Recenzja: Joe Danger 2: The Movie (PS Vita)

Recenzja: Joe Danger 2: The Movie (PS Vita)

Jaszczomb | 18.01.2015, 14:00

Niby zwykła platformówka 2,5D: gwiazdki do zbierania, przeszkody do ominięcia, ukryte znajdźki – a jednak bohater przemierzy tę planszę na motorze. Albo z jetpackiem. Albo na nartach. Niebezpieczny Józef trafił na Vitę z drugą częścią swoich przygód i przyprowadził przyjaciół z Sackboyem na czele!

Poznajcie Joe Dangera – kaskadera motocyklowego, którego wyczyny w pozwoliły wziąć udział przy produkcji pełnometrażowych filmów akcji. A że kino szybko znudziłoby się motorem, Joe wskoczy także na skuter śnieżny, narty, monocykl, wózek czy nawet założy plecak odrzutowy. Właściwie przez wszystkie poziomy pierwszego filmu nawet nie usiądziemy na motocyklu. Różnorodność to zdecydowanie hasło przewodnie sequela.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wyobraźcie sobie mechanikę serii Trials czy innej Elastomanii. Ubierzcie to w kolorowe szaty gier Nintendo, dodajcie elementy platformówek i oto jawi nam się zamysł na tutejszą rozgrywkę. Jadąc danym pojazdem w prawą stronę musimy wykonywać przeróżne zadania, jak czasówki, zbieranie liter słowa DANGER, znalezienie ukrytych gwiazd i bananów czy utrzymanie combosa tricków przez całą długość toru.

Frajda leży tu w poziomie trudności. Każdy z pojazdów kontroluje się nieco inaczej, plansze pełne są przeszkód i wymagających małpiej zręczności sekwencji , a sterowanie tak dopracowane, że za błędy możemy winić tylko samego siebie. Zaliczenie wszystkich wyzwań to ciężkie, lecz satysfakcjonujące zadanie, a zmyślnie rozmieszczone checkpointy i niewielka długość tras chronią gracza przez frustracją. Co nie znaczy, że porażki przychodzą bezboleśnie – to w końcu filmy akcji, na planie których dzieje się dużo i czasem zwyczajnie przestajemy się orientować w natłoku wybuchów i wielu ruchomych elementów otoczenia na kilku planach.

Zbieractwo i wypełnianie zadań to jedno, a żyłowanie wyniku – zupełnie inna para kaloszy. Proste łączenie front- i backflipów z dwoma przyciskamy odpowiadającymi za efektowne pozy naszego kaskadera przekłada się na wystarczająco złożony system combosów, by można było powalczyć o miejsce w sieciowych rankingach. Niestety to jedyne zastosowanie łączenia się z Internetem, gdyż stworzonych w rozbudowanym edytorze poziomów własnej roboty nie ma jak udostępnić online (chociaż gra zachęca do dzielenia się nimi…) i nie znalazło się tu miejsce na tryb wieloosobowy z PS3.

Czy wersja na konsolę przenośną to ta najlepsza? Jeśli nie zależy Wam na lokalnym multiplayerze, to tak.
Sterowanie bez zarzutów, krótki czas wczytywania i masterowanie plansz poza domem to największe zalety, a nie można zapomnieć o tym, że PS Vita dostała unikalne postacie – Sackboya i bohaterów Tearaway. Do tego Steve z Minecrafta, ekipa z Team Fortress i wiele więcej! Mamy tu też halloweenową paczkę poziomów, co ze standardowymi sześcioma filmami (po kilka plansz każdy), masą Wyciętych Scen (różne wariacje, jak choćby gra w kręgle) i specjalnym trybem dla hardcore’owców zapewnia wiele godzin zabawy. Nie wypada przejść obojętnie.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Joe Danger 2: The Movie

Atuty

  • Zróżnicowanie pojazdów
  • Prosty, acz wymagający system wykręcania wyników
  • Dziesiątki plansz z wyzwaniami
  • Świetne sterowanie
  • Ogrom postaci do wyboru
  • Rozbudowany edytor poziomów

Wady

  • Fanów pierwszej części może odrzucić zamieszaniem na planszach
  • Stworzonych poziomów nie sposób udostępniać, choć gra do tego zachęca

Ktoś mógłby pomyśleć, że wyścigi i platformówka nie mają wiele wspólnego. Seria Joe Danger udowadnia, że można połączyć te dwa gatunki i dostać coś wyjątkowo grywalnego. Poziom gier first party od Nintendo.

Jaszczomb Strona autora
cropper