów składających się na Górę Qaf, z których niektóre zapierają dech w piersiach. Całość działa w 120 klatkach na sekundę przy rozdzielczości 4K na konsolach nowej generacji (Xbox Series S uruchamia grę w rozdział ce 1440p przy 60 ramkach na sekundę). W kontekście komputerów osobistych, nowy książe persji nie jest tak bardzo wymagający, ponieważ do zabawy wystarczy stary GeForce GTX 950. Natomiast, jeśli chcemy zagrać w pełnym 4K i 60 klatkach na sekundę, gra wymaga posiadania karty GeForce GTX 1060, co również nie jest wygórowanym wymogiem.

Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową i udźwiękowienie, należy zwrócić uwagę na zatrudnienie Garetha Cokera jako głównego kompozytora (znanego ze swojej pracy w serii Ori) oraz irańskiego piosenkarza Metrixa, który stworzył melodie nowego Księcia Persji. To połączenie zaowocowało stworzeniem ścieżki dźwiękowej, która oddaje arabską esencję, tak charakterystyczną dla tej sagi, i jednocześnie, gdy jest to potrzebne, potrafi zaskoczyć rokowymi akcentami.

Odnośnie do polonizacji, gra zawiera polskie napisy, które niestety nie są najlepsze. Wiele literówek, źle przetłumaczonych zwrotów i dziwnie złożonych zdań łatwo rzuca się w oczy. Ewidentnie widać, że nie wykonano tutaj odpowiedniej jakości, czy dużej uwagi, aby zaoferować dobrze przetłumaczony tekst, co jest niestety rozczarowujące.

Prince of Persia: The Lost Crown to świetny powrót do serii, pełen odniesień zarówno do oryginalnej trylogii, jak i tetralogii Ubisoftu. Gra jest opakowana w interesującą metroidvanię, w której eksploracja i walka są sercem rozgrywki, a adaptacyjny system podpowiedzi i aktywna pomoc w rozwiązywaniu zagadek platformowych ułatwią nowicjuszom zabawę. Do wad można zaliczyć nie zawsze jasne zadania oraz nierówną grafikę. Z całą pewnością jest to jeden z najbardziej ekscytujących projektów 2024 roku, który przypadnie do gustu nie tylko starym fanom, ale także nowym graczom. 

*Produkcję ogrywałem na komputerze osobistym (PC).
Oceń bloga:
23

Ocena - recenzja gry Prince of Persia: The Lost Crown

Atuty

  • System walki.
  • Styl artystyczny produktu.
  • Rewelacyjna warstwa techniczna.
  • Dobrze wykonana i dobrana muzyka.

Wady

  • Potrafi wielokrotnie irytować.
  • W dalszej fazie zabawy znacznie bardziej wymagająca.
Avatar drunkparis

drunkparis

Z racji, że funkcje PPE nie pozwalają napisać recenzji bez wystawienia oceny, każda opisywana przeze mnie gra otrzyma najniższą możliwą notę. Oceny tej nie należy w żaden sposób brać pod uwagę, ponieważ nie jestem zwolennikiem oceniania gier w skali procentowej, jaki i liczbowej.
Grałem na: PC

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper