Weekendowe granie #27

BLOG
669V
kalwa | 26.07.2014, 01:53
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jutro wielki dzień toteż grania w ten weekend będzie mniej niż (powiedzmy) zwykle. Ale będzie, nie ma co do tego wątpliwości. Tym bardziej, że nastąpiła nowa era grania! Tą metodą gram już od dość długiego czasu, ale ten weekend ograniczę tylko do niej. Zapraszam więc do kolejnego odcinka WG. Który to już? …

Z tego co wiem, wspomniana we wstępie metoda staje się coraz bardziej popularna. Ja to praktykuję już od czasów pierwszego PlayStation, mimo iż nie posiadałem wtedy internetu. Teraz bez niego bym nie pograł, jest to po prostu niemożliwe. Białe głowy się wycwaniły i odcięły dostęp tym, którzy nie posiadają połączenia. Kiedyś nie było to tak rozbudowane i zabezpieczone to można było sobie nagrać internet na płytkę. Teraz danych jest tyle, że się nie zmieszczą. Ech, kiedyś było lepiej. Nawet Tibia miała jakieś przerywniki filmowe. A teraz? Masa pikseli niczym z jakiegoś śmiesznego PlayStation albo innego Famicoma. Internet zabił gejming. Tyle w temacie. Do czego to doszło... Masz problem, nie możesz czegoś przejść? Przejdź to na YouTube. Takie tam wideła. Spodobało mi się to – wiem, jestem hipokrytą. Kiedyś odpalałem sobie to z kasety VHS i przechodziłem gry które były dopiero w produkcji i znałem zakończenie jeszcze przed twórcami. Sam jeden w swoim miasteczku małym miałem taką możliwość, toteż wszyscy się zbiegali jak szaleńcy i patrzyli co ja tam przechodzę. Teraz wszyscy to mogą i w sumie mnie to cieszy. Przynajmniej nie muszę tylu ludzi karmić i jakoś dociskać się do tego wideo – bo normalnie jak chciałem do toalety skoczyć, to chodziłem po kolegach. Jęczeli tylko jak psy: „Ała, Krzychu! Graj!”. Dziś gram tylko na YouTube. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że coś jeszcze sterowanie szwankuje i nieraz scenki same się wyłączają albo nie mogę iść tam gdzie chcę. Pewnie z czasem to naprawią, ale na razie to dość poważny problem. Łatek jeszcze nie ma, trzeba poczekać. A wygoda grania? Miodzio. Możesz odpalić grę z jakiego tylko momentu chcesz (bo kiedyś to trzeba było przewijać kasety), nawet od napisów końcowych. Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego będzie możliwe. Tak samo jak Big Boss nie chciał uwierzyć, że kiedyś te filmy będzie można obejrzeć nie tylko w kinie. Tępak, ale komandos z niego był dobry. Umiał szczelać. Nic dziwnego, że go sklonowali. Tylko ten koń go podeptał. Co tu dużo mówić. Komandos dobry, ale człowiek lichy.





 

Dość zanudzania. W co teraz gram na tym YT? Udało mi się przejść (bez przewijania) pierwszą część Bioshocka. Niewiele dopowiem do tego co powiedziałem (napisałem?) ostatnio. Zapomniałem że ta gra jest tak chora. Okazało się również, że jednak nigdy jej nie ukończyłem – chyba, że zapomniałem te wszystkie sceny. Przeszedłem ją bez zabijania Małych Siostrzyczek, więc miałem to dobre zakończenie (w sumie nie wiem czy jest inne – muszę jeszcze raz przejść, ale to kwestia kilku minut). Jako całość bardzo mi się podoba (oceniłem 9/10) i chciałbym zacząć „dwójkę”, ale na razie przechodzę co innego.[Zauważcie, że w tym momencie nie mogę powiedzieć, że jakiejś gry nie mam. Ja mam je WSZYSTKIE. Stare, nowe, te w produkcji, te zakopane... po prostu WSZYSTKIE.] Powracając jeszcze do zakończenia i ostatniej walki. Lekko mnie to wszystko zawiodło. Spodziewałem się, że z mojego mózgu zostanie jakaś karma dla koni, ale ostatnie starcie było bardzo proste i niezbyt imponujące jeśli chodzi o treść i to co stało się z adwersarzem. Przez całą grę poziom był bardzo wysoki, wszystko było niemal perfekcyjne, a tutaj lekko się stoczyło. Nic to, mam nadzieję że kolejne części dadzą mi równie dużo zabawy.



 

Przeszedłem również drugą część Mafii. Tutaj miałem dużo problemów ze sterowaniem. Nie wiem, coś niedopracowana... Chcę iść w lewo a ten jełop Vito idzie prosto! Albo taka inna sytuacja. Sobie myślę, idę do restauracji i jak na porządnego człowieka przystało, zamówię sobie kawę. A ten bierze i idzie do sklepu z ciuchami. No ale w końcu udało mi się przejść i dobrze że scenki się nie wyłączały bo bym już tego nie wytrzymał. Jak moje wrażenia? Zawiodłem się – tak ogólnie mówiąc. Mimo iż spodziewałem się, że poziom opowieści będzie trochę niższy, to nie spodziewałem się że aż tak (tzn, tragicznie nie było). O misji związanej z „jedynką” słyszałem już dawno temu. Ogólnie nie trzyma się niczego, nawet ramy i wydawała mi się wciśnięta na siłę. Cała fabuła nie ma takiej mocy również przez to, że Vito i Joe nigdy nie spotykali się ze swoim Donem i wszystko wyglądało tak jakby zatrzymali się na poziomie chłopców na posyłki. W „jedynce” było widać i czuć, że Tommy jest pełnoprawnym członkiem rodziny. Tutaj tego zabrakło. Tak samo jak takich małych ale dla mnie ważnych szczegółów. Policja nie przejmuje się tym, że przejeżdżamy na czerwonych światłach, a powinien być mandat. Nie da się również (porównując do „jedynki”) siedzieć w samochodzie ze zgaszonym silnikiem. Uwielbiałem to robić, ale już wolałem na komputerze, bo na YT coś jeszcze ze sterowaniem było źle i ciągle jeździł. Co jeszcze? Misje rodem z Grand Theft Auto – jakoś mi tutaj nie pasowały. Co do samych strzelanin, to tak jak mówiłem wcześniej, nie robią takiego wrażenia, ale są o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze. Brakuje niestety tak dobrze wyglądającej krwi i bałaganu jaki zostawał po wymianie ognia. To było mówiąc krótko epickie. W „dwójce” jest wygodniej ale gorzej. No i mimo wszystko strzelaniny wydają się żywsze i mniej strategiczne, jeszcze bardziej nastawione na akcję. Zabrakło większej ilości pościgów, a fabuła kończy się nagle ze zbyt dużym niedopowiedzeniem zmuszającym (wręcz) do kupna DLC. Hm, kupna? Nieeee... Jest przecież YouTube. Dodam jeszcze co nieco na temat muzyki, która bardzo fajnie się prezentuje. Szkoda tylko, że są jedynie trzy stacje radiowe przez co piosenki często się powtarzają. Bardzo fajnie, że można usłyszeć jazzowe utworki z części pierwszej. Wszedłem raz do sklepu z garniturami, a tam pobrzmiewa muzyka z „jedynki”. To samo było podczas jednej scenki. Bardzo przyjemny smaczek.



 

Zacząłem przechodzić Demon's Souls. Gra jest bardzo trudna sama w sobie, a sprawę pogarsza jeszcze spartaczone sterowanie. Przechodziłem sobie na spokojnie trening, kiedy nagle doszedłem do wielkiego przeciwnika. Lekko spanikowałem, ale kurczę... naciskałem przycisk ataku, a ten głupek biegał w kółko jak oszalały. Boss machnął dwa razy swoją potężną bronią i padłem trupem. Potem zobaczyłem jakieś scenki i od tamtej pory przemierzałem krainy jako duch. Gdyby nie to sterowanie to byłoby o wiele łatwiej. Ile razy spadłem do jakiejś dziury albo zamiast atakować leczyłem się. Oby łatka pojawiła się jak najszybciej. Biegałem i biegałem, nauczyłem się zachowań kilku przeciwników i teraz jakoś daję radę. Później pokonałem obrzydliwego demona i to dopiero wtedy zdobyłem pierwsze trofeum. Co mnie zastanawia, to fakt że nie mam tego w spisie pucharków na swoim koncie PSN. Ktoś wie dlaczego? Nieważne, pewnie się zsynchronizuje. Później spotkałem ogromnego smoka, który ogniem sprzątał przeciwników i również mnie o ile byłem w zasięgu. Tutaj też kilka razy zginąłem przez te błędy. No i teraz jestem w trakcie pokonywania wielkiego strażnika wieży. Walka jest tak trudna, że nie mogę jej przejść nawet na YT. Spróbuję jeszcze kilka razy. Jak mi się wydaje, cała trudność tej gry polega na tym, że trzeba być naprawdę ostrożnym, uczyć się przeciwników, planować każde posunięcie i nie potykać się. W przeciwnym wypadku tracimy zebrane dusze i tyle dobrego że można je odzyskać o ile nie zginiemy ponownie. Wtedy te pierwsze zostają zastąpione drugimi.Demon's Souls nie prowadzi gracza za rączkę. Uczy na początku kilku technik, a potem wrzuca na głębokie wody. Takiego rodzaju mechanika powinna być stosowana w dzisiejszych czasach częściej. Zobaczymy jak to dalej pójdzie, na razie gra umiarkowanie mi się podoba. Główną jej wadą jest mała ilość muzyki podczas gry.




Zacząłem również Tales of Xillia. Gra należy do gatunku jRPG, a jak powszechnie wiadomo tutaj nie ma żadnej różnicy czy przechodzisz na YT czy PlayStation 3. Po co więc niszczyć pada? No właśnie. Na razie mam bardzo pozytywne odczucia. Gram sobie Millą (do wyboru był jeszcze Jude) i brnę przed siebie bez żadnych problemów. Spodobał mi się film otwierający w stylu anime. Na pochwalę zasługuje również design świata, oraz ciekawy system walki z którym spotkałem się już w Tales of Phantasia (dawno temu, jeszcze zanim gra wyszła w Japonii). Tutaj jednak jest to o wiele bardziej rozbudowane, czego nietrudno się domyślić. Fabuła wydaje się ciekawa, ale niewiele jeszcze widziałem, toteż powiem tylko że wydaje się bardzo spoko – nie ratujemy świata, jupi!





MUZYKA
Tym razem będzie trochę bardziej sentymentalnie. Kiedyś obrzydzał mnie ten jegomość i nie mogłem patrzeć na jego wideoklipy. Miał w sobie coś co mnie jako kilkunastolatka niepokoiło. Niedługo po tym przekonałem się i do dzisiaj nie mogę przestać jego słuchać. Raz byłem na koncercie, mam za sobą okres analizowania tekstów czy symboliki pojawiającej się w wielu aspektach jego twórczości. Dziś ten człowiek nie ma już takiego pazura jak kiedyś, ale swoje zrobił, ludzi wkurzył, niektórych (albo większość) rozbawił i sobie zarobił. Tak czy siak, mimo wieku na koncercie na którym byłem dość niedawno bardzo dobrze sobie radził. Zapraszam do słuchania – choć pewnie i tak znacie. Swego czasu to był geniusz.





Jeden z najlepszych utworów wszechświata.


Ten koncert jest genialny w całości. Szkoda, że nie ma zapisu wideo na DVD np.
 




Tutaj będzie trochę elektronicznie. Uwielbiam ten projekt, ale nie wiedzieć czemu nie mam za dużo albumów. Trzeba to nadrobić, bo nieraz aż mi się smutno robi jakbym widział wyżarte konie w Demon's Souls (kto im to uczynił?!). Problem chyba w tym, że jak dochodzi do zakupów muzycznych to pamięć robi mnie w konia (hmmm...) i kupuję co innego. Ech, dość przynudzania, posłuchajmy!





Ta solówka w trzeciej minucie jest przecudna.







Tyle na dzisiaj. Filmów nie oglądam, książek nie czytam – ot uwsteczniam się. Poznaję nowe gry, słucham muzyki i piszę. Miałem nieprzyjemność poznać Pinballistik, Go! Sudoku czy jakieś inne badziewia myśląc że ich opis trafi do przeglądu gier F2P. Lama, wiem. Ogólnie nie polecam. Teraz od tego odpoczywam, szykuję się na zlot i sprawdzenie również bety Destiny. Mam nadzieję, że pogram z Wami, póki jeszcze trwa. Spamujcie, chwalcie się, pozdrawiam i do zobaczenia w komentarzach!

Oceń bloga:
0

Ty też grasz na YT?

Tak, ale niech mnie licho. To sterowanie potrafi zabić.
51%
Oczywiście, że nie! Chyba tylko Ty tak robisz, nubie!!1!11
51%
Schowaj się już lepiej w tej studni. Tam jest twoje miejsce, Ubernubie.
51%
Skończysz jak te konie w Demon's Souls. Uważaj sobie, bo będzie Game Over.
51%
Pokaż wyniki Głosów: 51

Komentarze (41)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper