
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom - recenzja i opinia o grze [Switch2]. Jest moc
Najbardziej ambitna gra poprzedniej generacji Nintendo wita najnowszy sprzęt. Czy warto powrócić do kolosa japońskiej korporacji? Przeczytajcie naszą recenzję The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition.
To jeszcze nie czas, by Nintendo zaprosiło graczy na nową przygodę Linka. Ta pewnie już powstaje, za jej sprawą japońska korporacja wykorzysta pełny potencjał najnowszej platformy, ale na dobry początek szefowie Mariana zapraszają graczy na odświeżone opowieści.
Od premiery The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom nie minęło tak naprawdę sporo czasu, ponieważ gra zadebiutowała na rynku w maju 2023 roku, ale bez wątpienia to właśnie ta produkcja pokazała, że pierwsza hybryda Nintendo potrzebuje więcej mocy. Pod koniec poprzedniej generacji na rynku pojawiło się wiele podobnych tytułów od samego producenta, więc nie jestem specjalnie zaskoczony, że Nintendo zdecydowało się na pewne odświeżenie tych najbardziej ambitnych produkcji. Tears of the Kingdom w wersji Switch 2 Edition z jednej strony nie zaskakuje, ale z drugiej pokazuje, że next-gen Nintendo powinien trafić na rynek trochę wcześniej.




The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition – poczujesz to!

Jestem jednym z graczy, który naprawdę dobrze bawił się ogrywając The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę, że część osób mogło być przytłoczonych skalą produkcji, nastawieniem na nową mechanikę czy też nawet rozgrywkę, która mocno czerpała z poprzedniej przygody doświadczonego w bojach bohatera.
Gra miała swoje problemy, które nie wynikały tak naprawdę z błędów popełnionych przez deweloperów, a raczej samo Nintendo mierzyło się z ograniczeniami swojego sprzętu. Firmie przez lata udawało się wykorzystywać wszystkie możliwe atuty platformy, ale w pewnym momencie po prostu zabrakło mocy. W tym miejscu jednak pojawia się Nintendo Switch 2, który znacząco poprawia wrażenia – nawet te podstawowe.
Recenzowany The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom w wersji na Nintendo Switch 2 działa w 60 klatkach na sekundę. To dla mnie zdecydowanie największe ulepszenie, ponieważ Link nie męczy się nawet w tych najbardziej ekstremalnych momentach – walka z grupą wrogów nie powoduje zacięć, spadanie z gigantycznych odległości na nowy teren nie dławi konsoli, a nawet realizowanie dużych konstrukcji nie męczy platformy. Nie zrozumcie mnie źle, bo choć czasami Tears of the Kingdom mierzyło się z mniejszymi spadkami, to jednak gra w głównej mierze działała w tych 30FPS – tutaj jednak otrzymujemy stałe 60FPS i to jest naprawdę spora różnica, którą bardzo łatwo można poczuć.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition – zobaczysz to!

Płynność to tak naprawdę sam początek oferowanych ulepszeń, ponieważ z większą mocą przychodzi także... nie tylko wielka odpowiedzialność, ale poprawiona rozdzielczość. The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition w tym wypadku pokazuje grę w jakości, jaką zapewne chcieliby zaprezentować twórcy w dniu pierwotnej premiery, ale ponownie muszę to napisać – poprzednia hybryda Nintendo miała problem sprostać ambicjom deweloperów z Nintendo.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition działa na ekranie w 2160p (z 1400p ze wsparciem DLSS), gdy jednocześnie na poprzedniej generacji było to 1080p (z 900p). Jeśli jednak chwycicie konsolę w dłonie i będziecie chcieli pobiegać po wielkim świecie na małym wyświetlaczu konsoli to otrzymacie rozdzielczość 1080p – Switch 1 w tym wypadku oferował „dynamiczne” 720p.
Nową jakość można bardzo łatwo dostrzec, ponieważ nie jest sekretem, że The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom oferowało świat, bohaterów czy też w zasadzie każdy element otoczenia za „lekką mgłą”. Nawet Link znajdujący się na pierwszym planie nie był przeładowany szczegółami, więc trudno było dostrzec strukturę tarczy, na jego broni nie mogliście zobaczyć detali, a podczas każdego ruchu widzieliśmy po prostu bardzo klasyczne rozmycie. Takie wykastrowanie było bardzo widoczny także w samym świecie – teraz znacznie łatwiej zobaczycie, co autorzy chcieli zaprezentować w poszczególnych elementach świata. Bardzo ładnie prezentują się w nowym wydaniu drobne cząstki świątyń, których nie mogliśmy już uświadczyć w oryginale. To są detale, które docenia się podczas rozgrywki.

Twórcy wykorzystali także dodatkową moc, by poprawić wygląd tekstur. Tutaj oczywiście nie możemy mówić o nowej jakości, ponieważ deweloperzy nie zbudowali elementów od podstaw, ale podbicie rozdzielczości i drobne poprawki w samym świecie sprawiają, że teraz znacznie łatwiej dostrzeżecie szczegóły – bujniejsza roślinność to bez wątpienia jeden z atutów odświeżonego wydania.
Zmiany są również łatwe do dostrzeżenia w przypadku odległości rysowania, jednak co ciekawe odnoszę wrażenie, że The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition nie oferuje już takiego skoku jakości w tym przypadku, jak The Legend of Zelda: Breath of the Wild Switch 2 Edition. Bardzo możliwe, że deweloperzy potrafili lepiej wykorzystać potencjał pierwszego Switcha realizując nowszą przygodę – w końcu akurat ten tytuł nie był już dostępny na Wii U. Wracając jednak do samego Tears of the Kingdom teraz podczas rozgrywki nie będziecie widzieć zza mgłą odległych terenów oraz szczególnie podczas szybowania do nowych lokacji szybciej zobaczycie elementy otoczenia. Deweloperzy poprawili cienie, które prezentują się teraz lepiej, ale tutaj ponownie – nie możemy liczyć na zupełnie nową jakość.
Potencjał Nintendo Switcha 2 został także wykorzystany w przypadku ekranów wczytywania – załadowanie rozgrywki jest szybsze o około 6-8 sekund. To również nie jest kolosalna zmiana, którą łatwo możecie już doświadczyć w innych grach ze Switcha 1, jednak jak widać nawet w tej sytuacji udało się zadbać o drobne poprawki.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition – a jest coś więcej?

Recenzowany The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition oferuje identyczne nowości jak The Legend of Zelda: Breath of the Wild Switch 2 Edition – nie możemy tutaj liczyć na dodatki, które zostały zintegrowane w pełni z produkcją, a ponownie twórcy wykorzystują zewnętrzną aplikację na smartfony lub tablety.
Zelda Notes to apka, dzięki której możemy skorzystać z kilku ciekawych funkcji – na początek zachęcam do sprawdzenia nawigacji. To właśnie za jej sprawą możemy określić, gdzie chcemy dotrzeć, a trochę mechaniczny głos naprowadzi Was do wyznaczonego miejsca. Jest to przyjemny dodatek, który jednak w pewnym momencie zaczyna drażnić – szczególnie w momencie, gdy słyszycie „Twój cel jest powyżej” zdecydowanie za często w krótkim czasie. Twórcy przygotowali także Voice Memories, czyli wspomnienia, za sprawą których Zelda, Master Kohga oraz Rauru przedstawiają dodatkowe informacje dotyczące świata przedstawionego. Nie są to wyjątkowe szczegóły, dzięki którym zmienicie postrzeganie tej opowieści, jednak w grze znalazło się wiele dodatkowych punktów – tę wiedzę szczególnie docenią wierni fani, którzy wrócą do przygody, by poznać kilka nowych faktów dotyczących gry. Warto pamiętać, że nawigację można łączyć ze wspomnieniami, by szybko dotrzeć do następnych komunikatów.
Aplikacja Nintendo oferuje także ciekawy dodatek w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition, ponieważ aplikacja pozwala dzielić się projektami – gracze po zrealizowaniu konstrukcji mogą utworzyć kod QR, dzięki któremu ta struktura zostanie automatycznie stworzona przez znajomego. Czy jest to rewolucja? Raczej nie, ale na pewno znajdą się fani, którzy będą dzielić się swoimi szalonymi pomysłami. System działa w zasadzie podobnie, jak wysyłanie przedmiotów, jednak zdecydowanie przyjemniejszą propozycją Zelda Notes jest możliwość odbierania dziennych bonusów – w tej sytuacji kręcimy „kołem”, by wylosować mały dodatek. Twórcy zapewniają nam przykładowo regenerację zdrowia lub staminy. W aplikacji znajdziecie także dogłębne statystyki rozgrywki oraz rozbudowany Photo Studio – dzięki Zelda Notes zajmujemy się drobnym odświeżeniem fotek.

To wszystko są naprawdę ciekawe dodatki, które mogą rozbudować nasze doświadczenie, ale niestety identycznie, jak w przypadku The Legend of Zelda: Breath of the Wild Switch 2 atrakcje nie zostały dodane do gry, a musimy skorzystać z zewnętrznej aplikacji. Już w przypadku testowania BotW bardzo szybko zorientowałem się, że nie chce mi się cały czas sięgać po telefon w trakcie rozgrywki, a ToTK tego nie naprawił – twórcy przez zaoferowanie tych nowości przez aplikację sprawiają, że wielu graczy nie będzie chciało ich nawet sprawdzić... a jestem pewien, że sporo osób korzystałoby przynajmniej z Voice Memories gdyby ten element był zintegrowane z grą.
Małym szczegółem, który pewnie zadowoli niektórych graczy jest dorzucenie do gry dodatkowego miejsca na zapis. The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition pozwala oczywiście przenieść stan rozgrywki z poprzedniej generacji, ale nie jesteśmy uwięzieni i nie musimy grać wyłącznie na jednym slocie. To miły dodatek, który doceni część graczy – szczególnie jeśli spędziliście dziesiątki godzin w oryginale, nie chcecie nadpisać sobie tej opowieści, ale jednocześnie chcielibyście rozpocząć przygodę od początku.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition – jest lepiej!

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition na papierze nie jest rewolucją, jednak zaproponowane zmiany są bardzo łatwo wyczuwalne. Gra w stałych 60 klatkach względem 30FPS z drobnymi problemami to kolosalna zmiana doświadczenia – w ten tytuł gra się po prostu z dużo większą przyjemnością.
Tytuł wygląda przy tym lepiej i choć także w tym miejscu trudno mówić o nowej jakości, ponieważ nie jest to tak naprawdę remake, to jednak The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition wygląda znacznie... wyraźniej. Niezależnie od wybranego trybu – produkcja oferuje lepszą rozgrywkę przez duże zmiany w jakości grafiki. Dużym atutem gry jest również HDR, który podkręca sceny i dodaje im odpowiedniego kolorytu. W przypadku nowej platformy świetnie prezentuje się dopracowana (żywsza) trawa czy też łatwo można docenić bardziej widowiskowe efekty w trakcie pojedynków.
W przypadku The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition zmierzyłem także rozgrywkę na baterii – gra w zależności od jasności ekranu działa około 2 godziny i 40 minut. Czas ten można trochę poprawić dostosowując wyświetlacz, jednak maksymalnie uzyskałem około 3 godzin. To bardzo standardowy czas dla tak dużej i wymagającej produkcji.
Czy warto zagrać w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition?
Nie będę odkrywcą nowego świata, gdy rzucę „jeśli chcesz zagrać w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, to powinieneś sięgnąć po najnowsze wydanie”. To zdecydowanie najlepsza wersja gry Nintendo i będzie tak zapewne do czasu następnej platformy Japończyków – jestem przekonany, że korporacja w przyszłości będzie chciała wracać do między innymi Tears of the Kingdom.
To właśnie ta produkcja była jedną z najbardziej ambitnych gier Nintendo na poprzedniej generacji, a dopiero nowa platforma sprawiła, że deweloperzy mogli pokazać, jak ten świat powinien wyglądać i jak cała akcja powinna działać.
60 klatek robi różnicę, wyższa rozdzielczość poprawia wrażenia, a to wszystko tylko i wyłącznie poprawia już przyjemne doświadczenie. The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition to pozycja obowiązkowa dla nowych graczy Nintendo, ale pewnie nawet wielu wiernych fanów z dużą przyjemnością powróci do przygody, bo wspomniane ulepszenia sprawiają, że ten tytuł jest tylko i wyłącznie przyjemniejszy.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom.
Ocena - recenzja gry The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Atuty
- 60 klatek w Tears of the Kingdom! To działa!
- Poprawiona rozdzielczość sprawia, że gra wygląda znacznie lepiej,
- Dodatkowy slot na zapis,
- Zelda Notes to ciekawa opcja, ale...
Wady
- ...te nowości powinny być dostępne w grze
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom w 60 klatkach? Zdecydowanie warto! Bez rewolucji, jednak oferowana jakość sprawia, że bieganie po tym gigantycznym świecie jest jeszcze przyjemniejsze.
Graliśmy na:
NS2
Galeria








Przeczytaj również






Komentarze (10)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych