
Yooka-Replaylee - recenzja gry. Potrzebne zmiany, choć za późno
Yooka-Laylee to jeden z produktów złotej ery Kickstartera i szerokiego ruchu zbiórek społecznościowych, które miały tchnąć życie w porzucone przez mainstream gatunki. Playtonic Games, składające się z wielu byłych pracowników Rare postanowiło zebrać środki na duchowego spadkobiercę serii Banjo. Efekt w postaci debiutującego w 2017 roku Yooka-Laylee raczej nie zachwyci. Problematyczne sterowanie, okropna praca kamery, męczące minigry, sztuczne bariery i słaby design poziomów to tylko część zarzutów, które wtedy poleciały w stronę gry.
Mamy 2025 rok i Playtonic wraca z nową-starą wersją gry - Yooka-Replaylee - która poprawia wiele niedociągnięć oryginału. Robi to jednak zdecydowanie za późno. W czasach, gdy Nintendo zdążyło wypuścić kolejnego i świetnie ocenianego, trójwymiarowego Mario, odświeżyć pomysł na Donkey Konga (co zachwyciło graczy i recenzentów), a świat kręcący się wokół PlayStation oszalał na punkcie Astro Bota, produkcja ekipy Playtonic nie za bardzo ma czym konkurować.





Remake? Remaster? Nowa gra?
Yooka-Replaylee najlepiej traktować jako definitywną wersję gry z 2017, która nie tylko zaliczyła solidny upgrade wizualny, ale też wiele potrzebnych oryginałowi poprawek. Gdyby wszystkie wprowadzone do mechanik i rozgrywki zmiany były obecne w oryginale, dziś mówilibyśmy prawdopodobnie o konsolowym klasyku collectathonów. A tak, spóźnieni na imprezę, choć z oszlifowanym produktem, Playtonic Games ma znowu pod górkę.
Jak daleko idące są zmiany wprowadzone w Yooka-Replaylee? Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że to tytuł różniący się już w fundamencie rozgrywki. Gdy oryginał wymuszał na nas zbieranie stron wielkiej księgi, by stopniowo odkrywać kolejne części jednego z pięciu dużych poziomów, tak tutaj zostają one otwarte od samego początku. Dorzucono do nich punkty szybkiej podróży (co akurat jest zmianą na plus), a nasz duet od razu ma dostępny pełny repertuar ruchów. Prowadzi to do oczywistego obniżenia poziomu trudności na rzecz wygodnej gry. Twórcy uznali też, że liczbę znajdziek trzeba powiększyć, więc samych stron do zebrania mamy dwa razy więcej. Prowadzi to do tego, że zaliczając dwa pierwsze światy na 100%, możemy pójść od razu walczyć z ostatnim bossem i zakończyć grę. Nie wiem, czy to jest najlepsze rozwiązanie. Choć rozumiem zamysł inspirowany Super Mario Odyssey — gracz ma po prostu w każdym momencie móc pchnąć postęp w grze do przodu, bez stawiania go przed wyzwaniami.
Wszystko więc rozbije się o to, czy oczekujecie wyzwania platformowego, czy liczycie bardziej na bezstresowe zbieractwo. W tej pierwszej opcji poczujecie się szybko zawiedzeni, w drugim wypadku docenicie pozostałe zmiany wprowadzone do gry. Wspomniałem już o szybkiej podróży między wybranymi punktami na mapie. Do tego dołożono też listę wszystkich znajdziek z oznaczeniem, gdzie ich szukać. Sporo męczących minigier i zagadek zostało wyrzuconych, za zmienioną strukturą niektórych miejscówek poszły także przebudowane starcia z bossami. Tak, są dużo łatwiejsze. Ogromnym plusem jest też poprawiona praca kamery oraz mocne szlify, jakie zaszły w sterowaniu postaciami.

Końca szlifów nie widać
Yooka-Replaylee zmieniło się nie tylko w aspekcie rozgrywki (choć tutaj potrzeba wprowadzenia zmian była największa). Twórcy uznali też, że przedstawiona historia wymaga dopracowania, więc dorzucono nowe scenki, a część starych nieco przerobiono. Z drugiej strony, część NPC-ów znacząco straciło na znaczeniu i rozmowy z nimi są pozbawione większego sensu. Całościowo fabuła nadal ma swój urok i stanowi przyjemne tło podczas rozgrywki.
W przyjemnym odbiorze Yooka-Replaylee pomaga także kolorowa oprawa wizualna, która zaliczyła ogromny skok względem pierwotnego wydania z 2017 roku. Każdy z pięciu poziomów ma swój styl wizualny i nawet teoretycznie najbrzydsze bagna mają swój urok. Nowe wydanie doczekało się także nagranych ponownie przez Praską Orkiestrę Symfoniczną utworów (z opcją odblokowania oryginalnego OST), pasujących do tej produkcji wręcz idealnie. Nie jest to typ muzyki, który będzie słuchalny poza grą, jednak w połączeniu z całą resztą jest niczym ostatni brakujący klocek.
A skoro o szlifach, to jeszcze słówko na temat warstwy technicznej. Z nią nie miałem większych problemów, choć kilkukrotnie zdarzyło mi się spaść pod poziom i nie mogłem wrócić inaczej niż wczytanie ostatniego zapisu (tyle dobrze, że automatycznie robione są po każdej znajdźce). No i jeszcze jedna sprawa — chrupanie płynności animacji w losowych momentach, choć najczęściej, gdy przyszło mi „walczyć” z kilkoma wrogami jednocześnie (choć ciężko nazwać klepanie kwadratu walką).
O parę lat za późno…
Mimo faktu, że całościowo Yooka-Replaylee jest znacznie lepszą produkcją niż pierwsza próba ekipy Playtonic, to ciągle brakuje jej tego czegoś. Znacznie niższy poziom trudności sprawia, że z jednej strony rozgrywka pozbawiona jest frustrujących momentów, z drugiej, nie mamy większej zachęty do zbierania wszystkiego, co wrzucili do gry twórcy. Gdyby w tym wydaniu Yooka-Laylee ukazała się kilka lat temu, sporo można by jej puścić płazem. A tak, ciężko jest ignorować, że konkurencja jest po prostu dużo lepsza.
Tyle dobrze, że Playtonic nie przesadził z wyceną swojej gry i chce za nią względnie rozsądne 30 euro, co przekłada się mniej więcej na 140 złotych za circa 10 godzin rozgrywki (jeśli to dla kogoś ma znaczenie). Posiadacze oryginału na wybranych platformach mogą otrzymać zniżkę. Ucierpią jedynie fani pudełkowych wydań, te jest droższe o ponad 100 złotych.
A i gdyby ktoś pytał — polskiej wersji brak. A szkoda, bo w grze, która śmiało może być kierowana do młodszych graczy, pozbawienie nas tłumaczenia boli.
Ocena - recenzja gry Yooka-Replaylee
Atuty
- Prosta i przyjemna rozgrywka
- Naprawiono pracę kamery i sterowanie
- Poprawiona oprawa wizualna
Wady
- Wprowadzone zmiany wyrzuciły jakiekolwiek wyzwanie do kosza
- Brak polskiej wersji
Sporo potrzebnych ulepszeń, choć niektóre zmiany znacząco zmieniły sposób gry. Gra przyjemna, choć nie dla ludzi szukających jakiegokolwiek wyzwania.
Graliśmy na:
PS5
Galeria








Przeczytaj również






Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych