Top 5 najtrudniejszych gier EVER!!!

BLOG
4764V
Top 5 najtrudniejszych gier EVER!!!
Darek | 03.04.2014, 18:03
Gry wideo mają już swoje lata i można je liczyć w tysiącach. Jedne są dobre, jedne kiepskie, niektóre łatwe, niektóre trudne, a jeszcze inne... absurdalnie, niewyobrażalnie trudne. Które były najtrudniejsze? Moim zdaniem właśnie te! Zapraszam.

Gry wideo są moim hobby już od ponad dwudziestu lat. Kawał czasu, jakby nie patrzeć. Pamiętam, że zaczynałem od Commodore 64 mojego brata i jakiejś podróbki Atari 2600, którą kumpel miał pożyczoną bodajże od wujka. Później pojawiło się Nintendo... hahaha, ta jasne! Pojawił się Pegasus, czyli znany chyba wszystkim chiński klon Famicoma - japońskiej wersji NESa. Bezpośrednio po którymś z kolei Pegasusie stałem się szczęśliwym posiadaczem pierwszego w naszym kraju modelu Playstation. Kolejne generacje to już mocno burzliwa historia, starczy powiedzieć, że od czasów PS2 grałem już mniej więcej na wszystkich wychodzących sprzętach.

Ludzie od pewnego czasu lubią używać ładnego i nic nie znaczącego sformułowania, mówiąc, że "gry kiedyś były lepsze". Nie mam pojęcia co niby ma to znaczyć. Że były ładniejsze graficznie? Nie. Lepsza muzyka? Nie. Bardziej rozbudowany gameplay? Też nie! To o co chodzi? Często, gęsto argumentem idącym zaraz za tym pierwszym jest ten, że "dzisiejsze gry są zbyt łatwe". Połowicznie jestem w stanie się z tym zgodzić, jako, że ośmio i szesnastobitowe gry potrafią być absurdalnie wręcz wymagające. Z drugiej jednak strony i w dzisiejszych czasach trafiają się gry trudne jak cholera, a i lwia część tych łatwiejszych pozwala wybrać poziom trudności i koniec końców również sprawić, że będziesz rzucać padem na lewo i prawo (a potem panicznie sprawdzać, czy dalej jest cały. Wiem, robiłem to).

Postanowiłem wybrać pięć gier, które, moim zdaniem, wybijają się poziomem trudności ponad całą konkurencję. Brałem pod uwagę wszystkie gry, w jakie zdarzyło mi się zagrać, niezależnie od tego, czy zagrasz w nie na konsoli, na komputerze, czy jeszcze gdzie indziej. Jedynym kryterium, jakie brałem pod uwagę była możliwość ukończenia gry, więc nie znajdziesz tu "Flappy Bird" i innych gier, których jedynym celem jest nabijanie high score'a. Pamiętaj, że nie grałem we wszystkie gry świata, więc jeśli na liście brakuje gry, która według Ciebie powinna się na niej znaleźć, nie bój się napisać o tym w komentarzach! Lecimy!

 

 

megaman.jpg

 

#5 Megaman Unglimited

"Jak to? Nie znam tej części. Bullshit jakiś!" Tak pewnie myśli sobie teraz część z was. Otóż, Megaman Unlimited to nieoficjalna, 11 część oryginalnego, ośmiobitowego Megamana. Zaprojektowana i stworzona przez developera ukrywającego się pod pseudonimem MegaPhillX została wydana (jeśli można tak nazwać udostępnienie pliku do ściągnięcia) w lipcu 2013 roku. Gameplay to klasyczny Megaman - wybierasz poziom jednego z dziewięciu Robot Masterów, docierasz do bossa, zabijasz go, zdobywasz jego moc i od nowa. Robiliśmy to wielokrotnie, a w MM10 było nawet osiągnięcie, które wymagało od Ciebie, żeby nikt przez całą grę nawet Cię nie dotknął. I dało się to zrobić, więc w czym problem tutaj? Bronię się - grałem na klawiaturze, a nie padzie, ale... nie udało mi się nawet pokonać pierwszych ośmiu bossów. Poziomy każdego z Robot Masterów są absurdalnie trudne i to nie na zasadzie "damy dużo dziur i przeciwników, będzie trudno", nie! Każdy z podstawowych poziomów został zaprojektowany przez iście szatański umysł. W trakcie gry odnosisz wrażenie, że ktoś gwałci Twój mózg, bo przeciwnicy, dziury, kolce i pociski zawsze znajdują się akurat tam, dokąd uciekasz przed poprzednimi przeciwnikami, dziurami, kolcami i pociskami. Ciężko to opisać. Z jednej strony strasznie to irytujące, z drugiej, ciężko nie być pełnym podziwu dla nakładu pracy, jaki musiał zostać włożony w projektowanie tych poziomów. Polecam!

 

 

ninja gaiden.jpg

 

#4 Ninja Gaiden

Nie, nie mam na myśli tej "mega-trudnej" siekanki z pierwszego Xboxa, której trudność kończyła się w chwili opanowania techniki "latającej jaskółki", którą następnie można było spamować aż do napisów końcowych. Też mi trudna gra. Nie, ja mówię o stworzonej przez Tecmo grze, która u nas znana była (czy raczej byłaby znana, gdyby na naszym rynku królował NES, a nie jego chińska podróbka) jako Shadow Warriors. Ninja Gaiden na NESa może z początku wydawać się łatwą grą. Pierwszy poziom nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym, ot trochę poskaczesz, trochę pomachasz mieczem, stestujesz kilka dodatkowych broni, bez większego stresu pokonasz bossa. Prrrroste. Schody zaczynają się chwilę po tym. Pojawiają się nieziemsko irytujący wrogowie, wymagający od gracza absurdalnego refleksu i wiedzy na temat ich rozmieszczenia, bossowie, których nie da się pokonać "od tak" i... dziury. Developer pewnie pomyślał sobie, że gra w takim stanie jest zdecydowanie zbyt łatwa, więc dorzucił jeszcze przepaści, które, w klasycznym, ośmiobitowym stylu, zabijają Cię na miejscu.

Ninja Gaiden to kolejny przykład gry tworzonej z głową. Każdy przeciwnik, czy przepaść, są umieszczone w takim, a nie innym miejscu, aby utrudnić Ci życie. Ani jeden przedmiot, czy przeciwnik nie jest rozstawiony przypadkowo. Gra składa się jedynie z kilku poziomów i da się ją skończyć w jakieś dwadzieścia minut (widziałem na własne oczy), ale nie jest powiedziane, że w ogóle uda Ci się ją skończyć. Co nie zmienia faktu, że powinieneś spróbować. Do dziś gra się fajnie, a "master ninja theme" to kawał porządnej, ośmiobitowej muzyki!

 

demons souls.jpg

 

#3 Demon's Souls

Czy w ogóle trzeba tu cokolwiek mówić? Każdy co najmniej słyszał o tej grze, a jeśli jesteś abonentem PS+ to najpewniej masz ją nawet w swojej kolekcji. Poziom trudności tej gry jest już niemalże legendarny. Kiedy po raz pierwszy ją odpaliłem, zabiłem kilku wrogów, pochodziłem po jakimś zamku, zabiłem jeszcze kilku wrogów i z głupim uśmieszkiem powiedziałem sam do siebie "pfff, jestem zajebisty, wcale to nie takie trudne!" (no dobra, nie powiedziałem tak... jeśli już to pomyślałem). A potem doszedłem do jakiegoś pierwszego bossa, który zmiótł mnie z powierzchni ziemi bodajże dwoma ruchami. Budzisz się w HUBie i możesz próbować od nowa. Przyrzekam, że jak już będę bogaty i nie będę musiał 3/4 tygodnia spędzać w pracy, to przejdę w końcu tę grę. To kwestia honoru!

 

 

battletoads.jpg

 

#2 Battletoads

Battletoads to klasyka Nintendo Entertainment System. Gra opowiadająca o tym jak trzech chłopców zostaje wciągniętych do świata gier wideo, gdzie pod postacią nasterydowanych żab muszą walczyć ze złą (ale za to hojnie obdarzoną przez naturę, lub chirurga plastycznego) królową... czegoś tam. Nikt, chyba nawet sami twórcy, nie spodziewali się, że ich gra po latach otoczona zostanie takim kultem. Większość, jak nie wszystkie listy klasyfikujące trudne gry, zawiera w sobie Battletoads i to zwykle na wysokim miejscu. Poza ładną grafiką i tym niezapomnianym "catchy beatem", gra odznacza się absurdalnie wysokim poziomem trudności. Wrogowie są całkiem szybcy i nie lubią padać po jednym ataku, więc musimy trzepać kombosy, które tylko wystawiają nas na kolejne ataki przeciwników. Żeby ułatwić sobie zabawę, możemy grać maksymalnie we dwóch... Ta jasne! Dwóch graczy to jeszcze większy chaos, jako, że jakiś szalenie zabawny programista stwierdził, że fajnie będzie, jeśli gracze będą mogli zrobić sobie nawzajem krzywdę! Wiesz, bo wcześniej było za łatwo. No więc przechodzisz w miarę bezproblemowo pierwszy poziom, po paru próbach pęka i drugi, a potem trzeci kopie Ci dupę tak nie miłosiernie, że odechciewa się grać. Wspominałem, że jeśli jeden z graczy przegra, to obaj cofani są do początku poziomu? Mało? Ten gracz, który przeżył, a mimo to musi grać od nowa... NIE MA ODNOWIONEGO ŻYCIA! Czyli, paradoksalnie, łatwiej grać samemu. Dziwne...

WARTE WSPOMNIANIA

 

 

ikaruga.jpg

 

Ikaruga

Ikaruga miała znaleźć się na liście, ale uświadomiłem sobie, że "przejść" grę jest całkiem łatwo. Dopiero, kiedy starasz się uzyskać lepszy wynik, okazuje się, że nie możesz już popełnić nawet najmniejszego błędu. Niemniej jednak gra jest zdecydowanie warta uwagi, a przy pierwszym podejściu możesz mieć problem z przejściem choćby pierwszego poziomu. Polecam.

 

castlevania.jpg

 

Castlevania

Kolejna gra, w której każdy jeden szczegół został zaprogramowany tak, żeby uprzykrzyć nam życie. Każdy przeciwnik i przepaść ustawione są tak, żeby jak najczęściej w nie wpadać. Wysoki poziom trudności zawdzięczamy między innymi sztywności ruchów Simona Belmonta. Ataki wyprowadzamy tylko bezpośrednio przed siebie i to na nie za długą odległość, a jak już Simon podskoczy, to nie ma mowy, żeby w jakikolwiek sposób zmienić trajektorię lotu. Nie wyobrażasz sobie nawet ile głupich śmierci spowodowało to sztywniactwo. Mało brakowało, a Castlevania znalazłaby się na liście, ale przechodziłem tę grę już tyle razy, że na dzień dzisiejszy już nie jest dla mnie po prostu taka trudna.

 

contra.png

 

Contra

Ktoś sobie pomyśli "jak to Contra?! konami code i do przodu!". No właśnie nie. To by było oszukiwanie i sztuczne ułatwianie rozgrywki. Przejść Contrę na podstawowych trzech życiach - to jest sztuka.

 

i wanna be the guy.jpg

 

#1 I Wanna Be The Guy

Co to za gra! Szlag może trafić! Zaprojektowany i stworzony w 2007 roku przez Michaela "Kayin" O'Reilly'ego tytuł to kretyńsko wręcz trudna gra. Rzadko kiedy zdarza się, żeby dosłownie wszystko w grze próbowało Cię zabić. Już pierwszy ekran napsuje Ci trochę krwi. Schodzisz na dół, a tu wielka ściana z kolcami przerabia Cię na niewielką plamę krwi. Jeszcze raz. Tym razem chowasz się we wgłębieniu i schodzisz niżej. Spodziewasz się, że tu sytuacja będzie wyglądała podobnie, więc wskakujesz w szczelinę i... na strzępy roznosi Cię kolczasta ściana lecąca z drugiej strony. Nerw łapie Cię niemal natychmiastowo, ale ciężko też się przy tym nie uśmiechnąć, myśląc "no tu mnie ma". Podpowiedź dla wszystkich, którzy mają ochotę spróbować się z IWBTG (gra jest darmowa, więc czemu nie): nie schodźcie na pierwszym ekranie na dół, znajdziecie tam tylko śmierć. Właściwym kierunkiem jest góra. Oglądałem napis Game Over ze sto razy na pierwszych 3-4 ekranach. Niech ten fakt świadczy o tym, jak trudny jest to tytuł i, w moim odczuciu, zdecydowanie należy mu się tytuł najtrudniejszej gry EVER!

A jakie gry Tobie przysporzyły najwięcej problemów?

Oceń bloga:
25

Komentarze (124)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper