Luźne przemyślenia o chmurze.
Ostatnie doniesienia z obozu M$ skłoniły mnie do pewnych przemyśleń na temat chmury. Sony również poczyniło pewne kroki w tym kierunku. Czy to przyszłość konsol?
Parę dni temu M$ zapowiedział, że Xbox One będzie lepszy od PS4 pod względem mocy, ponieważ w chmurze będą trzy dodatkowe. Sony już dawno wykupiło Gaikai, które specjalizuje się w grach w chmurze. Możliwe, że Japończycy też są w stanie stworzyć podobne rozwiązanie co panowie ze Stanów.
Gdy przemyślałem sobie sprawę na spokojnie doszedłem do wniosku, że tak będzie wyglądać przyszłość grania konsolowego. Jak wszyscy wiedzą next-geny, będę miały specyfikacje podobną do potężnego kompa, ale po paru latach znowu będą, jak to określa część znanych mi fanów PC "spowalniać rozwój". W jednym z numerów HIV wyskoczył z pomysłem ulepszania konsol. No cóż pomysł taki sobie. Moim zdaniem świetne rozwiązanie to właśnie chmura. Skoro już teraz M$ oferuje trzy dodatkowe Xboxy, co będzie za kilka lat? Może właściciele Tytanów będą patrzeć z zazdrością co potrafi wygenerować konsola. Czy PS5 i Xbox Two(?) będą już tylko odbiornikami gier w chmurze? (Oczywiście będą to już czasy, w których łącza o szybkości jaką oferuje, np. LTE będą powszechne nawet u nas.) Szczerze mówiąc nie chciałbym tego, ale rozwój to rozwój.
A wy co o tym sądzicie? Jesteście optymistami chmury, czy jej przeciwnikami?
Z góry przepraszam za wszelkie błędy i nieścisłości jaki się pojawiły. Ale jak to się mówi najgorszy jest pierwszy raz.