POCO F5

POCO F5 - test smartfona. Sprawdzamy w akcji bardzo przyzwoity model ze średniej półki

Maciej Zabłocki | 30.05.2023, 13:54

POCO F5 kontynuuje znakomite rezultaty całej serii POCO, która zaskarbiła sobie ogromną liczbę klientów na całym świecie. Nie ma w tym niczego dziwnego. To były do tej pory telefony atrakcyjnie wycenione, wyposażone w bardzo mocne podzespoły, dobre aparaty i duże baterie. Nie straszyły przy tym wyglądem i miały przede wszystkim bardzo wygodny, szybki system operacyjny. Czy POCO F5 godnie kontynuuje ten trend i warto się nim zainteresować? Zapraszam na test. 

Seria POCO powstała w sierpniu 2018 roku, jako submarka Xiaomi. Całkiem niezależną firmą stała się globalnie już w listopadzie 2020 roku gdy okazało się, że telefony tej marki zyskują ogromną rzeszę zadowolonych klientów. Historia POCO rozpoczęła się od wydania telefonu zwanego Pocophone F1, którego popularność przebiła najśmielsze oczekiwania fanów chińskich smartfonów. Testowany dzisiaj model F5, to jak sama nazwa wskazuje, piąty model z tej bogatej już serii. Oficjalna cena wynosi 2399 zł za model 12+256 GB. POCO F5 dostępny jest w trzech atrakcyjnych kolorach. Dla osób szukających jeszcze mocniejszego smartfona, firma przygotowała także wariant F5 Pro wyposażony w nieco lepszy procesor i większą baterię. 

Dalsza część tekstu pod wideo

POCO F5_1

Specyfikacja techniczna POCO F5

  • Ekran: Flow AMOLED DotDisplay 6,67”, 2400 x 1080 pikseli, 395 ppi, 120 Hz
  • Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 7+ Gen 2 - 2,91 GHz, 4 nm
  • SO: Android 13, MIUI 14 (POCO)
  • GPU: Adreno (bez wskazania konkretnej numeracji przez producenta, ale zgodnie z informacjami znalezionymi w sieci to układ Adreno 725 @950 MHz)
  • RAM: 12 GB LPDDR5
  • Pamięć: 256 GB UFS 3.1
  • Bateria: 5000 mAh
  • Wymiary: 74,9 x 161,1 x 7,9 mm
  • Waga: 181 g
  • Aparat tył: 64MP F/1.89 1/1,4”, 8MP F/2.2, 2MP F/2.4
  • Aparat przód: 16MP F/2.45
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, WiFi 6, Bluetooth 5.3, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, złącze mini-jack

Specyfikacja jest doprawdy imponująca, a nieco słabszy procesor od topowej jednostki Qualcomma (czyli 8+ Gen 1) dalej znakomicie radzi sobie w codziennym użytkowaniu. Może nie bije rekordów wydajnościowych, ale w kwocie ok. 2000 zł to absolutnie wystarczający układ, zdolny do uruchomienia wszystkich najnowszych gier czy aplikacji. Ponadto zastosowano tu niemal najszybsze, dostępne obecnie na rynku, pamięci RAM oraz na dane użytkownika, a nie zabrakło też najnowszych rozwiązań sieciowych, jak choćby wsparcia dla WiFi 6E i Bluetooth 5.3. Warto wyraźnie zaznaczyć obecność złącza mini-jack, niezwykle rzadko spotykanego ostatnio wśród smartfonów, a bardzo cenionego przez użytkowników. Szczególnie tych, którzy dalej nie chcą lub nie potrzebują korzystać ze słuchawek bezprzewodowych, albo chcieliby podłączyć smartfon do systemu grającego w swoim salonie lub na imprezie wyposażonej w duże kolumny. 

Jakość wykonania i wygląd telefonu POCO F5 - sprzęt może się podobać, szczególnie za sprawą wyświetlacza

Jakość wykonania telefonu zasługuje na pochwałę. Co prawda, urządzenie w całości wykonano z plastiku, a do mnie do testów trafiła najmniej atrakcyjna wizualnie, czarna wersja, to jednak nie sposób nie docenić ogromnego wyświetlacza, niewielkiej wagi i grubości wynoszącej zaledwie 7,9 mm. Ramki są kwadratowe, obiektywy aparatu pozbawione konkretnej wyspy, a matryca wyświetlacza niemal w całości pokrywa przód urządzenia, pozbawiona jakiegokolwiek podbródka. Na dole znajdziemy złącze USB-C, głośnik i miejsce na kartę SIM. Po lewej nie ma zupełnie nic, a po prawej producent umieścił przyciski do odblokowania urządzenia i regulacji głośności. Na górze z kolei jest złącze mini-jack. Telefon zaprojektowano ze szczególnym uszanowaniem pojęcia "minimalizm" i muszę przyznać, że bardzo to doceniam. To doprawdy śliczny smartfon, który wygodnie leży w dłoni i może się podobać. Szczególnie brak wyspy z aparatami ewidentnie trafił w mój gust. O wiele bardziej cenie sobie w tym przypadku projekt POCO F5 od wersji POCO F5 Pro, gdzie ta wyspa już jest i nie wygląda aż tak atrakcyjnie. Weźcie natomiast pod uwagę, przy wyborze czarnej wersji kolorystycznej, że jest błyszcząca i mocno zbiera odciski palców. Zakładam, że zarówno w niebieskiej, jak i białej, nie byłoby tego aż tak bardzo widać. 

Ponadto samo urządzenie nie nagrzewa się przesadnie w trakcie mocnego obciążenia, a to wszystko za sprawą zaawansowanego i rozbudowanego układu chłodzenia, do którego przejdziemy w dalszej części tekstu. Matryca skrywa jedynie niewielkie oczko przedniego aparatu, umieszczone centralnie. Z całą pewnością musimy się tutaj na chwilę zatrzymać, bo najbardziej imponującym elementem testowanego dziś POCO F5 jest zdecydowanie ten oszałamiający, przepiękny i duży wyświetlacz AMOLED. Jego rozdzielczość wynosi 2400x1080p, czyli to klasyczny FHD+, ale najbardziej zaskakujący jest inny parametr. Matryca wspiera 12-bitów, co oznacza, że wyświetla aż 68 miliardów kolorów i pokrywa 100% palety barw DCI-P3. To nie tylko zwykłe, marketingowe gadanie, ale autentyk, który dostrzegamy w trakcie codziennego użytkowania. Jakość wyświetlanych treści jest oszałamiająca. Wszystko jest doprawdy pięknie nasycone, ostre i wyraźne, pozbawione jakichkolwiek gradientów tonalnych, wspaniale doprawione idealnym kontrastem i głęboką czernią. Pod tym względem POCO F5 staje w szranki z absolutnie topowymi smartfonami na rynku, a jeśli w kwocie ok. 2000 zł możecie mieć tak dobry ekran, to tylko muszę tu postawić wielki plus przy ocenie tego urządzenia. 

Moje pierwsze godziny użytkowania POCO F5 polegały na nieustannym weryfikowaniu możliwości zastosowanego tu panelu. Czułość na dotyk wynosi 240 Hz, a jasność przy pełnym słońcu sięga 1000 nitów. Nie są to może wartości spektakularne, ale wystarczające w zupełności (chociaż przy mocnym słońcu jasność mogłaby być nieco wyższa). Doceniam także 120 Hz częstotliwość odświeżania, bo dzięki temu wszystkie przeglądane treści są bardzo płynne i przyjemne w odbiorze. Co chciałbym podkreślić, producent chwali się także wsparciem dla technologii Dolby Vision oraz HDR10+, a ekran pokryto dodatkowo szkłem ochronnym Corning Gorilla Glass 5. Ponadto POCO montuje fabrycznie folie ochronną, dlatego zaraz po zakupie telefonu nie musicie martwić się o dodatkowe akcesoria. W zestawie znajdziecie także silikonowe, przezroczyste etui. Nie brakuje również szybkiej, 67W ładowarki, która potrzebuje jedynie ok. 30 minut, by naładować telefon od 1 do 100%. Ogniwo o pojemności 5000 mAh wystarcza z kolei na pełny dzień intensywnej pracy, a oprogramowanie potrafi umiejętnie dostosować parametry wyświetlacza do aktualnych potrzeb. Jeśli więc pozwolimy na automatyczne zarządzanie częstotliwością odświeżania ekranu, to telefon bez przeszkód wytrzyma i dwa dni normalnego, typowego użytkowania na jednym ładowaniu. 

Dopracowane oprogramowanie to duża zaleta POCO F5, chociaż mnóstwo tu pre-instalowanych aplikacji

System operacyjny to modyfikowany Android 13 z autorską nakładką MIUI 14. Producent uczynił wielki postęp w ostatnich latach, pracując zarówno nad działaniem, jak i przejrzystością całego systemu. Ten śmiga doprawdy bezproblemowo, szybko i przyjemnie. Trudno tu na pierwszy rzut oka wskazać jakieś większe mankamenty, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Przy pierwszej konfiguracji, POCO F5 instaluje mnóstwo dodatkowych, często zbędnych aplikacji. Wobec czego w ramach folderów znajdziemy sklep Amazon, TikToka, LinkedIn, WPS Office, Spotify, Snapchat czy AliExpress. Nie brakuje też kilku gier, które pewnie zdecydowana większość z Was natychmiast usunie. Ponadto otrzymacie też Netflixa czy specjalne forum POCO Community, gdzie znajdziecie porady, ciekawostki i wypowiedzi pozostałych użytkowników smartfonów z tej serii. Na szczęście sprzęt wspiera bez przeszkód narzędzia Google, więc momentalnie otrzymujecie też dostęp do nawigacji, poczty GMail, dysku sieciowego czy YouTube. Sporo tego wszystkiego i osobiście nie byłem większością zainteresowany, więc w trakcie prywatnego użytkowania najchętniej usunąłbym zbędne aplikacje. 

Wygląd systemu przedstawiam w galerii. POCO wykorzystuje wygodny panel sterujący, wysuwany z prawej, górnej krawędzi ekranu. Znajdziecie tu wszystkie niezbędne opcje i funkcje, które możecie włączyć lub wyłączyć z poziomu jednego przycisku. Wibracje przy każdym powiadomieniu są subtelne i przyjemne w odbiorze, a zastosowane tu głośniki w zupełności wystarczą do prowadzenia rozmów głosowych. Ich brzmienie jest donośne, ale sama jakość pozostawia nieco do życzenia. Grają bardzo płasko, brakuje im przestrzeni czy jakiegokolwiek basu, a niektóre gatunki muzyczne aż proszą się, by zastosować zewnętrzny głośnik o dużo większej mocy. Mimo, że producent zastosował w POCO F5 głośniki stereo, to skorzystamy z nich raczej w takim codziennym użytkowaniu. Z pewnością telefon nie będzie mógł służyć do komfortowego odtwarzania muzyki. Dobrze za to wypada sama szybkość działania. Procesor radzi sobie znakomicie, pozwalając na uruchomienie dowolnej gry na najwyższych detalach. Ponieważ ekran jest duży, ramki kwadratowe, a dodatkowo nie ma żadnej wyspy z obiektywami na tyle, urządzenie bardzo wygodnie trzyma się w rękach w trakcie zabawy. Jego niewielka waga (tylko 181g) również w tym wszystkim pomaga. Dla graczy będzie to więc znakomite rozwiązanie. 

Nieco zastrzeżeń mam do czytnika linii papilarnych, który schowano nie pod ekranem, jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić (tak jest w POCO F5 Pro), a w przycisku bocznym. Jego ogólna czułość jest w porządku, natomiast samo działanie uzależnione jest w dużej mierze od naszego chwytu. Zwykle taki czytnik schowany w bocznym przycisku nie należy do najwygodniejszych i tutaj jest podobnie. Co więcej, POCO F5, w przeciwieństwie do wersji Pro, nie wspiera ładowania bezprzewodowego. Nie ma też pełnej wodoszczelności, a jedynie certyfikat IP53 (czyli pyłoszczelność i odporność na zachlapanie), co może być pewnym mankamentem, ale jeżeli nie wychodzimy zbyt często na deszcz albo nie pływamy w basenie z telefonem, to nie powinno to być dla nas aż tak odczuwalne. POCO F5 pod względem codziennego użytkowania jest doprawdy wygodny, a producent naprawił też niedoskonałości trybu czarnego, związane z wyświetlaniem niektórych treści. Oprócz tego, telefon świetnie radzi sobie z obsługą sieci WiFi 6, nie gubi sygnału, nie ma problemów z zasięgiem, a rozmowy prowadzone są w sposób absolutnie niezakłócony. Czyli otrzymujemy wszystko to, czego możemy oczekiwać po smartfonie tej klasy. Niby oczywista sprawa, ale warto o tym wspomnieć. 

Możliwości techniczne zarówno zastosowanych komponentów, jak i aparatów w POCO F5

Jak wspominałem na początku, POCO F5 wyposażony został w jeden z najnowszych procesorów dostępnych na rynku. Urządzenie zasila Qualcomm Snapdragon 7+ Gen 2 wyposażony w 8 rdzeni, z czego najszybszy rozpędza się do 2,91 GHz. Za GPU odpowiada układ Adreno 735 o taktowaniu do 950 MHz. Producent znakomicie rozwiązał system chłodzenia, bazując na technologii LiquidCool 2.0 z wydajną komorą z kanałami parowymi. Odprowadzanie ciepła wspomaga grafit o bardzo dużej powierzchni i to faktycznie działa. Telefon nawet po wymagających testach w AnTuTu czy 3D Marku nie rozgrzał się do wysokich wartości, utrzymując temperatury w okolicy 40 stopni dla GPU i jeszcze mniej dla CPU. Jest wyraźnie ciepły, ale absolutnie nie gorący, a to duży plus. W środku znajdziecie także 12 GB pamięci RAM LPDDR5 i 256 GB miejsca na dane użytkownika UFS 3.1. Te magiczne rozwinięcia oznaczają, że mówimy tu o praktycznie najnowszych i najszybszych rozwiązaniach dostępnych na rynku, co gwarantuje bardzo szybką instalacje aplikacji i brak jakichkolwiek spowolnień działania systemu. Poza tym, 12 GB pamięci RAM dla Androida 13 to wartość w zupełności wystarczająca w codziennym użytkowaniu, gwarantująca płynność i komfort nawet przy dziesiątkach aplikacji włączonych w jednym momencie. Jakby jednak brakowało Wam pamięci, to POCO umożliwia jej rozszerzenie aż o kolejne 19 GB za sprawą pamięci wirtualnej. Nie spodziewam się, by to kiedykolwiek było komuś potrzebne, ale taka opcja jak najbardziej jest. 

Powyżej znajdziecie wyniki testów z różnych benchmarków, czego oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć. Testy przeprowadziłem w Geekbenchu 6, AnTuTu 10 czy 3D Marku oraz PC Marku. Sprawdziłem także wydajność wbudowanej pamięci i pod tym względem jest doprawdy znakomicie - aż 1917 MB/s przy odczycie i 1430 MB/s przy zapisie. Ogólnie, pod względem technicznym, do POCO F5 trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Mam wrażenie, że to rewelacyjnie przemyślana konstrukcja. Równie ciekawie wypadają zastosowane tu aparaty. Mamy dostęp do głównego, 64 MP obiektywu, a także dwóch wspomagających oczek - 8 MP i 2 MP. Na ich temat nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego, a aparat ultraszerokokątny poradzi sobie ze zdjęciami co najwyżej w ciągu dnia, bo jakiekolwiek zaciemnienie generuje za dużo szumów. Główny obiektyw z kolei jest całkiem niezły, wspomagany przez algorytmy sztucznej inteligencji oraz HDR. Mocno podkręca kolory, co nie każdemu musi się spodobać. W poniższej galerii zamieszczam kilka zdjęć poglądowych, w tym także porównanie tego samego ujęcia z włączonym i wyłączonym AI. Aparat nieźle sobie radzi ze zdjęciami portretowymi, ładnie rozmazując tło. POCO F5 potrafi też nagrywać w rozdzielczości 4K przy 30 klatkach, a także w trybie makro. Trochę brakuje tych 60 klatek w takiej rozdzielczości, tym bardziej przy obecności 256 GB miejsca na dane użytkownika. 

Podsumowanie - POCO F5 to w swojej klasie bardzo udany smartfon

Producentowi należą się słowa uznania. To telefon, który powinien spełnić oczekiwania zdecydowanej większości użytkowników. Jest dobrze wykonany, znakomicie wygląda, ma wystarczającą moc do wszystkich zastosowań, a przy tym całkiem niezły aparat. Może nie jest to najwyższa półka, ale też nikt nie pozycjonował tego urządzenia w kategorii premium. To po prostu godny i bardzo dobry przedstawiciel klasy średniej. POCO F5 ma przy tym absolutnie topowy, kapitalny wyświetlacz, wygodny i szybki system operacyjny oraz złącze mini-jack, co warte jest podkreślenia. Poza tym producent montuje fabrycznie folie ochronną na ekranie, a w zestawie znajdziemy także 67W ładowarkę i przezroczyste, silikonowe etui, co całkowicie zredukuje nasze wydatki po zakupie telefonu. Pewne mankamenty oczywiście są w postaci słabych głośników, systemu wyostrzania zdjęć nocnych czy braku trybu 4K w 60 klatkach przy nagrywaniu wideo, ale to rzeczy, które przy codziennym użytkowaniu mogą nie być aż tak istotne. POCO F5 to w mojej ocenie bardzo udany smartfon i w swojej klasie wart uwagi. Warto na koniec dodać, że seria POCO F5 została bohaterem współpracy marki POCO i ESL Gaming podczas 26 sezonu ESL Mistrzostw Polski w CS:GO, w ramach najpopularniejszej krajowej ligi esportowej.

Atuty

  • Bardzo szybki i wydajny, najnowszy procesor Qualcomm Snapdragon
  • Duża liczba pamięci RAM (12 GB)
  • Dużo miejsca na dane użytkownika (256 GB)
  • Atrakcyjny wygląd i wysoka jakość wykonania
  • Całkiem przyzwoite aparaty w ciągu dnia
  • Bardzo przejrzysty i wygodny system operacyjny
  • Wygodne narzędzie do komunikowania się z pozostałymi użytkownikami smartfonów POCO
  • Złącze mini-jack
  • Szybkie, 67W ładowanie z ładowarką zamieszczoną w zestawie
  • Znakomity, aż 12-bitowy, 120 Hz wyświetlacz AMOLED z pokryciem palety barwnej DCI-P3 w zakresie 100%

Wady

  • Duża liczba aplikacja instalowana domyślnie
  • Czytnik linii papilarnych ukryty w przycisku o średniej czułości
  • Zdjęcia potrafią być mocno podkręcone przez sztuczną inteligencję
  • Słabe, bo mocno wyostrzone, zdjęcia nocne
  • Brak wsparcia dla ładowania bezprzewodowego i brak certyfikowanej wodoszczelności
  • Bardzo przeciętne głośniki
  • Brak trybu 4K 60 FPS przy nagrywaniu wideo

POCO F5 to bez wątpienia udany przedstawiciel średniej klasy smartfonów i jednocześnie bardzo uniwersalny telefon zdolny do wykonania absolutnie każdego zadania. Zaskakująco potężny procesor w połączeniu z dużą liczbą pamięci RAM i znakomitą nakładką systemową sprawdzi się w rękach nawet wyjątkowo wymagających użytkowników. Wszystko pięknie i płynnie działa. Oczywiście, nie obyło się bez kilku mankamentów, ale ponieważ urządzenie można dzisiaj kupić za ok. 2000 zł, trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia.

8,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper