PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

Wojciech Gruszczyk | 09.06.2020, 19:59

Na rodzimym rynku właśnie debiutują pierwsze urządzenia PowerA, a producent może zainteresować graczy szeroką paletą odświeżonych, ładnie wyglądających padów. Gracze mogą jednak wymagać czegoś więcej niż kolorów i tutaj z cienia wychodzi Fusion Pro. Jak sprawdza się urządzenie, jakie posiada funkcje oraz jakie doświadczenie oferuje? Zapraszamy na recenzję.

Aktualna generacja obfituje w ciekawe kontrolery, których zadaniem jest ulepszenie doświadczenia graczy. Firmy prześcigają się w zapewnieniu wszelkiej maści urządzeń, jednak propozycja PowerA przeznaczona dla Xboksa One od początku przykuła moją uwagę. Producent oferuje świetnie wyglądające pady, których zadaniem jest zapewnienie unikatowego doświadczenia. Przez ostatnie kilka dni miałem okazję sprawdzać, jak spisuje się PowerA Fusion Pro i czy warto interesować się tym kontrolerem. Jesteście ciekawi, jak prezentuje się wspomniana nowość na naszym rynku?

Dalsza część tekstu pod wideo

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

Początek z PowerA Fusion Pro – wygląd i wykonanie

PowerA Fusion Pro to jeden z kolejnych „pro padów”, który trafi do graczy w specjalnym etui. Inżynierowie zadbali o przystępne, wytrzymujące nacisk pudełko, a na górze dorzucono napis „FUSION”. Najważniejsze skrywa się oczywiście w środku, gdzie znajdziecie siatkę zabezpieczającą kabel, samo urządzenie, poniżej którego dorzucono kilka elementów do personalizacji. Czujne oko doświadczonych graczy łatwo dostrzeże, że w samym pudełku panuje porządek – tutaj każdy element ma swoje miejsce. Firma opracowała specjalne przegródki, by mieć pewność, że kontroler oraz jego elementy nie zostaną uszkodzone w transporcie. Dzięki temu, już po otwarciu, prezentacja urządzenia zyskuje na znaczeniu.

Sytuacja stała się dla mnie jeszcze przyjemniejsza w momencie, gdy PowerA Fusion Pro trafił do moich rąk. Inżynierowie zadbali o kontroler o słusznej masie, który od pierwszego kontaktu sprawia wrażenie obcowania z urządzeniem wysokiej jakości. Pad jest solidny, wszystkie elementy są idealnie dopasowane i nie ma wolnej przestrzeni w obudowie – tutaj wszystko ma swoje miejsce, a odpowiednia waga jeszcze podkręca doświadczenie, ponieważ od początku mamy świadomość, że trzymamy w dłoniach porządny sprzęt. W przypadku serii Fusion Pro producenci nie pokusili się o upiększenie całości poprzez motyw z gry, ale trudno mimo to nie docenić zastosowanego designu. Recenzowany model posiada biały przedni panel z metalowym złotym wykończeniem na analogach, przyciskach funkcyjnych oraz d-padzie. Na górze oraz z tyłu zdecydowano się na dwa kolory:  na LT/LB/RT/RB oraz gripach wykorzystano beżowy kolor, natomiast "na plecach" oraz w miejscu na przewód wybrano brązową barwę. Projekt prezentuje się bardzo dobrze, schludnie i elegancko. W zasadzie jedynym elementem, który powinien zostać poprawiony jest przestrzeń pomiędzy gripem a tylnym panelem, ponieważ wykończenie w tym miejscu nie prezentują jakości, którą widzimy w reszcie projektu. Jest to skromne niedociągnięcie nie wpływające jednak na ogólne wrażenie. PowerA Fusion Pro pod względem wyglądu to zdecydowanie najwyższa liga. Firma nie oszczędzała także na częściach, a słowo „Pro” w nazwie nie jest tutaj przypadkowe.

PowerA Fusion Pro jest cięższy do standardowego pada do Xboksa One, ale podczas rozgrywki nie odczuwałem problemów – choć muszę też przyznać, że należę do graczy, którzy preferują, gdy pad swoje waży. Producent zadbał o dwa ciekawe detale: gumowy grip wpływający na trzymanie urządzenia oraz plastik zmieszany z tworzywem sztucznym. Ten drugi element sprawia, że kontroler jest bardzo przyjemny w dotyku. Nie jest miękki, ale nie jest to też typowy plastik. Wygląd i wykonanie PowerA Fusion Pro to jego atuty, ponieważ od pierwszego kontaktu ma się świadomość, że graczom została zaproponowany spójny projekt w najwyższej jakości.

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

Druga runda PowerA Fusion Pro – możliwości i personalizacja

W wielu profesjonalnych kontrolerach dla graczy pojawiają się teraz wymienne elementy i nie inaczej jest w przypadku PowerA Fusion Pro. Producent pozwala ściągnąć przedni panel – obok wejścia słuchawkowego znalazło się miejsce, dzięki któremu możemy łatwo wyciągnąć tę część. Element trzyma się na siedmiu małych magnesach, więc nie ma mowy o jego przypadkowym wypadnięciu, ale samo „rozbrojenie” pada nie jest problemem. Gdy już pozbędziemy się panelu, możemy bez problemu wymienić analogi: w zestawie znajdują się dwa standardowe, wklęsłe grzybki, jeden z większym kijem oraz jeden wypukły. Demontaż jest łatwy, gdyż wystarczy „wyciągnąć” grzybka – wtedy zobaczycie mały „kijek”, na który trzeba nabić (pod odpowiednim kątem) analog. Wszystko działa bardzo sprawnie, a podczas testów nie miałem najmniejszego problemu ze zmianą komponentów. W pudełku znajdziecie jeszcze dwa zielone pierścienie, które mogą zastąpić złote dołączone do zestawu – te wystarczy wypchnąć z przedniego panelu, by następnie je wymienić. Zmiana ma jednak wyłącznie kosmetyczny charakter (część nie zmienia przykładowo ruchu analogów) i szczerze mówiąc nie jest to element, którym chcę się bawić – choć nie zdarzyły mi się jakiekolwiek problemy, to jednak obręcze posiadają ząbki i przy każdym wyciąganiu/wkładaniu obawiałem się, że jeden z nich może zostać wyłamany. Zaznaczam: na szczęście jeszcze nic nie zepsułem, ale ze względu na fakt, że jest to wyłącznie zmiana kolorystyczna, warto postawić na jeden zestaw. Szkoda też, że nie można wymienić wykończenia d-pada oraz przycisków funkcyjnych. Jeśli więc zdecydujecie się na zielone obręcze do analogów, obok muszą znajdować się te złote.

To jednak dopiero początek zmian względem standardowego kontrolera. Z tyłu można zamontować moduł z czterema łopatkami – wystarczy ściągnąć zaślepkę i odpowiednio dopasować nowy element. Działa to sprawnie i po dosłownie sekundzie otrzymujemy możliwość korzystania z dodatkowych czterech przycisków. Producent pozwala „w locie” dostosować każdy przycisk, a znajdujący się na plecach „Program” pozwala szybko zadecydować, by przykładowo dolne łopatki odpowiadały za LT/RT, a górne pozwalały na szybkie kliknięcie A/B. Działa to zdumiewająco dobrze, a co najważniejsze: PowerA pozwala na szybki demontaż, więc bez problemu możemy w każdej chwili trzymać w łapie urządzenie, które nie będzie wyróżniać się z tłumu. Firma zastosowała jeszcze możliwość potrójnej regulacji triggerów – zazwyczaj w pro-padach pojawia się opcja zmniejszenia akcji na LT/RT o jeden stopień, a tutaj pojawia się dodatkowy stopień. W rezultacie reakcja na ruch może zostać wykonana w standardowy sposób (gdy cały LT/RT jest kliknięty), ale możemy także zmniejszyć czas reakcji. Różnica pomiędzy maksymalnym, średnim i minimalnym ruchem jest wyraźna i przydaje się podczas rozgrywki. Blokada ruchu przycisków również znajduje się z tyłu, więc nie musimy się martwić o pobieranie aplikacji lub szukanie śrubokrętów (jak to bywa w innych modelach). PowerA stawia na pełną personalizację, bez angażowania w zabawę dodatkowych elementów.

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

Trzecia runda PowerA Fusion Pro – doświadczenie i rozgrywka

PowerA Fusion Pro należy do ciężkich padów, które wymagają odpowiedniej siły podczas rozgrywki. Szczególnie czuć to podczas klikania wszystkich przycisków funkcyjnych (A/X/B/Y) – każdy z nich reaguje błyskawicznie, punkt aktywacji został skrócony, ale nie ma mowy o przypadkowym ruchu i trzeba poświęcić chwilę, by przyzwyczaić się do „kliku”. Podobny opór daje d-pad, co jest zaskakujące, bo w wielu modelach „krzyżak” nie oferuje tej jakości. Tutaj wyraźnie czuć, że producent nie chciał dopuścić do sytuacji, by gracze mogli dopuścić do przypadkowej aktywacji. Każdy ruch bohaterem (d-pad) lub wymiana broni (Y) jest odczuwalna, ale nie męcząca. Dobrze działają także analogi – choć z przedstawionego zestawu czterech, najchętniej grałem na standardowych dwóch wklęsłych grzybkach. Inżynierowie zastosowali tutaj przyjemne w dotyku, chropowate wykończenie. Analogi działają płynnie, nie natrafiłem w tym wypadku na jakikolwiek problem, a wspomniane wcześniej metalowe obręcze pozytywnie wpływają na ruch, dzięki czemu jest płynniejszy. LB/RB charakteryzują się krótką aktywacją, reagują identycznie na całej długości, więc możemy go kliknąć w wybranym dla siebie miejscu, jednak już tutaj przyciski nie wymagają większej siły. Interesująco sprawa wygląda w przypadku magnetycznych triggerów: LT/RT posiadają wspomnianą podwójną blokadę ruchu, co jest szczególnie ciekawym doświadczeniem. Nie w każdym tytule ma to rację bytu, ale dzięki łatwo dostępnej personalizacji, możemy szybko wykonać odpowiedni ruch i sprawdzić funkcję. LT/RT, w zależności od oczekiwań i ustawienia, charakteryzuje się opóźnioną lub nagłą aktywacją. Łopatki natomiast zostały umiejscowione w dogodnych miejscach, więc palce samoistnie układają się na przyciskach. Aktywacja jest w tym wypadku najbardziej dynamiczna – gracz może łatwo zadbać o szybki ruch i wyprowadzić stosowną kombinację. Pozytywnie w przypadku tych dodatkowych przycisków wypada powrót do punktu 0, ponieważ odbywa się to automatycznie. Nie ma mowy o opóźnieniu, które mogłoby negatywnie wpłynąć na sytuację na ekranie.

Pozytywne wrażenia podczas testów PowerA Fusion Pro utwierdziły mnie w przekonaniu, że kontroler został przygotowany z dbałością o detale. Tutaj każdy element ma swoje przeznaczenie, a wykonanie jest cechą, dzięki której urządzenie zostanie docenione przez szereg fanów marki Xbox. Z całego zestawu najbardziej przypadły mi do gustu „mocne” przyciski funkcyjne oraz szybkie łopatki. Te dwa elementy sprawiły, że ostatnio najchętniej sięgałem właśnie po propozycję PowerA. Musicie jednak pamiętać – producent nie zastosował w tym wypadku akumulatora, więc jedyną opcją podłączenia jest dołączony 3-metrowy kabel.

PowerA Fusion Pro – recenzja sprzętu. Godny rywal Xbox Elite

Czy warto zainteresować się PowerA Fusion Pro?

PowerA Fusion Pro to mój pierwszy kontakt z tą marką, ale od początku zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Urządzenie posiada świetny design, pozwala na dużą personalizację, w zestawie znajduje się sporo elementów, a w dodatku całość została dopracowana i do realizacji projektu wykorzystano wysokiej klasy komponenty. Od pierwszego chwycenia w ręce PowerA Fusion Pro pojawia się uczucie znane z rozgrywki na najnowszym Elicie Microsoftu. To zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji dla graczy, którzy ogrywają produkcje na sprzęcie amerykańskiej korporacji – już teraz pad działa z Xboksem One, Xboksem One S, Xboksem One X, komputerami osobistymi, a w przyszłości podłączymy go do nowej generacji pod postacią Xboksa Series X. Łączność może okazać się dla niektórych jedynym problemem, ale jeśli kabel Was nie zniechęca – będziecie zachwyceni.

PowerA to nowy gracz na rodzimym rynku, który jednak może zaskarbić sobie uznanie wielu fanów marki Xboksa. Model Fusion Pro to zdecydowana czołówka.

 

Kontroler PowerA Fusion Pro znajduje się już w polskich sklepach:

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper