W ciemności latanie, to jest gra o Batmanie

BLOG RECENZJA GRY
682V
Pgrus | 18.01.2015, 14:56
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie wiem właściwie, od czego zacząć. Tyle wątków kotłuje mi się w głowie, dotyczących tego tytułu. A co tam, będę pisał jak leci. Żałuję, że nie zapisywałem wrażeń z gry na bieżąco, tekst byłby bogatszy. Ale jak się kończy po północy...

O tym, że seria gier o Batmanie, to świetna seria gier o Batmanie, wiedziałem od dawna. W końcu postanowiłem przekonać się, ile jest w tym prawdy, i co takiego kryje się w tych produkcjach, że mawia się o nich w samych, w zasadzie, superlatywach. Dorwałem w końcu w swoje ręce "Arkham Asylum". Urzekł mnie klimat, miodność tłuczenia drabów po ryjach, fabuła, różnorodne postaci, gadżety, możliwość wcielenia się w postać Mrocznego Rycerza.  Zdejmowanie po cichu, po kolei, grupek złoczyńców, dawało nielichą satysfakcję.

Jako że ze wszystkich superbohaterskich światów najbardziej lubiłem ten o Batmanie(w dzieciństwie wałkowałem "Powrót Batmana" na VHS, oryginał), postanowiłem nabyć drugą część serii, "Arkham City". Miałem do tego tytułu, można rzec, czyste podejście, chciałem po prostu fajnie popykać, żadnych tam wygórowanych wymagań. Tylko tyle, i aż tyle uzyskałem.

Dużo czasu upłynęło, od kiedy ukończyłem pierwszą część serii. Ale zaraz po przejściu prologu, przypomniałem sobie, dlaczego gra tak bardzo mi się spodobała. Zdaję sobie sprawę, że o tej części napisano już wiele, ale ja i tak swoje napiszę.

Fanem komiksów nie jestem, i pewnie już nie zostanę. Jestem natomiast pewien, że skoro takiemu sporadycznemu fascynatowi tak bardzo ten tytuł przypadł do gustu, to fani powinni być wniebowzięci(no chyba że ja niekompetentny, zwykły laik jestem). Jak dla mnie, klimat gry jest połączeniem komiksowego, lekko kiczowatego stylu z bardziej poważnym podejściem do fabuły. Ale może być to opinia na wyrost. W każdym razie klimat jest niezwykle urzekający. Mroczna stylistyka, opatrzona paradoksalnie soczystymi kolorkami, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z Panem J. i jego dziewczyną. Oświetlenie to kunszt sam w sobie, a walka z Solomonem Grundy, pod tym względem, robi spektakularne, oszałamiające wręcz wrażenie. Do tego dodajmy udźwiękowienie, dobrą muzykę, no i gameplay. O esencji, czyli o walce z przeciwnikami, nie będę się rozpisywał, bo od dawna wiadomo, że pod tym względem to ścisła czołówka w grach, z całą pewnością podium. Wracając do tego cudnego klimatu, polecam grać w ciemnościach, ze słuchawkami na uszach, wtedy immersja będzie gwarantowana.

Gra jest wręcz wypełniona zawartością po brzegi. Ani na chwilę nie zacząłem się nudzić. W zasadzie bez przerwy jest coś do zrobienia. Przez cały okres gry(a zajęło mi to dwadzieścia godzin) nie odczułem ani razu, że zamknąłem definitywnie za sobą jakiś etap. Jeśli zrobiłem wszystko, co do tej pory było do zrobienia w danej lokacji, czułem podskórnie, że jeszcze przyjdzie mi tu wrócić, i najczęściej miałem rację. Cały czas w głowie miałem myśl, że trzeba polecieć jeszcze w dane miejsce, zahaczyć o następne, i w ogóle zostało mi jeszcze to i tamto i do zrobienia. Sama podróż z jednego punktu mapy do drugiego, wcale nie musi być nużąca. Po drodze można natrafić na niezbyt skomplikowane łamigłówki Zagadki. Przykładowo, jedna polegała na tym, by nadepnąć w odpowiednim czasie platformę, kiedy z koloru czerwonego zmieni się na zielony. Pozornie proste, ale raz, że Zagadka zaprogramował swoje zabawki tak, by oszukiwały(albo to po prostu bug, ale immersja sprawiła, że myślałem o tym pierwszym), poza tym nie takie to proste wejść na kółko w konkretnej chwili, Batman to nie Kobieta-Kot, tylko kawał średnio zgrabnego chłopa. Ile ja się namęczyłem, nabluzgałem na ten malutki "kłeścik", nie pamiętam. Ale się zawziąłem, pół godziny mi to chyba zajęło, ale zaliczyłem. Skoro gra sprawia, że mobilizuję się, koncentruję, aby zaliczyć taką głupotę, to więcej o jej poziomie mówić nie trzeba. W wielu innych tytułach, nie posiadających w sobie takiego klimatu i pasji, podobne zadania, najzwyczajniej w świecie bym olał.

Dwadzieścia godzin gry, jak na dzisiejsze standardy, to dobry wynik. Więcej, nawet bardzo dobry. Ale przy dobrej zabawie, czas szybko upływa. Gdy nadeszła pora na finał, zdziwiłem się, że to JUŻ koniec. Wciąż mi było mało latania, skakania, walki, fabuły, samej obecności w mieście Arkham. Sam teraz nie potrafię powiedzieć, czy gra jest odpowiednio długa. W każdym razie odczuwam lekki niedosyt. Może właśnie o to chodziło? Szybko mi ta zabawa upłynęła...

No i oczywiście warto wspomnieć o drugiej grywalnej postaci, Kobiecie-Kot. Co prawda, po ukończeniu głównego wątku gry, mamy możliwość przełączenia na jej postać, by poskakać sobie po mieście, ale to nie to samo. Bez wątpienia, podejście do tej postaci to największa wada tej gry. Jest jej po prostu za mało. Jej wkład w fabułę jest iluzoryczny, stanowi tylko fajny dodatek. Jeśli chodzi o gameplay, jej techniczne wykonanie, to prezentuje się wspaniale. Ale jej potencjał został totalnie niewykorzystany. Nie wiem, czy czasu zabrakło, czy innych środków, w każdym razie za mało, za krótko. Przydałoby się więcej DLC, bo oprócz dodatków w sensie przedmiotów(cały pakiet kostiumów Batmana, który można założyć po ukończeniu głównego zadania, najbardziej pocieszny to ten z serialu animowanego), dostajemy tylko jedno fabularne rozszerzenie, "Zemsta Harley Quinn". Przez cały czas myślałem, że właśnie w tę postać będzie dane mi się wcielić(to by było ciekawe!), ale można było pograć tylko Robinem i ponownie Mrocznym Rycerzem. Fajne, ciekawe, rozwija pewien fabularny wątek, ale czemu nie dostaliśmy czegoś w podobie z Seliną Kyle?

Jeśli jest jeszcze ktoś, taki jak ja, który zabrał się za tak znamienity tytuł po trzech latach od jego premiery(a grafika nadal zachwyca, choć to głównie zasługa światła), również lubi uniwersum Batman, to lepiej niech umili sobie czas oczekiwania na premierę Arkham Knight. Klucz cyfrowy na Allegro za dwadzieścia złotych, w zamian dostałem dwadzieścia godzin frajdy. Żałuję, że się skończyła ta przygoda(choć czasem rozgrywka potrafiła być na tyle wymagająca, że doprowadzała mnie do gniewu). Już nie mogę się doczekać, gdy zabiorę się za prequel, "Arkham Origins".

Oceń bloga:
0

Atuty

  • klimat
  • efekty graficzne, oświetlenie
  • fenomenalne walki
  • nieskomplikowana, ale wciągająca i angażująca fabuła
  • świat jest różnorodny, wypełniony dodatkami, zadaniami

Wady

  • za mało Catwoman
Pgrus

Pgrus

Jeśli nie jesteś fanem Batmana, to duże prawdopodobieństwo, że nim zostaniesz, jeśli zagrasz w tę grę.

9,0

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper