Gdzie czas na Gaming?
Mam dopiero 19 lat a już brakuje mi czasu. Przez te kilka miesięcy już musiałem z czegoś rezygnować. W życiu trzeba mieć jakąś hierarchię wartości więc jako że mam dziewczynę, rodzinę i obowiązki, Gaming spada na łeb na szyję lądując prawie na samym dole piramidy zaraz przy wielbłądach. A jakby było mało strasznie jaram się Japonią, mangą i anime. Więc to też zjada czas. Właśnie czas, coś czego niemożna kupić za to każdy ma go tyle samo. To mi się podoba w życiu, czego byś nie zrobił i tak nie dostaniesz go więcej niż jest Ci dane. Możesz go sobie tylko zagospodarować w lepszy lub gorszy sposób. Tu pojawia się problem. Bo tego czasu masz ograniczoną ilość i nigdy nie starczy Ci na wszystko co byś chciał zrobić. Dlatego każdy ma taką swoją piramidkę. A sztuką jest ułożyć ją tak żebyś i Ty i wszyscy wokół Ciebie byli szczęśliwi.
To jest dopiero początek. Zaraz dochodzą studia, w moim przypadku zupełnie niezwiązane z konsolami. Zajęcia już zajmują większą ilość dnia a jeszcze trzeba dojechać, zjeść czy choć na chwilę usiąść i odpocząć. Część muszę oddać nauce, po coś na te studia idę. I teraz wpadają jeszcze te wszystkie rzeczy które robiłem do tej pory. I co się okazuje? Że na moją pasje, coś co było ze mną od najmłodszych lat nie ma już prawie miejsca. Niema bo nawet jeśli zarwę nockę to nie mam siły następnego dnia i tak zacznie się wszystko walić. Bo tutaj nie podstawy lecz to co na samym szczycie jest najważniejsze. A najgorszy jest moment w życiu gdy to zrozumiemy. Że Ty i ja należymy do tych tysięcy takich samych ludzików. Na szczęście jest w nas coś co nas wyróżnia nasza pasja do wirtualnych światów. I mam nadzieje że nie skończymy jak Rysiek spod monopolowego który dawno zapomniał o tym co było dla niego najważniejsze.
Dlatego podziwiam ludzi którzy mają rodziny, dzieci prace. I mogą dalej grać na tych "dziecinnych" konsolach. Tak układają swoje życie żeby mieć chwilę by się zatrzymać i złapać za pada i wejść w świat Skyrima czy znów powstrzymać ekspansje Ruskich. Dlatego zadałem wyżej pytanie, można powiedzieć że to takie małe poradzenie się was. Wiem że nie tylko gimby siedzą na ppe a też starsi koledzy. Zgredziole nie mają tego problemu bo pracują grając i opowiadają nam o tym w swoich artykułach czy relacjach. Ale nie wszyscy tak mogą, nie mają predyspozycji albo zwyczajnie szczęścia.
Więc tym którym się to udało serdecznie gratuluję i zazdroszczę. A nam zostaje zmaganie się z brakiem czasu, czasem kaski i kombinowanie jak to tu wszystko pogodzić.