Czarownica 2 – recenzja filmu. Zło złu nierówne

Czarownica 2 – recenzja filmu. Zło złu nierówne

Jędrzej Dudkiewicz | 15.10.2019, 21:00

Disney wciąż bez przerwy sięga do klasyki. Nie zawsze jednak są to wyłącznie aktorskie wersje starych animacji. Może właśnie dlatego pierwsza część Czarownicy całkiem mi się podobała, bo film ten próbował odwrócić znane motywy, zrobić cokolwiek nowego ze znanego materiału. Obecnie przyszedł czas na kontynuację w reżyserii Joachima Ronninga.

Od wydarzeń z pierwszej części minęło kilka lat. Aurora jest królową Kniei, a rządy swe sprawuje w sposób sprawiedliwy i empatyczny. Wkrótce jej ukochany, książę Filip, prosi ją o rękę. Jego rodzice postanawiają zaprosić do zamku zarówno Aurorę, jak i jej matkę chrzestną, Diabolinę. Wkrótce okaże się, że to element podstępnej intrygi, która może doprowadzić do kolejnej wojny.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czarownica 2 – recenzja filmu. Zło złu nierówne

Czarownica 2 – recenzja filmu. Zło złu nierówne

Czarownica 2 – przewidywalna historia z oczywistymi przesłaniami

Z Czarownicą 2 jest głównie ten problem, że nie do końca wiem, poza oczywistym powodem, czyli pieniędzmi, po co ten film w ogóle powstał. Wiele rzeczy, fabularnych zagrywek jest dość podobnych do tego, co było w pierwszej części. Może więc też dlatego kontynuacja jest tak straszliwie przewidywalna. A może to wynik wykorzystania oczywistych schematów, które każdemu, kto widział w życiu więcej niż sto filmów już dawno się opatrzyły. Jest to o tyle ciekawe, że twórcy traktują niektóre twisty jakby wyjawiali niesamowicie tajemnice. To dałoby się jeszcze spokojnie wybaczyć. Irytujące zaczyna być jednak to, że w zasadzie każdy film Disneya jest w sumie o tym samym. Znów dowiemy się więc, że człowiek zawsze boi się tego, co inne i czego nie rozumie. Jak również tego, że o wiele lepiej wychodzi mu wojna i zniszczenie, niż dogadywanie się życie w pokoju. Przy okazji przypomni się też, że niepohamowany rozwój, który skutkuje dewastacją przyrody jest zły oraz wynika często z chęci zyskania jak największej władzy. Wszystko to oczywiście jest prawda, ale ile razy można oglądać produkcje, które tak łopatologicznie wkładają te idee widzom do głowy? Mimo wszystko, co było dla mnie dość dużym zaskoczeniem, Czarownicę 2 ogląda się bez wielkiego zgrzytania zębami oraz nudy. Film ma całkiem niezłe tempo, do tego odrobinę uroku i humoru. Co nie znaczy, że specjalnie zapadł mi w pamięć, nie kojarzę choćby jednej sceny, która zrobiłaby na mnie większe wrażenie.

Czarownica 2 – magnetyzm Jolie

Czarownica 2 ma jednak jedną bardzo dużą zaletę, a na imię jej Angelina Jolie. Cokolwiek by o niej myśleć, zwłaszcza o tym, co robi poza ekranem, nie da się chyba zaprzeczyć, że ma w sobie pewien magnetyzm i charyzmę. Gdy tylko pojawia się w kadrze kradnie dla siebie przestrzeń. Jest jednocześnie niepokojąca i nawet trochę przerażająca, bo zupełnie nieprzewidywalna, a z drugiej strony wyraźnie widać, że gdzieś głęboko tkwią w jej bohaterce pokłady dobra, wrażliwości i troski o córkę chrzestną. Ta ostatnia w wykonaniu Elle Fanning jest też zresztą dobrą postacią. W przeciwieństwie do swojego występu u Allena w W deszczowy dzień w Nowym Jorku, tutaj Fanning zamiast irytująca jest urocza i sympatyczna. Szkoda, że nie można powiedzieć tego o wybraku jej serca, książę Filip jest zupełnie nijaki. Tak samo, jak – i to jest spory problem – jego matka, którą gra sama Michelle Pfeiffer. Spodziewałem się znacznie więcej po jej występie, myśląc, że będzie ciekawą przeciwwagą dla Jolie. Jeśli chodzi o obsadę na plus za to zaliczam znacznie mniejszą obecność niż w pierwszej części irytujących wróżek. Z drugiej strony rzadziej pojawia się również przyboczny Diaboliny, Diaval, a szkoda, bo to całkiem fajny bohater.

Czarownica 2 – recenzja filmu. Zło złu nierówne

Chociaż Czarownica 2 jest filmem zupełnie nijakim, o którym zapomina się zaraz po wyjściu z kina, to jednak jakimś cudem dostarcza ona tę odrobinę rozrywki, która sprawia, że mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego w kinie. Mam tylko nadzieję, że na tym się skończy i nie doczekamy się części trzeciej.

Atuty

  • Mimo nijakości daje odrobinę rozrywki;
  • Trochę humoru i uroku;
  • Bardzo dobre Jolie i Fanning;
  • Znacznie mniejsza obecność na ekranie wróżek

Wady

  • Totalnie schematyczna i przewidywalna historia;
  • Przesłania (chociaż słuszne) wkładane widzowi do głowy łopatą;
  • Rozczarowujący występ Michelle Pfeiffer;
  • Mogłoby być więcej Diavala

Czarownica 2 jest wyraźnie gorsza od części pierwszej, przez co mam nadzieję, że nie będzie części trzeciej.

5,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper