Evil Dead: The Game

Evil Dead: The Game – recenzja i opinia o grze [PS4, XOne, PC]. Asymetryczna walka na jedno kopyto

Wojciech Gruszczyk | 22.08.2022, 15:44

Od kilku lat trwa moda na asymetryczne horrory, które mają zapewnić graczom dynamiczną rywalizację w ciekawym towarzystwie. Saber Interactive sięgnęło po IP „Martwe Zło” i zaproponowało kilka ciekawych pomysłów. Jak wypada Evil Dead: The Game? Przeczytajcie naszą recenzję.

Dead by Daylight i Friday the 13th: The Game przetarły szlaki dla asymetrycznych, sieciowych horrorów i kolejni deweloperzy wykorzystują okazję, by zaprosić graczy do zmagań z elementami przerażających scen. Evil Dead: The Game to kolejna gra po „Piątku 13” i zbliżającej się „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną”, która czerpie garściami ze znanej marki, by oferować graczom rozgrywkę multiplayer. Tytuł na podstawie „Martwego Zła” wpadł na moją konsolę kilka tygodni temu i w każdej wolnej chwili wołałem znajomych, by w spokoju sprawdzać zawartość i móc małymi krokami poznawać produkcję. Nie śpieszyłem się, więc recenzja pojawia się dopiero dzisiaj, ale mam pewność jednego – sympatycy kooperacyjnych, sieciowych horrorów mogą liczyć na sporo frajdy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Evil Dead: The Game stawia na czterech vs. jeden

Evil Dead The Game - 1

Założenia recenzowanego Evil Dead: The Game nie odbiegają znacząco od wielu produkcji z gatunku asymetrycznych straszaków, w których grupa osób musi zmierzyć się z jednym bossem – w tym wypadku czwórka znajomych ma za zadanie wykonać kilka podstawowych misji, dzięki którym zespół ma szansę pokonać potężnego demona kierowanego przez piątego gracza. Założenia są proste i właśnie tak wygląda rozgrywka, jednak Saber Interactive wpadło na kilka interesujących pomysłów, które sprawiają, że w ostatnich tygodniach chętnie wracałem do gry.

Evil Dead: The Game nie jest zwykłą kopią wspomnianych horrorów, które wcześniej trafiły na rynek, ponieważ deweloperzy w bardzo ciekawy sposób przygotowali główny tryb rozgrywki. Saber Interactive postanowiło wysłać czwórkę ocalałych w poszukiwaniu trzech części mapy, dzięki której mogą zlokalizować księgę do przywoływania i jednocześnie odsyłania demonów, a ostateczną częścią układanki jest zebranie artefaktu. To jednak nie jest takie proste, jak może się wydawać, ponieważ nikt tutaj nie może liczyć na spokojną eksplorację – jak wiadomo cały czas w grze znajduje się drugi gracz, który za pomocą swoich jednostek uprzykrza życie drużynie.

Evil Dead The Game - demony

Podobają mi się jednak same założenia Evil Dead: The Game, ponieważ gameplay tak naprawdę nie polega na wybiciu jednego gościa lub ucieknięcie z mapy, a zbierając wspomniane przedmioty, jesteśmy świadkami rytuału, który może wypędzić ze świata demony. Podczas akcji zespół jest narażony na ciągłe ataki, więc musimy bronić stworzonego artefaktu, by proces został dopełniony, ale rywalizacja z każdą kolejną chwilą nabiera większego rozmachu.

Deweloperzy wpadli również na bardzo ciekawy pomysł w przypadku piątego gracza, który wciela się w demona – tutaj tak naprawdę zawodnik wskakuje w buty upiora-mistrza-marionetek mającego do swojej dyspozycji wysłanników. To właśnie za ich pomocą zawodnik może przeszkadzać grupie, eliminować poszczególne jednostki, a jeszcze w swoim arsenale posiada różne pułapki lub może straszyć ocalałych, by w odpowiednim momencie przejąć kontrolę nad jednym z bohaterów. Szczerze mówiąc taka zabawa bardziej przypadła mi do gustu niż klasyczne bieganie z tasakiem i mordowanie kolejnych uciekających osób. Na początku nie byłem do końca przekonany, czy zaprezentowany system zapewni odpowiednie wrażenia po kilkunastu godzinach rozgrywki, ale faktycznie przynajmniej aktualnie Evil Dead: The Game zapewnia mi odpowiednie wrażenia.

Początki w Evil Dead: The Game nie należą do najłatwiejszych

Evil Dead The Game - wybór postaci

Po spędzeniu w recenzowanym Evil Dead: The Game kilkudziesięciu godzin nie mam problemów z odpowiednim działaniem po obu stronach konfliktu, ale zdaję sobie doskonale sprawę, że początki są tutaj być naprawdę trudne. Systemy nie są zbyt dobrze zaprezentowane, a podczas rozgrywki na początku nie byłem pewien, co tak naprawdę powinienem robić – i to w butach ocalałych oraz demona. Twórcy przygotowali krótki, fabularny tryb, który jednak trzeba traktować wyłącznie jako wstępny poradnik – wariant zabawy nie do końca spełnia swoje założenia i podczas rozgrywki miałem wrażenie, że autorzy przygotowali go na szybko, by zapewnić podstawy i w tym miejscu nie wykorzystali znakomitego potencjału IP. W grze można natrafić na mnóstwo Easter Eggów związanych z uniwersum, autorzy przygotowali znane postacie, a w pewien sposób nawet walka powinna wywołać odpowiednie skojarzenia, ale dałbym wiele, by pozycja oferowała kilkugodzinną historię, która nie tylko w lepszy sposób wprowadziłaby do realiów produkcji, ale przede wszystkim zapewniła odpowiednie wrażenia.

Deweloperzy stworzyli kilka klas postaci, które w ciekawy sposób wyróżniają się na mapie, ponieważ gracze mogą wcielić się w klasycznego lidera, postać skupioną na walce wręcz, bez problemu będziemy udzielać wsparcia lub zajmiemy się walką na większym dystansie. Mam jednocześnie wrażenie, że w Evil Dead: The Game znacznie większą uwagę trzeba poświęcić na budowanie odpowiedniego zespołu, bo jeśli w drugiej formacji znajdzie się bardziej doświadczony gracz, to czwórka niedoświadczonych zawodników totalnie nie ma szans na sukces. To właśnie z tego powodu gra jako demo (mistrz-marionetek) jest ciekawsza względem wspomnianych, konkurencyjnych tytułów, ponieważ dobre opanowanie gry pozwala osiągnąć znakomite wynik – czasami mam nawet wrażenie, że wystarczy jeden słaby ocalały, by dzięki mądrej grze puppetmaster kontrolował wydarzenia. Działa to również w drugą stronę, więc naprawdę warto spędzać jak najwięcej czasu w Evil Dead: The Game, by zbierać cenne doświadczenie i móc następnie realizować założony plan.

Gra Saber Interactive wyróżnia się również jeszcze jednym elementem – starcia są bardzo krwawe. Ocaleni próbują wykorzystywać zebrany po lokacjach sprzęt i choć w wielu momentach niezwykle efektowne okazują się strzelby lub pistolety, to uwielbiam chwycić w łapy siekierę lub piłę, by obserwować krwawe i zarazem widowiskowe sceny. W produkcji znalazły się także przyjemne dla oka finishery, które pasują do założeń uniwersum – w zasadzie podobnie jak same pełne juchy starcia.

Evil Dead: The Game mierzy się ze znanym dla gatunku problemem...

Evil Dead The Game - rycerze

Evil Dead: The Game to nie jest dla mnie gra, przy której mógłbym spędzić 10 godzin i czuł ochotę na kolejne sesje. Poszczególna rozgrywka może trwać nawet 30 minut i zazwyczaj po 2-4 sesjach miałem ochotę na przerwę lub po prostu załączałem inny tytuł. Pewnym problemem produkcji jest brak dużej zawartości, ponieważ deweloperzy skupili się głównie na jednym trybie – ten jest naprawdę ciekawy, ale w pewnym momencie po prostu miałem ochotę na coś innego. Szkoda trochę niewykorzystanego potencjału z kampanią, bo deweloperzy mając tak świetne IP mogli opracować naprawdę intrygującą i zarazem angażującą opowieść – w tym wypadku fabuła to w zasadzie bardzo podstawowy poradnik.

Studio ma oczywiście plany na rozwój gry, a już teraz na serwerach pojawiło się kilka nowości, jednak w całym tym krwawym szaleństwie brakuje zawartości. Warto też podchodzić do rozgrywki ze znajomymi, ponieważ w innej sytuacji możecie się szybko odbić od Evil Dead: The Game – komunikacja głosowa jest w produkcji bardzo ważna i bez wydawania szybkich komunikatów zespół ocalonych może sobie nie poradzić z dobrze grającym demonem.

Czy warto zagrać w Evil Dead: The Game?

W ostatnich latach pojawiło się kilka sieciowych horrorów skupionych na asymetrycznej rozgrywce, ale Saber Interactive potrafiło w ciekawy sposób odświeżyć gameplay, który w dodatku jest przeładowany atmosferą z uniwersum „Martwego Zła. Tytuł to oczywiście kolejna gra-usługa, więc od premiery nie mogliśmy mówić o gigantycznej zawartości i choć deweloperzy dbają o nowości, to jednak społeczność musi czekać. Aktualnie recenzowany Evil Dead: The Game powinien szczególnie przypaść do gustu graczom, którzy uwielbiają ten młody gatunek i chcą pewnego odświeżenia.

Ocena - recenzja gry Evil Dead: The Game

Atuty

  • Świetne wykorzystanie uniwersum „Martwego Zła”
  • Główne założenia gry są przyzwoite i różnią się od klasycznych asymetrycznych, sieciowych horrorów
  • Rozgrywka demonem zapewnia ciekawe wrażenia

Wady

  • Brakuje dużej zawartości
  • Twórcy nie wykorzystali potencjału kampanii
  • Gdzieś w tym szaleństwie brakuje odpowiedniego poradnika

Evil Dead: The Game z jednej strony wyróżnia się na tle konkurencji, a z drugiej cierpi na znane problemy. Gameplay może zapewnić odpowiednie atrakcje, ale w pewnym momencie zaczyna brakować zawartości.
Graliśmy na: XSX|S

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper