![Złotko (2024) - recenzja serialu [SkyShowtime]. Ella Purnell odkrywa swoje mordercze instynkty](https://pliki.ppe.pl/storage/c9634412dcd32393991b/c9634412dcd32393991b.jpg)
Złotko (2024) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Ella Purnell odkrywa swoje mordercze instynkty
Rhiannon całe dnie siedzi cicho i wyobraża sobie tylko, jak zamordowałaby wszystkich tych, którzy działają jej na nerwy - czyli praktycznie wszystkich. Życie nie było dla niej łatwe od najmłodszych lat, a kiedy zbieg kilku przykrych okoliczności sprawia, że chyba wybuchnie, jeśli czegoś z tym nie zrobi, pojawia się on: jakiś uż za chwilę trup. Pytanie tylko... Co dalej?
Dzisiaj trochę niedzisiejsze temat. Miałem problem ze znalezieniem jakiejś intrygującej premiery streamingowej, więc stwierdziłem, że sięgnę po serial, który z jakiegoś powodu ominęliśmy (choć jestem w miarę pewien, że ktoś tam miał go zrobić, ale teraz to już nieważne), a który zdawał się być ciekawą, godną uwagi produkcją. Padło na "Złotko", choć nie jest to wcale jedyna produkcja SkyShowtime, do której się w najbliższym czasie cofniemy. Ale nie uprzedzajmy faktów.
"Złotko" to w pierwszej kolejności książka C.J. Skuse. Historia odczuwającej silną potrzebę wymierzania ostatecznej sprawiedliwości kobiety, nierzadko nazywana przez ludzi "żeńską wersją 'Dextera'". Uważam, że to całkiem zabawne, jak do tematu adaptacji obu tych marek podeszli ich producenci. Tak jak pierwszy sezon "Dextera" jeszcze przez większość czasu całkiem nieźle trzymał się papierowego oryginału, tak już kolejne miały kompletnie wywalone, robiąc coś kompletnie swojego. Przez parę lat nawet wychodziło im to na zdrowie, ale później wiadomo jak się to skończyło. Ale wracając do tematu, "Złotko" nie czai się pod tym względem nawet w pierwszym sezonie, natychmiast biorąc jedynie ogólny koncept oraz imiona postaci i robiąc z nimi własną historię. Specyficzna taktyka, ale biorąc pod uwagę raczej średnie oceny książki, może i skuteczna?




Złotko (2024) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Scenariusz mógł być lepszy

Historia opowiedziana w pierwszym sezonie serialu cierpi odrobinę z powodu syndromu "i wtedy". Kolejne rzeczy dzieją się, fabuła idzie do przodu, ale głównie przez wzgląd na szczęśliwe (albo nieszczęśliwe) zbiegi okoliczności, a nie czynne próby poszczególnych bohaterów zaradzenia obecnemu kryzysowi. Sprawia to, że całość ogląda się trochę na autopilocie, bo trudno jest wczuć się w postać głównej bohaterki. Jasne sympatyzujemy z nią, bo jest nam jej szkoda i bo to Ella Purnell, ale wszystkie sytuacje, kiedy faktycznie bierze ona sprawy w swoje ręce można policzyć na palcach jednej ręki - i są to zdecydowanie najbardziej angażujące momenty całego serialu. I wcale nie chodzi mi wyłącznie o sceny mordu.
Prócz głównej bohaterki, istotnymi graczami tego sezonu są również jej dawna, szkolna dręczycielka, Julia (Nicole Lecky), ktoś na wzór byłego chłopaka, Craig (Jon Pointing), nowy młodszy dziennikarz w pracy, zdecydowanie więcej uwagi poświęcający Rhiannon niż swoim zadaniom, AJ (Calam Lynch) i lokalna policjantka, zajmująca się sprawą morderstw popełnionych przez główną bohaterkę, Marina (Leah Harvey). AJ jest chyba najbardziej sympatyczną postacią w całym serialu i narzędziem, za pomocą którego scenarzyści pokazują nam tragizm całej sytuacji. Jako jedyna osoba w całym mieście okazuje żywe zainteresowanie naszą bohaterką, dostrzega ją i troszczy się o nią. Być może wszystko to, co widzimy na przestrzeni tych sześciu odcinków mogłoby się nie wydarzyć, gdyby tylko zechciała to dostrzec. Równie ciekawa mogłaby być pani funkcjonariusz, ale akurat w jej przypadku - moim zdaniem - ktoś ostro upuścił piłkę, nie wykorzystując potencjału, który był dosłownie na wyciągnięcie ręki. Nie chcę jednak zbytnio wchodzić w szczegóły, bo musiałbym dosłownie wyłożyć ci tutaj cały scenariusz, a nie o to chodzi.
Złotko (2024) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Dużo humoru i Ella Purnell

Trochę psioczę na niewykorzystany potencjał scenariusza, ale to nie tak, że "Złotko" ogląda się źle. Całość jest bardzo klimatycznie nakręcona, z masą imponujących albo po prostu zabawnych ujęć. Humor scenarzystów przebija się w niemal każdej scenie i jest to ten typ humoru, gdzie można wręcz czasami zastanawiać się, czy wypada się w ogóle śmiać. Pozwalamy sobie jednak, ponieważ te krzywdy, wypadki i dziwne konwersacje nie przytrafiają się nam, a komuś innemu. Cała sytuacja, w której drobna, przerażona własnym cieniem dziewczyna zostaje nagle morderczynią i, co więcej, zaczyna jej się to podobać, jest na tyle niecodzienna, że trudno nie patrzeć z zaciekawieniem, co dalej. Obejrzeliśmy z żoną praktycznie cały sezon na raz i bawiliśmy się dobrze, aż do zakończenia, które... Nie jest zakończeniem. Nienawidzę, kiedy scenarzyści tak cwaniakują. Rozumiesz: może i moje marudzenie na postacie i motywy okaże się być koniec końców nieuzasadnione, ale oceniam to, co dostałem, a nie potencjał na przyszłość. Tyle dobrego, że drugi sezon dostał już zielone światło, więc przynajmniej można mieć pewność, że historia zostanie dokończona. Chyba że znowu zakończą w środku wydarzeń...
Główną zaletą serialu przez wszystkie odcinki pozostaje główna bohaterka. To talent aktorski i uroda Elli Purnell przyciągają przed ekran. A trzeba przyznać, że dziewczyna gra tu w sumie wszystko - od zahukanej, drobnej dziewczynki, przez cichą wściekłość, tak podobną do tego, jak patrzą się na nas maluchy, kiedy mówimy im coś, z czym nie chcą się pogodzić, ale nie mogą z tym nic zrobić; dziką furię; maniakalną chęć mordu; lęk; władczość; żądzę, a na szczerej radości kończąc. I w każdym jednym z tych stanów wypada ona absolutnie zjawiskowo. Być może to trochę przez to ma się nieraz wrażenie, że reszta postaci w serialu jest odrobinę... Nijaka i jednowymiarowa. Są oni jednak niezbędni, ponieważ nadają kierunek jej postaci. Nie narzekam więc za bardzo.
"Złotko" to bardzo niedoskonała produkcja. Scenariusze poszczególnych odcinków zdają się nie być do końca przemyślane, tylko część postaci została wykorzystana w szczerze satysfakcjonujący sposób, a zakończenie wcale nim tak naprawdę nie jest. Jest to jednak przy tym makabrycznie zabawna produkcja, z bardzo mocną główną rolą i czynniki te sprawiają, że całość ogląda się szybko i przyjemnie. Nic wybitnego, ale warto sprawdzić w wolnej chwili. Zwłaszcza, że drugi sezon został już zapowiedziany i jest szansa na solidne domknięcie całej historii.
Atuty
- Zdjęcia;
- Udana czarna komedia;
- Świetna Ella Purnell;
- Kilka ciekawych, choć nie do końca wykorzystanych motywów;
- Szybko się ogląda.
Wady
- Zakończenie bez zakończenia;
- Część postaci niewykorzystana;
- Dużo wygodnych i mało przekonujących zwrotów akcji.
"Złotko" to przede wszystkim ciekawa i wciągająca koncepcja i choć scenariusz pozostawia widza z niedosytem i generalnie mógłby być lepiej przemyślany, to świetna Ella Purnell i sam pomysł nie dają odejść od telewizora.
Przeczytaj również






Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych