Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg

Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg - recenzja i opinia o grze [PS5, PS4, NS, PC]. Alchemia górą!

Igor Chrzanowski | 13.07.2023, 06:00

Wiele gier nigdy nie opuściło granic Japonii, w tym parę pierwszych odsłon marki Atelier. W końcu po 26 latach na Zachód trafia Atelier Marie: The Alchemist of Salburg i to nawet w odświeżonej edycji!

Czy warto było czekać ponad ćwierć wieku na to, aby móc w końcu ograć pierwszą odsłonę kultowej w kilku kręgach serii Atelier? A może Gust i Koei Tecmo polecieli po prostu na tanio i łatwo zdobytą szybką kasę? O tym przekonacie się z naszej dzisiejszej recenzji, ale już na wstępie napomnę, że jestem pozytywnie zaskoczony tym, co dla nas przygotowano.

Dalsza część tekstu pod wideo

26 lat temu, powstała taka mała gierka o niczym

Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg

Szczerze powiedziawszy, do dziś jestem zafascynowany tym, jak w czasach w których każde, naprawdę absolutnie każde, japońskie RPG ocierało się o schemat "zaczynasz jako nikt, kończysz zabijając Bogów", ktokolwiek chciał spojrzeć na niepozorną produkcję, w której głównym celem gracza jest... zdać egzamin na studiach. Tak, tylko tyle i chyba aż tyle, bo wydane w 1997 roku Atelier Marie: The Alchemist of Salburg dało początek serii, która ma już 24 odsłony i ponad ćwierć wieku wielkiej historii. 

Na mocy ostatniej popularności Atelier Ryza czy Atelier Sophie, ekipa Koei Tecmo i Gust postanowiło nieco sięgnąć do swoich korzeni, dzięki czemu przygotowano pełnoprawny i odpicowany remake pierwszych zielarskich przygód. Oczywiście nie macie tutaj co liczyć na fajerwerki pokroju Final Fantasy VII Remake, ale mieszcząc się w rozsądnych ramach budżetowych deweloperzy przygotowali naprawdę bardzo przyjemną dla oka produkcję. Lekki styl graficzny pozwolił autorom na zabawę formą, dzięki czemu cały świat wygląda wręcz bajkowo, a jest przy tym estetyczny i w ogóle nie razi to, że modele są wręcz banalnie proste. Sami zresztą możecie zobaczyć jak prezentuje się to na screenach w naszej galerii.

Zaskakujące jest to, że deweloperzy naprawdę zdecydowali się na jak najwierniejsze odtworzenie swojego klasyka, bez zbędnego rozszerzania go do rozmiarów współczesnych open-worldów. I dobrze. To niezwykle odświeżające móc zanurzyć się w tak w sumie małej produkcji, która oferuje jednak tak wiele. Świat Atelier Marie nie rozsadzi waszych dysków, nie zaoferuje wam biegania po dziesiątkach kilometrów kwadratowych plansz do odkrycia. Tytułowe miasteczko jest mniejsze niż najdrobniejsza wiocha, ale spotkacie tu bardzo ciekawe i intrygujące postacie. Niektóre mają głębsze historie do przekazania, inne są po prostu stereotypowymi wypełniaczami, ale zawsze pokazują ten swój pazur. 

Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg - mniej znaczy więcej

Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg - walka

Najważniejszym aspektem każdej odsłony Atelier jest jednak rozgrywka i ta szczerze powiedziawszy nadal potrafi wciągnąć. Co prawda od kiedy grałem w swoją ostatnią grę z cyklu Atelier minęło z 6 lat, ale za każdym razem wcielanie się w pełną życia i ciekawości świata przyszłą mistrzynię Alchemii jest fascynujące. Tak jak się możecie spodziewać, w recenzowanym dziś Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg najwięcej przyjemności w całej rozgrywce sprawia chyba odkrywanie nowych przepisów, uczenie się kolejnych mikstur oraz oczywiście zbieranie potrzebnych do tego składników. Całość zamyka się w prostej pętli - odbierz zadanko, za które zarobisz kasę, pozbieraj roślinki czy inne magiczne przedmioty, wróć do domciu i przygotuj co tam trzeba przygotować. Niby to niewiele, niby powtarzalne jak mało co, a bawi równie mocno co zbieranie marchewek w Stardew Valley czy innym Harvest Moonie. 

Jest w tym wszystkim coś właśnie magicznego i relaksującego - nie idziesz walczyć z bogiem, uratować miasta przed zagładą ani powstrzymać złego imperatora. Ot taka mała wycieczka po składniki, które włożymy do wielkiego kotła w naszej pracowni. Oczywiście jak na jRPG-a przystało, Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg może poszczycić się całkiem fajnym turowym systemem walki. Nie ma tutaj raczej nic rewolucyjnego, ot klasyka gatunku w przyzwoitym wydaniu, choć w moim odczuciu jak na docelowych odbiorców, poziom trudności może być nieco za wysoki. Gracze Ateliera traktują system walki bardziej jako przerwę od eksploracji świata, a tutaj już w pierwszej godzinie gry można napotkać niemałe trudności na normalnym poziomie. A to jest za dużo losowych starć, a to pojawia się za dużo bandytów, a jeszcze kiedy indziej potrzebne jest za dużo grindowania poziomów postaci. Nie jest to żaden powód do ujmowania grze czegokolwiek, ale bardziej casualowi miłośnicy gatunku powinni mieć to na uwadze.

Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg - czy warto zagrać?

Reasumując recenzowany remake klasycznego Atelier Marie: The Alchemist of Salburg jest naprawdę bardzo fajną produkcją, przy której można spędzić kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin świetnej zabawy. Gra pozwala nam nawet na rozgrywkę w nielimitowanym czasowo trybie, dzięki czemu znika jakakolwiek presja czasu i możemy zwyczajnie cieszyć się zielarskim życiem. Zbieranie zasobów, walka czy pojawiające się od czasu do czasu mini-gierki inspirowane klasykami jak Pac-Man czy Bomberman są idealną kombinacją dla tych, którzy zmęczeni są już ratowaniem wszechświata po raz enty w swoim życiu. Czasem dobrze jest pożyć w małej mieścinie i pozbierać trochę ziółek, żeby pomóc lokalnej społeczności.

Ocena - recenzja gry Atelier Marie Remake: The Alchemist of Salburg

Atuty

  • Lekka i humorystyczna fabuła
  • Wiernie odtwarza i uwspółcześnia japońskiego klasyka
  • Klasyczna ścieżka dźwiękowa do wyboru
  • Przyjemny system walki
  • Mini-gry urozmaicające zabawę

Wady

  • Początkowo przytłacza ogrom informacji
  • Za dużo losowych walk w podróży
  • Dość wolno się rozkręca

Marlone dostała remake na jaki zasługiwała, a fani gatunku jRPG otrzymali rozluźniającą, spokojną i zabawną gierkę pozwalającą odpocząć od ciągłego ratowania wszechświata.
Graliśmy na: PS5

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper