Recenzja Unfinished Swan

BLOG RECENZJA GRY
987V
Recenzja Unfinished Swan
Senix | 18.01.2015, 14:55
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Krótka historia małego chłopca, który malował. The Unfinished Swan jest grą przygodową z elementami platformówki i gier logicznych. Gra ukazała się wpierw na PlayStation 3 w dystrybucji cyfrowej, ale dzięki cross-buy'owi możemy ją tez sprawdzić na PlayStation Vita, a od niedawna na PlayStation 4.

 

Był sobie chłopiec. Chłopiec o imieniu Monroe, który był dość nieszczęśliwym dzieckiem. Monroe mieszkał w sierocińcu, do którego trafił po śmierci swojej matki, która była malarką. Lecz nigdy nie skończyła żadnego z ponad 300-tu obrazów. Chłopiec mógł zatrzymać tylko jeden z obrazów swojej matki i wybrał obraz łabędzicy, który był jego ulubionym. Pewnej nocy Monroe obudził się i zobaczył, że z obrazu zniknęła łabędzica, co było bardzo dziwne. A jeszcze dziwniejsze było to, że w pokoju chłopca pojawiły się drzwi, których tam nigdy nie było …

 

Moją pierwszą stycznością z The Unfinished Swan było demo, które można ściągnąć z PSNa i zachwyciło mnie do tego stopnia, że wstępną oceną dla gry było mocne 9/10. Ale po ograniu już pełnej wersji gry, ku mojemu zdziwieniu, ocena spadła, bo nie dostałem pełnej baśni za jaka miałem grę, a jedynie 1/4 baśni. Gra sama w sobie jest tytułem z gatunku gier przygodowych, ale ma w sobie elementy gier platformowych i gier logicznych.

 


 

STRONA PIERWSZA – ROZDZIAŁ 1 - OGRÓD: Na stronie pierwszej opowieści o Monroe i łabędzicy. Zwiedzimy trzy „podrozdziały”, którymi są: ogród z posągami, wieża strażnica i pierwszy zamek. I w sumie tylko w pierwszym rozdziale historii o Monroe, poczułem magie baśni. Zaczynamy ją na białym płótnie (stronie), gdzie za pomocą czarnej kulki farby, będziemy odkrywać jej zawartość, poprzez rzucanie kulkami w białe tło. Musicie mi uwierzyć, że daje to bardzo baśniowy efekt, a wizualnie jest to małe arcydzieło, bo czarno-białe widoki są przepiękne. W tym też rozdziale zmierzymy się z pierwszą logiczna zagadka. Polega ona na tym, że znajdziemy się w holu, w którym musimy dostać się do drzwi, które znajdują się na nad nami, ale nie ma do nich schodów. Za to są dwie dziury, a jedna z nich, doprowadzi nas do upradnionych drzwi.

 

STRONA DRUGA – ROZDZIAŁ 2 – NIEDOKOŃCZONE IMPERIUM: Na stronie drugiej znajdzie się sześć „podrozdziałów”, w których opada już baśniowa otoczka gry, z pierwszej strony. Zamiast czarnej kulki z farba dostaniemy kulkę niebieska, a dokładniej pisząc kulkę wody. Ta część gry jest bardziej nastawiona na elementy platformowe i logiczne. Przyjdzie nam w niej kombinować , aby dostać się z punktu A do punktu B. Ale oczywiście nic w tym trudnego. Innym elementem w grze będzie otwieranie różnych przejść za pomocą wajch, w które musimy strzelać z wodnych kulek. Dzięki temu np. otworzy się brama za którą znajduje się zbiornik z wodą, który zaleje koryto rzeki, a dzięki temu podniesie się łódka i będziemy mogli przejść. Ale najfajniejszą rzeczą jest zabawa z pnączami, które będziemy podlewać kulkami wody. A dzięki temu one będą rosły, a my będziemy mogli się wspinać na wyższe kondygnacje.



 

STRONA TRZECIA – ROZDZIAŁ 3 – NOC: Właśnie ta część historii jak najmniej mi się podoba, poza jej „podrozdziałem” - dom (ogólnie „podrozdziałów” mamy tutaj pięć). Ale zacznijmy od pierwszej wady (w mojej opinii). Nie rozumiem tego, że autorzy gry, w którym jest noc, dali nam czarną kulkę, zamiast np. kulki wybielającej, która by w jakimś stopniu nam rozjaśniała drogę do celu. Drugą rzeczą która mnie irytowała, jest sterowanie, bo przez pewien fragment będziemy pchać, turlać, a nawet strzelać do dużej kulki światła, która będzie nam rozjaśniać drogę i chronić nas światłem od pająków-morderców. Musicie mi uwierzyć, że to jest masakra, a w szczególności jak się chce znaleźć jakiś ukryty balon (o balonach i sekretach będzie za chwilę). Za to muszę pochwalić Giant Sparrow za „podrozdział” -DOM. W którym będziemy musieli kombinować i trochę wysilić nasze szare komórki do tego, aby z punktu A dostać się do punktu B, a potem do C, poprzez tworzenie różnych pomostów lub brył. Oczywiście to nie jest aż tak trudne, ale sprawia dużo radochy.

 

STRONA CZWARTA – ROZDZIAŁ 4: KRÓLEWSKI SEN: Tutaj mamy trzy „podrozdziały”, w tym jeden, to bardziej samograj, a reszta w minimalny sposób połączy już elementy, które wykorzystywaliśmy w grze.


 

STRONA PIĄTA – DODATKI: W prawie każdej grze mamy coś do odblokowania i tak samo jest w The Unfinished Swan. Do tego w czasie naszej baśniowej lub tez nie baśniowej podróży, możemy odnajdywać poukrywane balony, dzięki którym możemy kupować ZABAWKI. Odnalezienie co niektórych balonów, to istna udręka. Ale pomaga nam w tym jedna z zabawek, którą możemy kupić już za znalezione balony. Jest to radar balonowy, który znajdzie się w lewym dolnym rogu Waszych telewizorów. Gdy będziemy blisko ukrytego balona, podobizna balona będzie coraz większa i żółta. Zabawek do odblokowania jest więcej i możemy mieć np. karabin snajperski, który potrzebny jest do jednego z osiągnięć w grze.

Innym sekretem w grze są poukrywane strony książki, a znajdziemy je poprzez zauważone litery, w które rzucimy kulką, a pani lektor opowie nam historie królestwa, króla itp. Ale najfajniejszymi według mnie sekretami w grze są SZKICE, AUTORZY (dostępny od razu) oraz ORYGINALNY PROTOTYP. Szkice to nic innego jak szkice, grafików którzy pracowali przy grze. Oryginalny prototyp to ukryty level, który powstał jako pierwszy, ale nie trafił finalnie do historii Monroe'a, a autorzy, to oczywiście napisy końcowe z gry, ale z bogacone o karykatury twórców gry.



 

Na koniec trzeba wspomnieć o genialny soundtracku w grze, przy którym można się zapomnieć i rozmarzyć, a dodatkowo łagodzi każdą frustracją w grze i nikt nie rzuci padem jak się zdenerwuje. Osobiście mogę polecić takie utworek jak Unfinished Swan, ale cała ścieżka dźwiękowa jest warta uwagi.

Sumując wszystkie za i przeciw. Historia małego chłopca i łabędzicy na pewno nie jest grą dla wszystkich, bo osoby, które lubią przygody na miarę Zeldy na pewno jej tu nie znajda, tak samo osoby, które lubią gry platformowe, czy też gry logiczne. Po prostu jest ich tutaj zbyt mało, ale jeżeli szukacie szybkiej i przyjemnej gry, to The Unfinished Swan jest idealnym tytułem, a tym bardziej w promocji na PSNie, bo dostaje grę na trzy platformy. Która niestety pęka w 3-4 godziny.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Przez pewien czas baśniowa ...
  • Genialna muzyka
  • Rozdział pierwszy
  • Szkice
  • "Podrozdział" - DOM

Wady

  • ... a potem juz nie
  • Za krótka
  • Za mało elementów logicznych
  • Rozdział trzeci
Senix

Senix

Gra nie dla każdego, ale warto uwagi, a szczególnie w promocjach na PSNie.

7,5

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper