GrajNuta #4: Ōkami vs Onimusha: Dawn of Dreams

BLOG
569V
GrajNuta #4: Ōkami vs Onimusha: Dawn of Dreams
kalwa | 16.05.2015, 21:41
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Cóż, miało być w piątek, ale będzie dzisiaj. W dzisiejszym odcinku posłuchamy muzyki z Japonii, ale w dwóch różnych stylach. Przed Wami muzyka z artystycznego Ōkami oraz odmiennego od reszty serii Onimusha: Dawn of Dreams.

Zaczniemy od Okami – gry, którą bez większych problemów można nazwać sztuką. Decyduje o tym wiele czynników, ale najbardziej zauważalnym będzie oprawa wizualna, która naśladuje japońską sztukę malowania tuszem. Żeby nie zepsuć oszałamiającego wrażenia, potrzebna była do tego odpowiednia muzyka – ta oczarowuje już od pierwszych chwil i idealnie łączy się z tym, co widzimy na ekranie. Bardzo żałuję, że nie mogę zaprezentować Wam wszystkich utworów (które składają się na około 6-godzinną ścieżkę dźwiękową mieszczącą się na pięciu płytach), ale cóż, żadna to sztuka machnąć link do całego albumu i napisać kilka zdań.



Podczas tej przepięknej przygody odwiedzamy wiele miejsc. Początkowo są przeklęte, ale jeśli się postaramy doprowadzimy je do odpowiedniego stanu. Drzewa znów zakwitną, trawa będzie zielona, a woda nie będzie przypominała ścieków. Gdy przybywamy do miasta Sie’an, jego mieszkańcy trawieni są straszliwą chorobą, od której umierają. Gdy boskiemu wilkowi w końcu udaje się zlikwidować zagrożenie, możemy posłuchać tego pozytywnego utworu. Melodia przewodnia szybko wpada w ucho, a perkusyjne instrumenty oraz niskie tony w tle sprawiają, że jest odpowiednio skoczny. W drugiej połowie utworu jest jeszcze lepiej, bo wchodzi więcej wysokich tonów. Poczujcie radosną sielankę.

                                                  

Kolejny utwór jest nieco tajemniczy, a nawet mroczny. W trakcie przechodzenia gry, utwór ten słyszymy tylko podczas przemierzania przepięknych wnętrzności Niebieskiego Smoka. Może „piękne” zabrzmiało dziwnie, ale cóż, nie uświadczymy tutaj mięsa, krwi czy jakichś lepkich substancji – zamiast tego jest pełno muszelek, morskich roślin czy nawet drzew. Skąd taki ponury nastrój utworu? Nie wiem, może dlatego że gdy wilk przemierza wnętrzności smoka, ten szaleje z gniewu, bo coś mu nie pasuje. Amaterasu ma się dowiedzieć o co chodzi.

                                                  

Okami to gra, która dostarcza wielu emocji. Może nas wzruszyć, rozśmieszyć, czy nawet podnieść na duchu. Było w miarę wesoło, teraz będzie melancholijnie. Poniższy utwór opowiada o poczuciu strachu, o utracie czegoś ważnego i ogromnym smutku, który temu towarzyszy. Przygrywa przy jednej z najsmutniejszych scen w grze i sam w sobie jest mocno poruszający.

                                                  

Ostatni utwór który zaprezentuję z tej gry ma dodać sił i zachęcić do walki. Przygrywa w momentach kiedy boski wilki musi szybko dobiegnąć do danego miejsca. Bardzo fajnie współgra z szaleńczym biegiem przed siebie, kiedy liczy się tylko cel, a my nie możemy sobie pozwolić na choćby sekundę odpoczynku – bo gdy to zrobimy wszystko legnie w gruzach.

                                                  


[gra]Onimusha: Dawn of Dreams (PS2)[/gra] to ostatnia z części wielkiej serii Capcomu. Jest również jedyną w swoim rodzaju, również jeśli chodzi o serię. Po raz pierwszy główny bohater nie jest wzorowany na żadnym aktorze, po raz pierwszy całość przypomina bardziej anime, aniżeli film Kurosawy bądź coś w rodzaju Hero. Dlatego też muzyka z Dawn of Dreams jest o wiele bardziej energiczna i mniej klasyczna.



Mniej klasyczna dlatego, że w dużym stopniu przyprawiona jest elektronicznym brzmieniem, czy gitarami elektrycznymi. W połączeniu z tradycyjnymi instrumentami strunowymi z Japonii oraz wieloma innymi tradycyjnymi motywami, daje naprawdę wybuchowy efekt i świetnie pasuje do dynamicznego charakteru gry.

                                                  

Poniższy utwór mimo dość „minimalistycznego” charakteru idealnie nadaje się do ciężkiej walki ze zmutowanym, olbrzymim człowiekiem, do którego musimy podejść niekonwencjonalnie. Przeważają bojowe okrzyki i bębny, a wszystko to polane jest oczywiście elektronicznym sosem. Miazga.

                                                  

Kolejny utwór jest szczytem epickości, szybkości i mocy, którą można umieścić w muzyce. Do tej pory nie słyszałem nic podobnego. Dla mnie jest to mistrzostwo, ale spotkałem się ze zdaniem, że jest to zbyt szybki utwór. No cóż, oceńcie sami.

                                                  

Większość dzieł, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej do Dawn of Dreams, zostało skomponowanych przez Hideyuki Fukasawę, ale on zajął się kompozycjami które brzmią podczas grania. Są jeszcze jednak utwory, które usłyszymy podczas przerywników filmowych, a te skomponował Jamie Christopherson. Jego muzyka ma bardziej hollywoodzkie brzmienie, co słychać w poniższym utworze. Jest to muzyka, którą usłyszymy podczas filmu otwierającego grę. Również coś wspaniałego. Posłuchajcie, bo jak najbardziej warto. Tym samym możecie porównać odmienne podejście kompozytorów.

                                                  

Tyle ode mnie. Obie ścieżki mocno się od siebie różnią, ale wciąż mają korzenie w tradycyjnej muzyce japońskiej. Przy obu grach bawiłem się wyśmienicie, obie produkcje uważam za idealne i polecam je z całego serca. Mam nadzieję że muzyka zachęci Was do sprawdzenia ich, lub jeśli graliście to do kolejnego przejścia – tak jak jest właśnie w moim przypadku.

Dzielcie się swoimi odczuciami i propozycjami odnośnie muzyki. Ja znikam i zostawiam po sobie sondę oraz bonus, dla tych którym zabrakło gitarowych brzmień o których pisałem.

                                                  

Oceń bloga:
0

Która muzyka podoba Ci się bardziej?

Ōkami
59%
Onimusha: Dawn of Dreams
59%
Pokaż wyniki Głosów: 59

Komentarze (31)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper