WWE 2K24 - recenzja i opinia o grze [PS5, XBOX, XSX, PS4, PC]. Najlepszy wrestling w historii?

Kajetan Węsierski | 16.03, 11:00

Wrestling to jedna z tych dyscyplin sportowych, które bardzo mocno polaryzują. Wydaje się wręcz, że można te klimaty albo uwielbiać, albo kompletnie nie być ich odbiorca. Wszak mówimy tu o czymś, co - choć ma w sobie sporo sportu - ponad rywalizację stawia rozrywkę. Od lat jest to jednak przepis na ogromny zainteresowanie i rokroczne podbijanie kolejnych serc oraz rynków. Choćby poprzez gry - jak na przykład recenzowane WWE 2K24

A mowa tu oczywiście o grze, która bazuje na licencji największej światowej organizacji zajmującej się organizowaniem gal wrestlingowych - World Wrestling Entertainment. I choć dziś nie można już - jak jeszcze dekadę temu - z całym przekonaniem mówić o monopolu na rynku (jakby nie spojrzeć, AEW radzi sobie naprawdę nieźle), to w dalszym ciągu jest to hegemon i zdecydowanie największa marka. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Nic więc dziwnego, że rzeczy na licencji WWE cieszą się tak dużą popularnością. Wystarczy się rozejrzeć! Wielu wrestlerów kończy w Hollywood, w sklepach z zabawkami mamy figurki prawdziwych wrestlerów, a w księgarniach możemy znaleźć książki zajmujące się tym fenomenem. Nie brakuje także oczywiście gier, o czym napomknąłem już w pierwszym akapicie. I dziś zajmiemy się najnowszą odsłoną najgłośniejszej serii! Zapraszam do lektury! 

WWE 2K24 - Słowem wstępu 

WWE 2K24 - recenzja gry. Rey Mysterio

Aby jednak przejść do rozwodzenia się na temat samej gry, warto już na tym etapie choć delikatnie zarysować, z czym mamy w praktyce do czynienia. WWE 2K24 to kolejna odsłona wieloletniego cyklu, za którego wydawanie od 2013 roku odpowiada ekipa z 2K. Jeśli natomiast chodzi o deweloperów, od 2019 roku kolejne części tworzy załoga z Visual Concepts. A ich doświadczenie cały czas rośnie. 

I doskonale widać to w tegorocznej części. Ba - pokuszę się o stwierdzenie, że cały czas możemy delektować się owocami rocznej przerwy, do jakiej doszło przed kilkoma laty, gdy zdecydowano się złapać nieco oddechu. Wydane z 2022 roku WWE 2K22 było nie krokiem, a prawdziwym skokiem w odpowiednim kierunku. Dodatkowo stało się fundamentem, do którego twórcy cały czas dokładają kolejne poziomy. 

Cóż, recenzowane WWE2K24 jest więc kolejnym etapem budowy czegoś świetnego. I pozwolę sobie już na tym etapie napisać, że… To najlepsza gra o wrestlingu, jaka kiedykolwiek się ukazała. I jako gość, który miał przyjemność zaczynać swoją przygodę z tymi produkcjami jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku, mogę z pełną świadomością napisać, że nie pamiętam, kiedy bawiłem się tak dobrze. 

Czy to gra idealna? Cóż, na pewno nie. Niemniej, robi dobrze tak wiele rzeczy, że da się w niej zatracić. Już dwie poprzednie części stały na bardzo wysokim poziomie, ale tym razem frajda płynąca z ringowych (i nie tylko, ale do tego wrócimy) potyczek osiągnęła zupełnie nowy poziom. Po części przez dopieszczenie detali związanych z płynnością, fizyką i czuciem impetu, a po części przez wiele nowości, nad którymi warto się pochylić! 

Nowe starcia 

WWE 2K24 - recenzja gry. John Cena

Zacznijmy może od tego, że zaoferowano nam zupełnie nowe rodzaje meczów - no, bliżej prawdy będzie, że mocno przemodelowano i ulepszono to, co pojawiało się w przeszłości. Pierwszy jest Gauntlet Match, który w zasadzie najmniej przypadł mi do gustu. Można to potraktować jako test wytrzymałości, albowiem jako pojedynczy zawodnik mierzymy się tu z wbijającymi po kolei przeciwnikami. Każdego musimy poddać, albo odklepać. Takie fale wrogów. 

Kolejny typ meczu to Casket Match, który pierwszy raz pojawił się na prawdziwej gali przy okazji… Tak, The Undertakera! I jak się pewnie domyślacie, mamy tu do czynienia z trumną, w której musimy umieścić naszego przeciwnika. Wygrywa ten, kto zamknie drugiego w pudle śmierci. Niby nic wielkiego, ale pozwala na kawał przedniej zabawy - zwłaszcza wspominając kilka kultowych pojedynków. 

Jednym ze stosunkowo świeżych meczów (w kontekście WWE) jest Ambulance Match i przyznam, że bardzo się jaram, że umieszczono go także recenzowanym WWE 2K24. Przeciwnika trzeba tu zamknąć w ambulansie i… To właściwie tyle. Chyba nie ma sensu się przesadnie rozwodzić - ale zagrać warto! 

I na sam koniec Special Guest Referee Match, w którym możemy wcielić się w sędziego! Jak się pewnie domyślacie, daje nam to ogrom możliwości, jeśli chodzi o wpływ na mecz. Możemy przeszkadzać w starciu, odliczać czas poza ringiem, sprawiedliwie przyznać zwycięstwo, mocno oszukiwać, lub pokusić się o swój nielegalny udział w pojedynku! Esencja samego wrestlingu! 

A to nie wszystko w WWE 2K24! 

WWE 2K24 - recenzja gry. Razor

Tak jest, lista nowości jest znacznie dłuższa! Warto tu wspomnieć choćby znakomicie rozwinięte walki na zapleczu. Teraz nie jest tam już tak pusto, jak wcześniej! Dostajemy interaktywne maszyny z napojami, samochody, znacznie więcej elementów otoczenia do wykorzystania, by sprać wroga, a także działającą windę, która dodaje sporo głębi! A dorzucając tu także zwiększony stopień krwawienia po ciosach, można budować brutalne pojedynki! 

Myślicie, że to koniec nowości w recenzowanym WWE 2K24? Bynajmniej! Dorzucono specjalne finishery (z których możemy skorzystać po napełnieniu wszystkich trzech pasków akcji kończących), popularne Wymiany Uderzeń (mini-gra, która pozwala nam na liściowanie się z przeciwnikiem), a także opcję rzucania sprzętem. Wreszcie można kogoś cisnąć mikrofonem, a potem rozwalić mu na głowie gitarę! Detal? Detal, ale wypada znakomicie!

Nieco mniej miejsca poświęcę natomiast trybom MyGM oraz MyRise. Nie dlatego, że są złe - dlatego, że jest solidnie. Nie ma tu mowy o gruntownych zmianach, ale w gruncie rzeczy wcale nie było ich trzeba. Obie ścieżki w MyRise (Glorious Victory i Devastating Defeat) są ciekawe i oferują podobny poziom, jak ubiegłoroczne. Sam MyGM dorzucił kilka mniejszych myczków dla fanów zarządzania, ale to kosmetyka z kilkoma ciekawostkami - osobiście nigdy nie należałem do miłośników tego trybu. 

Showcase of the Immortals

WWE 2K24 - recenzja gry. Roman Reigns

Na osobną wzmiankę zasługuje oczywiście tryb Showcase of the Immortals. W poprzednich dwóch edycjach dostaliśmy szansę odtwarzania karier dwóch popularnych wrestlerów - Reya Mysterio oraz Johna Ceny. Tym razem, z okazji czterdziestolecia największej imprezy wrestlingowej w historii, a więc Wrestlemanii, możemy przeżyć najbardziej kultowe starcia z minionych czterech dekad! 

Pojedynki Hulka Hogana z Andre the Giantem, ikoniczne akcje Hulka Hogana, czy legendarne już starcie The Undertakera z Shawnem Michaelsem z Wrestlemanii XXV… Wszystko to wielu fanów miało okazję oglądać na żywo, bądź w archiwalnych materiałach na YouTube. I jeśli jesteście w tym gronie, to gwarantuję, że jest to kapitalna podróż. Zwłaszcza że dzięki temu wielu z tych zawodników mamy dostępnych do wyboru w swobodnych meczach. 

I choć jestem tym w recenzowanym WWE 2K24 zachwycony, to nie mogę zostawić temu, nie czepiają się pewnej kwestii. Otóż niestety mamy w tym przypadku do czynienia z czymś, czego obawiałem się, odpalając tryb po raz pierwszy. Historyczne starcia potraktowane są po macoszemu w porównaniu z tymi z ostatnich lat. Są nieco krótsze, jest ich mniej i zwięzłość celów do zaliczenia również jest niższa. 

Całość można przejść w jakieś cztery godzinki i oczywiście jak na tryb dodatkowy, jest to odpowiedni czas. Niemniej, trochę żałuję, że “starożytne” czasy zrobiono po łebkach. Uważam, że kilku kultowych momentów tam zabrakło i liczę, że w niedalekiej przyszłości dane nam będzie dostać podobny Showcase of the Immortals, ale znacznie bardziej rozbudowany! Wolę jednak walczyć The Rockiem niż Becky Lynch. 

Podsumowując… 

Jest naprawdę dobrze. Nie jest idealnie i wciąż jest pole do poprawy, ale… To dobrze. Od trzech lat 2K pokazuje, że wie, co robi. Mało tego - można odnieść wrażenie, że słuchają graczy. To jeden z tych rokrocznie wydawanych pozycji, w których grafika nie jest jedyną rzeczą ulegającą zmianie. Ja mogę z czystym serduchem napisać, że WWE 2K24 to jedna z najlepszych gier o wrestlingu, jakie kiedykolwiek dostaliśmy.

I jeśli jesteście fanami tej dyscypliny sportowej, to moim zdaniem recenzowaną pozycję możecie jak najbardziej brać. Napisanie, że zmieniło się mało w kontekście całej gry, byłoby sporym przekłamaniem. Choć bowiem są tryby, o które zadbano bardziej i takie, w których zmian jest mniej, to ogólnie rzecz biorąc recenzowane WWE 2K24 spełnia pokładane nadzieje i oczekiwania. Wyobraźcie sobie WWE 2K23, ale pod każdym względem lepsze. 

Ocena - recenzja gry WWE 2K24

Atuty

  • Nowe rodzaje meczów
  • Showcase of the Immortals robi robotę
  • Widać małe poprawki graficzne
  • Liczne detale, które świetnie wpływają na ogólny odbiór
  • Ogromna liczba zawodników do wyboru
  • MyRise nie obniżyło poziomu

Wady

  • Historyczne pojedynki w Showcase of the Immortals potraktowane po macoszemu
  • Tryb MyGM nie dostał większej liczby zmian
  • Postacie potrafią się niekiedy zbugować

WWE 2K24 to najlepsza gra o wrestlingu od... Być może nawet od zawsze. 2K nie dało ciała i dowiozło grę, która skutecznie buduje kolejne poziomy na fundamentach odsłony sprzed dwóch lat. Jeśli jesteście fanami tej dyscypliny, to warto się zainteresować - zmian jest znacznie więcej, niż tylko pod względem grafiki!
Graliśmy na: PS5

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper