Dziwny świat (2022)

Dziwny świat (2022) - recenzja, opinia o filmie [Disney]. Podróż do wnętrza ziemi

Piotrek Kamiński | 22.11.2022, 21:00

Inspirowana starymi komiksami i opowiadaniami historia rodziny odkrywców, którzy muszą zapuścić się w nieznane aby odkryć źródło choroby zabijającej potrzebne im do życia rośliny. Nie wiedzą jak niebezpieczna, otwierająca oczy i... Dziwna będzie to podróż.

Ależ ten film będzie miał ciężkie życie! Jeśli ludzie mieli taki problem aby przełknąć istnienie homoseksualnej pary w "Buzzie Astralu", gdzie cały wątek ograniczał się do bodajże dwóch kilkusekundowych scen, w których dwie kobiety się do siebie przytulały, to po obejrzeniu "Dziwnego świata" mózgi zapewne kompletnie im eksplodują. Tak, jeden z głównych bohaterów, 16 letni syn głównego bohatera, jak to często bywa u Disneya, ma sympatię. Tyle że ta sympatia też jest czyimś synem. Film podchodzi do tego bardzo naturalnie, bez robienia wielkiego halo, choć temat cały czas jakoś tam powraca - w końcu to w pierwszej kolejności film o relacjach rodzinnych, tych dobrych, jak i tych złych, więc normalne, że rodzice gadają z synem i tak dalej. Dodatkowo jestem przekonany, że znajdą się tacy, którzy będą narzekać na fakt, że główny bohater jest biały, jego żona czarna, pani prezydent ma cechy azjatyckie, pilot samolotu jest Hindusem, a jedna z dziewczyn ma wyraźnie żydowskie rysy (chociaż to akurat faktycznie trochę bez sensu, biorąc pod uwagę kształt i wielkość tego świata). Tak. Internet będzie kipiał.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dziwny świat (2022) - recenzja filmu [Disney]. Niezła koncepcja

Rodzina w komplecie

Prawda jest taka, że gdyby fabularnie film okazał się być wybitny, to głosy tych, którym przeszkadza widok jednopłciowych par i boją się, że Disney chce "zmienić" orientację ich dzieci szybko utonęły by w morzu bardziej merytorycznych dyskusji. Niestety, tak jak czysto wizualnie film wygląda ze wszech miar poprawnie (choć skłamałbym mówiąc, że mnie zachwycił), tak fabularnie jest diabelnie wręcz nierówno. Kompletnie zmieniający perspektywę zwrot akcji wziął mnie z zaskoczenia i podoba mi się zarówno jego realizacja, jak i potencjalne znaczenie metaforyczne, możliwe do przeniesienia także i na nasz, prawdziwy świat. Niestety sama historia rodziny Klan nie urzeka. Brakuje w niej przysłowiowego mięsa. Sami bohaterowie są należycie sympatyczni, ale przy tym zupełnie nieciekawi. Nie za bardzo też robią cokolwiek ciekawego.

Jaeger Klan był wielkim odkrywcą, który najbardziej na świecie kochał przygody. Chciał zarazić tą pasją również swojego syna, Oskarda, lecz chłopak nie podzielał ojcowskiego entuzjazmu. Samotnie wyruszył więc na niebezpieczną wyprawę, z której nigdy już nie wrócił. 25 lat później ludzkość kwitnie dzięki pewnemu odkryciu Oskarda, teraz około 40 letniego farmera i głowy rodziny, w skład której wchodzą jego żona Meridian i syn... Ethan? Nie jestem pewien. Nie zapamiętałem, a tłumacz pozmieniał kilka imion tu i tam (na przykład Oskard Klan w oryginale nazywa się Searcher Clade). Kiedy na jego posesję przylatuje pani prezydent i prosi go o pomoc w ustaleniu co zabija ich źródło energii, Oskard godzi się niemalże natychmiast, pokazując, że jednak coś z ojca w sobie ma, a już chwilę później dołącza do niego cała rodzina. Trafiają do dziwnej krainy, pełnej niesamowitych roślin, zwierząt i topografii. Jest tylko jeden problem - wszystko tu próbuje ich zabić.

Dziwny świat (2022) - recenzja filmu [Disney]. Ale sama koncepcja to za mało 

Wspaniały, nowy świat

Wizualna kreatywność kompletnie przyćmiewa fabułę, która nie dość, że sklejona jest niemalże z samych ostro zgranych klisz, to jeszcze dobijają ją nijakie dialogi. Filmy Disneya zawsze miały łatwe do zapamiętania, zapadające w pamięć dialogi i wyrazistych bohaterów, z którymi łatwo sympatyzować. No więc "Dziwny świat" nie posiada żadnej z tych rzeczy. Jest tak nijako, jak to tylko możliwe. Poprawnie, ale mając w pamięci, że to Disney, należy traktować tę poprawność jak niewybaczalny grzech. Na poziomie emocjonalnym film działa do pewnego stopnia tylko dlatego, że bije widza po głowie dosłownościa, lecz nie ma w tym żadnej głębi, żadnych żywych uczuć. Być może nie powinienem się aż tak dziwić, biorąc pod uwagę, że dzisiejszy film został napisany przez scenarzystę "Rayi i Ostatniego Smoka" który to film też mnie wcale nie powalił. Do tego w scenariuszu pełno jest dziur logicznych, absurdalnego zachowania postaci, które wykazują się niemożliwą wręcz głupotą, byle tylko pchnąć akcje w odpowiednim kierunku. Wielokrotnie w ciągu tych 100 minut łapałem się za głowę, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę na ekranie.

Trzeba jednak przyznać że fauna i flora miejsca, w które zapuszczają się nasi bohaterowie potrafi zrobić wrażenie. Faktura i kształt terenu i roślinności sprawiają bardzo obce wrażenie, miejscami kojarzą się trochę z grzybami, innym razem pokryte są zupełnie nieznajomo wyglądającymi deseniami, a jeszcze kiedy indziej zaczynają się nagle ruszać i okazuje się, że są żywe. Jest kolorowo i bardzo żywo, ale przyznam, że i tak jestem odrobinę zawiedziony tym jak znajomo wyglądają niektóre z tych - w teorii - nieznajomych miejsc i stworzeń. I zdaję sobie sprawę, że istnieją ku temu powody, lecz kiedy niemalże cały ciężar filmu spoczywa na tym jak kreatywnie podszedł do tematu budowania świata, to chciałoby się czegoś więcej. Nie mogę też oprzeć się wrażeniu, że jako całość "Dziwny świat" wygląda po prostu gorzej, niż inne filmy studia. Nie chodzi mi nawet o artyzm, czy dobór ujęć, ale zwykłą, prostą ilość detali. Taki...grubo ciosany jest ten film.

Disney miał już w swojej karierze trwający kilka lat dołek, kiedy to produkowali filmy, o których można było powiedzieć najwyżej, że były ok. Obecnie też jesteśmy w trakcie dziwnego dla nich okresu. Ostatnim filmem, który naprawdę podobał mi się od początku do końca była "Vaiana"... Sześć lat temu. Na szczęście Pixar wciąż zdaje się wiedzieć co robi, a i sama firma Myszki Miki dostrzega najwyraźniej problem, na co wskazuje fakt, że postanowili wymienić Boba Chapeka na powracającego na stołek prezesa Boba Igera. Oby oznaczało to szybki i drastyczny wzrost formy, bo serce mi krwawi, kiedy muszę wystawiać ich nowemu filmowi taki niską notę. 

Atuty

  • Ciekawy, choć mocno nierówny projekt świata;
  • Interesujący zwrot akcji w trzecim akcie;
  • Ze dwa razy idzie się zaśmiać;
  • Ładnie prezentuje pozytywne wartości rodzinne. 

Wady

  • Nijakie, pozbawione interesujących cech postacie;
  • Natłok klisz i ogólna bylejakość fabuły i dialogów;
  • Niby wygląda porządnie, a jednak słabiej, niż poprzednie dokonania studia;
  • Środek trochę się ciągnie;
  • Mało charakterna warstwa audio (tyczy się to też dubbingu). 

"Dziwny świat" sprawia wrażenie filmu, który powstał tylko dlatego, że ktoś miał fajny pomysł na ten tytułowy świat. Zaaferowani producenci dali zielone światło, ale zapomnieli, że wypadałoby dopisać wokół ten koncepcji mocny, pełen zapadających w pamięć postaci scenariusz. Szkoda. Mógł być hit.

5,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper