
Capcom Fighting Collection 2 - recenzja i opinia o grze [PS4, NS, PC]. Muzeum wojowników
Capcom ponownie częstuje fanów bijatyk zróżnicowaną kompilacją. Japońska firma skatalogowała gry, które niekoniecznie zaliczają się do rozbudowanych franczyz. Część tej apetycznej oferty stanowią bijatyki trochę zapomniane, których dostępność była mocno ograniczona lub wymagała emulacji. Do grona najbardziej ukontentowanych będą należeć entuzjaści Dreamcasta z uwagi na m.in. dwie odsłony Power Stone oraz cross-overów z SNK i pewnej bijatyki z...licealistami. Zapraszam do recenzji.
Capcom Fighting Collection 2 zawiera osiem tytułów: Street Fighter Alpha 3, dwie odsłony Capcom vs, SNK, Project Justice, sequel Rival Schools: United by Fate z 1997 roku, dwie gry z serii Power Stone i prawdziwe ciekawostki: Capcom Fighting Evolution oraz Plasma Sword (bitkę 3D). Zestaw unifikuje tradycyjne bijatyki 2D oraz próby Capcomu na polu trójwymiarowych bijatyk, w których firma nie miała szczególnego powodzenia (może poza Street Fighter: EX II Plus - nieobecnego w zestawie). Kolekcję tę cenię za obecność mojej ukochanej gry z czasów dzieciństwa, wtedy cholernie trudnej, dzisiaj restrykcyjnej, choć wciąż szalenie grywalnej, Street Fighter Alpha 3. Wydawca promował nadchodzące wydanie najczęściej przy użyciu właśnie tej gry w mediach społecznościowych ze względu na kultowy status, i choć jest najstarsza na tle całego zestawu - spędziłem z nią najwięcej czasu.
Po uruchomieniu gry wita nas kolorowy ekran z sylwetkami gwiazd bijatyk Capcomu. W przypadku capcomowskich kolekcji cenię możliwość rozgrywki jedną, stałą postacią. Moim faworytem (już od czasów pierwszego Marvel vs. Capcom) pozostaje Ryu. Dzięki Capcom Fightign Collection 2 mogłem przetestować ulubionego fightera na przestrzeni lat - jak zmieniał się nie tyle moveset co szybkość animacji, hitboksy i skuteczność klepania tych samych combosów. W wielu bijatykach Capcomu balans zawodników/zawodniczek pozostał niezachwiany. I tak, w Alpha 3 jako dziecko miałem kłopoty z opanowaniem Vegi. Ten stan rzeczy nie uległ zmianie również obecnie. W ogólnym rozrachunku, pierwsze Capcom Fighting Collection otrzymało lepszy katalog - na czele z serią Darkstalkers. Autorzy musieli wybrać coś na drugi pakiet, choć wciąż podtrzymuję zdanie, że CFC2 to występ trzech czołowych przedstawicieli klasycznych bijatyk.




Capcom Fighting Collection 2 - historyczne pojedynki
Recenzowany tytuł muszę zacząć od pierwszej produkcji z listy, Street Fighter Alpha 3. Bijatyka ta wciąż uzależnia, wciąż stanowi wyzwanie i oferuje (prawie) najszerszy wachlarz zawodników do wyboru. Dawno nie męczyłem się tak, aby pokonać Akumę i o ile w Street Fighter VI przeciwnicy sterowani przez SI wydają się chwilami pobłażliwi - Alpha 3 brutalnie sprowadziło moją pewność siebie do parteru. Jak napisałem powyżej, to bardzo restrykcyjna, surowa i jednocześnie wciągająca gra. Ukończenie trybu Arcade jest nie lada osiągnięciem. Na przykładzie Street Fighter Alpha 3 jak również pozostałych bijatyk 2D utwierdziłem się jedynie w przekonaniu, że mordoklepki retro najlepiej współgrają z podpiętym Arcade Stickiem. Na padzie trudno czasem wklepać znane od lat kombosy - nie zawsze mi wchodziły. Mało czytelny jest również tryb treningowy, gdzie oznaczenia klawiszy są oznaczone ikonkami pięści i kopnięć w różnych kolorach, choć weteranom przecież niestraszne są takie metody.
W drugiej kolejności warto zainteresować się grami spod znaku Power Stone. Wydane tylko na Dreamcasta stanowią brawlery 3D, w których większe znaczenie mają zdobywane dopałki niż klasyczne ciosy. Gry te świetnie radzą sobie jako zabawa dla kilku graczy i oddają ducha epoki. Nie przeszkadza wiekowa oprawa, bo wiemy, że grafika 3D starzeje się gorzej niż dwywumiarowe perełki, jak Alpha 3. Świetnie po dekadach radzą sobie dwa tytułu z cyklu Capcom vs. SNK, gdzie w oczy rzuca się wydajność. Jest szybko i dynamiczne, a kombinacje działają płynniej i częściej niż w Alpha 3. Osobiście niespecjalnie przypadam za tagową rozgrywką i preferuję pojedynki 1v1, a recenzowana kolekcja kładzie nacisk na walki zespołowe z uwagi na charakter prezentowanych gier. Prym w takiej formie wiodą CvSNk, gdzie Millenium Edition mamy do wybory aż 48 postaci. Cykl ten również najlepiej przetrwał próbę czasu. Areny są wyostrzone, a animacje postaci nadal mogą się podobać. Fani będą mieli nie lada gratkę w dobieraniu zespołów.
Capcom Fighting Collection 2 to również tytuły mniej znane, nie tylko ze względu na przynależność do gatunku bijatyk 3D. Project Justice stanowi interesującą wariację licealnej historyjki z barwnymi postaciami. Walki są tutaj bardzo dynamiczne i po prostu czuć ducha takich serii jak Tekken i Virtua Fighter. W grze liczą się wymyślne kombosy łączone z kompanami (można wybrać do trzech zawodników w jednej drużynie) niż standardowe wariacje uderzeń. Czy to wciąż grywalne? Grę traktuję bardziej jako ciekawostkę i dużo lepiej czuję się w bijatykach 2D, które wciąż są bardzo atrakcyjne pomimo upływu lat. Stąd zaciekawiło mnie Capcom Fighting Evolution oferujące rozgrywkę postaciami z cyklu Darkstalkers. Autorzy nie zmieniali ciosów postaci, więc weterani błyskawicznie się odnajdą. Graliście kiedykolwiek w Plasma Sword? To bardzo ciekawe doświadczenie przywodzące na myśl wyblakłą na kartach historii serię Battle Aren Toshinden. Dla wielu ludzi zainteresowanych Capcom Fighting Collection 2 będzie to nowość, choć nie porywająca ani postaciami, ani samym uniwersum. Miło jednak, że wydawca umieszcza nieznane graczom spoza Azji produkcje sprzed dekad.
Capcom Fighting Collection 2 - skuteczny schemat
Recenzowane Capcom Fighting Collection 2 utrzymano w standardzie poprzedniego wydania. Dla trzech gier umieszczono odrębne ścieżki dźwiękowe do odsłuchania. Można również rozegrać kilka tytułów w wersjach NTSC, gdzie zmienia się nazewnictwo oraz prędkość starć. Każdy z ośmiu tytułów można rozegrać w trybach Arcade i treningowym, oraz Versus. Twórcy udostępnili szereg nowych ustawień kontrolera. W ramach bonusu wrzucono mnóstwo szkiców koncepcyjnych w rozbudowanych galeriach oraz potężny pakiet osiągnięć. Zastosowano tzw. rollback netcode, czyli kod sieciowy pozwalający na "obejście" opóźnień wynikających z jakości połączenia po stronie danego z graczy. To rozwiązanie zapoczątkowane przez studio Arc Systems, czyli autorów Guilty Gear Strive. W Capcom Fighting Collection 2 nie możemy mówić o kodzie sieciowym takiej jakości, lecz to mile widziane i przede wszystkim rzutujące pozytywnie na grę sieciową rozwiązanie. System gry pozwala również na wyszukiwanie w kilku tytułach jednocześnie i w momencie aktywnej sesji CFC2 umieszcza nas w danej grze. Po premierze grających zacznie przybywać. Ah, prawie zapomniałbym możliwości wyboru rozmaitych filtrów obrazu (są takie symulujące jakość starych odbiorników CRT). Do każej gry załączono zilustrowany przewodnik.
Capcom Fighting Collection 2 to doborowe zestawienie bijatyk. Dla mnie to jednak festiwal trzech gier: Alpha 3, CvSNK i Power Stone. Myślę, że dla tej trójcy warto zainwestować trochę grosza, jeśli lubujecie się w sosie retro. Oprawę lekko odświeżono, do tego można ustawić przekątną ekranu. Ja grałem w opcji full-screen, gdzie postacie wydają się trochę rozciągnięte wzdłuż i wszerz, co absolutnie nie przeszkadza. Tę kolekcję rekomenduję przede wszystkim zagorzałym fanom bijatyk - współczesnych oraz retro. Warto czasem cofnąć się i sprawdzić jak kiedyś walczyło się w kultowych seriach i czy w starych bijatykach pozostało coś więcej niż wspomnienie. Teraz już wiem, że tak. Do Street Fighter Alpha 3 wracam sobie notorycznie wciąż usiłując do perfekcji opanować Vegę. Tak, Capcom, to wciąż aluzja do Was, że nie umieściliście tej postaci do tej pory w Street Fighter 6. Ale, od czego jest retro, od czego jest Capcom Fighting Collection 2.
Ocena - recenzja gry Capcom Fighting Collection 2
Atuty
- osiem gier w zestawie
- opcje sterowania
- stabilny online
- poprawnie zretuszowana grafika
Wady
- nie wszystkie produkcje porywają (Plasma Sword)
- cena jest wygórowana (169 zł w PlayStation Store)
Capcom Fighting Collection 2 zaprasza fanów retro. To kolekcja skierowana do smakoszy klasycznych, japońskich bijatyk. Promuje największe hity przełomu wieków i ujawnia zapomniane przez graczy i czas produkcje. Za pełną cenę? Nie. Na promocji? Brać, grać i lać!
Graliśmy na:
PS5
Przeczytaj również






Komentarze (7)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych