LittleBigPlanet 2

LittleBigPlanet 2

Mr_Sciera | 24.01.2011, 16:29

Zapraszamy do lektury recenzji drugiego Szmaciaka, którego ocenił jeden z naszych Czytelników.

Zapraszamy do lektury recenzji drugiego Szmaciaka, którego ocenił jeden z naszych Czytelników.

Dalsza część tekstu pod wideo

xxxxx

 

„Dwa lata temu Sackboy poruszył wszystkich swoim kolorowym i zabawnym światem. Teraz powraca z nową przygodą na PlayStation 3, przyjętą z identyczną ekscytacją i uznaniem. Nadciąga LittleBigPlanet 2, która rozwinie Twój kreatywny potencjał. Nie należy też zapominać o ponad 3 milionach poziomów, już stworzonych przez naszą społeczność.

 

"Tym razem można tworzyć nie tylko poziomy, ale całe gry. Ten zdumiewający świat pełen jest niesamowitych funkcji i nowych możliwości.”

 

Takim właśnie słowami, Sony reklamuje swoją najnowszą produkcję ze stajni Media Molecule w rozsyłanym newsletterze i naprawdę, trudno się z tym nie zgodzić. Jako, że teksty tego typu, wykorzystywane w kampaniach reklamowych często używane są na wyrost i traktujemy je na ogół z przymrużeniem oka, w tym wypadku trzeba przyznać rację. Ta gra jest ogromna, potencjał w edytorze nieskończony, a wszystko na wyciągnięcie ręki. Tutaj gra jest tylko początkiem. A dokładnie rzecz biorąc jest nim tryb fabularny. Można go takim nazwać bo choć prostą i infantylną - fabułę jednak posiada. Sackboy tudzież Szmaciak (bo tak SCEP przetłumaczył jego imię na język polski) zostaje członkiem Sojuszu, któremu przewodniczy Larry Da Vinci. Krainę marzeń i wyobraźni nawiedził Negativitron i w naszych rękach leży los świata LittleBigPlanet.

 

 

Choć sam tryb Opowieści jest piekielnie krótki i starcza na zaledwie 6 godzin to w porównaniu do jedynki można znaleźć na to usprawiedliwienie - jest zdecydowanie bardziej rozbudowany i urozmaicony. Teraz podczas przechodzenia poziomów stricte platformowych do naszej dyspozycji zostaną oddane liczne narzędzia, dzięki którym Szmaciak będzie mógł ukończyć dany level. W trakcie kampanii zapoznajemy się z nimi stopniowo, w zależności w którym świecie gramy. Jeżeli o nich mowa to jest ich 6 i każdy z nich różni się od siebie diamentralnie. To już nie tylko podróże po świecie i poznawanie różnych kultur, jak miało to miejsce w przypadku pierwszego LittleBigPlanet. Począwszy od drewnianego, ale też na swój sposób modernistycznego świata Da Vinci’ego, poprzez klimaty bardziej kulinarne, a skończywszy na... a, nie będę spoilerował. Na nudę narzekać się nie da. Jednak nie ma sensu opowiadać co dzieje się w trybie fabularnym - to pozostawiam do odkrycia wam samym. Co prawda lepiej zapoznać się z nim najpierw i zobaczyć jakie nowości przygotowała dla nas ekipa z Media Molecule.

 

 

Tryb ten możemy zaliczyć z przyjaciółmi w 4 osobowym coopie i nie zabrakło na poziomach z tego trybu fragmentów, które możemy wykonać tylko grając we 2-óch bądź czasem nawet w trójkę i nie da się zebrać wszystkiego grając samemu. Nie muszę chyba mówić o tym, że zaliczanie kampanii ze znajomymi zdecydowanie zwiększa frajdę przechodzenia, czy też co bardziej hardkorowe - masterowania? Tak też myślałem.

 

 

Narzędzia takie jak Chwytanator, Kotwiczka, Kreatynator to przyrządy, które bardzo urozmaicają rozgrywkę. Trzeba przyznać, że najbardziej kreatywny, jak sama nazwa na to wskazuje jest Kreatynator, który pozwala na niemalże wszystko. Wygląda bardzo niepozornie, niczym zwykły kask, z którego wydobywać może się to co tylko Graczowi przyjdzie do głowy. Możemy strzelać wodą i gasić palące się platformy, możemy strzelać laserem i niszczyć przeszkody, ciastkami i tworzyć sobie tym samym stopnie, śnieżnymi kulkami i urządzić bitwę z przyjaciółmi. Możliwości jest od groma i ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Kotwiczka umożliwia chwytanie się specjalnych elementów, umieszczonych w danych levelach i niczym Bionic Komando możemy przeskakiwać z platformy na platformę, zbierając przy tym mnóstwo baniek. Chwytanator to rękawice dla Szmaciaka, dzięki którym jest w stanie podnosić przedmioty kilku lub czasem kilkunastokrotnie większe od niego, niczym mała mrówka.

 

 

Ostatni, lecz napewno nie najgorszy i zdecydowanie warty wspomnienia jest Kontrolinator. Umożliwia tworzenie wirtualnych podzespołów, dzięki którym Szmaciak może kontrolować stworzone przez nas pojazdy, maszyny do gier, itd. Jest to szeroki wachlarz możliwości dla entuzjastów tworzenia poziomów dla całej społeczności. To właśnie dzięki Kontrolinatorowi mogą powstawać tak zaawansowane poziomy-gry, o których tak głośno mówiło MM przed premierą. Ta bestia potrafi wiele i trzeba potrafić ją okiełznać, co łatwe nie jest.

 

 

Skoro już wspomniałem o poziomie trudności tworzenia - wiele osób narzekało, że choć LittleBigPlanet potencjał miało ogromny - nie wszyscy potrafili z niego korzystać, bowiem Edytor był zbyt zagmatwany i czasochłonny. W przypadku LBP2 jest trochę łatwiej, ale stworzenie levelu, który stałby na zadowalającym i grywalnym poziomie wymaga nakładu pracy i czasu. Nic nie dzieje się od tak i biegle trzeba posługiwać się narzędziami dostępnymi w Edytorze, nie ma że boli. Da się w nim nawet stworzyć silnik 3D i czym chwalił się Alex Evans, współzałożyciel Media Molecule, na E3 2010. To moloch, ale da się go opanować. Jednak satysfakcja ze stworzenia levelu, który zostaje wyróżniony przez samo MM po wielu godzinach nad nim spędzonych? Myślę, że jest ogromna. Twórcy nawet chcą by Ci najbardziej wytrwali spędzili w nim dużo czasu. Jest trofeum za spędzenie pełnych 24 godzin w samym Edytorze. Jest się o co starać.

 


Jako, że kontynuacja Szmaciaka różni się tylko minimalnie pod względem graficznym od pierwszej części, wszystkie zakupione przez nas DLC do LBP będą działać w LBP2. Należą się za to słowa pochwały dla MM, bo mimo iż w zasadzie wszystkie warte uwagi dodatki do gry kosztowały nas sporo mamony, nie każą nam płacić po raz drugi, bądź nie pozbawiają nas tej zawartości. Działają dosłownie wszystkie zakupione stroje, poziomy vide Piraci z Karaibów, czy Metal Gear Solid. Gra na samym początku wita nas i proponuje import profilu z jedynki. Coś takiego to ja rozumiem. W dodatku, jeżeli wrócimy na chwilę pograć w jednkę i odblokujemy kilka rzeczy, potem w LBP2 możemy zaimportować już nie profil, bo zastąpi on nam nasz aktualny, ale same właśnie co odblokowane rzeczy z jedynki. Nieźle, co?

 

 

Warto odnotować też fakt, że LBP2 - tak jak i inne ekskluzywne tytuły na konsolę Sony - został w pełni zlokalizowany. Swojego głosu użyczył Piotr Fronczewski, Krzysztof Kowalewski, Anna Dereszowska i - a jakże by inaczej - Jarosław Boberek. Do tego typu gry pasują idealnie. Naprawdę, lokalizacja ta wypada bardzo dobrze na tle poprzednich od SCEPu. Widać, że ta ekipa wie jak modulować głosy do bajek.

 

 

Wspomnę też, iż singiel doczekał się również cutscenek, które raczą nas na samym początku i końcu każdego ze światów. Głosy podłożone są naprawdę świetnie i oglądające to małe dzieci mają ogromną frajdę. To co jednak drażni mnie niesamowicie to tak, że Fronczewskiego tudzież Kowalewskiego usłyszymy tylko w przygotowanych scenkach. Na samych jednak poziomach ich postaci raczą nas znanym z jedynki bełkotem i chmurkami z tekstem. Element ten razi, skoro przed chwilą słyszeliśmy Fronczewskiego modulującego ciepło głosem, by po rozpoczęciu poziomu odrzucił nas jak zalany w trupa osiedlowy pijaczyna.

 

 

Sama rozgrywka uległa kosmetycznym zabiegom lecz kampania dla pojedyńczego Gracza wydaje się być trudniejsza przez złożoność i rozbudowanie poziomów w singlu. Trzeba będzie wykazać się refleksem i umiejętnością kontrolowania Szmaciaka w powietrzu, gdy będzie trzeba. Jest co robić przez te kilka godzin, które tak naprawde mają nas wprowadzić do tego co najlepsze, bo Opowieść to dopiero rozgrzewka, przystawka przed prawdziwym daniem, którym niewątpliwie jest tryb Społecznościowy.

 

 

Tryb Społecznościowy doczekał się wielu zmian. Począwszy od wyszukiwarki, która w jedynce działała tragicznie, a skończywszy na takim detalu, jak poruszanie ust Szmaciaka w momencie, kiedy mówimy przez headset. Bajer ten mogliśmy już spotkać w Uncharted 2, ale mało kto zwracał na to uwagę. Teraz stojąc ze znajomymi w Popicie frajda jest niemała. A to chyba najmniej istotna nowość.

 

 

Zrobiłem sobie mniej więcej w połowie kampanii singlowej chwilę przerwy i wskoczyłem do multi by zobaczyć czy w dzień premiery jest już kilka interesujących mnie poziomów. Wybrałem Ulubione MM, o których wspomnę za chwilę, i pierwszy z brzegu level, dosłownie jeden wystarczył bym spłynął z kanapy, a szczęka powoli poturlała się pod telewizor. Był nim Blast Radius, który przypomina bardzo Super Sturdust HD. Pięknie wykonany, z bajecznym gameplayem, a promienie słoneczne widoczne zza innej planety powodują, że trudno uwierzyć, że można to stworzyć samemu. Lubicie gry typu Tower Defence? Musicie zagrać w Galactic Base Defence. Jest też fighter 2D, FPS i RTS. Różnorodność jest bardzo duża, a rozgrywka na tych poziomach zdecydowanie różni się od siebie i momentami trudno uwierzyć, że cały czas gramy w jedną i tą samą grę. Wtedy uświadomiłem sobie jaka moc drzemie w Edytorze, jaką bestię wypuścili chłopaki z MM.

 

 

Jeżeli widzieliście w polskiej telewizji reklamę LittleBigPlanet 2 w stylu wiadomości donoszących co dzieje się w świecie LBP to zwróciliście uwagę na 3 przedtawione w reklamówce levele. Wszystkie zostały wykonane przez Graczy. Platformer, w którym podnosi się poziom wody i musimy uciekać przed utonięciem to Venice is Sinking, który dostępny jest w tybie versus jak i coop. Zabawa we wklepywanie danych przycisków na padzie to Rio Dance Off, a ten racer z widokiem z góry to Mediterranean Street Racing. To dopiero początek fantastycznej zabawy jaką gwarantuje ten tytuł.

 

 

Chcecie dobrze się bawić w multi i grać w poziomy z górnej półki? Nie ma problemu, dostęp mamy do nich błyskawiczny. Możemy od razu wskoczyć do sekcji Super poziomy, w których jak łatwo się domyślić znajdują się największe perełki. Najwyżej oceniane, najczęściej przechodzone i osercowywane. Do dyspozycji mamy także Ulubione MM, czyli sekcja, w której wyróżniane są poziomy przez samą ekipę z Media Molecule. Trafić tam trudno, ale satysfakcja musi być ogromna.

Wyszukiwarka również doczekała się zmian i możemy sortować wyszukiwaną przez nas frazę według najwyżej ocenianych, osercowywanych itd. Nie musimy się męczyć w przeszukiwaniu wartych uwagi poziomów przez masę tandety, którą ludzie powrzucali tylko i wyłącznie po to by zdobyć trofeum za opublokowanie jednego levelu.

 

 

Ciekawą nowością jest też system pinezek, które zdobywamy wraz z progresem naszego Szmaciaka w grze. Za zdobycie niektórych dostajemy trofea, bo ich treść pokrywa się z tą od pucharku, lecz jest ich zdecydowanie więcej. Swój profil na naszej planecie możemy ozdobić trzema, które napawają nas największą dumą. Jeżeli tego nie zrobimy to z automatu lądują tam 3 ostatnio zdobyte. To jedna ze społecznościowych nowości.

 

 

W LBP2 wzorem z pierwszej części, możemy ustawiać sobię kolejkę poziomów do rozegrania przez samą grę jak i portal społecznościowy, powstały na krótko przed premierą gry. LBP.me bo o nim mowa, umożliwia przeglądanie poziomów tworzonych przez społeczność w przeglądarce internetowej i dodawanie tych, które nas interesują do kolejki. Świetna sprawa, która utrzyma grę przy życiu na długi czas po premierze. Z resztą pierwsza część nie cierpiała na przypadłość wielu gier, czyli pustki na serwerach. Cały czas można było z kimś zagrać i teraz w przypadku dwójki - co oczywiste - nie jest inaczej. Co więcej, są takie tłoki, że bywają problemy z łącznością z powodu przepychu panujących na serwerach. Ta gra powinna dostać dedykowane serwery, tutaj należą się nieprzychylne słowa w stronę Sony.

 

 

Napomknę i trochę zlinczuję MM za olanie sprawy z Movem. Na płycie z grą znajduje się Sackboy Prehistoric Move wydane przed premierą na PSN gwarantujące 10 poziomów i... to by było na tyle. Gra idealnie do tego by zwiększyć sprzedaż kontrolera ruchu od japończyków, nie robi tego. Na okładce widnieje co prawda informacja, że wykorzystuje Move ale nie robi tego w sposób należyty. Twórcy zapewnili jednak, że wsparcie zostanie jednak poszerzone... płatnym DLC. Oj, nieładnie MM, oj nie.

 

 

Jestem świadom tego, że w recenzji nie da opisać się wszystkiego co zawiera ten tytuł. Spektrum możliwości jest ogromne i na jego temat można by pisać poematy. Złośliwi mogą pisać, że to LittleBigPlanet 1,5 ale nie jest to moim zdaniem stwierdzenie nie tyle co słuszne, co po prostu krzywdzące. Prawdą jest, że graficznie LBP i LBP2 różnią się minimalnie i gameplay czysto platformowy nie został zmieniony, lecz to tyle. Ilość nowości jaka jest zawarta w tej grze przygniata nawet największych sceptyków. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i im więcej czasu spędzicie w trybie społecznościowym tym trudniej będzie wam odłożyć pada i wrócić do codziennego życia.

 

 

Czy gra mogłaby wyjść w formie DLC? Nie, nie mogłaby. Nowości zbyt daleko zachodzą w strukturę samej gry i to nie jest pack nowych strojów i przyrządów. Każdy kto pokochał LittleBigPlanet w 2008 roku, rozkocha się na nowo na początku 2011. Urok Szmaciaków powrócił i fantastycznym jest, że ten tytuł jest dla każdego. Moja 1,5 roczna chrześnica mimo iż nie zagłębiała się o co chodzi w singlu, cieszyła się jak widziała to nowe akrobacje Sackboya, scenki i miny które stroił. To gra absolutnie dla wszystkich, na rodzinne granie w niedzielne popołudnie czy wieczorne z kumplami przy piwie. To gra wybitna i przy tym genialna. Po prostu - w to trzeba zagrać, bez gadania!

 

 

zalety: uroczy i wciągający świat, tryb społecznościowy, pokłady miodu

wady: krótki tryb fabularny, nie do końca pełna lokalizacja, brak dedykowanych serwerów

 

ocena: 9+

Źródło: własne
Mr_Sciera Strona autora

Fight !!!!

Tifa Lockheart
66%
Agnes Oblige
66%
Leanne
66%
Sheena Fujibayashi
66%
Pokaż wyniki Głosów: 66
cropper