Strategia życia. Trenerskie zasady (2020) – recenzja serialu (Netflix). Jak trenować, jak żyć?

Strategia życia. Trenerskie zasady (2020) – recenzja serialu (Netflix). Jak trenować, jak żyć?

Jędrzej Dudkiewicz | 29.09.2020, 21:00

Tak, wiem, powtarzam się i brzmię, jak zdarta płyta. Ale co ja poradzę, że serwis Netflix naprawdę robi znakomite produkcje dokumentalne. Tym razem znowu o sporcie. Po świetnym Ostatnim tańcu przyszedł czas na znacznie mniej głośny serial, który wielu pewnie może umknąć. Oto recenzja serialu Strategia życia. Trenerskie zasady (2020).

Serial składa się z pięciu półgodzinnych odcinków, w których słynni i utytułowani trenerzy dzielą się swoim podejściem do zawodu, zasadami, którymi kierują się i które wpajają zawodnikom, a także opowiadają o najróżniejszych etapach życia i o tym, co ich ukształtowało. Widz będzie miał możliwość posłuchać Doca Riversa, Jill Ellis, Jose Mourinho, Patricka Mouratoglou oraz Dawn Stanley.

Dalsza część tekstu pod wideo

Strategia życia. Trenerskie zasady (2020) – recenzja serialu (Netflix). Jak trenować, jak żyć?

Strategia życia. Trenerskie zasady (2020) – recenzja serialu (Netflix). Pasjonująco o życiu i sporcie

Przyznam szczerze, że do oglądania serialu Strategia życia. Trenerskie zasady podchodziłem dość sceptycznie. Miałem obawy, czy bohaterowie rzeczywiście będą mieć coś ciekawego do powiedzenia i czy nie wyjdą z tego banalne przemowy o tym, że dobro drużyny czy zawodnika (zależnie od trenera) jest zawsze najważniejsze, etc. Na całe szczęście bardzo szybko okazało się, że nie było się czego bać. Każdy odcinek (poza jednym, o czym później) jest autentycznie pasjonujący. Trenerzy rzeczywiście dobrze pokazują najróżniejsze aspekty swojego zawodu. Najciekawsze chyba były fragmenty dotyczące tego, w jaki sposób radzili sobie z sytuacjami kryzysowymi. Doc Rivers musiał zmierzyć się ze wzburzeniem wywołanym przez rasistowskie komentarze właściciela Los Angeles Clippers, którą to drużynę trenował. Jill Ellis zdecydowała się z kolei, po nieudanych Igrzyskach Olimpijskich, na zrobienie prawdziwej rewolucji w amerykańskiej kadrze piłkarek nożnych. Patrick Mouratoglou musiał podnieść z kryzysu Serenę Williams. Sposób, w jaki mierzyli się oni ze stojącymi przed nimi wyzwaniami jest i interesujący i inspirujący. W ogóle to drugie słowo jest dość istotne w kontekście serialu Strategia życia. Trenerskie zasady, bo pokazuje on, że zasady, które panują w sporcie spokojnie można przełożyć na resztę życia. Podczas oglądania kolejnych odcinków niekiedy wręcz notowałem myśli bohaterów i bohaterek, planując w jaki sposób samemu mogę wprowadzić je w życie. Dużo tu bowiem o tym, czym różnią się prawdziwi mistrzowie od po prostu bardzo utalentowanych zawodników. Albo o tym, jak sobie radzić z krytyką, ile może dać porażka (o ile wyciągnie się z niej właściwe wnioski), w jaki sposób napędzać samego siebie do dalszego rozwoju, kiedy jest się już na szczycie.

Jednocześnie równie ciekawe są historie życiowe poszczególnych postaci. To, w jaki sposób dochodzili do zawodu i metod pracy, z których korzystają. Jak wpłynęły na nich niektóre zdarzenia związane z ich tożsamością. Najlepszym tego przykładem są Jill Ellis i Dawn Stanley. Nie dość, że kobiety – co zwłaszcza dla Ellis bywało związane z negatywnymi stereotypami, wszak „kto to widział, żeby kobieta znała się na piłce nożnej” – to jeszcze pierwsza jest lesbijką, druga nie jest biała. Kiedy opowiadają o tym, jak ważne było to dla nich, by móc poczuć się sobą, pewnie z tym, kim są trudno się nie wzruszyć. Tak samo zresztą, jak wtedy, gdy Doc Rivers opowiada o śmierci ojca i w jaki sposób na tę wieść zareagowała drużyna.

No i jest jeszcze ten jeden odcinek, który średnio przypadł mi do gustu. Jego bohaterem jest – przyznaję, nie ma co tego ukrywać – nielubiany przeze mnie Jose Mourinho. Jakkolwiek nie można mu odmówić sukcesów, wszyscy chyba się zgodzą, że jest to człowiek mocno kontrowersyjny. Żeby było jasne – epizod ten nie podobał mi się nie dlatego, że nie przepadam za Mourinho (zresztą w trakcie seansu z zaskoczeniem zauważyłem, że potrafi on być sympatyczny i zabawny), tylko ze względu na to, że ma sporo braków. Po pierwsze, myślę, że ciekawe byłoby skonfrontowanie jego marudzenia na sędziów (został za to zawieszony nawet w Lidze Mistrzów) z faktem, iż w rewanżu Porto z Manchesterem United sędziowie nie uznali absolutnie prawidłowego gola dla Czerwonych Diabłów. Doprowadziłby on do dogrywki i jeśli Porto by wtedy odpadło, to nie zdobyłoby później Ligi Mistrzów i kto wie, jak potoczyłaby się kariera Mourinho, czy rzeczywiście byłby, jak sam siebie określił „special one”. Nie wiem też czemu prawie w ogóle nie został poruszony wątek jego strategii, by mówić kontrowersyjne rzeczy w celu zdjęcia presji ze swojej drużyny. No i dobrze byłoby jednak powiedzieć cokolwiek o jego czasie w Realu Madryt, gdy był architektem konfliktu na linii Real – Barcelona, który w pewnym momencie groził nawet rozsadzeniem reprezentacji Hiszpanii. A dodać do tego można jeszcze fakt, że od ładnych kilku lat Jose niczego ważnego nie osiągnął. Mourinho bez wątpienia jest ciekawą postacią, przydałoby się więc zrobić o nim większy materiał. Aczkolwiek może to wynikać z tego, że na niektóre tematy nie chciał rozmawiać, co widać już w pierwszej minucie nagrania.

Tak czy siak, serial Strategia życia. Trenerskie zasady jest produkcją ze wszech miar godną polecenia. Poznać tu można bliżej wybitnych fachowców, ich wizje trenowania, prowadzenia drużyny i zawodników, jak również jest okazja, by zainspirować się i wprowadzić niektóre rady we własnym życiu. Czego chcieć więcej?

Atuty

  • Mnóstwo ciekawych historii i przemyśleń;
  • Można się zainspirować niektórymi radami

Wady

  • Odcinek o Mourinho powinien być o wiele lepszy, za dużo ważnych rzeczy pomija

Strategia życia. Trenerskie zasady (2020) to drugi bardzo udany serial dokumentalny o sporcie, który zaserwował nam Netflix.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper