Jack Ryan (2018)

Jack Ryan (2018) - recenzja, opinia o 3 sezonie serialu [Amazon]. Klasyka szpiegowskich thrillerów

Piotrek Kamiński | 29.12.2022, 20:00

Chyba najbardziej aktualny temat, jaki twórcy mogli sobie wybrać. Również bardzo typowy dla tego gatunku, ale obecna sytuacja w Europie pokazuje, że nie bez powodu. Rosjanie znowu knują, wywołują na świecie chaos, który może przerodzić się w wielką wojnę. Tylko bystry umysł Jacka Ryana może ich powstrzymać.

Czy kiedykolwiek doczekamy się prawilnej ekranizacji serii gier "Splinter Cell"? Szczerze w to wątpię, chociaż produkcje takie jak "Jack Ryan" od Amazona pozwalają mi wierzyć, że ten projekt miałby szansę na powodzenie. Trochę więcej fabuły, trochę mniej czajenia się po ciemnych kątach, mocny scenariusz z dobrą zagadką i byłby sukces. Zawsze uważałem, że to trochę zabawne, że tytuł gry to "Tom Clancy's Splinter Cell", mimo że sam autor zasadniczo tylko klepnął scenariusz i zainkasował zapewne niezły czek za możliwość wykorzystania jego nazwiska. Od pewnego czasu nie widzę w tym już jednak nic złego. W końcu Ryan Krasinskiego też nie wyszedł spod ręki Clancy'ego, a jedynie jest na nim wzorowany, opowiadając swoje własne historie, a mimo to jest absolutnie udaną, wciągającą produkcją. Aż trochę szkoda, że dostaniemy jeszcze tylko jeden sezon.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jack Ryan (2018) - recenzja 3 sezonu serialu [Amazon]. Fabuła ciekawie zakorzeniona w historii 

Pościg za Ryanem

W trzecim sezonie Jack (John Krasinski) wpada na trop starego, sowieckiego projektu wojennego, elementu zapożyczonego z prawdziwej historii planu "w siedem dni do rzeki Ren", który zakładał, zasadniczo, nuklearną anihilację Polski ze strony NATO i jak wyglądałby późniejszy kontratak wojsk sowieckich. Możemy się tylko cieszyć, że scenariusz ten nigdy się nie ziścił. Fikcyjną częścią tego planu jest "projekt sokół" i to właśnie na jego trop wpada Ryan. Część wysoko postawionych rosyjskich wojskowych wciąż pamięta tamte czasy i dąży do reaktywowania projektu, za pomocą którego chcą osiągnąć swoje osobiste ambicje.

Scenariusz sezonu rozwija się w całkiem ciekawy sposób. Ryan odkrywa co i jak już w pierwszym z ośmiu odcinków, ale zbieg okoliczności i brak zaufania ze strony stojącej nad nim Elizabeth Wright (Betty Gabriel) zmusza go do działania na własną rękę. Z pomocą przyjdą mu zaufany przyjaciel, James Greer (Wendell Pierce), zapoznany w poprzednim sezonie agent Mike November (Michael Kelly) oraz... rosyjski szpieg, Luca Goncharov (James Cosmo). Intryga ma drugie, a nawet i trzecie dno, status quo zmienia się z odcinka na odcinek, ale mam wrażenie, że twórcy zbyt prędko wyprztykali się ze wszystkich kart. Dosyć prędko dowiadujemy się co i jak, przez co właściwie cały ciężar finału kładzie się na tym w jaki sposób Jackowi i spółce uda się zdusić konflikt zanim ten zdąży wymknąć się spod kontroli. A ponieważ już dobre pół roku wiemy, że powstanie czwarty sezon, który jednocześnie zakończy serial, jasnym było, że scenarzyści nie zaserwują nam końca świata, czy wybuchu trzeciej wojny światowej. Szanuję twórców za przygotowanie finału pozbawionego przesadnie bombastycznych scen akcji i klimatycznej potyczki z czarnym charakterem na jakimś klawym tle, z obowiązkowym zwycięstwem w ostatniej możliwej sekundzie. Sprawia to, że ich serial jest odrobinę mocniej zakorzeniony w prawdziwym świecie. Szkoda po prostu, że nie przemyśleli lepiej konstrukcji poszczególnych odcinków.

Jack Ryan (2018) - recenzja 3 sezonu serialu [Amazon]. Standard, ale w najlepszym wydaniu 

Rodzina Kovac

Od strony filmowej nie można powiedzieć o trzecim sezonie "Jacka Ryana" złego słowa. Dosłownie cała obsada spisuje się wprost wybornie, od jak zawsze czarującego Johna Krasinskiego, który w tym sezonie zdaje się czuć o wiele lepiej w terenie, z większym spokojem i szelmowskim zacięciem wchodząc w interakcje z wrogiem, przez niepokorną panią prezydent Czech, Alenę Kovac (Nina Hoss), na pięknie rosyjskim Jamesie Cosmo kończąc. Ten ostatni grał Jeora Mormonta w "Grze o tron", chociaż łatwo o tym fakcie zapomnieć, kiedy widzi się na ekranie w tak oczywisty sposób rosyjskiego aktora, zupełnie zapominając, że to przecież Szkot.

Podobnie skutecznie, choć niezbyt ambitnie wygląda praca kamery i ogólny wygląd poszczególnych ujęć. To raczej klasyka szpiegowskiego kina akcji, z typowymi dla siebie kadrami, wykorzystaniem światła i cienia, ruchem kamery. Przyznać jednak należy, że odpowiedzialni za reżyserię Jann Turner, Kevin Dowling i David Petrarca wykorzystują ten znany kształt w bardzo skuteczny sposób, pozwalając widzom szybko i skutecznie wkręcić się w wydarzenia na ekranie.

Przeliczą się jednak ci, którzy oczekiwaliby po "Ryanie" jakiegoś większego realizmu. Widać z daleka, że scenarzyści albo nie potrafią, albo nie mogą pisać wydarzeń zgodnych z procedurami, czy nawet zwykłą, chłopską logiką. Jeśli damy się porwać opowiadanej historii, to łatwo jest na ten fakt krzyknąć oko, jednak dla fascynatów finał i kilka prowadzących do niego wydarzeń będą wystarczającymi powoda i do niezadowolonego przewracania oczami. Warto mieć jednak na uwadze, że "Jack Ryan" w pierwszej kolejności jest serialem i ma dostarczać rozrywkę, a nie rozpracowywać najdrobniejsze detale pracy służb specjalnych poszczególnych krajów, więc stosuje się wobec niego "rule of cool" i wybacza pewne głupoty, jeśli wzbogacają one poziom rozrywki i przyjemności, które widz czerpie z oglądania. Uważam, że warto dać się tej historii ponieść. 

Atuty

  • John Krasinski coraz lepszy w swojej roli;
  • Ciekawa, czerpiąca z historii intryga;
  • Dobre tempo;
  • Solidny, klimatyczny soundtrack;
  • Niebanalny finał. 

Wady

  • Trochę za szybko odkrywa wszystkie karty;
  • Miejscami raczej mało realistyczny. 

"Jack Ryan" wraca z trzecim, ponoć przedostatnim sezonem i stawia czoła najbardziej klasycznemu ze wszystkich wrogów USA - Rosjanom. Jest intrygująco i przyjemnie inaczej niż zwykle, choć bez paru potknięć się nie obeszło. Solidna propozycja dla fanów szpiegowskich thrillerów.

7,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper