Czterokołowy motocykl i inne ciekawostki na temat Days Gone

Czterokołowy motocykl i inne ciekawostki na temat Days Gone

Jaszczomb | 13.04.2019, 08:00

Days Gone nie zamierza trzymać nas za rączkę, a raczej wrzuci w sam środek epidemii zamieniającej ludzi w potwory i będziemy musieli sobie radzić. Sami. Na czterokołowym motocyklu.

Końcówka kwietnia przyniesie wyczekiwane Days Gone, które ma wycisnąć z PS4, ile się da, by przedstawić nawet kilkaset zmutowanych świrusów na ekranie naraz. Jesteście gotowi odwiedzić ten postapokaliptyczny świat zdominowany przez groźnego wirusa? Zanim przemierzymy Oregon wzdłuż i wszerz, zabijając po drodze hordy tych niebezpiecznych potworów, sprawdźmy kilka interesujących faktów związanych z samą produkcją i jej studiem deweloperskim.

Dalsza część tekstu pod wideo

Days Gone - recenzja gry. Podróż za jeden uśmiech

Najbardziej ambitny projekt „handheldowego” studia

Za grę odpowiada Sony Bend Studio, które dwadzieścia lat temu (jeszcze pod nazwą Eidetic) wybiło się na serii trzecioosobowych shooterów Syphon Filter na PS one i PS2, a od dekady produkuje tytuły wyłącznie na przenośne konsole Sony. Powstaje zatem pytanie, czy poradzą sobie z najmocniejszą konsolą Japończyków. Na szczęście sytuacja wygląda na opanowaną.

Po pierwsze, Bend jest studiem Sony, tak więc może liczyć na pełne wsparcie ze strony osób znających PlayStation 4 na wylot. Po drugie, deweloper może pochwalić się takimi tytułami, jak Resistance: Retribution na PSP oraz Uncharted: Złota Otchłań na PS Vitę, które były całkiem nieźle oceniane. Widać, że w gatunku TPS-ów twórcy zdecydowanie nie są zieloni. Po trzecie, widzieliśmy już liczne fragmenty rozgrywki. Jest pięknie i płynnie, a pierwsze wrażenia osób, które miały już okazję zagrać, zwiastują kandydata do tytułu Gry Roku.

Zresztą, bądźmy poważni – mowa tu o ekipie, która niecałe ćwierć wieku temu wydała na świat Bubsy 3D. Jeszcze jakieś wątpliwości?

Tryb wieloosobowy? Nie, dziękuję

Days Gone to w pełni singlowe doświadczenie, w którym gracz będzie mógł skupić się na opowiadanej historii i setkach czających się wokół świrusów. W dobie wszędobylskiego upychania trybów sieciowych czy innych porażek w stylu Fallout 76, Sony nie przestaje dostarczać znakomitych gier dla jednego gracza na wyłączność dla konsol PlayStation.

Co ciekawe, na wczesnym etapie tworzenia gry twórcy co-opowego zombie shootera World War Z zaproponowali, że zajmą się takim trybem wieloosobowym. Jak wspomina Matthew Karch z Saber Interactive:

„Poszedłem do Sony i powiedziałem: »Słuchajcie, widziałem co robicie z Days Gone. Zobaczcie, co by robimy z World War Z. Możemy wam pomóc z rozgrywką dla wielu graczy«".

Studio Sony Bend się jednak nie ugięło (heh) i nie skorzystało z oferty, oszczędzając graczom wymyślanych na siłę „wyjątkowych” trybów sieciowych i nieprzyjemnych online’owych. Żałować nie będziemy, bo mamy, chociażby za przykład Dooma z 2016 roku, który pokazał, że nie oddaje się takich rzeczy w ręce zewnętrznego studia.

Days Gone motocykl

Niespodziewany silnik od Epic Games

Twórcy zdecydowali się wykorzystać zmodyfikowaną wersję darmowego Unreal Engine 4, w czym nie ma nic złego, choć była to dość zaskakująca wiadomość. Mówimy tu o silniku takich gier, jak Fortnite, PUBG i Kingdom Hearts III, ale przede wszystkim Hellblade: Senua's Sacrifice czy dwóch ostatnich odsłon serii Gears of War, także potencjał jest spory. Dziwi jednak fakt użycia zewnętrznych narzędzi, gdyż przeważnie gry na wyłączność PlayStation 4 korzystają z własnych silników.

Wracając do Unreal Engine 4, wiąże się z nim jeszcze jedna ciekawa historia. Otóż twórcy Days Gone stanowczo zbyt późno odkryli, że silnik nie posiada wsparcia dla dwukołowych pojazdów. Oczywiście w grze Sony Bend motocykl będzie naszą jedyną formą transportu, więc trzeba było sobie z tym jakoś poradzić. Rozwiązanie okazało się proste – motocykl Deacona ma… cztery koła. Dwa z nich są po prostu niewidoczne i mają wyłączoną detekcję kolizji.

Days Gone

Żadnych ułatwień

W ostatnich latach gry wideo stały się znacznie prostsze, gdyż większość deweloperów boi się odstraszyć gracza wysokim poziomem trudności. Tę sytuację wykorzystał Hidetaka Miyazaki, tworząc bezlitosną serię Souls, a wszystkie nieco trudniejsze tytuły zaczęto nazywać (często prześmiewczo) mianem „soulslike”. Gdzie w tej sytuacji uplasuje się Days Gone?

Jeff Ross z Sony Bend zapewnił, że w świecie opanowanym przez wirus nikt nie będzie nas trzymał za rączkę. Rozpoczynając zabawę, nie będziemy mieli możliwości wybrania stopnia wyzwania – na własne życzenie wkraczamy do świata, gdzie wszystko chce nas zabić:

"Brzmi to trochę jak marketingowe frazesy, ale taka jest prawda. Świat Days Gone jest niebezpieczny. Wystarczy postawić krok poza obóz, by narazić bohatera na rozmaite zagrożenia".

Wygląda na to, że nie będziemy mieli chwili spokoju. Otwarty teren oznacza świrusy, węższe przejścia są ulubionymi miejscami na zasadzki wrażych obozów, podczas jazdy motorem jest nas w stanie dogonić zainfekowany wilk, z kolei w wyższym punkcie trzeba uważać na chore wrony. Brakuje chyba tylko jakiegoś śmiertelnego zagrożenia w menu pauzy…

Czytaj również:


Days Gone Digital Deluxe

Zawartość Days Gone Digital Deluxe:

  • gra Days Gone
  • pakiet ulepszeń dla motocykla dla zwiększenia prędkości, obrony i podróży
  • wczesny dostęp do broni Drifter Crossbow
  • cyfrowa ścieżka dźwiękowa
  • mini artbook
  • 3 skórki na motocykl
  • wczesne odblokowanie umiejętności Monkey Wrench
  • dynamiczny motyw PS4

Sprawdź Days Gone Digital Deluxe w PS Store

Tekst powstał przy współpracy z PlayStation Polska.

Jaszczomb Strona autora
cropper