God of War

BLOG RECENZJA GRY
807V
God of War
Kazuya86 | 27.10.2013, 22:05
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dopiero co około rok temu miałem przyjemność zaznajomić się z nową serią od Capcomu, która mną zatrząsła swą oryginalnością, a już zdobyła sobie...

INFO:

Gatunek:Przygodówka/nawalanka 3D

Firma:SCEA

Rok Produkcji:2005 r. (PAL:2005 r.)

Platforma:PS2

Liczba graczy:1

Muzyka : 7/10

Grafika : 8/10

Długość gry : 8/10

Grywalność (miód) : 9/10

Klimat : 8/10

Fabuła : 8/10

Filmiki FMV (ilość/jakość) : 8/9/10

Bajery (sekrety,mini gierki itp.) : 7/10

Rozbudowanie : 8/10

Poziom trudności : 7/10

Ocena:9/10

GŁÓWNE POSTACIE:

Kratos, Ares, Atena

 

 

Recenzja:

 

           Dopiero co około rok temu miałem przyjemność zaznajomić się z nową serią od Capcomu, która mną zatrząsła swą oryginalnością, a już zdobyła sobie godnego konkurenta wśród tytułów, które miałem przyjemność ukończyć. Mowa tu oczywiście o serii Devil May Cry oraz o tytule, który ku mojemu zaskoczeniu okazał się niemalże tak dobry jak on: God of War, nowy tytuł od SCEA (Sony America), który polecała mi każda wręcz osoba z którą rozmawiałem na temat PS2. Postanowiłem więc zainteresować się tąże serią no i…warto było!

 

Czym jest więc GoW, że uważam go za godnego konkurenta dla DMC? Otóż jest to kolejna wspaniała przygodówka ze sporą dozą nawalanki! Czyli jak gdyby tzw. „Hack & Slash” pokroju właśnie Devila. Gatunek ten sam, jednak tym razem akcja nie odbywa się w klimatach demonów i upiornych lokacji, lecz tutaj jest to starożytna Grecja! Nietrudno więc się domyślić, iż akcja rozgrywa się wśród mitologicznych bogów jak i stworów. Głównym bohaterem tejże historii jest Kratos, śmiertelnik, typowy twardziel, Spartanin, który uzbrojony jedynie w 2 miecze przywiązane łańcuchami do rąk postanawia wyrównać rachunki z bogami, a właściwie to z jednym: Aresem, bogiem wojny, od którego kiedyś Kratos, jako generał armii spartańskiej, otrzymał niemalże boską moc w zamian za…posłuszeństwo. Pierwsza scena prezentuje nam Kratosa, kóry oznajmiając że bogowie z Olimpu go opuścili, rzuca się w przepaść. Akcja przenosi się 3 tygodnie wcześniej i od tej chwili będziemy się przekonywać „dlaczego”.

 

Tak przedstawia się fabuła która co prawda nie komplikuje się zbytnio podczas gry, jednak jest oryginalna i sporo się dowiadujemy w toku rozgrywki. Nasz bohater podczas swojej przygody będzie musiał pokonać wiele przeciwności losu, jednak pozostali bogowie okazują się jego sprzymierzeńcami i to oni będą dawali mu moce, dzięki którym będzie rozgramiał przeciwników! A są to jak już wspomniałem wszelkiego rodzaju mityczne stwory, od jakichś opancerzonych szkieletów zaczynając, poprzez gigantyczne hydry czy demoniczne syreny. Mamy tu także minotaury, centaury czy obrzydliwe cyklopy. Latających brzydactw typu nietoperze też nie zabrakło. A wszystkie te mitologiczne bestie w zupełnie nowych wcieleniach, wykreowane na świeżo i odpowiednio „dopakowane”. Bestiariusz więc przedstawia się bardzo atrakcyjnie a walki tu naprawdę mnóstwo! Bossów kilku także uświadczymy. Co więc takiego potrafi nasz bohater Kratos, aby mógł rozgramiać owe stwory?

 

Jeżeli chodzi o walkę, to systemowo na pierwszy rzut oka nie odbiega ona za bardzo od „konkurenta”. Kratos posiadając w/w miecze potrafi wykonywać krótkie łańcuchy ciosów, potrafi podobnie jak w DMC podrzucać wrogów, obijać ich w powietrzu czy nawet łapać w powietrzu! Tak przedstawia się podstawowy wachlarz ciosów, ale jak już mówiłem Kratos nabędzie podczas wędrówki w/w boskie moce, czyli po prostu nowe rodzaje kombosów oraz czary! Jak już napisałem wyżej, magie zdobywamy w konkretnych miejscach dzięki spotkaniom z bogami. Czarów mamy w grze 4 a są to min. zamienianie w kamień czy ciskanie piorunami. Magia prezentuje się tu w miarę standardowo, no i bardzo się przydaje. ;) Nabywanie kombosów natomiast zostało tu rozwiązane typowo jak Devil, gdyż za pokonanych przeciwników zdobywamy tu identyczne czerwone „orby”, za które możemy „upgrade’ować” naszą broń, zdobywając nowe ataki. Napisałem iż czarów jest 4, lecz także one posiadają swoje levele doświadczenia, dzięki którym nabywają dodatkowe umiejętności i są po prostu coraz to silniejsze. A wszystko to dzięki odmierzaniu dowolnej ilości zdobytych orbów w bardzo wygodnym equip. Typowo „Devilowym” rozwiązaniem okazuje się tu także „Rage of the gods” (czyli tutejszy „Devil Trigger”;), dzięki któremu nasz bohater na chwilę staje się niezwyciężony, posiadając nieco inny wachlarz ciosów. Wszystko to sprawia, iż Kratos przedstawia się tu w boju równie widowiskowo  i soczyście jak Dante! Tylko nie skacze 10 metrów w górę. ;)

 

A teraz jeden z lepszych elementów walki i w ogóle całej gry, który zostawiłem na sam koniec, gdyż Kratos potrafi wykańczać naszych wrogów na wszelakie sposoby, niczym w MK! Np. takiego „podstawowego” kościotrupa możemy sobie złapać i rozerwać na pół (!), czy po prostu zadźgać go mieczami. Ale to dopiero początek, gdyż z późniejszymi przeciwnikami mamy już o wiele więcej zabawy! Np. z minotaurem czeka nas siłowanie się (nawalając kółko!), które kończy się wbiciem oponentowi miecza między oczy (!). Meduzie (kobiecie demon) trzeba będzie ukręcić łeb kręcąc gałką analogową w różne strony! A ogromną hydrę trzeba będzie wykończyć wskakując jej na głowę i wyklepywać interaktywnie przyciski w odpowiedniej sekundzie niczym w RE4! A wszystko to wśród wielu hektolitrów juchy, gdyż gra jest cholernie brutalna! Super! Jak widać system walki wprawia tu w osłupienie i wprowadza mnóstwo grywalności! Musze przyznać, iż wywarł on na mnie ogromne wrażenie.

 

To co wyróżnia God’a po za samą walką, są typowe elementy zręcznościowo-platformowe! Poza bieganiem, skakaniem i walką, mnóstwo tutaj wspinaczek, balansowania po kłodach i innych atrakcji, które czynią z tej gry pozycje niesamowicie grywalną! Sporo tutaj omijania ostrzy/kolców, łażenia po jakichś dziwnych konstrukcjach, karkołomnego przeskakiwania, wspinania sie po skałach, linach czy omijania innych przeszkód po drodze. Tutaj Devil wypada naprawdę ubogo. Ponadto czasem zdarzy się nam nawet walczyć podczas różnych wspinaczek, gdyż wrogowie nie śpią! Wspinając się więc po skale zdarzy się nam roztrzaskać wrogowi głowę o ścianę (!) czy przechodząc po linie mamy okazje złapać wroga nogami i ukręcić mu łeb (!). Potwierdza to niesamowity miód, który ścieka po ekranie podczas grania! GoW posiada ponadto wiele zagadek zręcznościowych (zazwyczaj czasówki) jak i logicznych na naprawdę wysokim poziomie (przesuwanie posągów czy inne „puzzle”). Ten element wypada również bardzo atrakcyjnie tym bardziej, iż zagadki są tu miejscami świetnie obmyślane!

 

Lokacje! Mamy tu ich dość sporo, a wykonane są po prostu przepięknie! Ateny, statki, antyczne budowle, lochy i labirynty wspaniale odwzorowują starożytną Grecję. Sporo tu łażenia i zwiedzania, ojj sporo! Dźwiękowo natomiast gra wypada również nieźle. Wszelkiego rodzaju odgłosy towarzyszące wydarzeniom i walce na plus. OST również zasługuje na pochwałe, bardzo wzniosłe kawałki nadające klimat. Jednak pomimo, że niektóre ścieżki są po prostu cudne, to jednak musze stwierdzić, iż tutaj DMC wypada nieco lepiej. W sumie to kwestia gustu. Filmików FMV również tu nie brakuje, co więcej jest ich nawet sporo! A i wykonane są świetnie i są dość długie! Co by tu jeszcze dodać? Może to, iż praca kamery zasługuje na uznanie, gdyż praktycznie wcale się nie „gubi” i ładnie śledzi akcję. Częste check-pointy i save’y to kolejny plus, gdyż ginie się tu czasem co chwilę. ;)

 

Chyba pora jednak na kilka minusów, bo nie ma recenzji bez mięsa. ;) Otóż pierwszym minusem jest konieczność sterowania analogiem jak w pierwszym Devilu. Co prawda dzięki analogowi Kratos może iść, szybciej iść, biec i szybciej biec, to jednak nadal wolę strzałki. Kolejnym minusem jest ilość postaci, a właściwie ich brak! Po za Kratosem nie uświadczamy tu więc żadnej ludzkiej postaci! Co prawda jest wyrocznia, ofiary zabijane po drodze przez potwory (mnóstwo tu tego;) i bogowie, ale to za mało! Nawet Devil (do którego porównań nie ma końca;), który z postaciami wypadł niesamowicie blado wypada tutaj lepiej! Podobnie z ilością broni, gdyż Kratos po za standardowymi „łańcuchowymi” mieczami zdobędzie tylko jeden: ciężki miecz, który nie posiada wiele ataków i opiera się głównie na sile. Twórcy jak widać postanowili dopakować na maksa jedną broń, dodając drugą, niezbyt rozbudowaną (ale cholernie użyteczną!;). Szkoda.

 

Dodam jeszcze tylko (już jako „plus”;), iż po ukończeniu gry mamy możliwość pozwiedzać dział „Treasures” w którym mamy okazję pooglądać filmiki z gry, oraz typowe „making of…”, które moim zdaniem powinny być dołączane do każdej gry, bo ogląda się to świetnie! (kto by nie chciał pooglądać jak powstawała gra, nad którą spędził mnóstwo czasu? Tym bardziej jeżeli chodzi o swoje ulubione gry;). Dodatkowo mamy okazję pooglądać skończone prototypy stworów i samego Kratosa, które nie zostały ostatecznie umieszczone w grze, oraz pograć w mini gierke typu survival. Ponadto dostajemy dzięki ukończeniu najtrudniejszy poziom trudności GOD, czyli czwarty, gdyż normalnie w grze mamy 3 poziomy do wyboru.

 

Podsumowując już napiszę, iż GoW jest grą wspaniałą i wyjątkową, która da ci ponad 10h wspaniałej rozrywki przed konsolą. Obiektywnie rzecz biorąc jest to pozycja bijąca na głowę Devila, głównie za sprawą większego rozbudowania „platformowo-zręcznościowo-interaktywnego”, jednak ja pozostawiam „God’a” niedaleko za pierwszą częścią DMC  (2-kę „GoW” przegania luźno), gdyż z tego co pamiętam, to zrobiła ona na mnie większe wrażenie, no i klimat mrocznych zamków z demonami i spluwami w tle bardziej przypadł mi do gustu niż jednak ta starożytna Grecja, którą przerabiałem już przecież nie raz w życiu. Co prawda nie w takiej postaci, fakt, ale mimo to jednak Dante minimalnie górą. Tym bardziej, że właśnie postać Dantego przypadła mi bardziej do gustu, niż Kratos. Co nie zmienia faktu, iż God of War to pozycja wyjątkowa i wręcz obowiązkowa dla każdego miłośnika tego typu gier, która zrobiła na mnie wrażenie jak cholera! Polecam! ;) 

 

 

ULUBIONE POSTACIE:

Kratos - Typowy twardziel, Spartanin który nie cacka się z przeciwnikami! ;) Niesamowity brutal! ;)

Ares - Fajnie wygląda…no i to przecież bóg wojny! Fajne ma włosy… ;)

 

TOP 5 OST:

1. The Architect’s Mysteries

2. Zeus’ Wrath Divine

3. Exploring The Ruins

4. Pandora’s Box

5. Minotaur Boss Battle

 

SCREENY:

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Podobnie jak w DMC: Rozpierduch i rzeźnia na maxa! ;)
  • Jucha!! Nareszcie jakaś konkretnie brutalna gierka! ;)
  • Widowiskowość niedużo ustępująca Devilowi
  • Elementy zręcznościowo-platformowe. Wspinaczki, zagadki…super!
  • Kamera przyjazna graczowi! Pięknie chodzi
  • Niektóre rozwiązania i interaktywne patenty typu różnorodne wykańczanie przeciwników nadające pełno miodu!
  • Częste check-pointy…na szczęście!

Wady

  • Tak jak w DMC 1 brak możliwości grania strzałkami
  • Mało postaci! W sumie nie licząc bogów to w ogóle ich nie ma…jedynie Kratos. Pod tym względem nawet DMC wypada lepiej
  • Jakby nie patrzeć: mało broni! Podstawowe miecze Kratosa + ciężki miecz…za mało!
  • Brak przedmiotów wspomogających. Trzeba polegać tylko na skrzyniach z HP i MP i na przeciwnikach z których czasem coś „wyleci”.
  • Główny bohater jest łysy… (no co? Nie lubię łysoli;)
  • Wiem że się czepiam, ale nieco oklepany i wyeksploatowany temat…Grecja, bogowie i śmiałek który ma z nimi porachunki…to już było! (Herkules chociażby).
Avatar Kazuya86

Marek Wieczorek

Największy konkurent dla Dantego zmiażdżył branżę niesamowitymi patentami, systemem walki i charyzmatycznym Kratosem. Niby kolejny głupi slasher, a jednak gra swoiście przełomowa i już dziś kultowa!

9,0

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper