Ahsoka (2023)

Ahsoka (2023) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Wstęp do filmu, który ma szansę przywrócić wiarę w SW

Piotrek Kamiński | 06.10.2023, 21:05

Ahsoka Tano i były jedi, Baylan Skoll walczą o to, kto pierwszy dotrze do mapy prowadzącej do obecnego miejsca pobytu Admirała Thrawna, a co za tym idzie, również Ezry Bridgera. Od zwycięzcy tego wyścigu mogą zależeć przyszłe losy galaktyki.

Trochę mi wstyd, że moja wiara w Dave'a Filoniego została lekko zachwiana na początku tego sezonu. Martwiłem się, że czekają nas kolejne smęty w stylu "późnomandaloriańskim", gdzie ładne obrazki i okazjonalna akcja ma nam przesłonić fakt, że mało co się tam dzieje, a dialogi z całego sezonu zapełniłyby zapewne jeden odcinek bardziej wygadanego serialu. Mało tego - byłem przekonany, że Filoni pójdzie w tanie, przewidywalne zwroty akcji, których w "Gwiezdnych Wojnach" mieliśmy już całą masę. Po obejrzeniu całego sezonu z niekłamaną przyjemnością przyznaję, że wszystkich tych pułapek udało się uniknąć. To i tak miał być solidny sezon telewizji, ale ostatecznie wyszedł wręcz bardzo solidny - choć nie bez wad - i nie mogę się już doczekać, co zaprezentują nam autorzy na wielkim ekranie. Thrawn nadchodzi!

Dalsza część tekstu pod wideo

Ahsoka (2023) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Świetni bohaterowie, ale nie bez mankamentów 

Do boju

Tak naprawdę już i ten serial strukturalnie przypomina klasyczną fabułę filmową. Zaczynamy od pogoni za tajemniczym artefaktem, którym interesuje się główna bohaterka, Ahsoka Tano (Rosario Dawson), a po drugiej stronie barykady Baylan Skoll (Ray Stevenson) i jego uczennica, Shin Hati (Ivanna Sakhno). Chwilę później spotykamy ponownie przyjaciółkę Ezry Bridgera (Eman Esfandi), Mandaloriankę z potencjałem na zostanie Jedi, Sabine Wren (Natasha Liu Bordizzo). Dziewczyna wciąż nie przepracowała wydarzeń finału "Rebeliantów" i to na jej drodze do znalezienia wewnętrznej siły i spokoju skupia się pierwsza część sezonu. Później dostajemy spokojny w szerokim ujęciu, ale potężny w kwestii lore środek, od którego internet prawie eksplodował i znowu żwawy trzeci akt, który tak naprawdę jest wprowadzeniem do spajającego wszystkie te seriale filmu.

Fabuła kilka razy bierze widza z zaskoczenia, ale w ogólnym rozrachunku nie jest przesadnie wyładowana rekontekstualizującymi cały świat "Gwiezdnych Wojen" zwrotami akcji. Moim zdaniem to bardzo dobrze, bo zamiast pruć lore dziwnymi pomysłami, historia skupia się na postaciach, ich emocjach, filozofii jedi i rozwijaniu już istniejących wątków. I, co najważniejsze, robi to (przeważnie) z głową. Jasne, miejscami można się przyczepić do paru spraw - czemu nagle wszyscy przeżywają przeszycie mieczem świetlnym, dlaczego Thrawn, jako genialny taktyk, odpuścił w tym sezonie kilka okazji do uśmiercenia głównych bohaterów (nie tylko on zresztą), Ahsoka w wizji zafundowanej jej w Świecie Pomiędzy Światami raz wie, że jest dorosłą kobietą, innym razem cofa się mentalnie do czasów Wojen Klonów.

Ahsoka (2023) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Godne podziwu przywiązanie do detali

Ahsoka i Sabine

Za to kiedy serial chce tematycznie coś osiągnąć, robi to po prostu świetnie. Pod tym względem serial po prostu przepełniony jest większymi i mniejszymi detalami, odniesieniami do wcześniejszych scen i filmów. Walki będące kopiami dawnych starć - zawsze tematycznie, z drugim dnem, a nie po prostu bo komuś skończyły się pomysły - uczenie się na własnych błędach, cytaty i parafrazy dawnych rozmów. Świetnie się to ogląda. Niektórym się to pewnie nie spodoba, ale "Ahsoka" po prostu wymaga znajomości seriali animowanych Filoniego. Bez tego to serial, jak każdy inny. Można niby podnieść argument, że twórcy za mocno bazują na tym co było, zapominając o zupełnie świeżym materiale, ale akurat taki fanserwis lubię. 

Nie lubię natomiast tego, co spece od choreografii zaserwowali nam w większości "zwykłych" walk, czyli kompletnie ślamazarnego tempa i mało ambitnych choreografii. Jak to możliwe, że Lucas jeszcze w latach dziewięćdziesiątych dał radę nakręcić pojedynek Obi-Wana z Maulem w tak dynamiczny i efekciarski sposób, że ludzie do dzisiaj uczą się tej choreografii na pamięć, a praktycznie wszystko, co oglądamy w "Ahsoce" sprawia wrażenie jakby stare pierniki "bawiły się w miecze świetlne"? Nie zrozum mnie źle - kiedy Baylan i Ahsoka szykują się do skrzyżowania mieczy i zmieniają pozycje w zależności od ustawienia przeciwnika, efekt jest bardzo klimatyczny, ale już samo machanie mieczem wygląda po prostu źle - wolno, jakby przeciwnicy czekali na ruch przeciwnika z blokiem, czy atakiem. I niby tak właśnie jest, ale nie powinno być tego widać na ekranie.

Pierwszy i być może jedyny sezon "Ahsoki" to laurka wystawiona przez Filoniego w równej mierze swoim dotychczasowym dokonaniom, jak i wszystkim fanom "Gwiezdnych Wojen". Pełno tu nawiązań do wcześniejszego materiału, ale serial nie bazuje wyłącznie na nostalgii. Filoni tworzył te postacie, więc opowiada o nich z czułością, każdemu serwując odpowiednią drogę bohatera. Udało się nawet naprawić - do pewnego stopnia - charakter głównej bohaterki, która do tej pory w live action średnio przypominała siebie. Detale fabuły nie zawsze dobrze się ze sobą komponują, zakończenie to właściwie przerwa przed daniem głównym, a nie faktyczny finał, a walkom przydałby się mały facelifting, lecz jeśli chodzi o wierność motywom i spójność materiału, to jest to kawał dobrej telewizji. Teraz tylko żeby film spiął to wszystko w jedną, piękną całość.

Atuty

  • Świetne przywiązanie do detali;
  • Dobrze przeniesione postacie z serialu animowanego;
  • Tematycznie spójny i satysfakcjonujący;
  • Zostawia widza z apetytem na więcej.

Wady

  • Powolne walki na miecze;
  • Miejscami fabuła nie ma sensu w kontekście tego co wiemy o postaciach i świecie;
  • Zakończenie bez zakończenia.

"Ahsoka" świetnie rozumie postacie i tematy o których opowiada, gubiąc się odrobinę przy texhnikaliach. Ostatecznie jednak Filoni dał nam kawałek satysfakcjonującej telewizji i nie mogę się już doczekać filmu pełnometrażowego spod jego ręki.

7,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper