New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Maciej Zabłocki | 06.10.2021, 22:30

Po wielu ciężkich bojach, New World od Amazon Game Studios w końcu ujrzało światło dzienne. Gra zadebiutowała pod koniec września, a ja intensywnie grałem w nią przez ostatnie dni, żeby odkryć jak najwięcej smaczków i wartości, którymi chciałbym się podzielić. Zapraszam do recenzji New World - nowego króla MMO na mieście, który wpada z dużym impetem, robiąc ogromne zamieszanie. 

New World jest grą z gatunku MMO, dlatego nawet po kilkunastu dniach zabawy nie zdołam pokazać Wam wszystkiego. W każdej takiej produkcji najważniejszy jest tzw. end-game, czyli to, co robimy po wbiciu maksymalnego poziomu doświadczenia - w tym przypadku 60. Skoncentruje się zatem na omówieniu wszystkiego, co zobaczyłem i skonfrontowaniu tego z pozostałymi grami z tego gatunku. Patrzę na "Nowy Świat" trochę przez pryzmat World of Warcraft w którego grałem nałogowo przez 4 lata, ale w swoim życiu spróbowałem też wielu innych gier tego typu. Star Wars: The Old Republic, Runes of Magic, Metin2 czy nawet pradawna Tibia nie są mi obce. Wydane na przełomie ostatnich pięciu lat MMO nie potrafiły przyciągnąć mnie do ekranu na dłużej. Zawodziła albo konstrukcja świata, albo mechaniki, albo fatalne questy czy oprawa graficzna. W New World jest kompletnie inaczej, co bardzo mnie cieszy. Amazon wykonało kawał dobrej roboty. Nie sposób w tym tekście opisać każdego zagadnienia, ale możecie być pewni, że z czasem będę do Was wracać z kolejnymi tekstami. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W Nowym Świecie można utknąć po wieki - trudno odejść od komputera

Gra zaczyna się dość klasycznie. Lądujemy w menu, gdzie możemy przeczytać o najnowszych aktualizacjach czy poznać najbliższe działania deweloperów. Po wybraniu opcji "kontynuuj" widzimy regionalizację serwerów, do których potencjalnie chcielibyśmy się zalogować. Klikamy na jeden z nich i wskakujemy do edytora postaci. Ten jest bardzo prosty. Wybieramy twarz, karnacje, blizny, piegi, zarost czy włosy. Na końcu wpisujemy imię i już możemy udać się w drogę na pokład naszego wielkiego galeonu, który pomoże w odkryciu niezdobytej nigdy wcześniej fortuny. Wtem włącza się ciekawie zrealizowana cut-scenka, opisująca wydarzenia fabularne. New World zostało w pełni spolonizowane, co oznacza napisy i dubbing w języku polskim. Do głosów nie mam większych zastrzeżeń. To miła odmiana, chociaż historia nie jest zbytnio rozbudowana i stanowi jedynie drobny fragment całości. Przejdziemy do tego za moment. 

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Lądujemy na ogromnej wyspie zwanej Aeternum. Jako jedyni wyszliśmy cało z rozbitego statku. Oprócz kapitana, prawie cała nasza załoga zginęła w okrutnych męczarniach. Wstajemy z podmokłej plaży w skąpym odzieniu, żeby po chwili zobaczyć rannego dowódcę, którego porwą jakieś nieznane, paranormalne siły. Po chwili wyskakuje na nas jeden ze stworów i rozpoczyna się ciekawie zrealizowana sekwencja demonstrująca podstawy walki mieczem. W New World twórcy stworzyli interesującą kombinację mechanik, która zależna jest w dużej mierze od naszej zręczności, stawiania bloków, uników czy celowania z dystansu za pomocą przeróżnych broni większego lub mniejszego kalibru. Nie ma tutaj automatycznego celowania, jak w World of Warcraft czy Runes of Magic. Musimy stale trzymać się blisko atakowanego przeciwnika lub trafić w niego z łuku czy broni, bez jakichkolwiek wspomagaczy. Uważam to za ogromny atut, bo dzięki temu zabawa jest ciekawsza i bardziej angażująca. 

Początek zabawy polega na odkryciu wszystkich podstawowych mechanik. Docieramy do osady w której pewna kobieta zleca nam proste zadania do wykonania. Musimy oskórować dzika, przygotować coś do jedzenia czy pozbierać dane o zmarłych i zaginionych rozbitkach, pozostawione gdzieś we wrakach olbrzymich statków. Wprowadzenie jest dość szybkie, a pierwsze poziomy wbijamy momentalnie, realizując wszystkie questy. Są zdecydowanie najbardziej opłacalne, jeśli chcemy jak najszybciej wbić maksymalny poziom doświadczenia. Ponadto, dostajemy za nie złoto i punkty reputacji, które wpływają bezpośrednio na okoliczne bonusy zależne od lokalizacji w której przebywamy. Możemy je dobrać sami, w zależności od naszych preferencji. Możliwości jest tutaj zresztą bardzo dużo i zakładam, że w najbliższych miesiącach twórcy będą bardzo mocno koncentrować się na właściwym zbalansowaniu każdej ze statystyk.

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Interfejs jest świetny, chociaż mamy tutaj bardzo dużo różnych elementów

Sam interfejs jest bardzo czytelny i przejrzysty, a do jego wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń. Wystarczyło mi kilka chwil, żeby załapać o co chodzi. Samouczek dobrze wprowadza w arkana produkcji, prezentując najważniejsze elementy, a to wystarczy, żeby po kilkudziesięciu minutach zabawy wszystko było jasne. Każdy kolejny poziom przynosi dwa punkty do wykorzystania dla naszych podstawowych cech - siły, zręczności, inteligencji, skupienia i kondycji. To na nich musimy skoncentrować się w pierwszej kolejności, bo pozwolą nam zwiększyć obrażenia, wolniej się męczyć i zyskać więcej punktów życia, co będzie miało w przyszłości kluczowe znaczenia. Oprócz tego, podobnie jak w grach serii The Elder Scrolls, rozwijamy nasze umiejętności poboczne. Gdy korzystamy z miecza, rośnie nasz skill z tym związany. Gdy coś wytwarzamy, albo skórujemy zwierzynę - działa to tak samo. Żeby rozwijać naszą postać, musimy włożyć w nią mnóstwo pracy, ale efekty są tego warte. Ekwipunek, który możemy sobie sami stworzyć, jest znacznie lepszy od czegokolwiek, co dostaniemy z questów, a równać z nim mogą się co najwyżej itemy pozyskane z bossów po ukończeniu instancji. 

Do dyspozycji gracza oddano łącznie 17 profesji podzielonych na trzy rodzaje. Dwóch - skórowania i gotowania, uczymy się już na samym początku. Ponadto możemy przyswoić tajniki jubilerstwa, stolarstwa, płatnerstwa czy górnictwa. Każda umiejętność pozwoli nam zyskać składniki niezbędne do wytworzenia kolejnych elementów. Gra w początkowej fazie jest na to mocno nastawiona, a questy koncentrują się wokół wydobywania surowców. Po dotarciu do wielkiej osady zwanej "Brzask", praktycznie każde zadanie pozwoli na naukę nowych umiejętności. Niestety jest to dość nudne, bo w pewnym momencie musimy zebrać, dla przykładu, 40 sztuk drewna i 20 kamieni z rozbitego głazu, które następnie przerabiamy w określonych punktach na inne składniki, a potem wykonujemy z nich przedmioty zdolne do wykorzystania. Cały proces jest logiczny, ale zajmuje sporo czasu i może nas całkiem znudzić. Na szczęście końcowa nagroda w dużym stopniu wynagradza ten trud. Od postaci niezależnych często dostajemy też bonusy w postaci skrzyń. Musimy dwukrotnie w nie kliknąć, żeby "wyjąć" zawartość, czyli elementy pancerza, tarcze lub fiołki z leczniczym eliksirem. 

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Nasza postać, dość standardowo, może założyć na siebie nowe buty, spodnie, pancerz chroniący klatkę piersiową, naramienniki czy nakrycia głowy. Mamy też dwa miejsca na broń - krótką i długą, oraz kilka innych "slotów", które odblokujemy po osiągnięciu konkretnego poziomu doświadczenia. Ponadto, gra mocno promuje rozwój postaci - na 5 poziomie dostajemy opcję posługiwania się łukiem, kuszą czy bronią palną. Na 10 odblokowane zostaną pojedynki PvP, a na 15 będziemy mogli kupić nasz pierwszy dom. Zatrzymajmy się przy tej mechanice na krótką chwilę. Nasz ciepły kącik urządzimy po swojemu, budując meble. Możemy tam przechowywać elementy ekwipunku i dowolne składniki oraz wrócić w każdym momencie, żeby odzyskać zdrowie i kondycję. Jest także opcja ulokowania trofeów, które poprawią statystyki naszego bohatera. Co ważne, musimy pamiętać o regularnym płaceniu podatku za nabytą nieruchomość. Początkowo będzie to niewielka kwota, ale w zależności od osady - z czasem zacznie nieprzyjemnie rosnąć. Podatek pobierany jest w określonych okresach rozliczeniowych i jeśli go nie zapłacimy, nasz cały dobytek przepadnie. 

Nie brakuje domu aukcyjnego czy wymiany dóbr pomiędzy graczami

Osady przypominają nieco główne stolice - są miejscami neutralnymi, do których możemy w każdej chwili wrócić w ramach szybkiej podróży (raz na 60 minut). Nikt nas tam nie zaatakuje, mamy tam swoją chatkę i zrealizujemy podstawowe potrzeby. W tym skorzystamy z miejscowego domu aukcyjnego. Walutą obowiązującą w grze jest złoto, ale ponieważ twórcy nie pobierają za New World żadnych opłat abonamentowych, w grze znalazło się też miejsce dla sklepu z różnymi przedmiotami. Kupimy tam tzw. "marki losu", które przeznaczymy na nowe meble, skórki dla broni czy wygląd naszego pancerza. Nałożenie atrakcyjnego malowania na miecz kosztuje 7000 marek losu. Za 17,99 zł kupimy ich 5000, a 10000 dostaniemy za 35,99 zł. Ceny nie są niskie, ale najważniejsze, że nie ma tu sytuacji w stylu "pay to win". Kto chce, ten może po prostu zainwestować w coś bardziej oryginalnego, co wyróżni postać wizualnie. 

Gdy podejdziemy do drugiego gracza, możemy wejść z nim w interakcję. Pojedynkować się w tzw. duelach, wymienić przedmiotami, dodać do grupy, porozmawiać lub zablokować. Widzimy oznaczenie poziomu, nazwę i ewentualny podpis, który początkowo wybieramy z rozwijalnej listy, a później możemy stworzyć sami. Co ważne, twórcy poświęcili mnóstwo czasu na rozwój poszczególnych rodzajów broni, a każda z nich ma przypisany określony zestaw cech i umiejętności, które rozwijamy w momencie korzystania z danego oręża. Początkowo dostajemy miecz, dlatego dość szybko przekonamy się, że można do niego dołożyć ciosy specjalne, które automatycznie przypiszą się do klawiszy Q, R i F. Bronie skalują się z konkretnymi cechami naszej postaci i mają rozbudowane drzewka umiejętności. Korzystając z miecza jednoręcznego, możemy też zainwestować punkty umiejętności w tarcze i zostać, dla przykładu, mistrzem obrony. Blok w trakcie walki jest szalenie istotny. Wrogowie często wykonają cios tuż po naszym ataku, dlatego umiejętna kombinacja ciosu i bloku jest niezbędna do szybkiego pokonania przeciwnika bez uszczerbku na zdrowiu. Przy broniach długodystansowych za to istotne znaczenie ma miejsce w które trafimy. Gdy wystrzelony przez nas nabój poleci w głowę, wróg szybciej straci życie - to jest świetne!

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Świat gry podzielono na kilka pomniejszych lokacji oznaczonych konkretnym, wymaganym poziomem doświadczenia. Podobnie jak w World of Warcraft, także tutaj możemy w każdej chwili wybrać się w dowolne miejsce, ale musimy uważać na wszelkie konfrontacje z przeciwnikami, którzy rozprawią się z nami w ułamku sekundy. Tak, jak wspominałem na początku, questy w dużej mierze polegają na schemacie "zabij i przynieś" albo "zbierz i przynieś". Nie są szczególnie rozbudowane i mogą nas w pewnym momencie solidnie zmęczyć. Przemierzane odległości również zaskakują. Niekiedy musimy wybrać się w jakieś miejsce oddalone o 150 metrów, a innym razem biec aż przez pół lokacji. Co gorsza, twórcy nie dodali żadnych wierzchowców, więc wszystkie te kilometry przemierzymy na piechotę. Gra już w pierwszych minutach informuje, że trzeba nacisnąć przycisk "=", żeby postać biegła automatycznie. Jestem przekonany, że środki transportu są już w przygotowaniu, ale musimy na nie zaczekać do momentu wydania któregoś z dużych dodatków. 

Oprawa audiowizualna może się podobać - to górna półka wśród MMO

Dużo grałem w New World na laptopie gamingowym wyposażonym w procesor Intel Core i7-10750H, 16GB RAM i kartę graficzną RTX 2060. Gra automatyczna ustawiła maksymalne detale (w rozdzielczości 1080p) i w zależności od obszaru, działała w zakresie od 30 do 70 klatek na sekundę. Mniejsze wartości występowały w centrach miast, gdzie na ekranie pojawiało się bardzo wielu graczy. Płynnie za to było w każdej dżungli, a po wyjściu na plażę mogłem nacieszyć się blisko setką FPS. Dobrze to świadczy o optymalizacji, twórcy wykonali kawał dobrej roboty. New World prezentuje się bardzo dobrze - szczególne wrażenie robią pastelowe zachody słońca i promienie słoneczne przebijające się przez korony drzew. Zasięg rysowania jest dość duży, a modele postaci bardzo szczegółowe. Interfejs korzysta z eleganckiej, nieco pirackiej, krągłej czcionki, a wszystkie treści są zawsze czytelne. Niekiedy tylko, szczególnie podczas przeglądania naszego ekwipunku, tych informacji jest mocno naćkane, ale pewnych rzeczy nie sposób przeskoczyć.

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

Po świecie rozrzucono mnóstwo pergaminów, książek i elementów, które mają nam zbudować historię tego świata i odpowiedzieć na pytanie - co tu się właściwie dzieje? Niestety, tak jak wspominałem na początku, fabuła nie ma większego znaczenia. W mojej ocenie jest tylko dodatkiem do zaawansowanych mechanik, wykonywania instancji PvE czy pojedynków PvP (w tym odbijania fortów, co uważam za znakomitą zabawę). Muzyka również nie zapadła mi w pamięci, brakuje konkretnych motywów przewodnich, ale w każdej z lokalizacji przygrywa nieco inna kompozycja i umila podróż w nieznane. Mam pewne zastrzeżenia do warstwy czysto technicznej. Gra dwukrotnie wyszła mi do pulpitu bez żadnego ostrzeżenia. Są też problemy z detekcją kolizji, szczególnie gdy stoimy na wzgórzu i próbujemy zaatakować przeciwnika, który jest niżej. On nas trafia, my go nie. Co więcej, występują problemy przy przemieszczaniu się. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, żeby postacie... nie mogły na siebie wchodzić. Gdy wokół NPC do oddania questa zbierze się kilkunastu graczy, musimy szukać wolnej przestrzeni by tam w ogóle podejść. 

Sztuczna inteligencja również wymaga dopracowania. Bardzo dobrze, że twórcy ustawili szybkie odradzanie się kolejnych mobów, ale w niektórych lokacjach następuje to zbyt szybko. Gdy chcemy, dla przykładu, wziąć coś z wielkiej skrzyni z zapasami w środku jaskini, zabijając wcześniej dwa wilki, nie zdążymy tego zrobić. Zwierzaki odrodzą się i momentalnie nas zaatakują, co przerwie, rzecz jasna, wydobycie przedmiotów. Czasami musiałem kilka razy powtarzać te czynność, chować się przy ścianie czy szukać miejsca, gdzie mnie nie zauważą, żeby zebrać elementy do questa. Mocno to irytujące. Wrogowie nie potrafią ponadto współpracować. Wszyscy doskakują do nas w jednym momencie, atakują z taką samą wściekłością, a gdy któryś nas powali (i włączy animacje lądowania twarzą na ziemi), to reszta dalej zadaje obrażenia, gdy my nie możemy nic zrobić. Bossowie w instancjach są natomiast bardzo podatni na zmianę "aggro" czyli zainteresowania którymś z graczy. Tank odgrywa marginalną rolę, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, kto zostanie zaatakowany. Brakuje bardziej jasnego podziału na tanka, heala i DPS, ale bardzo fajne jest to, że w dowolnym momencie możemy zmienić wykorzystywaną broń i co za tym idzie - zestaw przypisanych do niej umiejętności. Uważam też, że zdecydowanie za długo trwa wydobycie czegokolwiek. Walimy w głaz czy ścinamy drzewo przez kilkadziesiąt długich sekund, podobnie jest ze skórowaniem. Twórcy mogliby to skrócić.

Czy warto zagrać w New World? Jak najbardziej, o ile macie wiele godzin wolnego czasu

Długo musiałem czekać na MMO, które wciągnie mnie podobnie jak World of Warcraft, ale w końcu je dostałem. New World jest świetne, pod wieloma względami doskonale przemyślane i stanowi kapitalny fundament do rozwoju w przyszłości. To pierwsza tak duża gra od Amazon Game Studios, a od razu tak udana. Jest tutaj wiele błędów, ale patrzę na nie trochę z przymrużeniem oka, bo wiem, że to MMO będzie rozwijane przez kolejne lata. Póki co, graczy są setki tysięcy, a na serwerach aż się od nich roi. Czasem nie sposób podejść do jakiegoś NPC. Świat żyje, został stworzony z pomysłem i przyciąga do ekranu. Mechaniki zabawy zostały przemyślane i wrzucone do tej gry na zasadzie - dajemy Wam coś wielkiego, bierzcie to i bawcie się. Piękna sprawa. Po czasie dołączycie do frakcji, która odblokuje nieco ciekawych rzeczy i możliwości. 

New World - recenzja gry. Nie sposób oderwać się od przemierzania świata Aeternum

New World ma też świetną oprawę graficzną i zostało przy tym dobrze zoptymalizowane. Od samego początku dużo się dzieje, a pierwsze 6 poziomów wbijecie w kilka godzin, nie mogąc oderwać się od ekranu monitora. To gra, która w przyszłości, po wyeliminowaniu błędów, dodaniu nowych lokacji czy wierzchowców, będzie w krainie MMO wzorem do naśladowania. Już sobie wyobrażam te wielkie, pirackie bitwy, budowę własnych fortów czy olbrzymie lokacje, które można tu wstawić. Jestem pełen podziwu, a jednocześnie uznania dla twórców, bo wykonali kawał dobrej roboty. Nie ma tu żadnego abonamentu, grę kupicie na Steam za 142,99 zł, a mieszanymi ocenami nie macie się co przejmować. Daje Amazon Game Studios olbrzymi kredyt zaufania i gram dalej. Nie mogę doczekać się powrotu do świata Aeternum. 

A jeżeli kiedykolwiek graliście w jakieś MMO, na pewno poczujecie się jak w domu. Amazon nie wymyśla koła na nowo, bierze to, co najlepsze z każdej z tych gier i bardzo sprawnie miksuje w gigantycznym kotle. Do usłyszenia i do zobaczenia na serwerach! 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do New World.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry New World

Atuty

  • Bardzo wciągający, ogromny świat Aeternum
  • Mnóstwo rozbudowanych mechanik, w tym rzemiosła, rozwoju głównego bohatera, broni czy umiejętności - tutaj jest co robić
  • Dynamiczny model walki, wymagający zręczności i refleksu
  • Świetna oprawa graficzna i dobra optymalizacja
  • Pełna, polska lokalizacja
  • Przemyślany interfejs i duża liczba rzeczy do zrobienia

Wady

  • W zdecydowanej większości - nudne questy
  • Przeciętna oprawa muzyczna
  • Brak jakichkolwiek wierzchowców (czasem podróże są za długie)
  • Problemy z detekcją kolizji
  • Okazjonalne błędy techniczne (gra wychodzi do pulpitu)
  • Fabuła to tylko dodatek do zabawy
  • Sztuczna inteligencja przeciwników jest... dyskusyjna

New World to jedno z najlepszych MMO w jakie w życiu grałem. Co nie znaczy, że pozbawione błędów. Przed twórcami wiele do zrobienia, ale mają świetne, solidne fundamenty. Czekam na dodatki!
Graliśmy na: PC

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper