Gralnia #14: Divinity: Original Sin II (PC,Switch, XONE,PS4)

BLOG
307V
Iselor | 10.09.2019, 23:48
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wrażenia/opinie/niby recenzja drugiej części Divinity: Original Sin.

Druga część Divinity: Original Sin skończona. Nie wiem ile mi to zajęło, bo miałem dużo przerw urlopowo (wyjazdowo) – zawodowych, jednak te kilka tygodni spędzonych w Rivellonie będę wspominał bardzo dobrze.
A przecież podchodziłem do gry, jak pies do jeża. Po rozczarowującej pod wieloma względami pierwszej części, bałem się zawodu także i tu. W dodatku poprzeczka postawiona przez drugą część Pillars of Eternity wydawała się nie do przeskoczenia. A jednak!
Jako jeden z użytkowników Źródła trafiamy na statek Magistrów (to nimi sterowaliśmy w pierwszej części DOS), który ma nas przenieść na wyspę będącą czymś na kształt szpitala i więzienia w jednym. Jaka jest prawda – nie wiemy. Wiemy za to, że obecność nasza i nam podobnych sprawia, że świat nawiedzają koszmarne istoty z innego wymiaru – Pustkowce i to o sprowadzanie zagłady w ich postaci oskarżają nas Magistrzy…
Fajnie, że autorzy gry proponują nam albo granie już gotową fabularnie postacią, albo możemy stworzyć od zera własnego hero a owych fabularnych i tak spotkamy na statku i będziemy mogli po pewnym czasie przyłączyć do (maksymalnie 4-osobowej) drużyny. System jest oczywiście bezklasowy jak w każdym Divinity więc nie ma sensu się o nim rozpisywać.
W pierwszym Original Sin kulała immersja, gdy graliśmy w trybie single player, gdyż byliśmy zmuszeni do stworzenia dwóch postaci i prowadzenia absurdalnych dialogów ze sobą samym dwoma postaciami. Tutaj tego uniknięto, jednak pojawił się inny...zgrzyt. Dialogi są prowadzone w formie trzeciosobowej. Nie ma więc wyboru „Czy jesteś ranny?” tylko: Spytaj się elfa czy jest ranny. Osobiście uważam, że psuje to immersje, ale trudno, trzeba się przyzwyczaić.
Odnośnie opinii o towarzyszach, to mam pewien kłopot. Jest ich sześcioro, 2 panie i czterech panów, różnych ras i sugerowanych profesji. Są świetnie napisani i ciekawsi niż ci z serii Pillars of Eternity (bo uważam że w całej serii tylko Sagani, Niezłomny i Eder są świetnymi towarzyszami, reszta jest...przeciętna lub ledwo dobra), tyle że...Odzywają się do bohatera równie rzadko jak ci z pierwszego Baldura. Czyli bardzo rzadko. Szkoda.
Pochwalić za to trzeba świat i questy. Świat jest ogromny, lokacje rozległe i dużo skrywają, napotkane postacie mają nam do zaoferowania różne questy, które zazwyczaj możemy wykonać na chociaż dwa sposoby. A warto je wykonywać by drużyna rosła w siłę, bo walk też nie mało.
Walki….Właśnie. Są długie i ciężkie. Rozgrywane w systemie turowym są bardzo...taktyczne. Trzeba uwzględnić położenie, odległość (łucznicy na wieżach czy wzniesieniach strzelają dalej i skuteczniej), barykady, gracz jak i przeciwnicy mogą wykorzystywać na swoją korzyść wodę (np. niszcząc beczułki z ową), ogień czy błoto. Nie ukrywam, że irytuje mnie jednak system pancerza (Pancerz Magiczny, Fizyczny i Zdrowie), który niepotrzebnie tylko wydłuża czasem walki do absurdu.
Oponentów bijemy po głowie sprzętem różnej maści, często znajdujemy też przedmioty kompletnie bezużyteczne, które można tylko sprzedać i często robi się w plecaku chaos i bałagan.
Napisano o Divinity: Original Sin II już wiele, więc nie będę tu tworzył jakiejś mega szczegółowej recenzji. Dodam jednak, że do plusów zaliczam
- ładną grafikę, nie tak bajkową jak w pierwszej części (wolę izometr od takiego trójwymiaru udającego izometr, ale kamera ładnie się steruje, więc nie narzekam)
- świetną, klimatyczną muzykę
- brak ekranów „lołdingu”, co było zmorą Pillarsów
- fabułę, która może nie jest wyżynami z jakimi mieliśmy do czynienia w Tormentach i Pillarsach, ale która jest ciekawą, czasem zaskakującą wariacją o konflikcie tzw. Dobra z tzw. Złem.
Czy poza tym co napisałem już w tekście, do czegoś się jeszcze doczepię? Oj, już bardzo na siłę (bo naprawdę nie mam do czego poza tym): brakuje mi tu jakiejś takiej...symbolicznej, mega klimatycznej dla danej gry lokacji (jak Kuldahar dla Icewind Dale II, Odcięta Dłoń dla Icewind Dale, jak Szmaragdowa Wyspa w Might and Magic VII czy Bezkresne Ścieżki Od Nuy w Pillars of Eternity), choć to też przywara drugich Pillarsów i wielu innych świetnych cRPG. No i nie ma tu naprawdę klimatycznych dungeonów, no ale ja jestem na tym punkcie nieco...skrzywiony
Divinity: Original Sin II uważam za tytuł wybitny. Na poziomie drugich Pillarsów i Vampire the Masquarade: Bloodlines, a to u mnie mega komplement. Dopisuje go do listy Najwybitniejszych cRPG Wszechczasów. Grać!    

Iselor

Oceń bloga:
9

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper