Dragons Dogma 2 recenzja

Dragon's Dogma 2 - recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PC]. Smocza intryga

Michał Porębski | 20.03, 16:00

Hideaki Itsuno znowu to zrobił. Utalentowany deweloper kolejny raz wyciągnął z zamrażarki Capcomu świat, do którego od lat chcieli powrócić gracze, by zapewnić szczególnie atrakcyjną propozycję dla fanów pierwowzoru i zarazem zachęcić do IP nowych odbiorców. Jaki jest Dragon's Dogma 2? Przeczytajcie naszą recenzję.

To zadanie udało się w przypadku Devil May Cry, a teraz 53-letni reżyser może z niemałą ekscytacją zaprosić do swojego świata kolejnych graczy. Twórca kolejny raz bardzo mądrze czerpie z wcześniej zrealizowanej produkcji, nie wprowadza rewolucji i nie sięga po serię nowości, ale z powodu odległej daty premiery ostatniej gry z uniwersum, takie założenia są nie tylko odpowiednie, lecz przede wszystkim będą chwalone.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dragon's Dogma 2 nie zaskoczy graczy, którzy lata temu zachwycali się stworzonymi przez Capcom systemami, a pewnie nawet nie przekona do siebie osób znudzonych koncepcją oryginału. Hideaki Itsuno ponownie jest świadomy grupy odbiorczej i to właśnie dla niej przygotował nową grę.

Legenda powtarzana przez wieki

undefined

Scenarzyści rozwijając świat, który pierwszy raz zwiedzaliśmy w 2012 roku, przedstawili idealną koncepcję, by systematycznie rozszerzać uniwersum i czerpać garściami z jego podstaw. W świecie Dragon's Dogma pojawia się ogromny smok, który wybiera sobie przeciwnika, wyrywa mu serce i właśnie ta legenda ma być „powtarzana przez wieki”. Jeśli graliście w pierwszą część młodej serii, to doskonale zdajecie sobie sprawę, jak wyglądają założenia kontynuacji.

Gracze ponownie wcielają się w Arisena, na którego barkach spoczywa pokonanie smoka. Główny bohater zostając naznaczonym przez bestię, musi zmierzyć się z losem i rozpoczyna pełną pojedynków przygodę, jednak Capcom nie trzyma protagonistę za rączkę i nie prowadzi go przez kolejne łąki łatwych zadań, by ostatecznie przedstawić mu proste zakończenie. Twórcy sięgają po serię mniej oczywistych wyzwań, które nie tylko zapewniają wiedzę o świecie, ale przede wszystkim na naszych oczach budują prawdziwą legendę.

undefined

Hideaki Itsuno rozwijając recenzowany Dragon's Dogma 2 sięgnął po banalnie prosty pomysł, dzięki któremu po grę mogą sięgnąć również gracze, którzy nie znają realiów świata i pierwowzoru. Główny bohater stracił pamięć, więc systematycznie poznaje kolejne szczegóły dotyczące krainy oraz swojego losu, a dzięki temu mniej doświadczeni odbiorcy tego uniwersum otrzymują niezbędną wiedzę na temat realiów gry. Proste? Zdecydowanie tak. Skuteczne? Jak najbardziej.

Banalny pomysł zapewnia graczowi odpowiednie wprowadzenie, a podczas opowieści w Dragon's Dogma 2 bardzo szybko należy zrozumieć, że główny wątek potrzebuje czasu – Arisen małymi krokami odzyskuje pamięć, a będąc początkowo cherlawym wojownikiem nie może od razu skakać do gardła swojemu przeznaczeniu, więc buduje swoją siłę, uczy się następnych umiejętności, zyskuje coraz to potężniejszych sprzymierzeńców i zarazem cały czas jest związany z wydarzeniami w świecie. Przygoda w najnowszym tytule Capcomu wrzuca drugi bieg dopiero po 20-25 godzinach zabawy, a tak naprawdę na dobre doświadczenie całej produkcji potrzebujecie około 40 godzin.

Intryga, przebieraniec i zabójcy

undefined

Arisen potrzebuje czasu, by móc zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem, ale w świecie Dragon's Dogma 2 cały czas coś się dzieje, a każda podróż przynosi nie tylko niezliczone pojedynki, ale przede wszystkim nowe historie. Już na samym początku opowieści główny bohater zostaje wplątany w temat walki o tron w Vermund, a podczas rozgrywki wielokrotnie musimy chować broń, zakradać się do komnat i szukać odpowiedzi na kolejne, kłębiące się pytania. W trakcie gry miałem wrażenie, że scenarzyści z Capcomu są wciąż pod dużym wrażeniem „Gry o tron” i postanowili przenieść trochę polityki z serialu HBO do swojego świata.

Arisen zostaje wplątany w intrygę, a nawet musi zmierzyć się z pewnym przebierańcem, a z drugiej strony bardzo dobitnie doświadcza tego, jak on i jego podobni są źle traktowani w innych rejonach świata Dragon's Dogma. Powstały z jednej strony jest uważany za herosa niosącego spokój krainie, a z drugiej jako jedno z nieszczęść, którego lepiej się pozbyć. Capcom świetnie przedstawia założenia świata, by pokazać kilka różnych podejść do legendy głównego bohatera, co oczywiście wpływa na misje oraz zmusza gracza do odpowiednich reakcji,

undefined

W trakcie przemierzania świata nie tylko mierzymy się z następnymi bestiami, ale przede wszystkim poznajemy historie krainy i mamy okazję pomagać okolicznym mieszkańcom – to właśnie za sprawą prostych z pozoru zadań Arisen buduje swoją legendę. Czasami musimy pozbyć się olbrzyma, innym razem wyeliminować szereg wilków, przyprowadzić pewną owieczkę lub odszukać zaginione świecidełko – Capcom nie trzyma gracza za rączkę, nie pokazuje dokładnie, gdzie mamy rozwiązać zadanie lub nawet w jaki sposób sobie z nim poradzić. W recenzowanym Dragon's Dogma 2 musimy czytać, szukać i często kręcić się w jednym miejscu, by odnaleźć rozwiązanie problemu, co na pewno spodoba się graczom, którzy preferują podobne podejście do gatunku.

W Dragon's Dogma 2 na swój sposób realizm zderza się z fantastyką, bo choć wychodząc z miasta walczymy z dużym smokiem lub jeszcze większym olbrzymem, a podczas starć wykorzystujemy przykładowo magiczne strzały, to jednak zebrane mięso może się zepsuć, co może doprowadzić do zatrucia bohatera. Wskakując do miasta z bronią w ręku, Arisen ze swoją świtą zostanie zaatakowany lub nawet wtrącony do lochu... co nie wchodząc za daleko w szczegóły może się przydać w trakcie rozwiązania jednej z misji. Twórcy w wielu momentach przymykają oko na temat szeroko pojętego realizmu, ale czasami potrafią pozytywnie zaskoczyć wykorzystanymi założeniami.

Bohater bez serca i jego kompani

undefined

Capcom zapewnił do Dragon's Dogma 2 jeden z najbardziej rozbudowanych edytorów postaci. Gracze mogą wcielić się w człowieka, elfa lub beastrena, ale to właśnie możliwość ukształtowania twarzy sprawia, że w grze pojawią się bohaterowie różnych produkcji czy też nawet gwiazdy filmowe – fani jeszcze przed premierą pokazali, że potrafią zaskoczyć kreatywnością oraz wykorzystać genialne narzędzie zaoferowane przez deweloperów z Japonii.

Twórcy pozwalają stworzyć nie tylko głównego bohatera, ale także jego wiernego towarzysza – każdy Arisen korzysta z pomocy „Pionka” (Pawn), którego również możemy ukształtować. Towarzysz trafia do światów innych graczy, więc po premierze w krainach spotkacie różnorodne postacie z innych gier. Koncepcja w zasadzie nie zaskoczy fanów pierwowzoru, ale właśnie biorąc pod uwagę rozbudowany edytor, system bardzo pozytywnie wpłynie na rozgrywkę wszystkich osób – nawet jeśli nie zamierzacie spędzać z narzędziami Capcomu wielu godzin, to jednak ostatecznie możecie natrafić na ciekawe dzieła opracowane przez fanów gry.

undefined

Arisen ponownie korzysta z pomocy swojego głównego Pawna, który identycznie jak główny bohater zdobywa punkty doświadczenia, rozwija swoje umiejętności, a gracz może wykupować dla niego kolejne skille, ale jednocześnie zespole mogą znaleźć się dodatkowi towarzysze. Dragon's Dogma 2 nie zapewnia żadnej formy sieciowej współpracy, jednak Arisen za pomocą Szczeliny (Rift) rekrutuje Pionki stworzone przez innych graczy. Podczas rozgrywki widzimy, jakiego pomocnika przyjmujemy do zespołu, ale postać nie otrzymuje poziomów doświadczenia – z tego powodu nasz zespół cały czas się zmienia, stale wybieramy innych wojowników, a zarazem nieustannie tworzymy ciekawe formacje i możemy kombinować z taktykami.

Tworząc swoją postać w Dragon's Dogma 2 na początku wybieramy jedną z czterech klas postaci – wojownik, łucznik, mag oraz złodziej. Wybór ten ma znaczenie jednak wyłącznie na starcie historii, ponieważ wpadając do gildii możemy bez problemu nauczyć się nowych zawodów, wśród których mogę wyróżnić między innymi maga-łucznika, czarownika czy też wojownika władającego mityczną włócznią. Capcom w tym miejscu sporo zamieszał względem pierwowzoru i przykładowo dorzucił do zestawu klas Trickstera, który choć sam nie walczy, to jednak może oszukiwać wrogów tworząc najróżniejsze iluzje – ta klasa jest dostępna wyłącznie dla Arisena. Główny bohater dzięki awansom zwiększa swoje zdrowie, wytrzymałość, siłę, defensywę czy też statystyki związane z magią, ale otrzymuje także punkty, za sprawą których kupuje nowe zdolności. Protagonista może teraz posiadać cztery przypisane umiejętności – każdy zawód korzysta także z core skills, czyli przykładowo odbijania się od wroga, zachęcania ich do atakowania postaci lub wskakiwania na plecy wielkich bestii. Za zdobywane punkty kupujemy także pasywne umiejętności, które pozwalają rozszerzyć podstawowe ruchy bohatera.

undefined

W recenzowanym Dragon's Dogma 2 nie zobaczycie dużych drzewek zdolności pełnych umiejętności, ale klasy postaci są na tyle różne i ciekawe, by zapewnić graczowi duże pole do popisu. Dosłownie każda umiejętność może coś wnieść do walki, a odpowiednie wykorzystanie zdolności pozwala mierzyć się z coraz to potężniejszymi wrogami.

W grze nie zabrakło także ulepszania broni czy też kolejnych pancerzy – bardzo spodoba mi się ekonomia gry, ponieważ biorąc pod uwagę, że ubieramy dwie postacie, zawsze brakuje w sakiewce trochę złota, by dopieścić bohatera i jego głównego towarzysza. Zbieranie różnych jabłek i roślin pozwala tworzyć mikstury, a istotnym szczegółem kontynuacji jest odpoczynek, ponieważ teraz pasek zdrowia ma „wskaźnik strat” – śmierć na polu walki lub odnoszenie dużych obrażeń sprawia, że za pomocą zwykłych mikstur lub czarów nie możemy odbudować całego HP. Arisen musi w tej sytuacji odpoczywać, jednak będąc daleko od miasta jedyną opcją na zregenerowanie sił jest założenie obozowiska. Siadając z zespołem obok ogniska, możemy nie tylko upichcić coś na ciepło, wymienić umiejętności, ale właśnie przywracamy utraconą część paska.

Każda podróż to wyzwanie

undefined

Świat proponowany przez Dragon's Dogma 2 jest nie tylko wielki, ale przede wszystkim pełny przeciwników. W tej grze dosłownie na każdym kroku napotykamy na małe grupy bestii, by po chwili mierzyć się z coraz to większymi stworami. Hideaki Itsuno nie bez powodu nie zdecydował się na dodanie do gry klasycznych wierzchowców, więc podczas opowieści nie możecie z łatwością wskakiwać na konia, by przedostać się z punktu A do punktu B, ponieważ w tym tytule na dosłownie każdym kroku walczymy lub spotykamy innych towarzyszy. Arisen biegając po świecie z łatwością napotyka na Pionki innych graczy lub nawet tych stworzonych przez Capcom – w tej sytuacji możemy szybko odświeżyć zespół, by skorzystać z nowych towarzyszy. Jest to często niezbędne, ponieważ produkcja potrafi nie tylko zaskoczyć różnymi wydarzeniami, ale również poziomem trudności.

Dragon's Dogma 2 identycznie jak poprzednia część potrafi zachwycić pojedynkami – starcia ze zwykłymi zombie czy też goblinami nie robią wrażenia po kilku minutach, ponieważ w tytule Capcomu stale napotykamy na znacznie większych wrogów. Wspinanie się na plecy bestii powraca, a dzięki wcześniej niedostępnym umiejętnościom mamy szansę dosłownie zgładzić największych wrogów. Znakomicie wypadają wszystkie momenty, gdy jako przykładowo łucznik strzelamy w oko cyklopa, który orientuje się w sytuacji i zaczyna z impetem lecieć w naszą stronę, a my powalamy go kolejną strzałą, by ten niczym kłoda zwalić się swoim wielkim cielskiem obok głównego bohatera. Te pojedynki zapewniają gigantyczne emocje, a dzięki założeniom produkcji, teraz stale mierzymy się z naprawdę różnorodnymi i wielkimi przeciwnikami. Nie raz, nie dwa trzeba ratować się z opresji i po prostu pominąć walkę, ale zawsze warto wrócić w to miejsce, by w odpowiednim momencie móc rzucić się w wir kolejnego kapitalnego pojedynku.

Twórcy nie żartowali zapowiadając moc atrakcji, bo choć w recenzowanym Dragon's Dogma 2 nie znajdziecie dziesiątek dodatkowych aktywności, to jednak same starcia są głównym motorem napędowym rozgrywki – świetnie sprawdzają się także wydarzenia w świecie gry, ponieważ często napotykamy na sytuacje, podczas których grupa ludzi walczy z bestią lub nawet obserwujemy starcia różnorodnych wrogów. W tytule Capcomu nie raz i nie dwa walczyłem z gigantycznym stworem, by po chwili do akcji dołączył kolejny gigant, a na domiar złego do rywalizacji wkroczył przerośnięty gryf – niektóre starcia trwają nawet 20-30 minut.

undefined

Podczas gry łucznikiem nie musimy teraz celować (jeden przycisk odpowiada za automatyczny atak), ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wybierać odpowiednie miejsce na ciele bestii. Istotne jest również wykorzystywanie umiejętności, wykonywanie egzekucji, dźganie w plecy lub... rzucanie mniejszymi przeciwnikami. W Dragon's Dogma 2 niezbędne jest także obserwowanie otoczenia, by przykładowo rzucić wybuchającą beczką we wroga czy też zniszczyć skały i wywołać spory efekt w świecie gry – woda może zatopić przeciwnika lub przeciwnik może spaść z dużego urwiska. Arisen może ponownie korzystać z komend, by towarzysze w odpowiednim momencie atakowali, uciekali lub po prostu pomagali – tym razem Pionki mogą nawet zostać poproszone o zaczekanie w odpowiednim miejscu. Pawnsy chętnie także przenoszą rannych wrogów, by główny bohater mógł ich przywrócić do walki.

W trakcie podróży Arisen kolejny raz często rozmawia ze swoimi towarzyszami, wymienia się uwagami, a Pionki pomagają mu rozwiązywać zadania. Często to właśnie jeden z towarzyszy przejmuje inicjatywę i doprowadza bohatera do zadania. System pojawił się już w poprzedniej części, ale teraz jest zdecydowanie bardziej rozbudowany i działa po prostu lepiej. Capcom nie bez powodu chce, by gracze chcieli budować relacje z głównym towarzyszem... ma to oczywiście związek z główną historią. Istotnym szczegółem w przypadku całego Dragon's Dogma 2 jest zmiana pory dnia i nocy, ponieważ po zmierzchu pojedynkujemy się z dodatkowymi wrogami, a ponadto część zadań możemy wykonać tylko o określonej porze. Gracz musi także mądrze podchodzić do tematu misji pobocznych, ponieważ zebranie za wielu questów może wywołać dodatkowe problemy.

Graficzne zaskoczenie i pewne problemy

undefined

Sporym, pozytywnym zaskoczeniem w przypadku Dragon's Dogma 2 jest grafika. Nie spodziewałem się, że na PlayStation 5 produkcja Capcomu może wyglądać aż tak dobrze. Twarze głównych, fabularnych postaci są pełne szczegółów i prezentują się kapitalnie – podobnie jak wszystkich Pionków, które są realizowane przez deweloperów oraz innych graczy. Świetnie w przypadku oprawy wypada również oświetlenie czy też wszystkie efekty wizualne wywoływane przez czary – szczególnie podczas nocy fenomenalnie prezentują się ataki lub naładowane bronie, które wykorzystują moc różnych żywiołów. Efektownie wygląda także część potworów – smoki budzą grozę, a gigantyczne gryfy zachwycą wielu graczy. Twórcy musieli spędzić naprawdę sporo czasu, by zadbać o ogromne stwory oraz ich szereg unikalnych animacji. W grze nie zabrakło także epickiej muzyki, która zachęca do misji i kolejnych wydarzeń.

Capcom jednak zdecydował się na zaskakujący ruch w przypadku płynności animacji, ponieważ Dragon's Dogma 2 posiada tylko jeden tryb. Gracze nie mogą grać w „stałych 30 klatkach”, a zamiast tego liczba fps-ów została odblokowana. Co to tak naprawdę oznacza? W wielu momentach tytuł działa na PS5 w 59-60 klatkach, ale zdarzają się spadki do 42-45 fps. Dość nietypowym rozwiązaniem zastosowanym przez Capcom jest jeszcze jeden slot na postać – w Dragon's Dogma 2 nie możecie stworzyć dodatkowego bohatera, by inaczej podejść do wydarzeń. Gracz musi usunąć bohatera i dopiero w tym momencie może rozpocząć zabawę od początku.

Dragon's Dogma 2 podtrzymuje znakomitą passę

Od początku roku jesteśmy świadkami znakomitej formy deweloperów z Azji i Dragon's Dogma 2 jest tego najlepszym przykładem. Hideaki Itsuno przywraca do życia kolejne IP od Capcomu i następny raz deweloper nie zawodzi oferując wielką, a zarazem przeładowaną emocjami produkcję.

Dragon's Dogma 2 z jednej strony nie zaskakuje, ale z drugiej potrafi oczarować grafiką i genialnymi pojedynkami. To jedna z tych gier, w której nie będziecie chcieli korzystać z szybkiej podróży, ponieważ każda eskapada to prawdziwa przygoda.

Capcom ma w rękach intrygujące uniwersum, które zasługuje, by na stałe trafić do katalogu japońskiej korporacji. Dragon's Dogma 2 może wymęczyć i zachwycić.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dragon's Dogma II.

Ocena - recenzja gry Dragon's Dogma II

Atuty

  • Widowiskowe, efektowne i często wymagające starcia. Gra potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć pojedynkami,
  • Koncepcja świata zachwyca. Capcom rozbudował kapitalne uniwersum i zaprasza graczy na wielką opowieść,
  • System towarzyszy ponownie nie zawodzi. Produkcja pozwala stworzyć różnorodne zespoły,
  • Świetny edytor postaci. Te narzędzia zapewnią zainteresowanym sporo frajdy,
  • Akcja, walka, akcja i jeszcze trochę akcji. Każda podróż to przygoda.

Wady

  • Główny wątek rozwija się trochę za długo,
  • Zdarzają się spadki płynności animacji,
  • Tylko 1 slot na postać.

Dragon's Dogma 2 to kontynuacja idealna... dla produkcji rozbudowującej zapomniane uniwersum. Twórcy nie musieli stawać na głowie, by zaprosić graczy do swojej przygody i wykorzystali swoją szansę. Wymagająca, ciekawa i pełna niezapomnianych starć produkcja. Tytuł obowiązkowy dla fanów gatunku.
Graliśmy na: PS5

Michał Porębski Strona autora
Pasjonat technologii, telekomunikacji, smartfonów i filmów science-fiction. Odbył staż w domach mediowych i portalach informacyjnych, a hobbystycznie zajmuje się zgłębianiem wiedzy o grach planszowych. 
cropper