POCO F8 Pro - test i opinia o smartfonie. Znakomicie wyceniony, potężny i elegancki. POCO wchodzi na nowe tory
Król opłacalności powrócił na tron i tym razem nie bierze jeńców, serwując specyfikację, która na papierze zawstydza flagowce kosztujące dwa razy więcej. POCO F8 Pro to dowód na to, że w 2025 roku wciąż można stworzyć kompletny smartfon dla gracza i power-usera, nie żądając za niego równowartości średniej krajowej. Xiaomi wyraźnie odrobiło lekcje, eliminując największe bolączki poprzedników i dokładając baterię, która przy tej wydajności wydaje się wręcz niemożliwa do zajechania w jeden dzień. Czy jednak w tej beczce technologicznego miodu nie ukryto łyżki dziegciu, która wyjdzie na jaw przy bliższym poznaniu?
POCO przeszło niesamowitą drogę od czasów legendarnego modelu F1, który był w zasadzie "plastikową mydelniczką z silnikiem Ferrari", stając się dziś pełnoprawnym graczem w segmencie "super-średniaków" aspirujących do miana premium. Marka, która kiedyś kojarzyła się głównie z cięciem kosztów na jakości wykonania, teraz bez kompleksów wchodzi na salony, oferując wodoszczelność IP68, teleobiektywy czy szkło Victus, co jeszcze niedawno w tej serii było nie do pomyślenia. Widać wyraźnie, że producent nie chce być już postrzegany tylko jako "tania alternatywa", ale celuje w użytkownika świadomego, który oczekuje jakości i flagowych rozwiązań, ale dostaje drgawek na widok cen topowych Samsungów czy iPhone'ów.
Mimo tego technologicznego awansu i wejścia w wyższy segment jakościowy, POCO na szczęście nie zapomniało o swoim DNA: oferowaniu absurdalnie wiele za relatywnie niewiele. W czasach, gdy ceny topowych urządzeń niebezpiecznie szybują w stronę siedmiu tysięcy złotych, wypuszczenie modelu F8 Pro w okolicach dwóch "kafli" jest zagraniem va banque, które ma znokautować konkurencję. To strategia skrojona idealnie pod nas – graczy i entuzjastów cyferek, dla których liczy się czysta moc obliczeniowa i kultura pracy, a prestiż logo na obudowie schodzi na dalszy plan.
Specyfikacja techniczna POCO F8 Pro:
- Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 8 Elite (3 nm) (2x 4.32 GHz Oryon V2 Phoenix L + 6x 3.53 GHz Oryon V2 Phoenix M) z układem graficznym Adreno 830
- Pamięć: 12 GB RAM i 256 GB / 512 GB pamięci UFS 4.1 na dane użytkownika (brak slotu na karty pamięci)
- System operacyjny: Android 16 z nakładką HyperOS 3
- Wyświetlacz: AMOLED 6,59", rozdzielczość 2510 x 1156 pikseli (ok. 419 ppi), 68 miliardów kolorów, odświeżanie 120 Hz, PWM 2560 Hz, jasność szczytowa 3500 nitów (HBM 2000 nitów), wsparcie dla Dolby Vision i HDR10+, szkło Corning Gorilla Glass 7i
- Aparat tylny: 50 MP (f/1.9, OIS, PDAF, 24 mm) główny + 8 MP (f/2.2, 120 st.) ultraszerokokątny + 50 MP (f/2.2, PDAF, 60 mm) teleobiektyw z 2,5-krotnym zoomem optycznym; nagrywanie wideo 8K 30 FPS, 4K 60 FPS, gyro-EIS, HDR10+
- Aparat przedni: 20 MP (szerokokątny), HDR, nagrywanie wideo 1080p 60 FPS
- Łączność: 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4 (aptX HD, aptX Adaptive, LHDC 5.0, Auracast), NFC, GPS (L1+L5) / GLONASS / Galileo / BeiDou / QZSS / NavIC, port podczerwieni, USB-C (OTG)
- Funkcje: ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych pod ekranem, głośniki stereo zestrojone przez Bose (Hi-Res Audio, Dolby Atmos), wodoszczelność i pyłoszczelność IP68 (zanurzenie do 1,5 m na 30 min)
- Bateria i ładowanie: 6210 mAh, szybkie ładowanie przewodowe 100W (100% w 37 minut), zwrotne ładowanie przewodowe 22,5W
- Obudowa: aluminiowa ramka, front ze szkła Gorilla Glass 7i, szklane plecki
- Wymiary i waga: 157,5 x 75,3 x 8 mm, 199 g
- Cena: 2099 zł (w promocji na start) / 2299 zł (cena regularna za wariant 12/256 GB)
POCO F8 Pro wyceniony na 2099 zł wygląda jak błąd w cenniku, bo w tej kwocie po prostu nie ma bezpośredniego rywala oferującego tak kompletny pakiet. Zazwyczaj w tym segmencie musimy wybierać: albo topowa wydajność kosztem aparatów i plastiku (domena starszych modeli Realme GT), albo niezłe multimedia ze średnim procesorem (jak w Samsungach Galaxy A56 czy Pixelach 9a), tymczasem POCO burzy ten podział, wrzucając flagowego Snapdragona 8 Elite, pełnoprawny teleobiektyw i wodoszczelność IP68 do jednego worka. Nawet jeśli zestawimy go z bezpośrednią konkurencją w postaci Xiaomi 15T, to F8 Pro wygrywa gigantyczną baterią 6210 mAh i pamięcią UFS 4.1, deklasując rywali stosunkiem możliwości do ceny i stawiając pod znakiem zapytania sens zakupu dwukrotnie droższych flagowców, jeśli nie zależy nam wyłącznie na logo i prestiżu.
Wygląd i wykonanie POCO F8 Pro
Pierwszy kontakt z POCO F8 Pro to wyraźny sygnał, że producent definitywnie żegna się z kompromisami konstrukcyjnymi. Biorąc urządzenie do ręki, natychmiast wyczuwa się skok jakościowy – znane z poprzednich generacji tworzywa ustąpiły miejsca materiałom klasy premium. Konstrukcja opiera się na solidnej, aluminiowej ramce spajającej dwie tafle szkła, co nadaje całości sztywności i elegancji. Mimo zastosowania ekranu o przekątnej 6,59 cala, inżynierom udało się zachować znakomitą ergonomię. Waga na poziomie 199 gramów sprawia, że smartfon wydaje się zaskakująco lekki i poręczny, zwłaszcza gdy zestawimy go z bezpośrednią konkurencją czy znacznie cięższym iPhonem 17 Pro Max.
Testowany wariant w kolorze Titanium Silver prezentuje się nowocześnie i minimalistycznie. Uwagę przykuwa przeprojektowana wyspa aparatów, która – choć masywna – została wkomponowana w bryłę z odpowiednim wyczuciem, a czwarty "pierścień" sprytnie ukrywa lampę błyskową, zachowując symetrię układu. Należy jednak odnotować, że zastosowane szkło, choć estetyczne, jest wyjątkowo śliskie. Korzystanie z telefonu bez etui na nierównych powierzchniach obarczone jest ryzykiem, dlatego dołączony do zestawu pokrowiec okazuje się niezbędnym akcesorium.
POCO F8 Pro może się podobać - jak na telefon za ok. 2000 zł, prezentuje się bardzo elegancko
Kluczową zmianą w tegorocznym modelu jest wprowadzenie pełnej wodoszczelności i pyłoszczelności zgodnej z normą IP68. To kamień milowy dla serii F – możliwość zanurzenia sprzętu do 1,5 metra na 30 minut to gwarancja spokoju, której dotychczas brakowało. Pewien niesmak pozostawia jednak zawartość pudełka. Choć znajdziemy w nim przewód i etui, brak ładowarki w zestawie jest krokiem wstecz, szczególnie w kontekście obsługi szybkiego ładowania 100W. No ale niestety, unijnych przepisów nie przeskoczymy. To już trochę taki standard.
Front urządzenia zdominował płaski panel AMOLED odświeżany w częstotliwości 120 Hz, który pod względem parametrów deklasuje większość rywali w tym segmencie cenowym. Szczytowa jasność sięgająca 3500 nitów gwarantuje idealną czytelność nawet w ostrym słońcu, a wsparcie dla standardów Dolby Vision oraz HDR10+ czyni z POCO F8 Pro fantastyczne narzędzie do konsumpcji multimediów. Czerń jest tu absolutnie smolista, a saturacja kolorów zachwyca, co doskonale widać podczas seansów na platformach streamingowych. Dla graczy istotnym atutem będzie wspomniana płaska powierzchnia ekranu, eliminująca problem przypadkowych dotknięć na krawędziach, co w dynamicznych tytułach FPS ma niebagatelne znaczenie.
Warstwa wizualna idzie w parze z rewelacyjną oprawą audio. Współpraca z legendarną marką Bose zaowocowała systemem głośników stereo, który wyznacza nowe standardy w tej klasie cenowej. Dźwięk jest nie tylko donośny, ale przede wszystkim zaskakująco czysty i bogaty w niskie tony. Nawet przy ustawieniu głośności na poziomie 35-40%, smartfon potrafi skutecznie wypełnić dźwiękiem mniejsze pomieszczenie, oferując głębię, której próżno szukać u konkurencji. Przebija go tak naprawdę tylko POCO F8 Ultra z wbudowanym miniaturowym subwooferem, a POCO F8 Pro bez problemu, pod względem głośników, przebija flagowe konstrukcje takie jak iPhone 17 Pro Max, Samsung Galaxy S25 Ultra czy najnowszego OnePlusa 15 lub Oppo Find X9 Pro.
System, codzienne użytkowanie i bateria. HyperOS 3.0 to coś więcej niż nakładka
POCO F8 Pro debiutuje z systemem Android 16, przykrytym najnowszą odsłoną autorskiego oprogramowania producenta – HyperOS 3.0. Jeśli kojarzycie dawne MIUI, zapomnijcie o nim. HyperOS w trzeciej odsłonie to dojrzałe, kompleksowe środowisko, które przestaje być tylko "skórką" na Androida, a staje się spoiwem całego ekosystemu Xiaomi. Zmiany są widoczne gołym okiem i odczuwalne pod palcami. Xiaomi przebudowało silnik renderujący animacje, co w połączeniu z odświeżaniem 120 Hz daje wrażenie wręcz "maślanej" płynności. Każde tąpnięcie, gest powrotu czy minimalizacja aplikacji odbywa się z gracją i responsywnością, którą dotychczas przypisywaliśmy głównie produktom z nadgryzionym jabłkiem.
System operacyjny dalej skrywa w sobie mnóstwo pre-instalowanych aplikacji czy gdzieniegdzie też reklamy
Nowości w HyperOS 3.0 skupiają się na użyteczności i personalizacji. Zauważalną zmianą jest implementacja funkcji przypominającej dynamiczną wyspę od Apple – obszar wokół przedniej kamery aktywnie reaguje na powiadomienia, sterowanie muzyką czy status ładowania, co wygląda nowocześnie i jest szalenie wygodne. Przebudowano również Centrum Kontroli, które jest teraz bardziej przejrzyste i lepiej zintegrowane z urządzeniami Smart Home. Dla osób przesiadających się z iPhone’a bariera wejścia praktycznie nie istnieje – gesty nawigacyjne i logika systemu są uderzająco podobne, co w tym przypadku jest komplementem. System świetnie zarządza też pamięcią RAM; aplikacje trzymane są w tle przez długi czas, co przy 12 GB pamięci operacyjnej pozwala na błyskawiczny powrót do pracy.
Wygląd systemu operacyjnego, ustawień i zainstalowanych od nowości aplikacji
Niestety, w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu, typowa dla strategii biznesowej POCO. Oprogramowanie na start jest zaśmiecone bloatwarem. Obok świetnych narzędzi systemowych znajdziemy tu preinstalowane aplikacje wątpliwej przydatności – od gier hazardowych, przez TikToka, po dublujące się sklepy z aplikacjami. Co gorsza, system potrafi bombardować powiadomieniami reklamowymi z poziomu własnych aplikacji (np. Panelu Sterowania czy Menedżera Plików). Pierwsze chwile z telefonem to zatem konieczność "wielkiego sprzątania" i przeklikiwania zgód marketingowych. Na szczęście, poświęcając na to kwadrans, otrzymujemy system stabilny, szybki i funkcjonalny.
Na osobny akapit zasługuje zasilanie. Zastosowanie ogniwa krzemowo-węglowego o pojemności 6210 mAh w tak smukłej obudowie (zaledwie 8 mm grubości) to był strzał w dziesiątkę. W praktyce oznacza to, że POCO F8 Pro jest maratończykiem. Nawet przy intensywnym katowaniu sprzętu benchmarkami, graniem w Genshin Impact i oglądaniem wideo w wysokiej jasności, rozładowanie go w jeden dzień jest wyzwaniem. W cyklu mieszanym 1,5 do 2 dni pracy staje się standardem, a nie pobożnym życzeniem. Gdy w końcu zobaczymy komunikat o niskim stanie baterii, technologia ładowania 100W ratuje sytuację – wystarczy niespełna 40 minut, by wrócić do gry z pełnym bakiem, choć brak ładowarki w zestawie może być dla niektórych niemiłym zaskoczeniem.
Wydajność i Gaming. Przenośna konsola w cenie średniaka
W tym momencie musimy wziąć głęboki oddech i spojrzeć na rynek smartfonów z odpowiednim dystansem, bo sytuacja pod koniec 2025 roku zrobiła się niezwykle gęsta. POCO F8 Pro ze swoim, nadal przecież świeżym, Snapdragonem 8 Elite nie jest niekwestionowanym królem wydajności. Na rynku rozpychają się już łokciami bestie pokroju Realme GT8 Pro czy OnePlus 15, napędzane nowszą rewizją układu Gen 5, które w syntetycznych testach potrafią wykręcić wyniki ocierające się o absurdalne 4 miliony punktów. Podobne szaleństwo oferują konstrukcje z Mediatekiem Dimensity 9500 (chociaż w czystych syntetykach wypadające jednak gorzej). Patrząc więc na suche słupki w Excelu, nasz POCO F8 Pro ze swoimi 3103516 punktami w AnTuTu ląduje i tak w pierwszym koszyku wydajnościowym.
Wyniki wydajności w GFX Bench
Tyle teorii, a teraz zejdźmy na ziemię, bo w praktyce te różnice są dla zwykłego śmiertelnika – a nawet dla hardkorowego gracza – całkowicie pomijalne. POCO F8 Pro to wciąż wydajnościowy walec, który bezlitośnie rozjeżdża tegoroczne „święte krowy” konkurencji. Galaxy S25 Ultra czy iPhone 17 Pro Max, kosztujące trzykrotność ceny tego smartfona, w testach syntetycznych kończą zabawę w okolicach 2,5 miliona punktów, oglądając plecy chińskiego średniaka. Codzienne użytkowanie F8 Pro to poezja płynności. Rdzenie Oryon taktowane zegarem 4.32 GHz zapewniają responsywność, której nie powstydziłby się komputer stacjonarny, a wynik Geekbench na poziomie 8384 punktów w wielowątkowości to gwarancja, że zapas mocy wystarczy nam na lata, nawet gdy aplikacje staną się jeszcze bardziej zasobożerne.
POCO F8 Pro pod względem wydajności jest świetnym wyborem w kwocie 2000-2300 zł
Warto też zwrócić uwagę na testy wbudowanej pamięci. Jazz Disk Bench pokazuje czarno na białym, że inżynierowie Xiaomi nie oszczędzali na kościach pamięci. Odczyt sekwencyjny na poziomie blisko 2800 MB/s oraz zapis przekraczający 1180 MB/s to wartości w pełni flagowe, charakterystyczne dla szybkiego standardu UFS 4.1. W praktyce oznacza to błyskawiczne instalowanie gier, brak przycięć przy doczytywaniu tekstur w otwartych światach i system, który reaguje na polecenia zanim jeszcze zdążycie oderwać palec od ekranu.
Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak po odpaleniu gier, gdzie układ graficzny Adreno 830 pokazuje pazur i udowadnia, że w cenie 2099 zł nie ma sobie równych. Wymagający test GFXBench Aztec Ruins przy wykorzystaniu bibliotek Vulkan i rozdzielczości 1440p wypluwa średnio 113 klatek na sekundę, co jest wynikiem fenomenalnym. Nawet w nowym benchmarku Steel Nomad Light, symulującym obciążenia nowoczesnych silników graficznych, smartfon notuje solidne 2258 punktów. W bezpośrednim starciu z flagowcami Samsunga, POCO po prostu miażdży je stabilnością klatek i surową mocą renderowania (dla niektórych może to mieć duże znaczenie). To także znakomita kieszonkowa konsola i dobry telefon pod emulację wybranych platform, jak PS2, GameCube, a nawet Nintendo Switch. Mocy będzie wystarczająco.
Aparat. Duży krok naprzód, ale z kulawą nogą
W kwestii fotografii POCO F8 Pro reprezentuje klasyczną dla marki filozofię nierówności, choć z wyraźnym przesunięciem akcentu w górę. Zamiast standardowego zestawu "główny-szeroki-makro", otrzymujemy moduł z trzema obiektywami, w którym najważniejszą nowością jest pojawienie się dedykowanego teleobiektywu.
Wygląd aplikacji aparatu i dostępnych możliwości
Sercem systemu jest główna jednostka 50 MP (sensor Light Fusion 800) ze światłem f/1.9 i optyczną stabilizacją obrazu (OIS). I to jest absolutny czempion zestawu. Zdjęcia robione w ciągu dnia charakteryzują się dużą ilością detali, szeroką rozpiętością tonalną i przyjemną, realistyczną kolorystyką. Co ważne – Xiaomi nie przesadziło z agresywnym wyostrzaniem (jak robi to konkurencja), dzięki czemu fotografie zachowują naturalny wygląd. W tym segmencie cenowym jest to poziom nieosiągalny dla większości rywali.
Zdjęcia zrealizowane przez POCO F8 Pro
Teoretycznie, dedykowany teleobiektyw 50 MP z 2,5-krotnym zoomem optycznym (60 mm) to strzał w dziesiątkę. W praktyce, system działa na granicy redundancji. Zdjęcia wykonane tym obiektywem są bardzo dobre, ostre i szczegółowe, ale w wielu scenariuszach dwukrotne przycięcie z głównej matrycy wypada niemal identycznie, a czasem nawet czyściej. Teleobiektyw zdarza się też generować minimalnie chłodniejszą tonację kolorów. Dopiero zoom cyfrowy do 5x w idealnych warunkach oświetleniowych potrafi dać przyzwoity, choć miejscami już rozmyty, rezultat. Niestety, na czymś trzeba było oszczędzić. 8 MP w obiektywie ultraszerokokątnym to w 2025 roku archaizm. Zdjęcia z tego aparatu mają ograniczony zakres dynamiczny, kolory są często blade, a oprogramowanie ratuje sytuację sztucznym wyostrzaniem, co daje efekt "przetworzonej" fotografii. To wyraźnie słabszy punkt F8 Pro, który pełni rolę jedynie "zapchajdziury".
W warunkach słabego oświetlenia, główna kamera nadal robi dobrą robotę. Zdjęcia nocne są ostre, czyste, z minimalnym szumem. Oprogramowanie ma jednak tendencję do zbyt mocnego rozjaśniania cieni, co niekiedy odbiera scenom naturalny kontrast i głębię. Niestety, noc ujawnia całkowitą nieprzydatność teleobiektywu i ultraszerokiego kąta – zdjęcia z nich są miękkie, ziarniste i mają problemy z balansem bieli. Przechodząc natomiast do wideo, możemy nagrywać w rozdzielczości 8K przy 30 FPS lub 4K przy 60 FPS (zarówno głównym, jak i teleobiektywem), co jest świetną wiadomością. Materiały są stabilne dzięki OIS i gyro-EIS, a jakość (szczególnie w dzień) jest bardzo wysoka. Ultrawide i aparat do selfie ograniczają się tu do 1080p i 60 FPS.
Czy warto kupić POCO F8 Pro?
POCO F8 Pro to bezsprzeczny powrót Króla Opłacalności na tron, model, który za promocyjną cenę ok. 2100 zł oferuje pakiet niemożliwy do zignorowania przez konkurencję. To sprzęt, który powstał z myślą o graczach i entuzjastach technologii, czego dowodem jest potężny Snapdragon 8 Elite zdolny do płynnej emulacji konsol Nintendo Switch czy PS2, wsparty ogromną baterią 6210 mAh i fantastycznie brzmiącymi głośnikami od Bose. Choć musimy przymknąć oko na przeciętny aparat ultraszerokokątny i konieczność czyszczenia systemu z bloatware'u, POCO postawiło na kluczowe cechy: wydajność, niezawodność i jakość wykonania (IP68), dzięki czemu F8 Pro jest nie tylko przyszłościowym smartfonem, ale też najbardziej opłacalną przenośną retro-konsolą na rynku.
Atuty
- Procesor Snapdragon 8 Elite zapewnia wyjątkową wydajność, która w testach CPU i GPU deklasuje zeszłoroczne flagowce.
- Urządzenie oferuje wyjątkowe możliwości gamingowe, osiągając stabilne klatki w wymagających emulatorach Nintendo Switch i PS Vita.
- Ogromna bateria 6210 mAh, w połączeniu z oszczędnym procesorem, zapewnia ponad 12 godzin intensywnego użytkowania, co jest kluczowe dla graczy.
- Głośniki stereo strojone przez Bose dostarczają potężny, czysty i bogaty w bas dźwięk, wyznaczając standardy w segmencie cenowym.
- Klasa flagowa dzięki aluminiowej ramce i szklanym pleckom, zwieńczona certyfikatem wodoszczelności i pyłoszczelności IP68.
- Stosunek ceny do możliwości jest wyjątkowy, pod warunkiem zakupu w promocyjnej cenie startowej, co rekompensuje inne niedociągnięcia.
- Wsparcie dla szybkiego standardu Wi-Fi 7 oraz obecność opcji eSIM są dowodem na przyszłościowość konstrukcji.
Wady
- System HyperOS 3 jest zaśmiecony przez preinstalowane aplikacje (m.in. Tik Tok, Booking, gry), wymagające ręcznego usunięcia zaraz po starcie.
- Aparat ultraszerokokątny o rozdzielczości zaledwie 8 MP jest przestarzały i dostarcza słabej jakości, blade i sztucznie wyostrzone zdjęcia.
- Dedykowany teleobiektyw 2.5x, choć obecny, często daje wyniki marginalnie lepsze niż crop z głównej matrycy.
- Brak możliwości rozszerzenia pamięci masowej oznacza, że użytkownik musi polegać wyłącznie na wybranym wariancie.
POCO F8 Pro to niekwestionowany król opłacalności, który za promocyjną cenę oferuje czystą moc flagowca (Snapdragon 8 Elite) i wytrzymałość maratończyka (6210 mAh) w wodoszczelnej obudowie. To najlepszy bilet do świata gamingu, pod warunkiem, że zaakceptujesz konieczność usunięcia początkowego bloatware'u.
Przeczytaj również
Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych