Jack Ryan (2018)

Jack Ryan (2018) - recenzja, opinia o 4 sezonie serialu [Amazon]. Pora na emeryturę

Piotrek Kamiński | 14.07.2023, 21:00

Jack Ryan, pełniący zadania zastępcy dyrektora CIA, rozpoczyna swoją krucjatę przeciwko korupcji i innym szemranym działaniom w szeregach CIA i całego amerykańskiego rządu. Jego śmiałe poczynania nie podobają się wielu wpływowym osobom, a ich paniczne działania rozpoczną reakcję łańcuchową która zagrozi nie tylko Ryanowi i jego bliskim, ale potencjalnie również całym Stanom Zjednoczonym Ameryki.

John Krasinski podobno kończy swoją przygodę z jedną z najbardziej znanych postaci Toma Clancy'ego. Trochę szkoda, ponieważ uważam że radził sobie z nią bardzo dobrze, a i czwarty sezon nie ma w sobie jakiejś większej finalności, nie sugeruje, że to już definitywny koniec przygód Ryana. Kto wie, może jeśli Amazon odpowiednio sypnie funduszami, Jim z "the Office" da się jeszcze namówić na powrót do roli. Ale jeśli to rzeczywiście koniec, to może pora sięgnąć po jakąś inną markę Clancy'ego? Może na przykład serial o facecie z noktowizorem z trzema lampeczkami, czającym się wiecznie gdzieś w cieniu? Pisałem to samo pół roku temu, przy okazji recenzowania trzeciego sezonu serialu, ale uważam że to naprawdę mogłoby się udać – nie przesadzać ze z cenami akcji, bo ile można patrzeć jak Sam Fisher wyłania się nagle z cienia albo spada komuś na głowę spod sufitu, rozbudować odrobinę postacie poboczne i do roboty. Ja oglądałbym jak zły, ale może jest jeszcze druga opcja, o której później!

Dalsza część tekstu pod wideo

Jack Ryan (2018) - recenzja, opinia o 4 sezonie serialu [Amazon]. Klasyka gatunku

Ryan i Wright

Po, moim zdaniem, bardzo interesującym, zakorzenionym w prawdziwej historii trzecim sezonie, scenarzyści Amazona ponownie serwują nam bardziej generyczną historię - tu trochę japońskiej triady, tam jakiś kartel narkotykowy z Nigerii, do tego niejasny podział na to komu można, a komu nie można ufać na własnym podwórku i sezon gotowy. Zasadniczo thrillerowi politycznemu nie trzeba niczego więcej, lecz nie spodobało mi się podejście z jakim twórcy serialu podeszli do tematu wszystkich tych zainteresowanych grup. Bardzo niejasno zarysowano kto czego chce, jak duże zagrożenie stwarza, jakie są jego dokładne relacje z całą resztą. Nawet kiedy w ostatnim odcinku wreszcie odkryte zostają wszystkie sekrety, a odpowiedni ludzie pociągnięci do odpowiedzialności, nie do końca rozumiem jaki przyświecał im cel. Czemu miał służyć na przykład ostatni plan, który Jack stara się powstrzymać w finale (raczej nie spoiler, bo tak to wygląda zasadniczo w każdym sezonie)?

To dosyć spory problem, ponieważ pisząc serial kręcący się wokół intryg politycznych na poziomie państwowym, a nawet i światowym, dobrze byłoby - przynajmniej na końcu - precyzyjnie określić co właściwie się wydarzyło, co miało się wydarzyć i dlaczego. Nie jest to, niestety jedyny kłopot z fabułą tego sezonu. Miałem również olbrzymi problem z uwierzeniem, że nasi bohaterowie zdejmują sobie po kolei różne, powiązane ze sprawą osoby, a cała reszta zdaje się nie mieć o tym pojęcia, nie kontaktować się ze sobą, nie ostrzegać, tym samym umożliwiając Ryanowi i ekipie dalsze działanie. Także nie mogę powiedzieć aby pod względem scenariusza czwarty sezon trzymał mnie jakoś mocno za gardło. Ogląda się go raczej przyjemnie, ale bez większych emocji.

Jack Ryan (2018) - recenzja, opinia o 4 sezonie serialu [Amazon]. Obsada i realizacja wciąż robią dobre wrażenie 

Spóźniliśmy się

Jestem przekonany, że niemały wpływ na ten pozytywny odbiór ma obsada serialu. Krasinski, Wendell Pierce i Michael Kelly to pewniaki, o których nie ma się nawet co przesadnie rozpisywać, więc powiem tylko krótko, że Jack Ryan jest w tym sezonie bardzo czynnym uczestnikiem akcji właściwie od samego początku, a James Greer jak zawsze jest świetnym partnerem, a i dostaje jedną, teoretycznie prostą, ale jakże cholernie satysfakcjonującą scenę, hmmm... Akcji? Chyba tak. Mike standardowo imponuje profesjonalizmem, a jest przy tym też całkiem zabawny i tylko Elizabeth Wright (Betty Gabriel) z głównej obsady trochę mnie wybudziła, choć nie jest to absolutnie wina aktorki, a dialogów jakie jej wcisnęli. Na każdym kroku wszyscy tylko powtarzają jej jak wiele może zmienić i jak wyjątkową jest osobą. Jasne, część z tych osób nie jest pewnie do końca szczera, ale nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie sceny z jej udziałem zrobiły się po prostu nudne (przyspieszając jedynie trochę na linii mety). Z nowych twarzy na uwagę zasługuje przede wszystkim Michael Peña jako Domingo Chavez - fanom twórczości Clancy'ego serca zabiły pewnie mocniej, kiedy usłyszeli jego nazwisko. To bardzo nieoczywista - przynajmniej z początku - postać i uważam, że Peña świetnie wypada w tego typu rolach, więc był doskonałym wyborem. Pytanie, czy scenarzyści postanowili wprowadzić go w ostatnim sezonie, ponieważ mają zamiar pociągnąć franczyzę dalej, tym razem z nim jako głównym bohaterem? W sumie nie obraziłbym się.

Jak zwykle, sceny akcji robią przyjemne wrażenie. Nie zawsze mają jakiś większy sens, ale czysto wizualnie wypadają satysfakcjonująco, taktycznie. Do tego klimatyczny kąt ustawienia kamery, klasyczna formacja CQB, powolne, metodyczne zdobywanie kolejnych pięter i pomieszczeń i czujemy się jakbyśmy oglądali operację sił specjalnych. Równie dobrze wyszła scena, w której Ryan i Chavez przebijają się powoli przez pewne podziemne przejście, osłaniając siebie nawzajem, zdobywając metr po metrze, wymieniając się pozycjami na zakładkę. Doceniałem też zawsze, kiedy Chavez pojawiał się gdzie nagle, wychodził z cienia, jak Batman czy inny Sam Fisher. To aż trochę zabawne jak łatwo włamywał się gdzie tylko chciał, ale biorąc pod uwagę jego zawód i doświadczenie, absolutnie wiarygodne.

Ostatni sezon "Jacka Ryana" nie był tym finałem serialu, na który liczyłem. Fabuła nie zawiązała się w żaden przesadnie intrygujący sposób, a i jej rozwiązanie niczego mi nie urwało. Bohaterowie, w tym nowy w obsadzie Michael Peña sprawiają, że i tak całość ogląda się relatywnie przyjemnie, ale jak na czwarty i przy tym ostatni zestaw odcinków tak uznanej marki, widzowie pozostawieni są ze sporym niedosytem. Miejmy nadzieję, że seria będzie dalej ciągnięta, a zmiana głównego bohatera pozowali jej złapać wiatr w żagle. Naprawdę chciałbym się za swojego życia doczekać powrotu Sama Fishera, choćby i w formie serialu. Bo z tym, że Ubisoft postanowił zakopać go na amen pogodziłem się już jakiś czas temu.

Atuty

  • Wciąż mocna główna obsada;
  • Michael Peña jako Domingo Chavez;
  • Kilka satysfakcjonujących scen akcji;
  • Niezłe tempo;
  • Garść pobocznych postaci, które miały potencjał...

Wady

  • ...lecz nie został on wykorzystany;
  • Generyczna, niezbyt wciągająca intryga;
  • Finał bez polotu.

"Jack Ryan" kończy swoją karierę na małym ekranie, a przynajmniej ten w wykonaniu Johna Krasinskiego. Nie uważam jednak aby odchodził z hukiem. Czwarty sezon jest pod wieloma względami generyczny i nieskoncentrowany. Wprowadzenie postaci Domingo Chaveza pozwala jednak mieć nadzieję na przyszłość.

6,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper