Głodni (2023)

Głodni (2023) - recenzja, opinia o filmie [Netflix]. Piekielna kuchnia po tajsku

Piotrek Kamiński | 20.01.2023, 20:00

Legendarny, piekielnie wymagający szef kuchni wymaga od swoich pracowników perfekcji przy przygotowywaniu dań dla swoich ekskluzywnych klientów, płacących bajeczne sumy za jego talent. Kiedy do jego kuchni trafia nowa, utalentowana kucharka, cały jego precyzyjnie zaplanowany świat zaczyna chwiać się w posadach.

Mam wrażenie, że dzisiejszy film powstał, ponieważ któryś z producentów trafił przypadkiem na odcinek "Hell's Kitchen" (dla jego dobra, miejmy nadzieję, że z Gordonem Ramseyem) i stwierdził, że to takie fajne, kiedy wszyscy ci kucharze uwijają się w pocie czoła, ponieważ równo z końcem czasu przyjdzie szef kuchni i będzie na wszystkich krzyczał, punktując każdą jedną niedoskonałość. "Zróbmy z tego film!", być może powiedział. I żeby nie było zbyt płytko, upchali w scenariuszu również wątek klasizmu. Problem w tym, że nie zbudowali wokół tych dwóch elementów zajmującej historii, która usprawiedliwiłaby ponad dwugodzinny czas projekcji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Głodni (2023) - recenzja filmu [Netflix]. Bogaci kontra biedni 

Aoy patrzy z wytęsknieniem na szefa Parka

Główna bohaterka, Aoy, prowadzi rodzinny bar gastronomiczny z niedrogim jedzeniem. Potrafi usmażyć niedrogie, szybkie i przede wszystkim pyszne jedzenie, czym zyskała sobie rzeszę wiernych klientów. Pozwala jej to pomagać w utrzymywaniu rodziny, ponieważ tata jest już stary i schorowany. Jej brat jest natomiast youtuberem, czego ona i jej bliscy nie traktują jak prawdziwej pracy, w której pod koniec dnia ledwo stoi się już na nogach. Nie mają lekko, ale jakoś sobie radzą. Pewnego dnia Aoy dostaje propozycję pracy dla najbardziej poważanego szefa kuchni w całej Tajlandii, pana Parka. Choć oferta zdecydowanie jest bardzo kusząca i na pewno pozwoli jej poznać zupełnie nowy świat - zarówno kulinarny jak i społeczny - będzie również oznaczać konieczność zerwania z pewnymi przyzwyczajeniami i przekonaniami, które towarzyszyły jej przez większą część życia. Pytanie tylko... Czy warto.

Fabularnie film tak naprawdę nie jest zainteresowany samym procesem gotowania, pokazując tylko raczej szczątkowe i podstawowe procesy, jak szatkowanie, smażenie w wysokiej temperaturze, emulsyfikacja i to też bardziej użytkowo, niż zagłębiając się w samą sztukę gotowania. Masz być pod wrażeniem szybkości ruchów kucharzy, a nie zrozumieć cokolwiek na tyle, aby móc docenić poczyniony na przestrzeni filmu progres. Kiedy pod koniec szef Park przygotowuje na oczach gości wielką tuszę cielęcą nacinając agresywnie jej boki i podpalając całość, zainteresowani tematem najwyżej uśmiechną się pod nosem, ponieważ ten jego spektakl nie ma nic wspólnego z gotowaniem - co niejako wiąże się z głównym motywem filmu, choć i tak wygląda raczej absurdalnie.

Głodni (2023) - recenzja filmu [Netflix]. Biedni kontra bogaci 

Ludzie przy pracy

Tak naprawdę "Głodni" jest filmem o różnicach między klasami społecznymi. Gdzieś około połowy filmu Park tłumaczy Aoy, że to, co jemy odzwierciedla nasz status społeczny, a nie miłość z jaką zostało przyrządzone, czy cokolwiek innego. Biedni jedzą po to żeby dosłownie przeżyć, podczas gdy zamożni szukają kuchni przeżyć ezoterycznych - jak choćby właśnie to ceremonialne przyrządzenie dosłownie złotego cielca i później karmienie nim organizatorki imprezy z palca. Aoy reprezentuje w tym wszystkim osobę z zewnątrz, pochodzącą z nizin społecznych, dla której jedzenie powinno być przede wszystkim przyjemne, przywoływać miłe wspomnienia i być istotą samą w sobie.

Film raz za razem konfrontuje ze sobą te dwie różne szkoły, choć zazwyczaj nie robi tego na płaszczyźnie kulinarnej, ale pokazując światy, w których żyją główni bohaterowie. Kiedy jej ojciec znajduje się w złym stanie i grozi mu nawet śmierć, Aoy musi błagać lekarzy aby nie pozwolili mu umrzeć. Z kolei godzony nożem przez zdenerwowanego podwładnego Park zostaje natychmiast przewieziony do szpitala i odratowany. Z wdzięczności mówi pielęgniarkom, że nie ma zamiaru jeść szpitalnego jedzenia, bo to "gówno". Zamiar twórców filmu jest aż nazbyt widoczny. Problem w tym, że ponad pokazanie, że owszem, problem istnieje, nie potrafią wykrzesać z siebie już żadnego dalszego komentarza, pokusić się o zabranie głosu w konwersacji. Kiedy po blisko 150 minutach film wreszcie się skończył, byłem w równej mierze zniesmaczony i zaskoczony tym jak niewiele jest tu faktycznego materiału. Zupełnie jakby cały film był metaforą przesadnie wymyślnego fine diningu, choć wątpię aby jego autorzy byli aż tak przebiegli.

"Głodni" nie ma w sobie za grosz subtelności. Szef park jest amalgamatem wszystkich możliwych wymagających kucharzy świata, do granic absurdu czepiającym się o każdy najmniejszy detal i niedoskonałość, z niewiadomych przyczyn sympatyzującym z główną bohaterką tylko po to aby mógł się wytworzyć między nimi konflikt. Od początku do końca wiadomo co film próbuje powiedzieć i nigdy, przez cały czas projekcji, reżyser nie zaskakuje widza w tym temacie niczym. Krojenie, smażenie i mieszanie wyglądają pięknie, choć film nie poświęca im na tyle czasu, abyśmy mogli zrobić z nich główne danie całego projektu. To bardziej amuse bouche, do którego później reszta menu próbuje - nieskutecznie - równać. Szkoda.

Atuty

  • Powierzchownie, acz apetycznie prezentuje gotowanie;
  • Główna obsada robi co może z powierzonymi im rolami;
  • Muzyka dobrze podbija klimat. 

Wady

  • Rozwleczony;
  • Oczywisty;
  • Nijaka opowieść;
  • Za grosz subtelności. 

"Głodni" to film, który pozostawia widza dokładnie takim, jak sugeruje tytuł - głodnego. Lepszej fabuły, mocniejszych wrażeń, ciekawszych sylwetek bohaterów, bardziej konkretnego pomysłu. Mam nadzieję, że bawicie się dzisiaj lepiej, niż ja przy tym filmie.

4,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper