Piep*zyć Mickiewicza 2 (2025) - recenzja filmu [Forum Film Poland]. Szok i niedowierzanie

Piep*zyć Mickiewicza 2 (2025) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film Poland]. Szok i niedowierzanie

Piotrek Kamiński | 27.01, 21:04

Kordian, dla kolegów Korek, chodzi do klasy z Dantem i resztą. Kiedy ich najnowszy akt wandalizmu sprawia chłopakowi problemy, postanawiają odwdzięczyć mu się włączając go do swojej ekipy. Korek zdecydowanie znajduje się w spektrum autyzmu, jest mało kontaktowy i raczej samotny, więc te nowe znajomości wiele dla niego znaczą.

Co tu się stało i jak to w ogóle możliwe? Pierwsza część "Piep*zyć Mickiewicza" była w moich oczach filmem tak nieporadnie skleconym, kiepsko wyreżyserowanym, byle jak napisanym, teledyskowym w naturze, że jak dzisiaj widzę tamto 3/10, które jej wystawiłem, to mam wrażenie, że byłem zbyt pobłażliwy. Pokazałem wczoraj żonie pierwszych kilka minut filmu na Netflixie i błagała mnie, żebym go wyłączył, że nie chce jej się tego oglądać. Uparłem się jednak, aby pokazać jej chociaż wejście nowego psora na pierwszą lekcję, bo takiego rapu po prostu trzeba doświadczyć z pierwszej ręki. Naszła mnie taka refleksja, że strukturalnie, dzieło pióra pana Kacpra Szymańskiego próbuje być takim trochę "Mikołjakiem", ale dla starszej młodzieży. Słowo klucz: próbuje.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak więc na cześć drugą wybierałem się trochę na zasadzie: zobaczmy jak wielki pożar wyniknie z tej katastrofy tym razem. Nie spodziewałem się zupełnie, że Szymański odpuści sobie jakieś dziwne klimaty, jak gangsterzy zmuszający przypadkowe dzieciaki do dilowania, że zbastuje z przerysowanymi do bólu, groteskowymi wręcz postaciami dorosłych, a skupi się na samych dzieciakach, na bolączkach dorastania, przyjaźni, dojrzewaniu. Jasne, część z tych największych problemów filmu w dalszym ciągu jakoś tam się w filmie przewija tu i tam, ale jest ich znacznie mniej, a sama fabuła stała się składna i całkiem urocza. Nie żebym od razu rzucał w twórców nagrodami, ale jestem pod niesamowicie wielkim wrażeniem tego, jak nieskończenie lepszy film udało im się za drugim razem skleić.

Piep*być Mickiewicza 2 (2025) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film Poland]. Prosta historia o dorastaniu 

Szkoda życia

Tak więc Dante (Hugo Tarres), Cegła (Igor Pawłowski), Bolo (Artur Gwizdak) i Mieciu (Krystian Embradora) zabierają ze sobą Korka (Karol Rot) na kilka imprez i uczą go wszystkiego, co sami wiedzą o dziewczynach, jako że koledze wpadła w oko najbardziej popularną dziewczyna w klasie, Anita (Ada Grodzka). Jak się jednak okazuje, sami wiedzą zaskakująco niewiele, więc im również trzeba będzie zrobić małe szkolenie. Zajmie się nim nie kto inny, a pan Sienkiewicz (Dawid Ogrodnik) i całe szczęście, bo prócz tego mogłoby go równie dobrze w ogóle w filmie nie być i niewiele by się zmieniło. Z jednej strony Dawid jest niezaprzeczalnie największym talentem w całej produkcji, z drugiej, jego historia została już, z grubsza, opowiedziana, podczas gdy dzieciaki wciąż są jeszcze młode i "całe życie przed nimi".

Prócz tego głównego wątku, w filmie zobaczymy jeszcze dalszy rozwój relacji Dantego i Nel (Wiktoria Koprowska), wystawionej na próbę przez wychodzące na wierzch błędy młodości i postać niejakiego Maksa (Maksymilian Piotrowski), który wygląda jakby nie zdał do następnej klasy... tak chociaż z 10 razy. Całość bardzo naturalnie splata się z główną nitką fabuły, co nie powinno być niczym nadzwyczajnym ani nawet wartym odnotowania, ale biorąc pod uwagę, jak pokracznie wyglądał scenariusz zeszłorocznego oryginału, czuję się niemalże w obowiązku pochwalić za to kontynuację.

Piep*być Mickiewicza 2 (2025) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film Poland]. Potęga młodości

Randka

Już w poprzednim filmie jednym z niewielu jasnych punktów produkcji była młoda obsada i nie inaczej wygląda to tym razem. Nie wszyscy jednak są tak naturalnie jak Tarres czy Gwizdak, więc realistycznie patrząc, powiedziałbym, że to raczej zasługa ich naturalnego talentu, a nie doskonałej reżyserii pani Bustamante-Drozdek. Chłopaki wypadają jak bardzo organiczna grupa kumpli, a nawet lekko krindżowe teksty w ich ustach brzmią całkiem wiarygodnie. Z dziewczyn jakąkolwiek rolę mają tylko Nel i Anita. Tworzą razem zabawną całość, bo ta pierwsza dobrze podaje tekst, za to nie grając zbyt wiele twarzą (wypada to specyficznie podczas skądinąd sympatycznych scen z Tarresem, z którym zdają się mieć niezłą chemię), podczas gdy jej koleżanka ma dokładnie odwrotnie. Ogólnie, jak na młode aktorki pracujące pod niedoświadczoną reżyserką, wypadają naprawdę przyzwoicie. Tego samego nie mogę jednak napisać o szkolnych gogach. Jasne, i tak jest ich mniej, niż ostatnim razem i są odrobinę mniej przerysowani (naprawdę odrobinę), ale wciąż zęby bolą za każdym razem, kiedy przed kamerę wchodzi wicedyrektor Bobik (Jarosław Gruda). Sam aktor jest należycie zawistny, z tymi swoimi wściekłymi oczkami zaślepionymi bezpodstawną furią, ale to za dużo. Nie da się traktować go poważnie. To karykatura, a nie postać. Kojarzy mi się z panem Rosołem z "Mikołajka", ale tam przerysowanie i lekka farsa były jak najbardziej na miejscu, pasowały do wizji świata małych chłopców i charakteru całej opowieści. Tutaj staramy się ruszać poważne tematy, nic nie jest czarne i białe, po czym na scenę wparowuje pstrokaty klaun (metaforycznie). Jak mam traktować go na poważnie? Dobrze chociaż, że tym razem żadnego nauczyciela nie trzeba wynosić na noszach, bo nie wytrzymał psychicznie.

Drugie piep*zenie Mickiewicza nie jest już, niestety, tak przestylizowanym filmem, jak część pierwsza. Jasne, i tamten film zapominał w pewnym momencie, że był kolorowy, teledyskowy i, hmmm, "gumobalonowy", ale jednak miał swój ton i do jakiegoś tam stopnia nawet mi się to podobało. Dwójka rezygnuje z efektów graficznych, muzyki jest znacznie mniej i w ogóle jest to dużo bardziej klasycznie zrealizowany film. Z jednej strony to dobrze, bo i historia jest tym razem dużo bardziej ludzka i stonowana, z drugiej, film jako całość stracił gdzieś odrobinę swojego charakteru. Teraz najciekawsze wizualnie są panoramy Warszawy - czyli nic przesadnie ambitnego. Ale zawsze miło jest zobaczyć swoją okolicę na wielkim ekranie, więc nie będę narzekał.

Koniec końców, "Piep*zyć Mickiewicza 2" jest filmem udanym. To solidnie skrojona historia o przyjaźni i dorastaniu, kino pokrzepiające, a miejscami całkiem zabawne. Nie wszystko zagrało, część wątków nie została należycie dopracowana, aktorzy potrafią wypaść ciut płasko i zginął gdzieś po drodze jej hip-hopowy charakter, ale plusów jest tym razem zdecydowanie więcej, niż minusów. Polecam.

Atuty

  • Młoda obsada wciąż najlepsza;
  • Karol Rot świetny jako Korek;
  • Prosty, ale uroczy scenariusz o przyjaźni i dojrzewaniu;
  • Miejscami można się pośmiać;
  • Dawid Ogrodnik.

Wady

  • Rezygnacja z elementów audiowizualnych, które nadawały produkcji charakter;
  • Postać Bobika jest nieznośna;
  • Niedorobione, rozgrzebane i porzucone wątki;
  • Tu i tam sztywno brzmiące dialogi.

Kontynuacja "Piep*zyć Mickiewicza" zrobiła coś niesamowitego - wzięła straszliwie marny fundament postawiony przez oryginał i zbudowała na nim coś wartościowego. Solidne kino młodzieżowe na poprawę nastroju.

6,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper