Under the Waves

Under the Waves - recenzja i opinia o grze [PS4,PS5,XONE,XSX,PC]. Na dnie

Krzysztof Grabarczyk | 05.09.2023, 20:00

Tegoroczne lato jest kosmiczne. Wydawcy oferują nam mniejsze i większe eskapady ku gwiazdom. Znaleźli się jednak twórcy łamiący ten chwilowy stan rzeczy. Paryski deweloper, Parallel Studio zabiera nas w przeciwstawne realia, na samo dno Morza Północnego. Francuski zespół otrzymał wydawnicze wsparcie od cenionych autorów gier narracyjnych, Quantic Dream. Under the Waves jest opowieścią o charakterze edukacyjnym, smutnym, a jednocześnie kojącym ból po stracie. Zapraszam do recenzji.

Under the Waves - głęboka trauma

Dalsza część tekstu pod wideo

undefined

Recenzowany tytuł oferuje odbiorcy podgląd na fascynującą dziedzinę nauki jaką jest oceanografia. Badanie ziemskich oceanów to ambitne zajęcie, nierzadko wymagające odwagi i nieodpartej chęci poznawczej. Under the Waves stara się również ukształtować naszą świadomość ekologiczną, w tym przypadku odnosząc się do stanu degradacji oceanów, co niesie dalekosiężne konsekwencje. W tworzeniu gry pomogła organizacja non-profit, Surfrider Foundation Europe. Projekt stawia na technofuturyzm. Stanley Moray to fachowiec po przejściach. Udręczony traumą podwodny badacz realizuje kontrakt na zlecenie UniTrenchu, przepotężnego koncernu paliwowego. Wystarczy nam kilkadziesiąt pierwszych minut i już wiemy, że dla Stanley'a ta "fucha" jest pewnego rodzaju ucieczką od codzienności, w której bije się z emocjami. Jednakże, nawet w głębinach ujawniają się złe wspomnienia w postaci surrealistycznych wizji, których nie zrozumiemy aż po kres tej angażującej przygody.

Under the Waves nie pozwoli nam wyjść na powierzchnię. Narracja obejmuje oceaniczne dno, gdzie zmierzymy się z rutynowymi czynnościami w pracy nurka. Zaznaczmy, że gra nie jest symulatorem i nawet nie próbuje tego udawać, przy czym sprawia wrażenie koncepcji przemyślanej. Stanowi towarzyszy Tim, który poprzez radio zleca aktywności na dany dzień. W stacji podwodnej bohatera wita komputer pokładowy chwalący się zawrotną ilością 1,44 MB pamięci (akcję gry ulokowano w latach 70.). Under the Waves dokumentuje jak bardzo nasze codzienne przeżycia zależą od (nie)obecności innych ludzi. Nieważne czy zamknięci gdzieś w kosmosie, czy na dnie Morza Północnego, bo kluczowe w naszym życiu są przecież relacje. Opowieść zyskuje na wartości z każdą godziną (twórcy podzielili narrację na "Dni").

Under the Waves - załóż skafander i płyń

undefined

W recenzowanej grze z prądem narracji płynie eksploracja. Zaczniemy od najważniejszego - sterowania. W Under the Waves nie ma nic wybitnie skomplikowanego. Prawym analogiem poruszamy się postacią, lewym dbamy o kąt kamery. Triggery służą za regulację głębokości nurkowania, natomiast przyciskiem akcji zwiększamy tempo pływania. Stanley może "chodzić" po danej powierzchni będąc poza stacją. Kontrola postacią jest bardzo intuicyjna i jeśli nie przeszkadza Wam wolniejsze tempo rozgrywki, to Under the Waves nie powinno zawieść Waszych oczekiwań w zakresie mechaniki. Nurek dysponuje radarem wykrywającym rzeźbę terenu morskiego dna (system określa geometrię na wzór Death Stranding), który wskazuje pobliskie surowce czy faunę. Przy czym dbamy o wskaźnik tlenu, który jesteśmy w stanie uzupełnić (zebrać na misji lub wytworzyć w bazie). Twórcy udostępnili nam również batyskaf, który bardzo przydaje się w dotarciu do oddalonego celu. Batyskaf jest paliwożerny, więc nie należy przesadzać z jego używaniem. Przyjemnie wypada ujęcie zza kokpitu i najczęściej korzystałem z tego widoku, ponieważ wtedy zyskuje immersja ze światem przedstawionym. Uważajcie w trakcie dokowania, by zbytnio nie obić maszyny.

Under the Waves dzieli się na misje o różnej kategorii. Zadania często sprowadzają się do rutynowych czynności. Raz pozbędziemy się toksycznej odmiany Alg, by po chwili zająć się sprawą wycieków w rurach. Dla urozmaicenia Stan otrzymał aparat, co pozwoli bardziej kreatywnym graczom na kompletowanie albumu interesujących zdjęć ze świata głębin. Twórcy przygotowali również szereg aktywności związanych z fotografowaniem. Najczęściej będzie to wykonanie określonej ilości zdjęć danego gatunku ryb (płetwal błękitny czy żarłacz biały). Rozgrywce nieustannie towarzyszy iście medytacyjna nuta. W każdej chwili możemy wrócić do podwodnej stacji badawczej, gdzie czekają nas filmowe interakcje z elementami otoczenia. W kabinie kuchennej zasiądziemy przed telewizor, napijemy się kawy, czy zerkniemy na dobrze opisaną mapę obszaru. W grze jest kilka sektorów różniących się rzeźbą terenu i gatunkami morskich stworzeń. Czasem warto podejść do komputera pokładowego, który przedstawi "ciekawostki dnia". Ja dla przykładu dzięki Under the Waves dowiedziałem się, że "serce Płetwala Błękitnego jest wielkości minibusa". W grze zaimplementowano crafting. W kapsule rzemieślniczej wykonamy zbiorniki z tlenem, kanistery z paliwem, a resztę schematów projektowych znajdujemy na dnie morza. Under the Waves wymusza eksplorację.

Under the Waves - wodny świat

undefined

Recenzowane Under the Waves oddaje uczucie przebywania w morskich głębinach. Będąc na dnie czujemy bezwzględny spokój, kompletnie inny świat niż na powierzchni. Styl graficzny ma w sobie coś z Life is Strange, jeśli mówimy o modelach postaci. Bardziej jednak zachwyca nas podwodny świat. Twórcy wykorzystując technologię Unreal Engine 4 zadbali o detale. Tekstury wykonano starannie, zadbano o poprawną animację, a wisienką na torcie jest tryb fotograficzny. Imitacja poruszania się na dużej głębokości jest oporna, co z kolei idzie w parze z cząstką realizmu. Bo jak wspominałem w poprzednich akapitach - Under the Waves nie jest symulatorem. Bardzo ładnie wypadło oświetlenie. Gra nie posiada opcji ustawień obrazu pomiędzy wydajnością a rozdzielczością. Tytuł cierpi również na nadmierny screen tearing zwłaszcza gdy przebywamy na pokładzie stacji badawczej. Jestem pewien, że deweloperzy wezmą to pod uwagę w ramach aktualizacji.

Under the Waves to bez wątpienia angażująca i pouczająca opowieść. Sednem historii jest uczucie wyobcowania w podwodnym świecie, chęć chwilowej ucieczki od targającej emocje traumy oraz branie odpowiedzialności za przeszłość. W parze ze świetnie skontruowaną narracją idzie rozgrywka. Nie oczekujcie szybkiej akcji, lecz relaksacyjnego i medytacyjnego doświadczenia. Zainteresowanie grą wzbudziła obecność francuskiego Quantic Dream, choć grupa pełni rolę wydawniczą a nie twórczą. Niemniej, Under the Waves jest tytułem wartym uwagi i jeśli ostatnio sporo walczyliście a macie ochotę na chwilę spokoju, to tytuł dla Was. Przy okazji dowiecie się wielu interesujących faktów i otrzymacie szerszy obraz na problem degradacji morskiej rzeczywistości. Polecamy.

Ocena - recenzja gry Under the Waves

Atuty

  • Historia
  • Oprawa wizualna
  • Muzyka
  • Eksploracja

Wady

  • Nadmierny tearing
  • Potrafi znużyć na dłuższą metę
  • Na jeden raz

Under the Waves bawi i uczy. Spełnia podstawową rolę gry narracyjnej i zapewnia mnóstwo eksploracji. Gromadzenie zasobów i konstruowanie niezbędnych komponentów częściowo zmusza nas do badania głębin. W parze z rutynową pracą nurka idzie jego trudna historia. Oto projekt skierowany dla graczy ceniących spokój i chłonnych nowej wiedzy. Uprzedzam jednak, że to jednorazowa przygoda.
Graliśmy na: PS5

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper