Smerfy: Misja Złoliść - recenzja gry. Smerfastyczna przygoda!

Smerfy: Misja Złoliść - recenzja gry. Smerfastyczna przygoda!

Igor Chrzanowski | 03.11.2021, 16:37

Popularne Smerfy wyruszają na kolejną epicką przygodę, na której to muszą ponownie pokrzyżować niecne plany Gargamela. Czy uda im się tego dokonać i czy Misja Złoliść jest po prostu dobrą grą? Sprawdzamy to w kolejnej smerfnej recenzji.

Kultowe Smerfy zadebiutowały ponad 63 lat temu i od tego czasu podbijają serca wielu pokoleń dzieciaków zarówno w komiksach, bajkach, filmach jak i oczywiście grach - choć do tych to niebieskie stworki nie miały zbyt wiele szczęścia. Ostatnim tytułem sygnowanym marką autorstwa Pierre "Peyo" Culliforda było wydane w 2015 roku The Smurfs Epic Run, które jak się domyślacie, szczytowym osiągnięciem w naszej branży nie zostało. Teraz po wielu latach posuchy Microids w duecie z OSome Studios wysmerfowało nam zupełnie nową przygodę kochanych mikrusów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Smerfy: Misja Złoliść - Złorośliny atakują

Tradycyjnie spokojne życie Smerfów ponownie zostało zakłócone przez strasznego Gargamela, który to po 63 latach porażek nadal nie ustaje swojej życiowej misji dorwania leśnych mieszkańców i przerobienia ich na drogocenny kamień. Tym razem szkaradny czarownik odkrył tajemniczy sposób na to, jak skazić okoliczne rośliny czystym złem, w wyniku czego stały się jego sługami i zatruły praktycznie cały las zamieszkiwany przez Smerfy. Co gorsza, kilkoro Smerfów zaginęło, dlatego Papa Smerf prosi nas o wyruszenie na specjalną misję!

Pracuś błyskawicznie opracował jednak bardzo fajne narzędzie do walki z zarazą zwane Smerfizatorem, który to wypuszcza leczniczy pyłek odmieniający skażone roślinki w ich normalne wersje. Wyposażeni w nowatorski gadżet rozpoczynamy poszukiwania naszych przyjaciół - początkowo wcielamy się tu w Osiłka, by następnie jego rolę przejął Ważniak, dalej Kuchmistrz, oraz oczywiście piękna Smerfetka. W zależności od tego jak gracie, ukończenie gry Smerfy: Misja Złoliść może wam zająć od 4 do około 6-7 godzin - ja starałem się wykonywać wszystko co mogłem, więc zajęło mi to właśnie ciut więcej czasu.

Krainy jakie przyjdzie nam przemierzyć w poszukiwaniu składników do magicznej odtrutki Papy Smerfa zostały naprawdę świetnie zrealizowane - wszędzie mamy dużo kolorowych roślinek, ukrytych przejść, sekretów oraz znajdziek do zebrania. Kierunek artystyczny obrany przez deweloperów ładnie pasuje do komiksów oraz animowanych produkcji ze smerfami, więc miłośnicy kultowej marki naprawdę będą w niebo wzięci.

Smerfy: Misja Złoliść - recenzja gry. Smerfastyczna przygoda!

Smerfizator na ratunek!

Z racji tego, że najnowsze Smerfy zostały przygotowane z myślą o najmłodszych odbiorcach, poziom trudności gry jest naprawdę banalnie prosty - chociaż niektóre sekrety wymagać będą od was wysokiej precyzji lub nawet powrotu do planszy później, gdy odblokujecie nowe funkcje Smerfizatora. Gadżet stworzony przez Pracusia jest bowiem rozwijany o kolejne możliwości - na początku możemy nim tylko atakować, ale dalej umożliwia latanie, sprintowanie i kilka innych smerfnych niespodzianek. Oczywiście z racji konkretnej grupy docelowej, wyzwania platformowe nie są jakoś super wymagające i jedyne trudności może wam co najwyżej sprawić szalony kurs Dzikusa, który to wysmerfował sobie pomysł, że zrobi własny tor przeszkód dla innych Smerfów. 

Tutaj natrafiłem także na dość poważny błąd związany z lokalizacją gry! O ile wszystko jest naprawdę bardzo ładnie przetłumaczone i dostosowane do polskiego kanonu Smerfów, tak Dzikus gada do nas po angielsku, tak jakby ktoś w studio zapomniał tego nagrać, lub deweloper zapomniał dodać te dialogi do zabawy. Dla dorosłych to nie problem, ale szkrabom trzeba będzie co nieco przetłumaczyć.

Jeśli zaś chodzi o system walki ukazany w recenzowanej Misji Złoliść, ten również jest bardzo prosty i powinien poradzić sobie z nim nawet najmłodszy szkrab. Bestiariusz nie jest jednak zbyt okazały i przez całą przygodę będziecie smerfować wyłącznie z jakimiś strzelającymi trucizną grzybkami, stworkami nazywanymi "złokule", rywalom wyrastającym z ziemi, czy też takimi co stoją na zatrutych patykach jakie należy stopniowo rozbijać. Wszystkich pokonamy oczywiście za pomocą Smerfizatora, ale każdy z nich wymaga innego podejścia, przez co rozgrywka nie jest aż tak banalna i zmusza odrobinkę do myślenia.

Smerfy: Misja Złoliść - recenzja gry. Smerfastyczna przygoda!

Na 100 Smerfów, co tu się dzieje?

Smerfy: Misja Złoliść posiada również tryb kooperacji, ale ten jest naprawdę mocno rozczarowujący. Jeśli ktoś z was pamięta jak ten system był rozwiązany w pierwszym Knacku, będzie wiedział o co chodzi. Gdy do zabawy dołącza się drugi gracz, nie obejmuje kontroli nad kolejnym Smerfem, tylko lata sobie jako jakiś taki mały smerfo-podobny gadżet, którego rola ogranicza się jedynie do eksploracji i ewentualnego leczenia roślinek. Powiedzmy, że jeśli skorzysta z tego jakiś rodzic grający wspólnie z naprawdę malutkim dzieckiem, takie coś powinno być wystarczające, ale w każdym innym przypadku już lepiej po prostu grać samemu i dzielić się padem.

Kolejną łyżką dziegciu w tej smerfnej beczce miodu jest optymalizacja. Recenzowany tytuł ogrywałem na PlayStation 4 i o ile na początku szło nawet gładko, tak później gdy do akcji wkracza więcej przeciwników i bardziej zaawansowane konstrukcje zatrutych pnączy, całość chrupie niemiłosiernie, co może naprawdę odebrać całą frajdę. Na szczęście ostatni etap w domu Gargamela jest dość skromnie zaprojektowany, więc tak aż takich przeszkód nie uświadczycie.

No i to by było na tyle moje drogie Smerfy. OSome Studios przygotowało naprawdę bardzo fajną platformówkę, przy której dobrze bawić się będą zarówno najmłodsi jak i dorośli pamiętający Smerfy z czasów dzieciństwa. Pomimo paru błędów, niezbyt rozbudowanych mechanik i bardzo prostej opowieści, to szalenie smerfny i przyjemny tytuł dla całej rodziny.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Smerfy: Misja Złoliść

Atuty

  • Przyjemna dla oka grafika
  • Smerfizator i jego smerfne moce
  • Nawet ciekawa fabuła
  • Sporo sekretów do odkrycia
  • Smerfny klimacik

Wady

  • Krótki czas rozgrywki
  • Nie do końca udana lokalizacja
  • Spore problemy z wydajnością w dalszych etapach gry
  • Słaby system kooperacji

Drogie Smerfy, Gargamel znów smerfuje coś niedobrego, więc wasza w tym głowa, aby pokrzyżować jego plany. Łapcie smerfizator i do dzieła!
Graliśmy na: PS4

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper